tag:blogger.com,1999:blog-81387005320813582202024-03-08T08:14:40.965+00:00OMG Opowiadanie o The WantedI’ll be your strength ...!justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.comBlogger52125tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-12044404052919200262012-04-29T23:48:00.001+01:002012-04-29T23:48:40.059+01:00Wszystko co dobre kiedyś się kończy !;))Dobra !<br />Huuu... <br />Otóż , przyznam się bez bicia nie mam pomysłu !!!<br />Totalnie , nie wiem co zrobić z bohaterami więc pomimo obietnicy powrotu jednak kończę opowiadanie <br />OMG !!;))<br />Ciesze się , że chociaż HAPPY END był .<br />Za to na uronienie łez mówię mam pomysł na następne więc spokojnie , ponad to mam też bloga do którego linka zaraz podam ,również z opowiadaniem o zespole The Wanted .<br />
Teraz pragnę wam podziękować za to wszystko :<br />- za 4 miesiące wytrzymania ze mną <br />-za 17 ,005 wejść <br />-za 110 głosów w ankiecie <br />-za 19 obserwatorów<br />-za przeczytanych 44 rozdziałów <br />-za 348 komentarzy <br />To wszystko bardzo mnie podnosiło na duchu i ciesze się ,że wam podobało się opowiadanie .<br />Dziękuję i zarazem przepraszam jeżeli kogoś zawiodłam :**<br />Kocham was <3<br /><br />Adresy:<br /><br />http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/<br />tu już 25 rozdzialików ;D<br /><br />http://i-need-somebody-please.blogspot.com/<br /><br />tu wprowadzenie chwilowo tylko ;))<br />justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-29387740940513269562012-04-21T21:05:00.002+01:002012-04-21T21:05:58.451+01:00Last to knowDobra zaraz bd opieprz i wgl ale z racji egzaminów i wgl ..<br />ZAWIESZAM BLOGA na czas nieokreślony , pewnie wkurzy was to , ale cóż takie życie .<br />Nie mam siły prowadzić dwóch opowiadań .<br />Obiecuje , że ogarnę siebie i swoje sprawy i powrócę do was z wielką bombą .<br />Tak miałam napisać dramat , ale niestety bd trzeba na niego poczekać , chyba że, po egzaminach coś napisze na razie przepraszam :**<br /><br />Kocham Was , ściskam i całuje <br />Wasza NIEDOJEBANA Smerfetka :Pjustbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-50354579647051034232012-04-14T15:15:00.007+01:002012-04-15T00:14:30.519+01:00Rozdział 44Przyszła pora na kupienie sukienki na tą jakże ważną okazje jaką okazał się ślub ...<br />Nie dobra to później .Kasia i Max dalej byli ze było wręcz idealnie , chodź ostatnio u Kasi zauważyłam przejawy zazdrości o fanki i ich czasami niepohamowane emocje w stosunku do chłopaków , nie powiem mnie tez to irytuje pomimo separacji (Boże , jak to brzmi jak w małżeństwie xD)<br />Ślub już w sobotę a ja jestem w czarnej duup..no nic nie jest kupione !<br />Dziś jest już piątek z racji , że szkoła jest odkażana ponieważ jakiś inteligent wpuścił gaz pieprzowy Kasia i ja wybrałyśmy się obkupić w niezbędne rzeczy.<br />Po wyjątkowo długim dojeździe , ludzie takie korki jakby nie wiem co najmniej miała być powtórka ze ślubu księcia Williama.Wreszcie udało nam się dostać do ulubionego butiku gdzie są prześliczne rzeczy , mnie interesują głównie spodnie lecz na tak ważną okazje potrzeba czegoś specjalnego .<br />-Kasia ale daj już spokój-błagałam ją w rękach trzymając stos różnych sukienek<br />-Nie !-odpowiedziała stanowczo<br />Gdyby nie ciuchy padłabym na kolana<br />-Nie starczy ?-zapytałam cichutko<br />-Nie ! Masz jeszcze to -powiedziała rzucając mi na kupkę kolejną sukienkę -Oooo i to ! A teraz marsz do przebieralni-rozkazała<br />-Tak jest -odparłam potulnie<br />Po przymierzeniu koło 15 sukienek wreszcie znalazłyśmy to czego chciałyśmy cały strój był prześliczny . Składały się na niego : pudrowo-różowa sukienka z falbanami przed kolano która wydawała się koronkowa z czarnym pasem w talii , kolczyki czarne w kształcie serc , mała czarna torebka i buty z ćwiekami na 10 cm obcasie .Kasia za to kupiła czerwoną sukienkę z koronką pod spodem również przed kolano do tego czarne lakierowane szpilki i dłuższe kolczyki zwiszające byłam pod wielkim wrażeniem naszych zakupów . Szczęśliwe poszłyśmy na kawę i około 18 byłyśmy w domu . Ślub zacząć miał się o 11 więc po obejrzeniu filmu odwiedzeniu facebooka i twittera , poszłam pod prysznic i miałam juz iść spać gdy mój telefon zaczął wibrować sms nadawca Nath :**<br /><br />"Chciałem ci życzyć miłych snów i powiedzieć że przyjdę po ciebie o 10.00 dobrze?:***"<br /><br />Chwile myślałam co mu odpisać<br /><br />"Dziękuje i wzajemnie kolorowych ! :* Dobrze to do zobaczenia "<br /><br />Zdążyłam to wysłać i odpłynęłam w krainę snów .<br />Rano niemiłosiernie i boleśnie wydarł mnie z niej budzik , człowiek który stworzył to urządzenia musiał byś jakimś krewnym Hitlera.<br />Jednak jakos udało mi się wygrzebać z łóżka na czworaka i dobić do łazienki gdy spojrzałam z dezaprobatą w swoje odbicie wydałam z siebie cichy jęk .Po prawie godzinie spędzenia czasu na próbowaniu ogarnięcia się poszłam do kuchni ,tam czekało śniadanko czyli tosty oraz herbata ..obiecuje , że będę niedługo jej nie lubić.Potem zostało mi umyć zęby poprawić make-up i fryzurę no i oczywiście ubrać się .Punktualnie usłyszałam pukanie do drzwi zabrałam kurtkę i otworzyłam je<br />-Hej -powitałam nieśmiało całując go w polik<br />-Witam moją jakże piękną towarzyszkę -przywitał się z szerokim uśmiechem na twarzy- wyglądasz olśniewająco<br />-Dziękuję -mówiłam rumieniąc się<br />-Pięknie się rumienisz -na te słowa podniosłam wzrok przypomniała mi się sytuacja w której pierwszy raz wypowiedział te słowa.<br />-Nie prawda ! Idziemy ?-zapytałam<br />-Tak -rzekł krótko po czym złapał mnie za rękę , jak dżentelmen otworzył mi drzwi od auta oraz pomógł wsiąść .Gdy szedł mogłam ocenić jego strój .Czerny garnitur oraz krawat dopasowany pod kolor mojej sukienki ale skąd?<br />Rozmowa podczas drogi nie szczególnie się kleiła .<br />Gdy dotarliśmy do katedry , wszyscy już byli , poszłyśmy usiąść w naszej ławce .Pan młody był ewidentnie zdenerwowany wszyscy w skupieniu czekaliśmy na przybycie jego przyszłej żony , nie trwało to długo gdy weszła do ślicznie ozdobionego kościoła zagrany został marsz Mendelsona a ona w białej suknie dumnie kroczyła w stronę ołtarza .<br />Ceremonia rozpoczęła się , byłam urzeczona widokiem tej kochającej się pary , nawet nie wiem kiedy ścisnęłam dłoń Natha .Potem spojrzałam na niego a on na mnie ta krótka chwila wystarczyła by wszystko co złe odeszło w niepamięć .<br />Po sakramentalnym tak nasi nowożeńcy wyszli i zostali obrzuceni ryżem .Każdy z nas życzył Sivie i Nereeshy jak najlepszej przyszłości która wspólnie ich czekała .<br />Przyszła pora na przyjęcie weselne , wszyscy juz na nie pojechali jeszcze tylko ja i Nath staliśmy pod kościołem .<br />-Ja chce cię przeprosić -zaczęłam<br />-Ale jak to?<br />-Proszę nie utrudniaj , jeżeli jest jakaś szansa to chce odbudować to co było..-wydukałam -Boże jak to brzmi -pomyślałam -Co ty na to?<br />Jak ja nie lubię tej niezręcznej i długiej ciszy ..<br />-Więc-ponagliłam<br />Nathan wtedy niespodziewanie pocałował mnie dodając<br />-Zapomnijmy o ostatnim czasie<br />Po jeszcze jednym długim pocałunku ruszyliśmy w drogę na salę gdzie na pewno zabawa trwała w najlepsze ...<br /><br />~~~~<br />Wiem długo kazałam czekać , ale cóż tak wyszło .Przepraszam :**<br />Ded dla tych co czytają :]<br /><br />ZAPOWIADAM dramat na następny rozdział :Pjustbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-30932113649240737642012-04-02T17:01:00.002+01:002012-04-02T17:02:13.349+01:00Rozdział 43Po powrocie do domu , swoim zwykłym zwyczajem położyłam się na łóżku i patrząc w sufit myślałam o dzisiejszych wydarzeniach , nie chciało mi się nawet lekcji odrabiać pierwsze 2 godziny w-f a że nie ćwiczę to będzie wystarczająco dużo czasu ... W pewnym momencie zaczęłam mówić sama do siebie i płakać słuchając "Warzone"<br />-Boże co ja mam zrobić ? Ja go kocham , ale gdyby Nathan rozumiał jak to jest gdy cały świat twierdzi , że nie zasługujesz na osobę którą kochasz ... w szafce wyszukałam paczkę papierosów , jednego odpaliłam , po tylu miesiącach ... Łzy spływały stróżkami po moich polikach a ja jak w mantrze powtarzałam<br />-Czemu Boże tak mnie każesz -wpatrując się w dym wylatujący z mych ust<br />-Ola ? Ola nie płacz -usłyszałam , wtedy odwróciłam się i w oknie zobaczyłam siedzącego Nathana , chciałam otrzeć łzy a on wskoczył i mnie przytulił .<br />-Powiedz co się stało ? -Mówił spokojnie , gładząc moje włosy<br />-Nic ...-powiedziałam łamiącym się głosem -Powiedz po co przyszedłeś .<br />-No więc w sprawie tego wesela , bo wiesz nie mam za bardzo z kim iść ...-mówił spuszczając głowę<br />-A tabuny fanek ?-powiedziałam unosząc brew<br />-Nie obchodzą mnie , ani zdania innych . Lepiej by było gdybyś i ty się nimi nie przejmowała<br />Czyli słyszał co mówiłam do siebie<br />Po tych słowach wziął moją twarz w ręce i scałowywał krople łez wielkie niczym groch ...<br />-Chciałbym żeby tak było .-powiedziałam smutno-Kiedy to wesele<br />-W tą sobote -powiedział cicho<br />-Co ? Tak mało czasu?<br />-No proszę-zrobił maślane oczy -W końcu byliśmy lub jesteśmy razem<br />-Ok... dobre sobie byliśmy -po tym naszedł koleiny potok łez<br />-Ciii -koił swoim głosem moje skołatane nerwy w jego ramionach odpłynęłam ..<br />Rankiem obudziłam się z gorączką i bodajze grupą w ramionach Natha , od razu przypomniały mi się "stare" czasy ..<br />Wygramoliłam się z jego objęć i poszłam obudzić Kasię<br />-Piękna wstawaj ! Czas do szkoły .<br />-Yhym ..dobra..a ty ?Wyglądasz jak śmierś<br />- Dzięki kochana *kichnięcie* jesteś .Ja *kichnięcie* chora jestem<br />-A dobra to idę sie ogarniać . Zrobisz śniadanko ?<br />-Tak ale wstawaj juz !<br />-Dobra 5 minut<br />-Wstawaj -darłam jej się nad uchem<br />-Maaaamoooo biją - śmiała się<br />Po czym ściągnęłam jej kołdrę i w głowę walnęłam poduszką<br />-Wstajesz czy nie ?-zapytałam z groźną miną<br />-No już dobra -po czym zwlekła się z łóżka .<br />Ja pomaszerowałam do kuchni szybki look w lustro :<br />Dresy , kapcie , luźny kok cała zapłakana , rozmazana i z czerwonym nosem .<br />-No pięknie -pomyślałam -A w sumie co mnie to interesuje<br />Szybko zrobiłam jajko na bekonie oraz tosty , kawa w ekspresie sama się parzyła .<br />Długo nie byłam sama gdyż dołączyła do mnie Kasia a za chwile i Nathan ...bez koszulki .<br />Kasia rzuciła mi przenikliwe spojrzenie na co pokiwałam , że nie .Chłopak był tak zaspany , ze nic nie ogarnął .<br />Kasia po zjedzeniu najważniejszego posiłku podczas całego dnia poszła do szkoły,ja weszłam pod prysznic a Nath oglądał tv , jak za dawnych czasów .<br />Gdy już z niego wyszłam założyłam szare dresy , żółtą bokserkę i skate bluzę wtedy do pokoju wszedł chłopak spojrzał na mnie długim spojrzeniem i przybliżał się do mnie<br />-Nathan co ty chcesz ..-mówiłam odsuwając się , gdy mnie dogonił i staliśmy naprzeciw siebie a nasze twarze dzieliły centymetry dokończyłam<br />-...zrobić<br />-To -po czym pocałował mnie delikatnie lekko obejmując ramieniem , nie był zachłanny ja wręcz przeciwnie miałam ochotę wpleść się w niego roztopić się w tym pocałunku , tracąc kontrolę i wszelkie wątpliwości ...<br /><br />No a co tam u Kasi ?<br />Perspektywa Katarzyny :<br /><br />Cały ranek był dziwny , Nathan śpiący u nas ? Nie nadążam za nimi, chodź i moje życie strasznie się pogmatwało w przeciągu paru miesięcy ,szłam zamyślona gdy przekroczyłam próg szkoły dostałam esemasa od Maxa<br />"Hej kotku :* Miłych lekcji , przyjadę po cb .<br />Ps.: Nath spał u was ???"<br />Odpisałam<br />"No misiaku hej :** Dobrze przyjedź.<br />Spał nie wiem co jest chyba się zejdą , chociaż nie wiem u Oli to duma wchodzi w grę "<br /><br />Byłam prze szczęśliwa gdy nagle zderzyłam się z jakąś dziewczyną<br />-Ejjj mogłabyś uważać ?-Wykrzyczała piskliwym głosikiem<br />-Sorry ale ty tez mogłaś !-gdy uniosłam głowę ujrzałam plastikową blondynkę i obok niej ...któż mój był Dominic ale co on tu robi<br />-O Dominiczek , może nas przedstawisz ?<br />-Ty znasz tą wywłokę ?-powiedziała fanka Barbie<br />-Tak to moja była-powiedział<br />-A ty licz się ze słowami.-powiedziałam<br />-Bo co ?-zapytała<br />-Gówno 1:0 grasz dalej ?-odpowiedziałam ze smiechem<br />-Ja ci dam- powiedziała wyskakując do mnie z łapami<br />-Bo sobie tipsy połamiesz -zaśmiałam się<br />Tamta "koleżanka " chciała się ze mną bić phi !<br />Na jej szczęście przyszła ochrona i nauczyciel<br />-Wszyscy do dyrektorki !-powiedziała pani McDonald<br />-No i zajebiście ...-pomyslałam<br /><br />~~~~<br /><br />Udało się !<br />Playlista TW działa<br />Dla rodzinki :**<br />I mojej Malinki kochanej ;)):**justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-69744742886549605912012-03-27T19:33:00.003+01:002012-03-27T20:29:44.176+01:00Rozdział 42Miesiąc później :<br /><br />Znowu muszę streścić was co się działo ...dalej nie byłam z Nathanem , w tym czasie chłopaki mieli trasę po Ameryce , ja chodziłam do szkoły . Z początku ciągle były plotki o naszym rozstaniu . Nawet gazety to interesowało , oczywiście wszystkie fanki TW a w szczególności Natha były w niebo wzięte takim obrotem spraw .<br />W między czasie Kaśka i Max z etapu randek przeszli na bycie parą i to tak na poważnie , Max przywoził , odwoził Kasię , kupował kwiaty i wgl ... Był dla niej szarmancki ograniczył alkohol i imprezy byłam pod wrażeniem tej zmiany . Jay ? Jakby to powiedzieć znalazł wielką miłość , przynajmniej tak tam tłumaczył , był nawet w stanie przeprosić Kasię i Maxa na początku nie chcieli mu wybaczyć jednak po długich namowach rozmowach i błaganiach udało się . Nie wiem czy mnie się tylko zdaje czy wszyscy wydorośleliśmy nawet Tom i Siva byli poważni . Co prawda nasza grupa byłaby znów idealna gdyby nie chłodne stosunki moje i Nathana .<br />Niedługo święta czyli wyjazd do domu , nie wiem czemu , jednak bardzo chciałam polecieć do polski atmosfera tutaj ...dusiłam się .<br /><br />Właśnie był poniedziałek , godzina 6.45 a Kasia mój ,dobra nasz bo Max mnie zabije , ranny ptaszek nie wstał ? Postanowiłam pójść ją obudzić , byłam już ubrana i umalowana a jej nigdzie nie było z impetem przechodząc przez wspólną łazienkę wparowałam do jej pokoju gdzie zastała mnie dwuznaczna sytuacja<br />-Ups ...-powiedziałam zasłaniając oczy-Już wychodzę , przepraszam -dodałam zamykając oczy<br />Dobrze , że mieli kołdrę , Max się zmieszał a Kasia zrobiła oczy jak pięć złotych.<br />Za moment do kuchni wparowała niczym burza moje przyjaciółka cała rumiana i zdyszana<br />-Co jest ?-zapytała ..ach ona i ta jej bezpośredniość - Czemuż to śmiesz przeszkadzać mi w uniesieniach - zaśmiała się<br />-No tym iż jest poniedziałek i godzina - tu zrobiłam pauzę i spojrzałam na zegarek - 7.20<br />-Już jest tak późno ?-krzyknęła na cały dom -Boże to ja idę do łazienki<br />-Idź ,idź i powiedz Maxowi że kawa czeka - dodałam<br />Po zjedzeniu śniadania udało dotrzeć nam się na 8.00 cudem .<br /><br />Lekcje ciągnęły się niemiłosiernie miałam ochotę wypruć z nich niczym proca , niestety nie mogłam już po poprzednich wagarach miałam pogadankę z wychowawczynią , wytłumaczyłam się problemami rodzinnymi .<br />Po lekcjach miałam zamiar iść z Kasią na zajęcia do domu kultury tak jak robimy to 3 razy w tygodniu , jednak ona miała umówioną wizytę u dentysty(ząb mądrości no wiecie)<br />Więc sama się musiałam pofatygować od wejścia widziałam rozgorączkowanie całej grupy uczęszczającej na warsztaty fotograficzno-filmowe.<br />-Co jest ?-zagadnęłam do Josha<br />-A wiesz jakiś dwóch nowych ma dojść -powiedział konspiracyjnym szeptem<br />-Ach tak , no to wszystko rozumiem- zaśmiałam się<br />-Idziesz do ciemni ?-powiedział kolega<br />-Chyba tak zdjęcia muszę wywołać<br />Lubię Josha jest naprawdę miły i sympatyczny , do tego szczery od razu i wprost powiedział mi że nie mam u niego szans nawet jeżeli bym chciała ..na co ja odpowiedziałam bulwerem .On po prostu jest gejem oświadczył to wszem i wobec . Nie był jak niektórzy totalnie spedaleni rurki i wgl , to normalny gość .Właśnie wychodziliśmy z ciemni śmiejąc się z żartu który mi się przypomniał gdy zauważyłam Nathana "No co to ma być do jasnej cholery ?"-pomyślałam<br /> stał z nim jakiś chłopak przedstawił się<br />-Hej jestem Michael to Nathan bd z wami chodzić na zajęcia - powiedział uśmiechnięty chłopak o brązowych oczach i ciemnych włosach mniej więcej w wieku i wzroście Nathana.<br />Ten moment gdy moje oczy i mojego byłego (?) chłopaka się spotkały , ta chwila wystarczyłabym była bliska płaczu . Stanęłam jak słup soli , on zresztą też ..reszta obserwowała tą scenę jak w teatrze ...Wtedy podeszła do niego dziewczyna wymalowana ,odwalona nasza grupowa miss zaliczająca wszystkich i przestawiła się<br />-Hej misiaczku jestem Mirabel jestem z Hiszpanii<br />-Hej -odparł szeroko się do niej uśmiechając<br />Potem przyszła nasza nauczycielka która zaczęła wykładać teorię mieliśmy tak na przemian teoria-praktyka z czego większość była zadowolona .<br />Potem mieliśmy w parach powymieniać się spostrzeżeniami , na początku skupiona byłam na swojej pracy , jednak gdy zobaczyłam Mirabel i Natha śmiejących się do siebie nie wytrzymałam<br />-Przepraszam - szepnęłam do Josha-Muszę iść - po czym spakowałam swoje rzeczy i wybiegłam z sali .<br /><br />Z perspektywy Kasi :<br /><br />Właśnie zmierzałam na usunięcie zęba mądrości , strasznie bolał i cały polik mi spuchł jakbym trzymała w nim wielkiego granata .<br />W poczekalni nie mogłam już wytrzymać jednak gdy zobaczyłam pana doktora wielkiego , łysego i w białym kitlu nie byłam taka pewna swego ...Wyglądał jak ci szaleńcy z horrorów ,albo goście z psychiatryka do tego jego głos brzmiał jakby był na niezłym kacu , no ale cóż trzeba być twardym jak żelki z biedronki ...<br /><br />Znowu Ola :<br /><br />Usiałam na ławce nieopodal myśląc jaką byłam skończoną idiotką przerywając ten związek wtedy dostałam esemesa<br />-Poczekaj tam gdzie jesteś - nadawca" Nath :* "niezłego szoku doznałam nie powiem<br />-Jeszcze czego -pomyślałam , już miałam się zbierać gdy dobiegł do mnie łapiąc za ramię<br />-No pisałem poczekaj - powiedział<br />-Po co mam czekać ?-zapytałam ostro<br />-Chce cię o coś zapytać<br />-Słucham ?- zapytałam<br />-Bo wiesz czy pójdziesz ze mną na wesele ?<br />-Co?- zamurowało mnie<br />-No potrzebuję osoby towarzyszącej - uzupełnił swą wypowiedź<br />-Czemu ja ? Weź Mirabel na pewno się ucieszy - odparłam z ironią<br />-Zazdrość przez ciebie przemawia ?<br />-Nie fakty - uśmiechnęłam się nieszczerze<br />-Już nie bądź taka uparta -powiedział po czym spojrzał mi w oczy<br />-No dobra ...-powiedziałam niechętnie , czemu ja mu ulegam ...a czemu nie ? Jeszcze niedawno szlochałam , że niepotrzebnie to skończyłam . Będzie okazja do przekonania się<br />-To się ciesze -posłał mi jeden z cieplejszych uśmiechów od których wirowało mi w głowie-Wpadnę wieczorem aby wszystko ustalić , dobrze ?<br />-Jasne drzwi otwarte - zaśmiałam się<br />-Wolę okno -powiedział na odchodne -do zobaczenia<br />-Tak do zobaczenia -odparłam bardziej do siebie, podążając wzrokiem za odchodzącym chłopakiem....<br /><br />~~~<br /><br />No wreszcie napisałam .!<br />Wow jestem z siebie dumna ^^<br />Rozdział ten powinnam zadedykować koledze z klasy nieświadomie podsunął mi pomysł<br />więc<br /><br />Dla Piotrka<br />Za twą jakże zacną pomoc przy mojej artystycznej działalności<br /> Ola<br /><br />ZAISTE !justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-78274097714517063122012-03-25T21:03:00.002+01:002012-03-25T21:46:40.929+01:00Rozdział 41Nathan tymczasem wyjął zza pleców bukiet róż ...czerwono-niebieski<br />-O matko po co to ?-zapytałam zaskoczona<br />-No na przeprosiny - odparł po prostu<br />-Ale ja się już nie gniewam , dawno mi przeszło<br />-To nie zmienia faktu , iż facet musi czasem kobiecie kupić kwiaty - zaśmiał się<br />-Jak tak , to dziękuję -pocałowałam go<br />Po jakimś czasie i my zebraliśmy się do domu ...<br />Siedzieliśmy właśnie u nas gdy postanowiłam , że będziemy robić babeczki ..z tego oczywiście nie wyszło nic dobrego ..walka na mąkę a potem wspólna kąpiel .<br />Po wyjściu spod prysznica dalej całując się zmierzaliśmy w stronę łóżka ...palcami badałam każdy centymetr jego klatki ... On natomiast całował całe moje ciało , delikatnie kładąc mnie na zimnym łóżku po chwili przerwał tą czynność dokładając drewna do kominka ...Było już ciemno , natomiast światło bijące z niego dawało aurę romantyczności ...chłopak wrócił i zachłannie wpił się w moje usta potem powoli wszedł we mnie rękoma gładząc moje uda, ja natomiast palce włożyłam w jego włosy ,przeczesując je . W chwili szczytowania Nathan na cały dom wydarł się<br />-Kocham cię - ja wbiłam mu paznokcie w plecy<br />-Ja ciebie też głuptasie<br />Po tak ekscytujących doznaniach , zmęczeni poszliśmy spać ...zdążyłam jeszcze nastawić budzik na 6.30 ..cóż za nieludzka pora .<br />Ranek:<br /><br />No tak poniedziałek pora wstać , szybko umyłam się i ubrałam ,obudziłam Nathana sama z kolei poszłam ułożyć włosy i zrobić make-up w tym czasie Nath zrobił śniadanie , lataliśmy po domu jak po dopalaczach , ponieważ obudziłam się dopiero o 7.00 ..ciekawe czemu ?<br />Po zjedzeniu posiłku zabrałam torbę i już miałam wychodzić<br />-Ola - powiedział chłopak - Może cię podwieźć ?<br />-A mógłbyś ?<br />-No jasne - odparł<br />-To ruchy !-rozkazałam<br />Po zajechaniu do szkoły i pożegnaniach poszłam na lekcje , widziałam dziwne spojrzenia dziewczyn ze szkoły w szatni była Kasia spała u chłopaków bo do późna oglądała z nimi film..<br />Lekcje minęły szybko , tylko nie wiem czemu wszyscy mieli jakieś ale co do mojego zwiazku z Nathanem ...nauczyciele<br />"Pan Sykes , nie jest dla ciebie odpowiedni"<br />Dziewczyny<br />"Zostaw Nathana w spokoju "<br />Nawet chłopacy od nas ze szkoły<br />"Marnujesz się przy tym idiocie "<br />W pewnej chwili miałam dość po prostu musiałam opuścić szkołę , zwiałam z ostatniej lekcji<br />-Kasia ja idę - powiedziałam<br />-Jak idziesz a geografia?<br />-Wali ją . Mam dość dzisiaj !- odparłam<br />-Iść z tobą ?- zapytała<br />-Nie musze zostać sama<br />Wychodząc spotkałam Ally laska ewidentnie była divą<br />-I ty niby chodzić z Nathanem Sykesem<br />-A tb co do tego ?- zapytałam wkurzona<br />-A dużo - powiedziała blond lalunia podchodząc do mnie i uderzając<br />Zacisnęłam ręce w pięści i oddałam jej prosto pod oko , będzie piękny siniak ona próbowała znieść mnie do parteru ale jej nie wyszło ... ja odeszłam nie patrząc ..spacerowałam może godzinę , może więcej .<br />Gdy wróciłam do domu ,Kasia widziała mnie zapłakaną<br />-Zostałabym z tobą ale Max - powiedziała<br />-Nie, idź !- odpowiedziałam<br />-Na pewno ?-zapytała<br />-Tak ,baw sie dobrze. -uśmiechnęłam się<br />-To pa kochanie - pożegnała się<br />-Pa - posłałam jej buziaka<br />Długo nie siedziałam sama ponieważ przyszedł mój chłopak<br />-Jak tam skarbie?- powiedział<br />-Do dupy - odparłam<br />-Czemu?<br />-Komentarze na temat nas , jedna laska chciała się o cb bić , rozumiesz?<br />-Boże , ten świat schodzi na psy-wywrócił oczyma<br />-Wiesz ..pewnie bd żałować , ale ja tak nie mogę ..nie teraz .<br />-No mam rozumieć przez to ?<br />-Potrzebuje przerwy - odpowiedział płacząc<br />-To koniec?- powiedział chcąc mnie przytulić ,nie pozwoliłam<br />-Nie koniec , kocham cię ale nie umiem tak żyć na świeczniku , potępiona ..daj mi czas<br />-Tak ? Na pewno ..no przecież kochamy się , tak ?<br />-Tak ale wyjdź ..-pokazałam drzwi<br />Chłopak spojrzał na mnie i wyszedł trzaskając drzwiami a ja opadłam na podłogę zsuwając się po ścianie płacząc ...<br /><br />~~~~<br />Zachęcam do komentowania ;)<br />Kocham was :**<br />Co sądzicie ?<br />Znowu szok ?o,Ojustbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-61908218223258759582012-03-24T19:23:00.002+00:002012-03-24T20:21:55.275+00:00Rozdział 40Po powrocie Kasi ze szpitala atmosfera była napięta ..oczywiście mowy nie było o moim wspólnym mieszkaniu z Nathem ... chodź i tak większość czasu ...nocy spędzał u nas<br />Jay na pocieszenie codziennie przyprowadzał nową panienką, Kasia z Maxem byli na etapie randek , ja z Nathanem..no cóż ...było wręcz idealnie..<br />Od poniedziałku do piątku nasz czas zajmowały zajęcia ...dochodziły jeszcze kursy . Urwanie głowy jednym słowem , biorąc pod uwagę pracę chłopaków to nie mieliśmy zbyt dużo czasu dla siebie , jeżeli jeszcze będziemy musiały iść do pracy to chyba miesiąc na przód bd się umawiać.<br />Wreszcie środa była ustawowo wolna . Nie za bardzo pamiętam cóż to było za święto od rana już widziałam Nathana który postanowił mi zrobić romantyczną pobudkę ....zimną wodą ...otóż nalał do pełna wannę zimną wodą a potem odnosząc mnie z łóżka zaniósł do niej ...<br />-Ja pierdole jak zimno co jest ?- to były moje pierwsze słowa<br />-Zaoszczędzisz na myciu - uśmiechnął się<br />-Czyyyy ciebie do reszty popierdoliło - mówiłam wstając energicznie i zgrzytając zębami - Już szoruj po ręcznik !- rozkazałam<br />- No dobra - poszedł niczym podkulony piesek , ja w tym czasie wskoczyłam pod gorący prysznic . Po ubraniu się postanowiłam iść zrobić jakże zacne śniadanie jednak mój zamysł został uprzedzony przez moja szanowną współlokatorkę która w biegu jadła i za chwile juz jej nie było ...dowiedziałam się tyle , że idzie z Maxem na łyżwy .<br />-Może idziemy na spacer - zaproponował mój chłopak ( nadal uwielbiam tak mówić)<br />-Jak chcesz ...- powiedziałam<br />-Coś chyba nie w humorze ?- zagadnął<br />-No jak mam być po takiej pobudce ? Ja się pytam grzecznie !<br />-No już nie przesadzaj - uśmiechnął się<br />-Jak bd chora to ...to ...to ..<br />-To co ?<br />-Nie wiem co ale bd z tobą źle !- zagroziłam<br />-Strach się bać po prostu.<br />-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz , żebyś się nie zdziwił czasem .<br />Nathan wstał od stołu biorąc naczyna przy czym dał mi buziaka w polik , dużo mu to nie pomogło ponieważ , tak na prawdę nie byłam wgl na niego obrażona . Niech nie myśli , że tak prosto będzie ...<br />Po jakiś 15 minutach ubrani już w kurtki wyszliśmy , w końcu listopad zima idzie...<br />Spacerując robiło nam się coraz zimniej więc usiedliśmy w cukierni jedząc ptysie i pijąc gorącą czekoladę , no i moją dietę szlak trafił .<br />-Poczekaj chwilę !- powiedział<br />-Na co ?- zapytałam oszołomiona<br />- Zaufaj mi i poczekaj - puścił mi oko<br />-Dobra<br />Po czym chłopak wstał i wyszedł ...<br /><br />Tymczasem u Kasi i Maxa :<br /><br />Wyszłam z domu niczym burza , byłam spóźniona ... nie lubię tego ..no ale kto lubi ?<br />Nie wliczając Dominiki która notorycznie się spóźniała , ale kit z nią .<br />Max stał przed domem z łyżwami w koszule i zarzuconej kurtce , ja natomiast zapięta pod szyje w kozakach . Boże , czy jemu zawsze tak gorąco ?<br />-Hej - powiedział uśmiechnięty<br />-No hej -odparłam<br />-Gotowa na jazdę ?<br />-Ja nie umiem .-<br />-To cię nauczę ..spokojnie - posłał mi jeden z piękniejszych uśmiechów-Na pewno gorsza niż Nathan nie bd ! To ci mogę obiecać<br />-A co jeżeli bd upadać ?<br />-To cię złapię - uspokajał mnie<br />-No dobra to chodźmy<br />W mniej więcej 10 minut doszliśmy na lodowisko ,po wypożyczeniu łyżew i opłacie zaczeliśmy jeździć , nawet nie wiedziałam , że Max jest tak zabawny i szarmancki ...<br />-Mogę cię złapać w pasie ?- powiedział gdy wchodziliśmy na lód<br />-Po co ? - zapytałam z miną z serii "ale o co chodzi"<br />-W razie jakbyś miała upaść będzie mi łatwiej cię złapać - wyjaśnił<br />-Jak tak to dobrze - odpowiedziałam<br />Po jakieś godzinie zeszliśmy i powoli idąc do domu TW zobaczyliśmy Jaya idącego z kolejną zdobyczą ...nie trudno było mu podrywać dziewczyny : był przystojny , dobrze tańczył , miał słodkie oczy i loki , był miły , dobrze wychowany , zabawny ...<br />Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to , iż Jay zmierzał w naszą stronę lekko pijany<br />-O a kogóż to widzę - powiedział - czyżby nasze gołąbeczki ?<br />-Piłeś ? Nie za wcześnie ?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie<br />-No a co cie to interesuje ?<br />-Równie dobrze mogę to samo tobie odpowiedzieć na to czy gołąbeczki<br />-Stary idź się połóż - wtrącił Max<br />-Zamknij się kurwa . Z tobą rozmawiam? Chyba nie ...<br />-Jay , Max ma racje idź się położyć .<br />-O tak twoje kochanie ma racje - zakpił - Dzień się nie kończy , dzień się zaczyna . Co nie maleńka ?- zwrócił się do stojącej obok dziewczyny<br />- To idź go spędzać w jakiś "pożyteczny "sposób . Na razie -powiedziałam po czym juz odchodziłam<br />-Jesteś szmatą - usłyszałam<br />Na te słowa , coś się we mnie zagotowało , Max miał ochotę iść mu wpierdolić<br />-Poczekaj - przystopowałam go - To twój przyjaciel . Sama pójdę<br />Wróciłam do niego i strzeliłam z liścia<br />-Szmatą to jesteś ty ! Ruchając się codziennie z inną panienką . Coś na kształt męskiej kurwy , nieprawdaż ?- powiedziałam na tyle spokojnie i bez emocji aby zabrzmiało wiarygodnie - A tobie kochanie - odezwałam się do dziewczyny - nie radzę , jeszcze jakieś gówno złapiesz , po czym spokojnie odeszłam z Maxem idąc do domu<br /><br />Powracamy do Oli i Nathana :<br />Czekałam chyba z 15 minut po czym do budynku wbiegł zdyszany Nathan<br />-Co tak długo ? Coś ty tyle wyrabiał ? - bombardowałam go ilością pytań<br />-Przepraszam - powiedział po czym ...<br /><br />~~~~<br /><br />No udało się napisałam !<br />W sumie pod wpływem chwili ;)<br />Podoba się ?<br />Komentujcie :***<br />A ded dla INSPIRACJI domagała się tego rozdziału <3<br />No i rodzinka :**justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-42660398289107901452012-03-21T15:31:00.004+00:002012-03-21T18:11:54.202+00:00Nowy początek ;) Prolog 2 częściTydzień później :<br /><br />Opowiadać zacznę od tego co działo się w między czasie ...<br />Kasie na szczęście udało się uratować w ostatnim momencie , pięć minut dłużej i byłoby po niej , nawet nie chce o tym myśleć ... jest na razie w śpiączce .<br />Jay chodzi od tego czasu jak w amoku , miota się między domem - studiem - szpitalem a ostatnio nawet kościołem.<br />Ja starałam się chodzić normalnie do szkoły , The Wanted promowali nowy singiel ...Ogólnie nie tylko James nie mógł się odnaleźć, drugą taką osobą był Max ..podczas naszego pobytu miał się odbyć jego ślub z Michael ona niestety dosłownie zwiała sprzed ołtarza .Nikt nic o tym nie wspominał , Nathan dopiero niedawno postanowił mi powiedzieć,żebym czegoś nie walnęła przy naszym koledze .<br />Opowiedzieć powinnam o tym co niedawno mi się przydarzyło...<br />Byłam właśnie na dodatkowych zajęciach z fotografii w domu kultury , gdy nagle poczułam smród spalenizny , po chwili zorientowałam się , że budynek się pali ... wyszłam z niego jak najszybciej , wraz ze mną pani prowadząca zajęcia i reszta klasy. Gdy byliśmy na zewnątrz zorientowałam się , iż brakuje Lissy , ona miała złamaną nogę . Pod wpływem impulsu weszłam z powrotem do płonącego budynku , Lissa leżała na podłodze<br />-Lissa ! Halo obudź się !!-krzyczałam<br />-Co się dzieje - mówiła kaszląc<br />-Budynek się pali ! Masz . -Podałam kaszlącej dziewczynie apaszkę - zasłoń usta.<br />Sama podniosłam ją z ziemi , powoli i metodycznie brnąć do wyjście , co nie było poste .<br />Udało się ! Byłyśmy na zewnątrz ..po chwili podjechała karetka i straż pożarna .<br />- Twój czyn był bardzo bohaterski -powiedział strażak po ugaszeniu pożaru- aczkolwiek nierozsądne i bezmyślne<br />-Wiem to było nie mądre ,ale do tego czasu ona mogła umrzeć . To był impuls<br />Po chwili podjechał i Nathan zabrał mnie do domu ...<br /><br />Wracając jednak do dnia dzisiejszego , jest sobota jak co dziennie ubrałam się a po śniadaniu poszłam do Kasi do szpitala . Jakie było moje zdziwienie gdy z jej sali wybiegał wzburzony Jay a za nim wyszedł Max .<br />-Hej Max -powiedziałam wchodząc<br />-Hej -odparł<br />-A o mnie to już zapomniałaś ?-powiedziała Kasia<br />-O matko Kasia ty się obudziłaś !!!<br />-Tak- odpoweidziała- ałaaaa nie gnieć mnie - zawyła<br />-Czemu Jay stąd wybiegł ?-zapytał nagle Nathan<br />-No bo on...-zaczęła Kasia<br />-Widział jak się całowaliśmy -dokończył Max<br />-Co ?- zapytałam<br />-Najpierw z nim zerwałam, a potem to - dopowiedziała moja przyjaciółka<br />-To moja wina -powiedział chłopak<br />-Dobra chyba zostawimy was samych -powiedziałam do pary - Nathan idziemy co nie ?<br />-Tak ..tak -poparł mnie<br />-Pa -rzuciłam<br /><br />Wyszliśmy ze szpitala , oboje zszokowani tym co się stało .<br />Chwile myślałam , że to była nauczka dla Jaya jednak Nath postanowił mi wszytko wyjaśnić<br />-Wiesz to nie był pierwszy "skok w bok " Jaya myślę , że Kasia nie chciała tego znosić w sumie nie dziwie się , iż postanowiła dać sobie z nim spokój . To mój przyjaciel ale nie pochwalam jego zachowania. Przejdzie mu , nigdy nie rozpaczał za dziewczynami .<br />-Boże , a ja myślałam , że on jest w porządku<br />-Bo jest , tyle , że nie dojrzał do związku ...- odparł mój chłopak<br />-Ale Max i Kasia ?<br />-Kto wie , oboje są po przejściach .<br />-Nie za duża różnica wieku ?<br />-Zdarzają się większe .<br />Ta rozmowa podniosła mnie na duchu , coś mi się zdaje , że ten czas w Londynie bd obfitował w ciekawe wydarzenia...;))<br /><br />~~~~<br /><br />Na życzenie mojej inspiracji Kasi ..Max !;D<br />Trochę wyjaśniam co i jak?<br />Komentujcie co myślicie<br /><div style="text-align: center; color: rgb(255, 0, 0);"><span style="font-size:130%;">Jak to ktoś powiedział wystarczy komentować a rozdziały bd !!!!!<br /></span></div>justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-2552049434088533382012-03-16T19:45:00.003+00:002012-03-16T19:49:58.519+00:00Ogłoszenie !Związkiem z chwilową przerwą na zebranie myśli i pomysłów ...<br />Zapraszam na drugiego bloga ..<br /><a href="http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/">http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/</a><br />Mam nadzieję , że to opowiadanie przyjmiecie z równym entuzjazmem :***<br />Postaram się szybko ogarnąć i tu pisać , bo to KOCHAM tak samo jak rodzinkę :**<br /><33<br />Obiecuję was nie zawieśćjustbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-72126767232155935672012-03-15T18:29:00.003+00:002012-03-15T19:08:38.198+00:00Rozdział 39 Chwilowy(?) koniec ;)Reakcja Jaya była dziwna , zachowywał się jakby nic nigdy nie łączyło go z Kasią.<br />Po prostu , jakby byli normalnymi znajomymi , jeszcze bardziej zdziwiła mnie dziewczyna wychodząca w koszuli Jaya (którą dostał od Kasi) z jego pokoju .<br />-Hej kochanie - powiedziała leniwo<br />-Eee od kiedy to jestem twoim kochaniem -odparł sucho<br />My z Nathanem przyglądaliśmy się tej sytuacji z wielkim zaskoczeniem , Kasia natomiast próbowała się nie rozpłakać<br />-No a nie ?Wczorajsza noc chyba wszystko udowodniła- przymilała się do niego ta dziewczyna<br />-Sorry maleńka to był jednorazowy wyjazd do Dinsneylandu ..wspaniała lecz na jeden raz - znowu odparł nasz kolega w lekko ironicznym tonie<br />Dziewczyna spaliła cegłę , patrząc na nas a następnie chowając twarz w głowę wbiegła do pokoju Jamesa a potem szybko ulotniła się z domu . W tym czasie my z Nathem poszliśmy się napić czegoś , natomiast Kaśka stała patrząc w swojego byłego chłopaka oczyma niczym nie różniących się od pięciozłotówek . Po chwili usłyszałam plask a potem płacz i trzaśnięcie drzwiami<br />-Co się stało ?- zapytałam Jaya który stał trzymając się za polik<br />Chłopak nie odpowiadał , następnie Nathan spróbował<br />-Kurwa Jay odpowiesz czy nie ? Coś ty narobił ??<br />-Nic...-odparł niemrawo<br />-No to co tu zaszło?<br />Znowu cisza nie wytrzymałam i dostał z liścia w drugi polik , to go otrzeźwiło.<br />-To ona robiła wszystko żeby wrócić , o mało nie była z tobą w ciąży , od powrotu ryczy albo się uczy , ciągle patrzy na wasze zdjęcia ... Nie jest do poznania ... a ty jej taki numer odstawiasz? Ty skończony idioto !- wykrzyczałam<br />-Nie robię numeru ?-powiedział opanowany<br />-Tak a ta dziewczyna to co z nieba ? I ten ton zachowujesz się jak ostatni cham i prostak , tyle ci powiem ...- pomagało mi to się uspokoić<br />-Coś ty powiedziała ? Jaka ciąża ?- nagle go olśniło<br />-Po prostu spóźniał jej się okres i była obawa , że jest w ciąży a co ?<br />-To ja już rozumiem- zamyślił się<br />-Podzielisz się co tak nagle spłynęło w tą twoją pustą głowę- sarkastycznie zapytał Nathan<br />-Powiedziała , iż lepiej , że nie jest nas dwoje ...bd łatwiej to skończyć , że mnie kocha i to nie ma sensu żebym ją pamiętał i wszystko rozumie... A i musi iść po leki i że żegna mnie i was<br />-No pięknie - skwintował Nath<br />-O Boże !!!<br />-Co się stało ?- zapytali równo<br />-Kaśka idzie po leki ... na depresje ..ona chce ...chce się zabić - rozpłakałam się<br />-Trzeba jej szukać - powiedział Nathan<br />-To moja wina !- załamał się<br />-I owszem , też tak sądzę !- odparłam przez łzy<br />Potem obdzwoniliśmy szpitale i policję ...niestety bez skutku .<br />Zaczęliśmy chodzić pobliskimi uliczkami i to nic nie dało ...<br />Bałam się , tak bardzo się o nią bałam !<br />To straszne ! Kaśka woli umrzeć , niż żyć z myślą , że Jay i ona to już skończone .<br />Swoją drogą - pomyślałam patrząc na Nathana - zrobiłabym chyba to samo .<br />Nathan chyba odgadując moje myśli powiedział przytulając mnie mocno<br />-Spokojnie , znajdziemy ją ..przecież Ja chodzi pomiędzy jednym a drugim domem ...nie bój się - głaskał moją głowę - ja cię nie zostawię , Kasia tez tego nie zrobi .<br />Potem wpadłam na pomysł obdzwonienia całego The Wanted oraz dziewczyn , nikt nie wiedział co z moją przyjaciółką . Powoli traciłam nadzieję ... Jay też wysiadał przynajmniej na to wyglądało gdy z nim rozmawiałam , był na skraju załamania . Nagle wpadłam na pomysł aby zapytać go o pierwsze miejsce gdzie wybrali się razem , on powiedział mi o kawiarni w której był z nią i wyznał jej miłość, nie wiem czemu , ale coś mówiło mi że ona tam jest . Z tą myślą i szaleńczą prędkością dotarliśmy na miejsce , na sali jej nie było więc postanowiłam iść do łazienki w jednej z kabin znalazłam Kasię z tabletkami w jednym ręku a butelką whisky w drugim nie oddychała szybko zawołałam Nathana na pomoc ...obawiałam się najgorszego ...<br /><span style="font-size:130%;"><br /></span><div style="text-align: center;"><span style="font-size:130%;"><span style="font-style: italic;"><span style="font-weight: bold;">Koniec !!!</span></span></span><br /><div style="text-align: left;">~~~<br /></div><div style="text-align: left;"><span style="font-size:100%;">Na razie to by było na tyle </span>...<br />Nie wiem co wy na to ...<br />Jednak ja muszę przemyśleć , czy to opowiadanie nie otwiera za bardzo mnie , pewne kwestię tu poruszane są dla mnie strasznie trudne i bolące ..<br />Prosze o komentarze czy chcecie abym pisała dalej ;)<br /></div></div>justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-2280020653823566652012-03-13T19:29:00.002+00:002012-03-13T20:28:28.108+00:00Rozdział 38-Do kogo ?-dociekała mama<br />-Dobra do Kaśki ! Czy to coś zmienia ?<br />-Na pewno ?<br />-Tak na pewno . Jeszcze jakieś pytania ?<br /> -Nie ...<br />-A wgl skąd ci przyszło do głowy ,że ja i Nathan ?-oburzyłam się<br />-Co jak co , ale głupia nie jestem. Poza tym to widać .<br />-Tak ? Na czole mam coś napisane?<br />-Oj przekonasz się kiedyś wierz mi , a teraz ja wybieram się do koleżanki a ty się może zacznij pakować .<br />-To jednak mogę -zapytałam zaskoczona zmianą tematu<br />-Nie mówię , że nie ...<br />-O tak ! Jest ! Londynie witaj !<br />-To super !- powiedział Nathan -Zadzwoń do Kasi i zapytaj co u niej ? Czy tez może ?<br />-Dobra , to jak mama pojedzie .<br />-Yhym a pokażesz mi co jeszcze kupiłaś - uśmiechnął się zadziornie<br />-Tak ale też później .<br />Puki co wzięłam klucze , psa na smycz i wyszliśmy do sąsiadującego lasku na spacer .<br />Obmyślaliśmy plan pogodzenia naszych przyjaciół, gdy nagle szedł mój kolega z klasy Kamil . Podszedł do mnie całując w polik , po minie Nathana zobaczyłam , że średnio mu się to podobało . Chłopaków przedstawiłam sobie , Nath wykazywał tyle miłego zachowania co ja do marginesu społecznego . Nie było to miłe i narastała niezręczna sytuacja więc postanowiłam zakończyć jakże "miłą " rozmowę .<br />Po powrocie do domu czas mijał nam na rozmowie - przytulaniu i całowaniu oraz oglądaniu telewizji , najlepsze miało być za tydzień , do tego czasu Nathanowi udało się ubłagać o "urlop" ...Zaraz w poniedziałek poszłyśmy złożyć papiery do szkoły w końcu nie codziennie dostaje się stypendium w szkole z kierunkami fotograficzno-filmowymi , wylot miałyśmy mieć za dwa dni więc dużo czasu nie było . Puki co , nauka w końcu nasze oceny z tej szkoły pójdą tam ...Karolina została poinformowana o naszym powrocie , cieszyła się jak dziecko.<br /><br />Potem już tylko zamieszanie pakowanie i w ogóle .<br />Rozbawiła mnie sytuacja w dzień wylotu , miałam jeszcze dużo czasu , więc postanowiłam iść do sklepu , za mną szły dwie dziewczyny przytoczę ich rozmowę<br />-Ty Lila patrz !<br />-Na co ?<br />-Na tą laskę ona nie chodzi z Nathanem z TW ?<br />-Co ty gadasz , no weź!<br />-Zobacz to chyba ona !- mówiła jedna dziewczyna bardzo ożywiona<br />-Eee tam ta,ta jest ładniejsza . A to zwykła dziewczyna<br />-Może zapytajmy ?<br />-To nas wyśmieje .<br />Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem , jednak powstrzymałam się , jednak gdy wróciłam do domu zaczęłam się tak śmiać...wszyscy patrzyli na mnie jak na WARIATKĘ (Właśnie wariatka wracaj do nas !!)<br />-A tb co ? Leki się skończyły -zapytała Kasia<br />-Nie ...zaraz wam opowiem.Gdy skończyłam Nathan miał szok w oczach a Kaśka sikała ze śmiechu , wreszcie jednak musieliśmy wyjechać już po niecałych 3 godzinach byliśmy w Londynie , potem pojechaliśmy do domu chłopaków . Takiej reakcji Jaya na widok Kaśki się nie spodziewałam otóż on...<br />~~~<br /><br />Drugi dziś robię to samo !<br />Zabijecie mnie za te zakończenia ...;)<br />Kocham was ! Komentujcie<br />Wiadomo , że wasza !justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-74615178021858923322012-03-13T15:39:00.004+00:002012-03-13T15:43:42.653+00:00Dziękuję :**<div style="text-align: center;"><span style="font-style: italic;"><span style="font-weight: bold;">Wchodzę wczoraj na bloga i przeżyłam taki szok jak nigdy !!!<br />Otóż mój licznik pokazuje ponad 10 tys wejść<br />Jestem naprawdę wdzięczna i zaskoczona tak pozytywnym przyjęciem .<br />Boże ! Nie wiem kto , to czyta ...<br />Dziękuję całej rodzinie z bloga i tym osobą o których nie wiem :***<br />Kocham was i całuje .<br />Postaram się nie zawieść zarówno w tym jak i w moim drugim opowiadaniu.<br />Wasza na zawsze !!!<br /></span></span></div>justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-46119799264683685582012-03-12T17:55:00.002+00:002012-03-12T19:11:31.081+00:00Rozdział 37Chwila prawdy , wiem powtarzam się no ale cóż...<br />Kaśka z grobową miną wyszła z łazienki<br />-I jak ??- zapytałam przerażona<br />-Muszę cię zmartwić ...-zaczęła<br />-No super ... ciekawe jak skończysz szkołę<br />-Poczekaj .-poprosiła - Musze cię zmartwić , nie będziesz ciocią .-uśmiechnęła się<br />-Kamień z serca.- westchnęłam głośno .<br />Postanowiłyśmy uczcić nasze szczęście wyjściem na miasto .<br />Szybko wyszłyśmy na spacer a potem do galerii handlowej , po udanych prawie 3 godzinnych zakupach , wróciłyśmy do domu .<br />Potem było wielkie przymierzanie właśnie byłam w bieliźnie i peniuarku -postanowiłam je kupić na nasz wielki come back do Londynu<br />Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.<br />-Kto to ? Przecież wiadome , że mama w pracy<br />-Nie mam pojęcia-odparła przyjaciółka<br />-Idę otworzyć - powiedziałam<br />-Ale wiesz ...zaczaj się !- zaśmiała się<br />-Ok-odparłam kładąc się na podłodze , doczołgałam się do drzwi i niczym Kung-fu Panda przybrałam pozę , otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Nathan!<br />Wskoczyłam na niego z okrzykiem radości<br />-Nathan !!! Kochanie - pocałowałam go w polik - Co ty tutaj robisz ?!<br />-Stoję a co nie widać ?I tylko tyle za taką podróż !To ja sobie idę . A wgl co to za strój ?!<br />-Nie nooo głuptasie - pocałowałam go namiętnie w usta .- Byłam na zakupach<br />-Wyglądasz ...wow bosko wiedziałem kiedy wybrać moment<br />Zaniósł mnie do środka ciągle całując , nogą zamykając drzwi , niósł mnie tak aż usłyszeliśmy chrząknięcie<br />-Zakochańce !- oczywiście Kasia<br />-O Kasia ty jesteś u Oli ..ups -powiedział zmieszany<br />-To ja się idę przebrać - powiedziałam<br />-Cześć Nathan miło cię widzieć - powiedziała uśmiechając się<br />Potem zaczęliśmy gadać , oczywiście moja przyjaciółka wypaplała się o wygranym konkursie więc z niespodzianki nici..<br />-Tak to wspaniale ! Bd mieszkać w Londynie ?-zapytał podekscytowany<br />-No jak dobrze pójdzie i mamy się zgodzą to tak !<br />-O właśnie muszę coś zrobić - powiedział wstając<br />Spojrzałam na niego , podszedł do Kaśki<br />-A ty !- spojrzał na nią wymownie -Jebinij się w łeb !- lekko klepnął ją w głowę<br />-Za co to ?- zapytała rozkojarzona<br />-No pomyśl - odparł -Jay prawie nie śpi , chodzi i zachowuje się jak zombie<br />W oczach mojej przyjaciółki stanęły łzy ..<br />-Przepraszam -powiedział kucając - Po prostu nie wiem czemu to zrobiłaś przecież go kochasz a on Ciebie ..nie rozumem was . My z Olą dajemy razem radę .<br />-Wiem ...wiecie co idę do domu -pożegnała się z Nathanem .<br />Ja postanowiłam ją odprowadzić do drzwi<br />-Kasia zadzwoń to pogadamy na pewno da się coś zrobić, ja się o to postaram<br />-Dziękuję , zadzwonię -uściskała mnie<br />Gdy wyszła , smutna wróciłam do Nathana<br />-Gryzie cię to ? - bezbłędnie odgadł powód mojego smutku<br />-Tak , oni byli ..są sobie pisani . Jak tylko przylecimy do Londynu to chodź bym miała się dwoić i troić to oni się zejdą<br />-I to w tobie lubię -powiedział całując mnie potem leżeliśmy przytuleni<br />Właśnie słuchaliśmy muzyki gdy usłyszałam głos mamy<br />-Ola ! A co z Nathanem ?<br />Oboje odwróciliśmy się<br />-A dobrze , nie ważne ...Witaj Nath ...Nathan co ty tu robisz - jej mina była bezcenna<br />-Dzień dobry -wstał- Mi też miło cię widzieć<br />-O to nawet lepiej , że jesteś Ola posiedzi w domu a ja będę mogła iść do koleżanki żeby wam nie przeszkadzać , dobrze ?<br />-Właśnie muszę z tobą porozmawiać -zaczęłam<br />-Mniemam , że o konkurs chodzi . Nie udało się ?<br />-Chodzi o to , że się udało . Wygrałyśmy !<br />-To wspaniale i usiłujesz mi powiedzieć , iż czeka cię przeprowadzka do Anglii ?<br />-Właśnie to . Co ty na to ?<br />-Przemyśle to i ci powiem . A teraz pójdę do łazienki a ty idź do Nathana a nie ?<br />-No dobrze już idę .<br />Zdążyła wejść do łazienki , gdy usłyszałam głośne wołanie . Wyślizgnęłam się z objęć mojego ukochanego<br />-Słucham ?<br />-Co to jest ? Co to ma znaczyć -Zaczęła po czym pokazała mi test ciążowy .<br />-Tooo... jest test ciążowy<br />-Tyle to i ja wiem ! Ale po co ci to ?<br />-To nie moje ?<br />-A czyje ?-była wkurzona , z jednej strony mogłam się wyjaśnić z drugiej chciałam chronić Kasię.<br />Pora wybrać co dla mnie ważniejsze ...<br />-To jest ...<br />Do akcji wkroczył Nathan ,który wiedział o całej akcji. Spojrzeliśmy po sobie<br />-To jest koleżanki Oli , minęłaś się z nią w drzwiach..<br />-Kasi ?!Powiedz prawdę - no nie co teraz ?<br />-Test należy do ...<br />~~~~<br /><br />Dziś tak krócej ... chciałam was podtrzymać w napięciu xD<br />Proszę o komentarze zresztą jak zwykle .<br />Kocham i całuje :***<br />A i tak w ogóle zapraszam na dzisiaj założonego , drugiego bloga z opowiadaniem , mam nadzieję , że odzew będzie podobny jak i z tym a oto link<a href="http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/2012/03/rozdzia-1.html#comment-form"><br />http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/2012/03/rozdzia-1.html#comment-form</a>justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-63656867116548609862012-03-11T20:34:00.003+00:002012-03-11T21:30:04.176+00:00Rozdział 36Obudziłam się o 5.00 budzik był na 7 więc miałam spokojnie dwie godziny , nie chcąc budzić Nathana wygramoliłam się z łóżka . Założyłam bluzę Natha ponieważ mimo lata chłodno było w domu i poszłam do kuchni nastawić ekspres na kawę . Włączyłam laptopa pierwszy raz od dawna , moja poczta była totalnie zawalona linkami do jakiś artykułów o naszym związku ...w sumie mało mnie to obchodziło . Usiadłam z kawą na kanapie , podciągnęłam kolana pod brodę , włączyłam tv akurat pech chciał leciało "Warzone " słuchając muzyki zatopiłam się w myślach , nawet nie zauważyłam kiedy Nath się dosiadł uważnie na mnie patrzył w końcu mnie przytulił<br />-Tylko nie mów , że będzie dobrze. To największe kłamstwo w które ludzkość usiłuje wierzyć .-powiedziałam ze łzami w oczach<br />-Dobrze -odparł- Jakoś to będzie . Obiecuje , że damy radę . Wierzysz mi ?<br />-Próbuje - uśmiechnęłam się niemrawo<br />Długo jeszcze trwaliśmy , w pewnym momencie Nathan usiusł mój podbródek i patrząc mi w oczy zaśpiewał<br /><br />"Jeśli mógłbym wtedy chciałbym<br />Pójdę gdziekolwiek ty pójdziesz<br />Drogą wysoko w górę, czy nisko w dół<br />pójdę gdziekolwiek ty pójdziesz<br /><br />I może dowiedziałbym się<br />Sposobu jak sprawić by to powróciło<br />By Cię obserwować, by kierować Cię<br />przez najciemniejsze z twoich dni..."<br /><br />Podniosło mnie to trochę na duchu pocałowałam go<br />-Pora się chyba zbierać jest 7.00- powiedział spoglądając na zegarek<br />-Chyba tak -westchnęłam - Będę tęsknić za Londynem<br />-A za mną to nie ? No nie foch !- udał obrażonego<br />-Za tobą to nawet nie wspomnę , chyba umrę w tej Polsce bez ciebie - odpowiedziałam<br />Potem wstaliśmy wyszykowaliśmy się i o godzinie 8.20 wyjechaliśmy, to samo Kasia i Jay .<br />O godzinie 8.45 dojechaliśmy potem bilety i pora na pożegnanie . Na lotnisku byli wszyscy łącznie z Karoliną i Krzyśkiem oddaliśmy im klucze pożegnaliśmy się , została tylko nasza czwórka bardzo bałam się tego co zrobi Kasia ...to jednak później .<br />Moje pożegnanie z Nathanem trwało stanowczo za krótko po pocałunkach i usciskach<br />-Bd dzwonić -zapytał<br />-Codziennie - odparłam<br />-Esemesować ?<br />-Cały czas !<br />-Postaram się przylecieć za niedługo<br />-Trzymam Cię za słowo<br />-Musisz już iść -odparł smutno<br />-Wiem . Będę tęsknić<br />-Ja bardziej<br />-Pa kochanie<br />-Pa<br />Już szłam w stronę odprawy<br />-Ola - na dźwięk jego głosu , odwróciłam się i padliśmy sobie w ramiona<br />-Tak ?<br />Pocałował mnie namiętnie<br />-Kocham Cię - wyszeptał<br />-No myślałam , że tego nie powiesz ..Ja ciebie też bardzo kocham<br />Wreszcie juz powiedzieli<br />"Pasażerowie lecący do Polski , proszeni są do odprawy"<br />-Teraz już naprawdę muszę iść-puściłam jego rękę i poszłam .<br />Dopiero w samolocie zobaczyłam , że Kasia płacze<br />-Zrobiłam to ?-zaczęłam<br />-Tak ...żałuje - odpowiedziała dławiąc łzy<br />-Nie rozumiem Cię<br />-Sama siebie nie rozumiem . Czemu z nim zerwałam!- znowu zalał ją potok łez<br />-Ja też nie wiem-przytuliłam ją - Zraniłaś jego , zraniłaś siebie . Może da to się odkręcić ?<br />-Wątpię w to.<br />Przez resztę lotu nie odzywała się a ja nie wiedziałam co robić . Napisałam Nathanowi co i jak ...<br />Po powrocie do domu , zasiadłam do laptopa myśląc co zrobić żeby móc wrócić do Londynu od początku powiedziałam mamię , że będę do tego dążyć ..nawet mnie rozumiała .<br />Spędzałam właśnie 10 godzinę przy komputerze popijając 6 kawę i robiąc sobie przerwy na rozmowy z Nathanem a to Kasią , gdy natrafiłam na konkurs .<br />"Nagrajcie film o waszych wakacyjnych wspomnieniach"<br />To coś dla nas , Kaśka nagrywała filmy , ja robiłam zdjęcia , szybko do niej zadzwoniłam krzycząc przez telefon , że coś znalazłam .<br />Fil nagrywałyśmy i montowałyśmy prawię tydzień , po szkole biegnąc az do jednej raz do drugiej ale efekt przerósł nasze oczekiwania<br /><br /><br />Miesiąc później :<br /><br />Szkoła nas dobijała , materiał był bardzo wymagający a my padałyśmy na twarz .<br />Liceum profil humanistyczny , tyle książek , wypracowań , opracowań jeszcze nigdy nie było na moim biurku .<br />Dzisiaj miały przyjść wyniki konkursu.Właśnie jadłam śniadanie gdy Kaśka napisała esemesa "Wychodź przed dom . Czekam ! Pilne"<br />Nigdy ...a przynajmniej od powrotu nie zachowywała się tak , założyłam torbę przez ramię , wzięłam bluzę Nathana którą mi ofiarował jeszcze pachniała jego perfumami a może to moja podświadomość ? Założyłam trampki i wyszłam<br /><br />-Hej . Co jest takiego pilnego ?-zagadnęłam<br />-Nie wiem jak mam ci to powiedzieć.<br />-Może prosto z mostu - motywowałam ją<br />-Spóźnia mi się okres jak nigdy<br />-Czy myślisz , że ...- nie dokończyłam<br />-Nie wiem-odparła zmieszana<br />-Uprawialiście sex bez zabezpieczenia ?-zapytała rzeczowo<br />-Raz - powiedziała spuszczając oczy-pójdziesz ze mną do apteki po szkole<br />-Tak ...no jasne w końcu się przyjaźnimy-przytuliłam ją - Nie martw się , na razie myśl o konkursie<br />Jak na boskie zmiłowanie czekałyśmy na wyniki , miały być po 6 godzinie czyli naszej ostatniej .<br />Ku naszemu zdziwieniu był remis my i jeszcze jeden filmik z naszej szkoły - to dziwne dwa filmiki z jednej szkoły na całą Polskę . Wybrać miała publiczność . Obejrzała oba , jednak gdy dziewczyny zobaczyły THE WANTED wywołały taki pisk , że to nam udało się wygrać . Piską radości nie było końca . Teraz chwila prawdy poszłyśmy do apteki...Kasia się wstydziła więc ja weszłam<br />-Dzień dobry<br />-Dzień dobry - odpowiedział aptekarka -Czym mogę służyć<br />-Poproszę test ciążowy - odpowiedziałam. Spojrzała na mnie a potem podała<br />-Proszę 14.50 zł<br />Wydała mi pieniądzę i poszłyśmy do mnie na szczęście mam wolny dom.<br />Kaśka właśnie poszła sprawdzić wynik .....<br /><br />~~~<br /><br />Proszę bardzo !<br />Dodałam xD<br />I jak ?justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-78893333427854809192012-03-10T20:10:00.002+00:002012-03-10T20:10:56.796+00:00Rozdział 35Mamy już 29 sierpnia .<br />Od rana miął mi ten dzień na pakowaniu.<br />Ze smutkiem musiałam , zapakować wszytko . Przyzwyczaiłam się do tego miejsce , w końcu spędziłam tu dwa miesiące . Nathana wysłałam na zakupy , a sama mając łzy w oczach siedziałam myśląc .<br />Jak wytrzymam bez Nathana ?<br />Czy ktoś będzie jeszcze mówił o Hubercie ?<br />Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi .<br />To była Kasia<br /><br />-Hej -powiedziała pod denerwowana<br />-No hej -odpowiedziałam - Stało się coś ?<br />-Tak będę musiała się z tobą pogadać o tym co będzie jak wrócimy ...<br />-No to słucham -odpowiedziałam spokojnie-Albo nie , najpierw wejdź<br />Gdy przyjaciółka weszła do domu , zaprosiłam ją do salonu a sama poszłam po sok .<br />Za chwilę dołączyłam do niej siadając na kanapie .<br />Kasia zaczęła mówić myślałam z początku , że żartuje niestety nie...<br />-Czyś ty oszalała ? Padło ci na mózg totalnie ?! Jakaś zaćma ! No nie wierze po prostu !! Długo nad tym myślałaś ?!- krzyczałam na nią energicznie chodząc po pokoju .<br />-Nie to już postanowione . Wiem , że to nie jest mądre ale muszę tak .<br />-Wiesz co ? Głupia jesteś - dalej się darłam żywo gestykulując .<br />-Może i głupia , może nie ..to się okaże - odpowiedziała spokojnie<br />Na te słowa westchnęłam głośno , właśnie miał się polać potok moich słów jednak w tym momencie Nath przyszedł obładowany torbami<br />-Wiesz co , ja pójdę muszę się spakować do zobaczenia wieczorem na imprezie pożegnalnej -powiedziała szybko Kasia i wyszła po drodze rzucając jeszcze - Cześć Nath<br />-Cześć - odparł lekko zdezorientowany pośpiesznym wyjściem mojej przyjaciółki<br />Jednak zajął się rozpakowywaniem zakupów a potem gotowaniem . Przez niego tak się rozleniwię, że mama mnie zabije jak wrócę do domu.<br />Gdy ja robiłam deser , Nathan pakował swoje rzeczy .<br />Około godziny 13.00 wyszliśmy i Natk powiedział , że musimy odwiedzić jedno miejsce zanim wyjadę .Co prawda nic z tego nie rozumiałam no ale cóż pozostało mi czekać ...<br />W czasie dość długiej jazdy opuściłam sobie fotel i słuchając radia podśpiewywałam razem z Nathanem .<br />Czas mijał nam błogo w końcu zasnęłam , gdy się przebudziłam byliśmy na stacji i Nathan przyniósł mi kawę . Wypiliśmy ją i ruszyliśmy w dalszą drogę , po chwili znowu odpłynęłam . Obudził mnie czuły szept Natha właśnie mijaliśmy tabliczkę "Witamy w Gloucester"<br />-Nathan przywiozłeś mnie do swojej rodziny ?<br />-No tak jakoś wyszło.<br />-Ale jak nie jestem przygotowana ! Co oni sobie o mnie pomyślą ? O matko - panikowałam<br />-Spokojnie będzie dobrze . Idziemy tylko na przysłowiową herbatkę do babci , następnie spacer i powrót ...to nic strasznego - uspokajał mnie<br />-Nie wiem .<br />-Nie bój się nie gryzą .<br /><br />Gdy to powiedział dojechaliśmy do ładnego domu w starym stylu . Z gankiem i dużym ogrodem , na przeciw nam wyszła energiczna starsza pani<br />-Nathan dziecko jak ja cię dawno nie widziałam - powiedziała ściskając chłopaka<br />-Witaj babciu no wiesz zobowiązania .<br />To Ola moja dziewczyna o której tyle ci opowiadałem -powiedział<br />-Dzień dobry - przywitałam się zmieszana<br />-Witaj kochanie , nie wstydź się . Tyle mi Nathan o tobie opowiadał , dziurę w brzuchu bym mu wywierciła gdyby cię nie przedstawił przed twoim powrotem.<br />-Bardzo mi miło panią poznać . Niestety nie mogę tego samego pani -odpowiedziałam rzucając Nathanowi spojrzenie typu "Ja cię chyba uduszę "<br />-Wchodźmy do środka a nie stoimy tak - zaproponowała pani Anna<br />-Dobrze - potwierdziliśmy zgodnie<br />-A gdzie dziadek ? - zabrał głos chłopak gdy siedzieliśmy przy lemoniadzie<br />-W pracowni , znowu coś kombinuje<br />-O szatańskie plany ! To idę do niego - zaśmiał się puszczając mi oko<br />Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi , zaczęłyśmy rozmawiać o babskich sprawach . Pani Anna a w sumie babcia bo tak kazała się nazywać pokazała mi albumy jak Nathan był mały jego pierwsze teksty piosenek i dała mi przepis na ulubione ciasto Natha .<br />Gdy mężczyźni już do nas dołączyli szybko zapoznałam i złapałam kontakt z dziadkiem mojego chłopaka czyli Jamesem po nim Nathan ma drugie imię.<br /><br />Po bardzo miłej rozmowie poszliśmy na spacer po Gloucester zobaczyłam katedrę gdzie były sceny z Harrego Pottera ...od razu przypomniały mi się akcje chłopaków oraz port .<br />Pospacerowaliśmy jeszcze dzielnicami rodzinnego miasta mojego ukochanego - jak ja lubię to mówić . Po pożegnaniach ruszyliśmy w drogę powrotną .<br /><br />Po dotarciu do domu szybki prysznic , szykowanie się i czas na imprezę.<br />Wszyscy zebraliśmy się do clubu .<br />Była świetna zabawa mimo , że chłopaki zabrali swoje dziewczyny to i tak co parę piosenek była zmiana takim oto sposobem tańczyłam z każdym z nich po parę razy . Niestety koło godziny 23.30 wstawili się tak , iż tańczyli kankana jedynie Jay i Nath byli ogarnięci więc we czwórkę zebraliśmy się tym bardziej było to wskazane ponieważ Jay obgadał z dziewczynami żeby chłopaków na noc nie było.<br /><br />Jay i Kasia wrócili jednym samochodem , my drugim . Szybko się pożegnaliśmy i każde prawie biegiem szło do domów . Myślę , że wszyscy chcieliśmy jak najlepiej te ostatnie godziny wykorzystać.<br />Nathan od progu wziął mnie na ręce całując delikatnie i zaniósł na łóżko .<br />-To co przyda nam się twój wczorajszy zakup - posłał mi zadziorny uśmiech<br />-Gumki ? Sądzę , że tak - odpowiedziałam mu równie pożądliwym uśmiechem<br />Nathan powoli zdejmował mi ubrania i delikatnie całował każde miejsce na moim nagim ciele jakby chciał zapamiętać . Ja z kolei byłam w zenicie , nie chciałam się cackać ... Chciałam chłonąć tą chwilę dziko i zachłannie . Tak więc Przyciągnęłam go .<br />-Całuj mnie a nie myślisz ..to nie czas na filozofowanie - zaśmiałam się a potem przeczesałam jego grzywkę<br />-Jak chcesz kochanie - odparł wpijając się w moje usta z taką pasją i pożądaniem . Nigdy w życiu tak się nie czułam to jakby nagle latać we mnie zaczęło stado motyli . Potem z początku delikatnie wszedł we mnie i prawie brutalnie poruszał się ... Oboje nie mogliśmy nacieszyć się sobą.<br />Na koniec opadliśmy na łóżko nie miałam siły nastawić budzika , na szczęście Nathan to zrobił<br />-Kocham Cię powiedziałam -całując jego ramię które mnie obejmowało<br />-Ja też cię kocham i to bardziej - odpowiedział mi pocałunkiem w szyję<br />-Nie prawda bo jaa...- nie dokończyłam gdyż zasnęłam<br /><br /><br />~~~<br /><br />Długo kazałam czekać .<br />Przepraszam , brak czasu .<br />I jak opłacało się ?justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-4539466560001730582012-02-26T18:57:00.004+00:002012-02-26T20:26:37.651+00:00Rozdział 34Od samego rana panowało wielkie zamieszanie u chłopaków , stojąc na tarasie juz po śniadaniu słyszałam ich krzyki i śmiechy. Postanowiłam jednak iść pooglądać tv . Przeszłam do salonu i usiadłam na kanapie obok Nathana który przeglądał rubryki sportowe w gazecie ..gdy mój wzrok utknął na kartce zostawionej na stole wyglądało to jak anonim na początku bałam się , ze to fanki Natha się dowiedziały jednak treść była następująca<br /><br /><br />Ty i Kasia macie nam oddać nasz skarb !!!<br />Zmuszamy was ( Ciebie i Nathana ) abyście do nas przyszli zaraz i wy dziewczyny oddały nam swoją biżuterię albo inaczej łaskotki do tego zapraszamy na dzień kopciuszkiem !!!<br /> Tom , Siva i Max ;D<br /><br />-O mój Boże , co im znowu walnęło do głowy ?!- zapytałam bardziej siebie<br />Nathan wychylając głowę ponad moje ramię ,czytał po czym wybuchnął śmiechem<br />-Nie wiem , ale napewno to bd coś szalonego - powiedział już opanowany<br />-To zbieramy się ! - odparłam<br />Szybko wyszykowaliśmy się ja zabrałam ze sobą 3 sznury korali , parę bransoletek i pierścionków ...<br /><br />Od wejścia zobaczyłam jak Kaśka z Jayem zwija się ze śmiechu i biła brawo .<br />Szłam dalej i zobaczyłam chłopaków przebranych za dziewczyny ..chyba królewny Disneya<br />Tom miał na sobie gorset Kaśki i prześcieradło do tego podbiegł do mnie po biżuterię ...<br />Był w pełnym make -up i na szpilkach<br />-Mój skarb !!- powiedział Tom ściskając mój pierścionek<br />-Czyżbyś znowu oglądał "Władce pierścienia " ? -zapytał Nathan<br />-Tak , a co nie odpowiada ci ?- oburzył się chłopak<br />-A nie no nic - śmiał się<br />-Bajki to też twoja sprawka ?<br />-Nie to Siva ... oglądał jeszcze gejowskie Teletubisie . To ukryty trenswestyta !<br />-Ej no ! -powiedział Siva okładając poduszką Toma<br />-No już kochanie !-odparł bity- Ale nie zdradzasz mnie ?<br />-Nie no nigdy<br />-A ja ? - z wyrzutem wtrącił się Max<br />Chłopcy rzucili się na niego krzycząc<br />-TUUUULIMY !<br /> Powracając do strojów chłopaków , Max miał na sobie letnią sukienkę Michael<br />do tego perukę ( zastanawia mnie skąd )<br />Natomiast Siva pobijał wszystko miał top Kasi założony jako spódnicę do tego stanik wypchany skarpetkami i koronkowe body<br />Myślałam , że pęknę ze śmiechu widząc ich Jay włączył muzykę<br />-Zaczynamy bal ? -spytał Siva<br />-Ależ oczywiście o piękna dziewojo - odparł Max<br />-Ty księżniczka mogłaś się ogolić - szturchnął go łokciem Tom<br />-Ja chce to nagrać - zakomunikował Nath wyciągając telefon<br />Po chwili urządziliśmy potańcówkę ...w środku dnia<br />Chłopaki mieli iść na zakupy , jednak my stwierdziłyśmy , że to nie jest za dobry pomysł...<br /><br />Z Kaśką robiąc zakupy postanowiłyśmy zaszaleć i kupiłyśmy 10 paczek prezerwatyw ...<br />Pan sprzedawca ...jego mina była bezcenna.<br />Jednak my grzecznie zapłaciłyśmy , podziękowałyśmy i wyszłyśmy<br />Po powrocie do domu od razu zaczęłyśmy odpakowywać ...<br />Chłopaki i ich miny widok niezapomniany<br />-Yyy my nie przeszkadzamy - powiedział Siva<br />-Nie no chłopaki zazdroszczę kondycji - śmiał się Max<br />-Spokojnie ! To nie bd to co myślicie - odpowiedziała Kasia<br />-To potem - zaśmiałam się dając jedną paczkę Nathanowi<br />-A teraz -powiedziałyśmy równo- robimy balony !<br /><br />Po skończeniu pompowania , rzucaliśmy się nimi ...Tom jednego kondoma rozciągnął tak , że miał czapkę na głowę .<br />Był z tego niezły bałagan.<br />Koło 22 zaczęliśmy ogarniać i usiedliśmy rozgrywając turniej w szachy ^^<br />Oczywiście wygrałam drugi był Jay , trzeci Siva<br />Potem zebraliśmy się z Nathanem do domu<br /><br />~~~~<br />No i doczekaliście się ^^<br />Co sądzicie ?<br />O komentarze proszę :*:*:*justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-7531035241566811312012-02-23T19:28:00.003+00:002012-02-23T19:56:16.396+00:00Rozdział 33Chłopcy poszli do garderoby a mnie roznosiło cóż Nathan mógł wymyślić ?<br />-Ejjj co on ma dla mnie ?- pytałam każdej z dziewczyn po kolei<br />-Nie wiem -odpowiedziała ze śmiechem Kaśka<br />-Yyy ...ja też nie - odparła Michael<br />-No kurde , a ty Nereesha?<br />-Nie mam pojęcia ,już się tak nie stresuj<br />Jedynie Kelsey siedziała cicho , pewnie coś wiedziała , ale i tak nic z niej nie wyciągnę .<br />Pozostało mi czekać ...<br />Wreszcie wyszli , ten czas dłużył mi się niemiłosiernie. Nathan wziął mnie za rękę i pożegnał się z chłopakami i dziewczynami oszołomiona zrobiłam to samo...<br />-To nie wracamy z nimi -powiedziałam odwracając głowę do tyłu<br />-Nie ...my idziemy tyłem -odpowiedział z uśmiechem<br />-Dobra nie wiem co jest grane , ale ufam ci ...<br />-To dobrze , nie bój się ja cię nie zjem<br />Gdy wyszliśmy moim oczom ukazał się ....<br />Helikopter !<br />-Nathan ..to żart ?<br />-Nie kochanie zapraszam na pokład -odparł otwierając przede mną drzwi ..<br />Pomyślałam ,że raz się żyje i podniecona tym co ma się stać wsiadłam obok mnie usiadł Nathan i wystartowaliśmy ..Po pewnym czasie dolecieliśmy na jakiś dach najprawdopodobniej taras widokowy .Wysiedliśmy a tam pięknie wystrojone poręcze orkiestra i stolik ...było naprawde romantyczne . Mój wzrok jednak skupił się na wielkim pudle ...<br />-Nathan jak tu pięknie -pocałowałam go<br />-Dziękuję miałem nadzieję , że Ci się spodoba<br />-Nawet nie wiesz jak bardzo kochanie -pocałowałam go<br />-To co siadamy -zapytał odsuwając mi krzesło<br />-A co jest tu?!- powiedziałam podchodząc do pudła<br />-A to jest na później -posłał mi uśmiech<br />-No dobrze - również się uśmiechnęłam<br /><br />Po zjedzeniu kolacji Nath zapytał<br />-Zatańczymy ?- spojrzał na mnie tymi cudownymi paczydłami ^^<br />-Oczywiście<br />Właśnie orkiestra zaczęła grać jakąś piosenkę nie poznałam jej na początku dopiero po chwili rozpoznałam ją .To było "Born to die" utwór który śpiewałam na tym wymyślnym karaoke<br />-O jakie to wszystko słodkie - posłałam mu szczery uśmiech<br />-Dziękuję -odparł<br />-Nie to ja dziękuję tobie , to moje najlepsze urodziny<br />-A to jeszcze nie koniec - spojrzał na mnie<br />-Już się boję - udałam przestraszona<br />-Nie ma czego , teraz pora na pudło<br />-Dobra - odparłam szczęśliwa było bardzo duże ...o matko co ten Nathan wymyślił<br />Zaczęłam otwierać jedno pudło , potem następne i kolejne Nathan oglądał to rozbawiony ...o już 16 takie małe , aż się boję co w nim jest ...Otworzyłam a tam naszyjnik serce które w środku miało literkę" N "<br />-Jest wspaniały -rzuciłam mu się na szyję- Po raz kolejny dziękuję<br />-Nie ma za co - pocałował mnie w polik , po moim poliku spływały łzy szczęścia<br />-Kocham Cię ! Dziękuję ,że jesteś i nie wiem co bez ciebie zrobię -powiedziałam<br />-Ja też cię kocham nawet bardziej niż myślisz - wbił się w moje usta , właśnie w tym momencie gdy na niebie rozbłysły fajerwerki<br />To było takie romantyczne ...<br />Staliśmy jeszcze przy balustradzie oglądając Londyn z góry gdy powiedziałam<br />-Wracamy do domu jest już po 3<br />-A nie chcesz jeszcze zostać ?<br />-Chciałabym wrócić -odparłam zalotnie się uśmiechając<br />-Chyba rozumiem aluzję -uśmiechnął się radośnie<br /><br />Szybkim krokiem wróciliśmy do domu , od progu Nathan zasłaniając mi oczy prowadził mnie , powoli i spokojnie całując . Centymetr po centymetrze ,wreszcie zrzucając koc posadził mnie na łóżku i wzrokiem pełnym namiętności obserwował , jakby chciał zapamiętać nawet najmniejsze szczegóły . Następnie powoli zdejmując moją sukienkę całował mnie w usta . Ja natomiast zdjęłam mu marynarkę i koszulę , szybko pozbyliśmy się ubrań by zachłannie powrócić do uścisku . Nathan obejmował mnie mocniej tak , że tylko bielizna nas dzieliła , ja obsypywałam pocałunkami jego ramiona i szyję by on już kładąc mnie na łóżku i zdejmując resztę zbędnej odzieży mógł powoli i spokojnie wbić się we mnie ...<br />W ekstazie wręcz krzycząc jego imię wbijałam paznokcie w jego plecy , on z kolei rękoma przeczesywał moje włosy mając na ustach uśmiech taki pełen uczucia ...<br />Po jakimś czasie wymęczeni i szczęśliwi zasnęliśmy wtuleni w siebie...<br /><br />~~~~<br />:***<br />Przepraszam , że tak długo kazałam czekać<br />No i co podoba się ?justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-81442216297261030892012-02-20T17:02:00.002+00:002012-02-20T20:49:40.247+00:00Rozdział 32Dzisiaj chłopaki mają koncert !!!!<br />Omg jak mogłam zapomnieć kobieto ogarnij się - ganiłam w myślach sama siebie .<br />Spojrzałam na biurko , leżała na nim płyta z nagraniem ...ciekawiło mnie co tam jest ?<br />Szybko zabrałam ją i poszłam do salonu odpalając wierze..<br />Na nagraniu były szelesty szybko rozpoznałam głos Huberta ale ten drugi ...<br />TO NIE MÓJ OJCIEC !!!<br />Coś jest nie halo ... Moment chwila ja skądś znam ten głos ...<br />Już wiem ! To mój chrzestny , znienawidzony przez rodzinę brat bliźniak mojego ojca ...<br />Chwilami zastanawiam sie których z nich jest głupi a który głupszy?<br />To niestety jest jak odwiecznie zadawane pytanie co było pierwsze jajko czy kura ?<br />Ale co jest grane ? -Myślałam słuchając dalej -Przecież on podaje się za mojego ojca - byłam w szoku<br />Ja rozumiem , ze oni się pokłócili o kasę i to dużą ...ale czy to powód aby się mścić ?<br />Chyba będę musiała porozmawiać o tym z mamą , bo coś mi nie gra ....<br /><br />Po chwili ktoś zaszedł mnie od tyłu i pocałował w szyję ..oczywiście Nathan<br />-Hej skarbie -powiedziałam -Jak się spało<br />-A nie narzekam<br />-Mniemam , że pamiętasz o dzisiejszym koncercie?<br />-Oczywiście .<br />Wyjęłam płytę , Nathan patrzył na mnie zaciekawiony ... moja nerwica chyba dała o sobie znac ponieważ ręce trzęsły ..<br />-Coś mi tu nie gra !- wypaliłam<br />-Ale co ?- zapytał zaskoczony<br />-No to nagranie ...! To nie głos mojego ojca ...!<br />-Nie ? No to czyj bo nie kumam ?<br />-No mojego chrzestnego ale to dłuższa historia a poza tym ja sama tego nie ogarniam ...nie znam wszystkich szczegółów .<br />-Dobra to co robimy dzisiaj koncert dopiero o 20.00 ?<br />-Hmmm propozycję ?<br />-No nie wiem ..nie wiem ...-powiedział przybliżając się do mnie<br />Zaparłam jego klatkę rękoma<br />-Ale ja wiem ! Idziemy do skate parku na rolki !<br />Jego mina mówiła takie "Are you fucking kidding me ?"<br />-Nie ja mówię serio . Idę pod prysznic ogarniam się robię śniadania i come on :P<br />-No dobra ...-powiedział zawiedziony<br />Ja z głupim uśmieszkiem już miałam odchodzić powoli wchodziłam do pokoju gdy nagle odwróciłam się i pędem z rozbiegu wskoczyłam na niego łapiąc go za szyję i namiętnie całując .<br />Gdy brakło mi już tchu spojrzałam na niego i palcami przeczesałam mu grzywkę .<br />Nathan patrzył na mnie uśmiechając się .<br />-Już muszę iść , postaw mnie a wgl to czemu trzymasz mnie za tyłek ?<br />-Bo...to było takie znienacka i jakoś musiałem - wymigiwał się<br />-Jasne , jasne powiedz , że napalony jesteś a nie ?- zaśmiałam się<br />-Oczywiście , że tak . Zawsze gotowy do akcji !<br />Pocałował mnie w szyję powoli schodząc w dół i równocześnie kładąc na dywanie w salonie , ja nie pozostawał mu dłużna , bardzo podobało mi się to co robił ...potrafił być czuły i delikatny a za chwilę stanowczy wręcz brutalny , pociągało mnie to u niego i to cholernie ...Stanowczym ruchem zdejmował mi tunikę jednak w porę się otrząsnęłam<br />-Dziękuję , że mi pomogłeś teraz mogę iść pod prysznic -pocałowałam go jeszcze w polik .<br /><br />Poszłam pod prysznic i nie śpiesząc się , delektowałam się gorącem gdy poczułam , że ktoś masuje mi plecy .<br />-Och Nathan ..jak miło<br />-Nie ma za co .<br />Gdy się odwróciłam przeżyłam szok ...Nathan był nagi !! Obrzuciłam go lustrującym wzrokiem<br />- No nie tak to ja stąd nigdy nie wyjdę -zaśmiałam się<br />-Ja nawet nie mam ochoty - Nathan patrzył na mnie<br />Jak go od rana wzięło , niech on hamuje ten popęd bo inaczej to się wymęczy i do mnie będą mieli pretensję ,że na koncercie ledwo żyję .<br />-Już ja wychodzę przesuń się .<br />-Nie ma takiej opcji -odpowiedział mi z kpiącym uśmiechem<br />Wtedy pocałowałam go i dopchnęłam do ściany kabiny a sama otworzyłam drzwi i przerywając tę chwilę wyszłam<br />-Oszustka ! -powiedział udając urażonego<br />-Kochanie życie jest brutalne -odpowiedziałam<br /><br /><br />Dość szybko udało nam się zebrać i poszliśmy jeździć na rolkach , Nathan chyba nie bardzo potrafi . Ja za to na rampie nieźle wymiatałam ...mój chłopak stał i patrzył pełen podziwu .<br />Po pewnym czasie zmęczyłam się więc poszliśmy na szejka i na spacer .<br />Po drodze zajrzeliśmy do paru sklepów gdzie wreszcie kupiłam jakieś pamiątki dla koleżanek .<br />Domi kupiłam koszulkę z napisem "I wan't say I'm never for you"<br />Natomiast Patrycji Jacka Danielsa (burbon)<br />Nath był moim tragarzem no niestety musiał się poświęcić<br />W tym momencie dostałam esemesa potem następnego o kolejnego<br />-Co jest do cholery ? Wszyscy mnie nagle kochają-powiedziałam to bardziej do siebie niż do idącego obok Nathana<br />-Dziwisz się , bo ja nie !<br />Na początku nie zrozumiałam aluzji , jednak gdy przeczytałam esa o treści<br /><br />"100 latek ! Spełnienia marzeń i czego sobie życzysz ! Hot 16 !:*** Kiedy pijemy ?"<br />Chyba zrozumiałam<br />-Nath co dziś mamy?<br />-Sobotę !<br />-Chodzi mi o datę<br />-27 sierpnia<br />-O kur...de - powiedziałam zdziwiona , jak mogłam zapomnieć o własnych urodzinach ?<br /><br />Gdy wróciliśmy do domu czas minął nawet nie wiem jak ?<br />Była już 17.30 !<br />Biegiem się wyszykowałam i Nathan tez ubrałam małą czarną , czerwone szpilki do tego małą torebkę . Włosy zakręciłam aby były loki i pomalowałam się, efekt zdziwił nawet mnie ...<br />Jednak najbardziej bawił mnie wyraz twarzy Natha<br />-Wow ! Ola ale ze mnie szczęściarz wyglądasz olśniewająco<br />-Dziękuję ty również .<br />Wsiedliśmy do samochodu , gdy dojechaliśmy na miejsce próby i późniejszego koncertu Nathan szepnął mi do ucha<br />-Jesteś tu najpiękniejsza<br />Oczywiście zawstydziłam się , ponieważ dziewczyny wyglądały naprawdę wspaniale , jednak gdy weszliśmy .<br />Dziewczyny zaczęły przekrzykiwać się , natomiast chłopaki gwizdać . My poszłyśmy na kawę a oni ćwiczyli ..<br />O 19.50 zawitałyśmy na halę , oczywiście miałyśmy wejściówki VIP<br />koncert trwał w najlepsze gdy nagle<br />-Stop ! -powiedział Max<br />-Musimy przerwać - dodał Tom<br />-Co jest ?- zagadnęłam do Kasi<br />-Nie mam pojęcia -odpowiedziała<br />Wtedy Nathan wyszedł po mnie , wziął za rękę .<br />-O co chodzi ?-zapytałam zaskoczona<br />-Oto powód !-powiedział pokazując na mnie<br />-Ja , ale czemu ?<br />-Otóż bardzo ważna dla nas osoba , a już szczególnie ważna dla mnie ma dziś urodziny odśpiewamy jej Happy Birthday<br />Następnie na scenę wjechał wielki tort i krzesełka . Gdy zdmuchnęłam świeczki chłopcy poszli po swoje dziewczyny i do końca koncertu byłyśmy na scenie od czasu do czasu trzymając ich za ręce nie zapomnę tego do końca życia ...Cudowne uczucie .<br />Gdy już schodziliśmy ze sceny Nath szepnął do mnie :<br />-Mam niespodziankę !<br />-Już się boje<br /><br />~~~~<br />I jak ?<br />Opinię proszę w komentarzach !<br />Całuję :**justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-31565581541067368692012-02-18T15:16:00.001+00:002012-02-18T16:50:21.343+00:00Rozdział 31List brzmiał mniej wiecej tak<br /><br />"Droga Olu .<br /> Napisałbym "Kochana " , jednak nie bardzo pasuje to do naszych stosunków<br />Na początku chciałbym Cię przeprosić za to , że strawiłem Ci przykrość .<br />Widzę , iż jednak teraz jesteś szczęśliwa . Wiesz wiadomości szybko się rozchodzą . Mam nadzieję , że to coś na dłużej.<br />Jednak nie po to piszę ten list .<br />Chce wyjaśnić czemu się powiesiłem , otóż chodzi o twojego ojca ..tak dobrze przeczytałaś o niego!<br />Twój ojciec prowadzi szemrane interesy , pożycza kasę na procent ...<br />Sam od niego pożyczyłem a potem mnie szantażował ...<br />W sumie naliczył mi 100 000 a ja chcąc Cię ratować , zerwałem .<br />Nie chciałem , żebyś straciła ojca .<br />Wiem , ze pewnie mi nie wierzysz w kopercie jest jeszcze płyta z nagraniem idź z tym na policję !<br /> Hubert<br />Ps Kocham Cie i byłaś najlepszym co mnie spotkało . Szczęścia . "<br />-O ja pierdole -powiedziałam do siebie po angielsku i upuściłam szklankę<br />Co to ma być , ja się pytam ?<br />Nie no chyba sobie kpi mój ojciec może nie jest idealny , ale MAFIA ?!<br />Szemrane interesy ?<br />Jezu tyle lat człowiek żyje pod jednym dachem i nagle Bum ! Jak grom z jasnego nieba .<br />-Nathan -krzyknęłam<br />Chłopak wbiegł do pokoju i ukląkł przy mnie cała ,dygotałam .<br />-Co tam pisze ?-powiedział wkurzony oddając mi wcześniej zabrany list . Ponieważ ani słowa nie rozumiał po polsku<br />-Hubert mówi , że mój ojciec ma jakieś ciemne interesy i mój były był mu winny kasę<br />-O ja pier...-pohamował się -Wiesz co robić ?<br />-Nie ! Nic nie wiem za dużo to jak na mnie ! Mam dość -wykrzyczałam po czym powiedziałam-Idę się przejść .<br />-Ale ..<br />-Nie ! Chce być sama<br />Wyszłam nie patrząc gdzie idę doszłam na jakiś stary cmentarz ,usiadłam na ławeczce i czytałam list jeden , drugi trzeci raz ... nie wiem ile czasu minęło ale miałam już 10 połączeń nieodebranych . Wybrałam numer mamy<br /><br />-Halo -powiedziała<br />- Mamusiu ...-powiedziałam przez łzy<br />-Co się stało ? Kochanie powiedz !<br />-Hubert i ten list to jest straszne nie wiem co robić czy iść na policję ..<br />-Ale jaśniej o co chodzi ?<br />-O ojca ! On jest w jakiejś mafii czy coś . Wszystko w liście mam też nagranie co teraz ?<br />-Teraz musisz poczekać aż wrócisz do Polski , na razie korzystaj z wakacji i zapomnij o tym !<br />-Dobra dzięki pa :*<br />-Pa kocham Cię córeczko i proszę nie martw się<br /><br />Powoli zbierałam się do domu zadzwoniłam jeszcze do Nathana mówiąc mu , żeby się nie martwił i , że wracam do domu .<br />On powiedział żebym jeżeli chce przyszła do chłopaków bd tam na mnie czekać , oczywiście zgodziłam się , u nich zawsze jest śmieszne .<br />Po powrocie do domu wzięłam prysznic , ogarnęłam się i poszłam do domu obok .<br />A u nich jak zwykle masakra Nathan nagrywał chłopaków . Tom z Sivą rzucali się marmoladą . Jay zlizywał z pączków cukier puder zastępując go mąką a Max żonglował skarpetkami.<br />Z góry schodziła Kasia która niosła wieńce i spódnice hawajskie do hula .<br />Ciekawe co znowu wymyślili ? Moja mina musiała być genialna bo jak zobaczyli mnie to wpadli w niezły atak śmiechu , Nathan podszedł objął mnie ramieniem i powiedział<br />-Martwiłem się - i dał mi buziaka w polik<br />-Nie ma o co -uśmiechnęłam się kładąc mu rękę na klatce piersiowej .<br />Za chwilę chłopaki włączyli muzykę i zaczęliśmy tańczyć , Siva mylił strony , Max wykazywał się popisem wyćwiczenia miednicy cokolwiek to znaczy ^^natomiast Tom odstawiał freestyla<br />Około 24 zebraliśmy się do domu i po masażu ze strony Nathana - on mnie cały czas zaskakuje ...<br />Długiej rozmowie i czułościach zasnęliśmy .<br /><br /><br />Rankiem nie mogłam uwierzyć w to co widzę ...jest 27 sierpnia ...O nie !!!!<br /><br /><br />~~~~<br />Zaznaczam brak weny !!!<br />Wyszło trochę do dupy ..<br />Komentujcie !<br />Buziaki i uściski<br />Just Breathejustbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-25319856824359058932012-02-15T18:01:00.000+00:002012-02-15T20:18:58.361+00:00Rozdział 30Coraz bliżej końca wakacji , dobija mnie ta myśl jednak Nath nie daje mi o tym myśleć ...<br />-Hej kochanie -powiedziałam całując Nathana na powitanie<br />-Ooo hej jak miło .<br />-Rozumiesz za niecały tydzień wasz koncert<br />-Już za tydzień<br />-No powiedz , kto powinien o tym pamiętać ja czy ty ?<br />-No ja wiem ... ale wiem tez coś czego nie wiesz turararara...<br />-Co ?<br />-No nie powiem !<br />-Nie to nie -powiedziałam udając focha- Idę pod prysznic<br />Wstałam i poszłam do łazienki<br />Jednak zamiast prysznica wybrałam kąpiel w wannie nalałam wody dodałam płatków do kąpieli i weszłam chyba przysypiałam gdy nagle poczułam jak ktoś mnie unosi<br />-Nath co ty wyrabiasz ?-powiedziałam do ubranego już chłopaka<br />-Koniec tego dobrego , pora na coś milszego<br />-Ale bd cały mokry . Zobacz jakie ślady są od wody<br />-Oj tam ...oj tam -stwierdził kładąc mnie na łóżku i całując<br />-Ej no !<br />-Co ? Nie chcesz ?<br />-Nie czuje się po prostu pokrzywdzona<br />Nath zrobił minę z serii "Ale o co chodzi ?"<br />- Po pierwsze jesteś ubrany , po drugie przerwałeś mi kąpiel a teraz pora na moją zemstę- to mówią podeszłam do szafki wyjmując przepaskę i ... to później<br />Zawiązałam oczy Nathanowi a ręce przypięłam mu do łóżka (Dzięki ci za te metalowe obręcze )<br />Miał naprawdę zaskoczoną minę , dość szybko udało mi się pozbyć go ubrań gdyż wymusiłam na nim noszenie koszul a spodnie były łatwizną. Pocałowałam go w usta a potem powoli podążając za rękoma całowałam jego szyję i tors . Wtedy właśnie przerwałam i odsunęłam się , czekając na reakcję<br />-Olu ? Gdzie ty jesteś i czy możesz mnie rozpiąć ?<br />-Nie ! Zrobię ci zdjęcie i bd wspominać jak już wrócę do polski i bd tęsknić<br />-No dobra , ale to nie jest śmieszne<br />-Wiesz mi , że jest -powiedziałam śmiejąc się rozpięłam mu te kajdanki on zdjął opaskę , złapał mnie w tali i odwrócił tak , że leżałam pod nim . Pocałunkami badał całe moje ciało by na końcu z wielką namiętnością wpić się w moje usta ....<br />Następnie wszedł we mnie bardzo delikatnie , razem w ekstazie wyznawaliśmy sobie miłość .<br />Po wszystkim leżałam wtulona w Natha który zasnął i wprost nie mogłam uwierzyć w moje szczęście gdy dostałam esemesa od Dominiki<br />"Ola , Hubert się powiesił !!! W środę pogrzeb przylatujecie . Zostawił dla ciebie list "<br />Ale jak to ?<br />Mój były się powiesił ?!<br />Czemu ? Po co ?<br />I jeszcze ten list ...<br />Jednak postanowiłam o tym nie myśleć , ale jak ja powiem Nathanowi , że jadę na pogrzeb byłego ...<br />Wstałam z łóżka ubrałam się w jeansy i koszule Natha ...znajdzie sobie coś .<br />Zrobiłam kawę w termos i śniadanie na tacy zaniosłam je na taras i zadzwoniłam do Kaśki<br /><br />-Hej<br />-Buziak -odpowiedziałam<br />-Gadałaś z Domi ?<br />-Nie a co ?<br />-Hubert się powiesił po jutrze pogrzeb lecisz ze mną ?<br />-A po co ty tam lecisz ?- zapytała z oburzeniem<br />-Bo zostawił mi list<br />-To lecę z tb a Nathan leci z tobą ?<br />-Nie wiem śpi , jeszcze z nim nie gadałam<br />-O tej godzinie ? Kobieto , ale ty go męczysz . Nimfomanka !<br />-Zboczeniec !<br />-Wpadniecie wieczorem ?<br />-Tak ;) Raczej tak<br />-No to do zobaczenia pa :*<br />-Pa :*<br /><br />Odwróciłam się a tu Nath stoi oparty o framugę jak on wyglądał z tymi rozczochranymi włosami .<br />Mój ideał , świdrował mnie swoimi pięknymi oczyma .<br />- Ej no zacyganiłaś mi koszulę ! -udawał oburzenie , chodź uśmiechał się łobuzersko<br />-Oj no ona jest taka ładna ...-zrobiłam słodkie oczka<br />-I moja ulubiona ale dobra tobie w niej ładniej .Siadamy ? -zapytał pokazując na śniadanie<br />-Tak ..tak -powiedziałam podchodząc do stolika<br />-Coś cię gryzie , prawda ?-spytał bacznie mi się przyglądając<br />-Nie , to znaczy tak . Pamiętasz jak opowiadałam ci o Hubercie moim byłym ?<br />-No tak , ten idiota który cię zostawił<br />-On ...on się powiesił w środę pogrzeb i muszę na niego polecieć bo Hubert zostawił mi list -wywaliłam wszystko na jednym oddechu<br />-I to to ?<br />-Tak i jedno pytanie ,polecisz ze mną ? Nie chce być sama. Nienawidzę pogrzebów<br />-Oczywiście ,że polecę .<br /><br />Po śniadaniu poszismy na bilard potem na basen i na koniec lody i park .<br />Nie wiem czemu , ale obydwoje mamy do tego parku sentyment .<br />Nasza pierwsza kłótnia się tu odbyła i nic , że parę godzin po zapoznaniu.<br />Potem wolnym krokiem zmierzaliśmy do domu chłopaków gdy weszliśmy zdziwiła nas normalność .<br />-Hej -powiedziałam<br />-Hej -odpowiedzieli chórem<br />-Chyba pomyliliśmy domu - stwierdziłam do Nathana<br />-Albo tak albo to cisza przed burzą<br />No i oczywiście miał rację chłopaki dorwali się do paluszków najpierw bawili się , że to ich miecze<br />-Ty motylek jak ci zaraz walnę tulupa to zobaczysz -stwierdził Max do Toma<br />-Co to TULUP ?-zapytał mnie Nath<br />-Figura w łyżwiarstwie figurowym<br />-No ty łysy zgredziku mam zdjąć moją skarpetkę żebyś był wolny -kpił Tom<br />Znowu Harry Potter ?<br />-Ej Tom od września idziesz do Hogwartu ! -powiedziałam<br />W tym samym czasie Siva<br />-Tom nie zdejmuj ! To grozi kataklizmem ! Tego smrodu nikt nie wytrzyma !<br />Zasłonił nos i schował się za sofą.<br />Wpadłam w taki śmiech , że gdyby nie obejmujący mnie Nath chyba leżałabym na podłodze .<br />Następnie kochani panowie ustawili butelki wody i okrągłą piłką do ręcznej grali w kręgle . Wygrał Max ;) Oszukiwał no ale<br />Na koniec wymyślili grę w twistera , na koniec to już głowa Toma była pomiędzy nogami Sivy który z kolei swoja miał na tyłku Maxa który wąchał pachy Toma no jednym słowem makabra !!<br />Około 23.00 zebraliśmy się do domu od progu Nathn wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko<br />-Nie uważasz , że za ciężka jestem?<br />-Ani trochę -posłał mi jeden z najładniejszych uśmiechów<br />-A teraz co bd ?<br />-Twój osobisty striptiz<br />-Że co ? - aż się podniosłam<br />-Tak ! To co słyszysz<br />Najpierw się roześmiałam a potem czekałam<br />Nathan puścił muzykę a potem powili robił striptiz z uwagą i rozbawieniem się przyglądałam temu , gdy był już tylko w bokserkach wstałam i za ramiona przewróciłam go razem ze sobą na łóżko ... chwilami uniesień zakończył się nasz dzień<br />We wtorek było załatwianie biletów , pakowanie i wylot<br />W środę o 12.00 był pogrzeb , bałam się zobaczyć Huberta w trumnie to było okropne ...nie zapomnę tego widoku do końca życia na szczęście Nath i Jay z nami przyjacieli była Domi i Patrycja i wielu znajomych wszyscy zastanawiali się dlaczego ?<br />Od Dominiki dowiedziałam się , że mama Huberta ma ten list podeszłam do niej (bez Nathana )<br /><br />-Dzień Dobry<br />-Witam Cię Olu<br />-Najszczersze kondolencje<br />-Dziękuję, wiem ,że są szczere jednak to mi syna nie wóci -powiedziała płacząc To do ciebie -powiedziała podając kopertę - Długo bd w Polsce ? Słysząłam , że jesteś w Londynie na wakacjach.<br />-Ja za 1,5 godziny mam wylot .<br />-To nie zatrzymuję cię , byłaś naprawdę za dobra dla mojego syna . Do widzenie moje dziecko<br />-Do widzenia<br />-Olu !<br />-Tak ?- odwróciłam się<br />-Mogłaś podejść z chłopakiem , ja nie gryzę<br />-Nie chciałam robić pani przykrości<br /><br />Po wstąpieniu do mojej mamy i szejku w Mc pojechaliśmy na lotnisko . Chodź mnie korciło powiedziałam , że list otworzę w Londynie i tak też zrobiłam jednak to co w nim przeczytałam było dla mnie szokiem...<br /><br />~~~~<br /><br />No i jak ?<br />Komentujcie , proszę .<br />Ściskam i całuję z zasypanego miasta<br />Rozdział dla Weer Siostro ty wiesz co xD<br />I Anonimowej która chciała Huberta ;D<br />Rodzinko I <3 U<br />Just Breathejustbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-78915762380264860862012-02-14T18:33:00.002+00:002012-02-14T20:36:44.984+00:00Rozdział 29Pocałunkom i uściskom przez resztę dnia nie było końca ...<br />Nie mogliśmy nacieszyć się sobą<br />-Tak się bałem o ciebie moja mała -powiedział Nath między jednym a drugim pocałunkiem<br />-Ale już wszystko dobrze . -opowiedziałam zachłanniej go całując -Nie wiem czemu cię nie pamiętałam i w ogóle nie wiem co się ze mną działo jak zderzyłam się z tym samochodem<br />-Poczekaj -powiedział głaskając kciukami moje poliki- wszystko ci opowiem<br />Usiedliśmy na kanapie i Nathan patrząc mi w oczy zaczął mówić<br />-Otóż kierowca byl pijany a ty uderzyłaś tak mocno , że byłaś bliska śmierci Kasia cię reanimowała potem w karetce elektrowstrząsy ... Twój stan był krytyczny - tu zrobił pauzę widząc mój szok w oczach - To nie koniec . Okazało się , że masz krwiaka i potrzebna była operacja po której niestety mnie nie pamiętałaś .<br />-A ja mówię , że mam nudne życie -powiedziałam a potem zaczęłam wyliczać- przeżyłam wypadek i operacje, miałam amnezję , jestem na wakacjach w Londynie , moje sprawy rodzinne , chodzę z gwiazdą ..co nie ? W sumie to ja nie wiem czy my jesteśmy ze sobą niby wiele się działo ale nigdy wprost o tym nie gadaliśmy ...<br />-No wiesz , też chciałem o tym pogadać<br />Oj zapaliła mi się czerwona lampka w głowie . Zaraz mi powie , że to wakacyjny romans i wtedy to go chyba zabiję na miejscu<br />Ku mojemu zaskoczeniu Nathan wyszedł z pokoju wracając z pudełeczkiem i ukląkł<br />WTF ??!!<br />-Nie rób takich wielkich oczu ! Bo ci wypadną , a szkoda bo takie ładne - zaśmiał się<br />- Co to ? -powiedziałam pokazując na pudełeczko - Wiesz to co mówiłam o małżeństwie to tylko żarty !<br />Nathan znowu się zaśmiał .<br />-Nie bój się to nie pierścionek zaręczynowy . Otworzyć czy sama chcesz ?<br />-Otwórz ! -powiedziałam zasłaniając oczy rękoma<br />-Już !<br />Powoli odkrywałam oczy ...<br />W środku były piękne kolczyki w kształcie łezki długie z kamieniem bodajże białym topazem .<br />- O jejku jakie śliczne -powiedziałam rzucając mu się na szyje i dając buziaka w policzek - Dziękuję<br />-Bardzo się ciesze , że ci się podobają<br />-Ale ...<br />-Jakie znowu ale ?<br />-Nie mogę ich przyjąć.<br />-Że to niby czemu ?<br />-Bo na pewno sporo kosztowały a ja nie mogę pozwolić , żebyś tyle na mnie wydawał .<br />Nath zrobił <face palm=""><br />-To co ja mam zrobić ? Sam je nosić ?<br />-Nie powinieneś tego kupować<br />-Podobają ci się ?<br />-Nawet nie wiesz jak bardzo ...<br />-No to bez marudzenia zakładasz ! I bez żadnych ale ...-dodał widząc co chce powiedzieć<br />Potem jeszcze długie podziękowania i wgl w końcu około 14 .00 poszliśmy do chłopaków bo moja mama miała wracać do domu zobowiązania w pracy i jeszcze moja siostra .<br />Gdy tylko weszliśmy do domu , wszyscy patrzyli czy idziemy razem ...<br />-Już dobrze ?-zapytali chórem<br />-Lepiej być nie mogło<br />Pożegnania przy odstawieniu mamy na lotnisko , potem poszliśmy wszyscy do kina chwile zastanawialiśmy się na co ponieważ dziewczyny chciały komedie romantyczną , chłopaki sensację w końcu rzuciłam nieśmiało propozycję<br />-A może "Igrzyska Śmierci "?<br />-O tak !-poparł mnie Tom<br />-No będzie mi miłość i sensacja a dla Jaya fantastyka -wyliczał Max<br />-No to ustalone -powiedziała Michael<br />-No to chłopaki po bilety skoczcie !-powiedziała Nereesha<br />Film był naprawdę ciekawy , a poprzedzające go reklamy spędziłam na patrzeniu ( a może PACZENIU ?) w hipnotyzujące oczy Natha oraz czułych pocałunkach niestety w połowie jakieś dziecko zaczęło rzucać popcornem i usiedliśmy popijając cole i jedząc nachosy .<br />Później poszliśmy do baru aby zjeść kolacje i wróciliśmy do domu .<br /><br />Następny dzień :<br />Z samego rana ktoś bombardował mnie telefonami , co oczywiście nie wzbudziło mojego entuzjazmu gdyż do godziny 2 w nocy gadałam z Nathanem o muzyce fotografii planach na przyszłość i takich tam ...Jednak powracając do natrętnego ktosia , podniosłam się z łóżka , Nath również jednak gdy zobaczyłam na wyświetlaczu o mało nie spadłam z łóżka<br />-Stało się coś ? Kto dzwoni ? -zagadnął Nath<br />-Mój ojciec !<br />Oczywiście mina Nathana była bezcenna . Ja nie wiem skąd on je bierze ...<br /><br />-Czego ?-powiedziałam na dzień dobry<br />-Może by tak grzeczniej -odpowiedział<br />-Nie muszę , ale niech ci bd słucham cię drogi ojcze -powiedziałam z sarkazmem<br />-Co to za chłopak ?<br />-Jak chłopak -powiedziałam uważnie rozglądając się po pokoju i szukając kamer<br />-No nie wypieraj się kupuję gazety a tu nagłówek "Gwiazdor znalazł miłość . Kim jest tajemnicza wybranka ?"<br />-Hahahah- wpadłam w taką pompę , że nie mogłam się opanować<br />-I to cię bawi ?<br />-Tak . Od kiedy ty taki opiekuńczy się zrobiłeś ? -nie kryłam swojej niechęci<br />-Pogadamy jak bd rozprawa o alimenty , a poza tym odzyskam prawa . Mój prawnik tak powiedział , i wtedy bd się musiała podporządkować i tańczyć jak ci zagram . Zobaczysz jeszcze gówniaro ! Zobaczysz zniszczę twoją matkę i ciebie , dwie suki które chciały mi udupić . Kurwa nie ze mną takie numery , wojny wam się zachciało teraz poznacie dopiero zemstę<br />I się rozłączył ... No miałam zamiaru płakać , ani rozpaczać przez tego ...już się nie wyrażę byłam wręcz wkurwiona , co on sobie wyobraża<br />Nie przebierałam w słowach<br />-Oj ...co on ci takiego powiedział ?<br />-Że odzyska do mnie prawa a przez artykuł o mnie i tobie , będzie mieć większe szanse .Nie pozwolę mu na to ! Wyzwał mnie i mamę od najgorszych .Nienawidzę go ! Z całego serca -płakałam już ze złości , Nath jak zwykle mnie pocieszał<br />-Spokojnie to się wyjaśni<br />-Myślisz , że on ma szansę ?<br />-Nie ! Po tym wszystkim<br />-To dobrze - bicie jego serca i równy oddech uspokajały i mnie .<br />Do południa nudziło nam się w sumie to około 11 stwierdziłam , że nie ma siedzenia w domu i idziemy poznawać architekturę Londynu , potrzebowałam zdjęć do portfolio na warsztaty z fotografii na początku Nathan niezbyt był przekonany jednak po moim "pożegnaniu " i stwierdzeniu "spoko zostań w domu , ja się bd świetnie bawić " stwierdził , iż nagle zmienił zdanie<br />Przez 4 godziny zrobiłam moją lustrzanką ponad 3000 zdjęć , Nath oczywiście marudził , że go nogi bolą . Poprosiliśmy przechodniów aby zrobili nam zdjęcie i otóż mamy takie kiedy ja stoję na palcach mając rękę na jego ramionach i całuje go . Pani stwierdziła , że taka ładna z nas para i zrobiła nam jeszcze ze 3 zdjęcia . Po powrocie do Polski zrobię z nich kolaż na ścianę .<br /><br />O 16.00 byliśmy w domu szybko się ogarnęliśmy i poszliśmy do sąsiedniego domu .<br />U chłopaków jak zwykle wesoło Tom i Max zjeżdżali na workach w środku z piórkami ,po schodach udając , że to bolidy Formuły 1 . Nie zdążyłam zapytać gdzie Siva bo usłyszeliśmy straszny krzyk chłopaka wszyscy pobiegliśmy na taras skąd dochodził krzyk a tam co ?<br />Siva krzyczał "Ratunku ! Topie się !" leżąc w basenie dla dzieci takim najmniejszym<br />-Siva wstań -powiedziałam<br />-Topie się !-odparł<br />-Idiota -podsumował Jay<br />I nagle wszyscy wybuchliśmy śmiechem .<br />Max poszedł do lodówki i wrócił z puszką piwa a w sumie z samą puszką<br />-Gdzie jest moje piwo ?- zapytał wkurzony<br />Tom i Siva spojrzeli na siebie<br />-Nie wiemy -odparli pośpiesznie .<br />-Był 6-pak a teraz jest niecała 1/4 piwa niech ja was dorwę<br />Chłopcy zaczęli biegać do domu wykonując parkour ;)<br />Siva zaliczył face to podłoga chyba z sześć razy , natomiast Tom przeskakując z sofy na stolik zaczął śpiewać<br />"Motylem byłem ale utyłem " robiąc przy tym ruchy motyla , gdy już wskoczył an stój ten się załamał , myślałam normalnie że posikam się ze śmiechu<br />-Ała mój tyłek -lamentował Tom<br />-Dobra wybaczam ci piwa !<br />-Rzeczywiście BYŁEŚ motylem -zaakcentował Nath<br />W taki oto sposób chłopcy skoczyli się wydurniać i potem graliśmy już w Monopoly do wieczora ;)<br /><br />~~~~<br /><br />Co sądzicie ?<br />Komentujcie ,proszę<br />Kocham , ściskam i całuję x2 w ten dzień komercji !<br />Just Breathe jak zawsze wasza<br /><br /></face>justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-52258658565023064252012-02-13T15:26:00.000+00:002012-02-13T18:24:00.909+00:00Rozdział 28Obudziłem się około 9.00 nie wiem jakim cudem tak późno ...chociaż biorąc pod uwagę iż zasnąłem o 5.00 to nie tak długo , właśnie byłem po kawie i red bullu otworzyłem drzwi a tam stała mama Oli<br />-Nathan cieszę się , że cię jeszcze zastałam. Możemy chwilę pogadać. Jak ty wyglądasz ? Spałeś w ogóle<br />-Tak oczywiście , zapraszam . Spałem chyba 4 godziny-powiedziałem robiąc jakiś nieokreślony gest ręką .<br />Gdy usiedliśmy i spojrzałem w oczy Renaty<br />-Przepraszam -szepnąłem-Miałem jej pilnować , rozumiem , że jesteś zła<br />-Nathan to był wypadek ,jak mogłabym być na ciebie zła ? Przecież to wina tego kierowcy pożal się Boże ,który jechał pijany<br />-Ale to chyba coś poważnego skoro musiałaś przylecieć ?<br />-Nie wiem jeszcze nie byłam w szpitalu chciałam tobie najpierw powiedzieć , że nie jestem zła . Tak myślałam , że bd siebie obwiniać<br />Spojrzałem na nią i puściły mi nerwy , a łzy poleciały z oczu , szybko je wytarłem w końcu nie wypada , żebym się rozkleił<br />-Nathan będzie dobrze trzeba w to wierzyć . Dobra ja idę do szpitala .<br />-Ale ja właśnie miałem jechać , możemy pojechać razem.<br /><br />Dzisiaj już sam prowadziłem , do szpitala dotarliśmy po około 15 minut . Gdy dotarliśmy na miejsce byli już wszyscy łącznie z Karoliną i Krzyśkiem , oczywiście wyglądali jakby ktoś zabrał z nich życie , najgorzej trzymała Kasia która mimo uścisku Jaya cała dygotała.<br />Mama Oli poszła do gabinety doktora , gdy z niego wyszła osunęła by się po ścianie lecz Max i Tom ją złapali , przyniosłem jej wodę a Siva krzesło wtedy powiedziała co usłyszała od doktora<br />-To krwiak , ona ma krwiaka który uciska mózg , on może w każdej chwili pęknąć i umrze - mówiła łkając -Jedyną opcją jest operacja . Zgodziłam się zaraz powinni ją przenieść na blok . Jeżeli operacja się powiedzie to Ola powinna niedługo stad wyjść a jeżeli nie to...<br />-Trzeba być dobrej myśli- powiedziała Michael<br />-Musimy wierzyć -powiedziała Kelsey<br />-I się modlić -dodała Nereesha<br />-Dziękuję , że przyjechaliście -powiedziała Renata<br />A ja stałem w miejscu , analizowałem usłyszane słowa i nic nie mogłem pojąć , za chwilę z sali 27 wyjechało łóżko a na nim Ola przewieźli ją na blok , operacja trwała ponad 4 godziny nic z tego nie pamiętam , jak film który oglądałem z boku .Wreszcie wyszedł doktor mówiąc , że operacja się udała i za dwie godziny Ola powinna się wybudzić .<br />W tym czasie poszliśmy po kawę nie wiem którą już dzisiaj piłem chyba 6 i zjadłem kapakę nawet nie sprawdzałem z czym była . Wszyscy cieszyliśmy się tym , że operacja się powiodła . W końcu poszliśmy do jej sali powoli się budziła .<br />-Ola jak się czujesz -zapytała mama<br />-Już dobrze a gdzie ja jestem<br />-Jesteś w szpitali miałaś wypadek - powiedziała Kasia<br />-Boże jak was wszystkich dużo ..dziękuję , że przyszliście .<br />Wyłoniłem się zza Jaya<br />-A ty to kto ? -zapytała Ola<br />-Jak to kto , skarbie<br />-Ja cię nie znam ! Kasiu kto to ?!<br />-Ola to nie jest śmieszne -zgromiła ją mama<br />-Mamo , ale ja go nie pamiętam . Kto to jest ?<br />-To Nathan twój chłopak , nie poznajesz go ?-powiedział Siva<br />-Mój chłopak ...- myślała -Ałaaaa nie wiem . Czarna dziura- była coraz bardziej poirytowana<br />Wtedy nie wytrzymałem i wybiegłem , jak to Ola mnie nie pamięta !<br />Moja dziewczyna nie wie kim jestem .<br />Czy to jest możliwe ?<br />-Nathan stój !-krzyknął Max<br />-Odwal się , chce być sam -odparłem<br /><br />Z perspektywy Oli<br />Wybudziłam się , głowa mnie bolała wszyscy przyszli i nagle jakiś chłopak mówił do mnie skarbie . Kim on jest ?<br />Mówią , że to mój chłopak kojarzę twarz i mam miłe skojarzenia z imieniem , ale nic poza tym nie wiem ! Co jest grane ?<br /><br />-Mamo ! Czy to naprawdę mój chłopak . Ja nie wiem , ja go nie pamiętam - łzy leciały mi z oczu<br />Patrzyłam na wszystkich byli w szoku...<br />-Olu poczekaj idę do lekarza zapytać o co chodzi , dobrze ?<br />-Tak<br /><br />W tym samym czasie Jay powiedział do innych żeby wyszli a sam usiał na moim łóżku<br />-Naprawdę nic nie pamiętasz ?<br />-Pamiętam was i wszystko , ale nic na temat tego ...<br />-Nathana -dokończył za mnie<br />-Tak , mam dobre skojarzenia co do twarzy i imienia , ale nic poza tym .<br />-Czy bardzo się kochaliśmy ...bądź kochamy<br />-Tak ! Nath poza tobą świata nie widzi , ty poza nim też .<br />-Jezu !-teraz już płakałam<br />Jay przytulił mnie<br />-Ale jak to możliwe , że od razu poznałam was a jego nie ?<br />-Nie wiem mała , to się okaże .<br />Jeszcze chwilę płakałam , chodź w sumie nie wiedziałam czy mam nad czym ...<br /><br />Rozmowa mamy Oli z doktorem<br />-Przepraszam pana<br />-Tak ? Czy Ola się wybudziła<br />-Już tak , ale jest mały problem ..nie pamięta swojego chłopaka a jak próbuje sobie przypomnieć to boli ją strasznie głowa<br />-To nie powinno tak być . Znaczy są przypadki ale to raz na milion i to wypierają pacjenci złe wspomnienia . Czy tu też tak jest ?<br />-Nie zapewne nie ..<br />-A no tak widziałem tego chłopca , raczej nie wygląda na tyrana ani nic w tym stylu . Miejmy nadzieję , że to czasowe ?<br />-Miejmy nadzieję ? No chyba to kpiny , nic nie można zrobić ?! -Renata podniosła głos<br />-Trzeba czekać -odparł spokojnie lekarz<br /><br />W tym samym czasie u Nathana :<br /><br />Szedłem ulicą aby iść do baru , gdy wreszcie udało mi się do niego dotrzeć poprosiłem od razu 4 kolejki Balantais whisky a potem jeszcze 4 ...chciałem zapomnieć o wydarzeniach z ostatnich dwóch dni , dobiłem chyba do 9 drinków i byłem zalany wtedy podeszła do mnie jakaś napalona laska<br />-Hej misiu -powiedziała - Jestem Eva a ty ?<br />-Nathan-odparłem podając jej rękę<br />-A ty tak sam tutaj ?- zagadnęła<br />-Jak widać - chciałem ją spławić gdy nagle wyskoczyła z tekstem<br />-Wiesz ja dość dawno nie miałam do czynienia z facetami a wiesz ty jesteś naprawdę fajny . Tam na górze są pokoje to co ?<br />Spojrzałem na nią od góry do dołu wyglądała jak pomieszanie prostytutki z uczennicą<br />-Wiesz w sumie to ...-w chwili obecnej było mi wszystko jedno jednak przypomniałem sobie chwilę kiedy byliśmy szczęśliwi z Olą -nie chyba podziękuje cześć<br />-No to cześć -odparła<br />Poszedłem do domu , chłopaki odstawili mój samochód i położyłem się spać<br /><br />Następny dzień :<br /><br />O godzinie 10.00 obudził mnie telefon miałem już 9 połączeń nieodebranych od każdego po jednym<br />-No wreszcie kur..de -powiedział Max<br />-Czego ?-warknąłem<br />-Czytaliśmy dużo ..-zaczął<br />-...ta super czego ? Opisów na gadu Kasi<br />-Uspokój się wiemy , że jesteś rozżalony ale kurwa (wkurzony już był) posłuchaj mnie !<br />-No dobra, mów.<br />-Otóż wiemy jak można Oli przywrócić pamięć .<br />-Tak ? Jak ?- aż z tego wszystkiego wstałem z łóżka<br />-Czy jest jakaś rzecz taka wasza która tylko z tobą jej się kojarzy ?<br />Chwilę myślałem<br />-Tak jest ! Mam !<br />-A jaka ?<br />-No grałem dla niej na pianinie I'll be your strength<br />-To o 10.30 wychodzi za szpitala mama ją przywiezie do domu masz zagrać ! Jeżeli to nie pomoże to nie wiem ..<br />-Dobra dzięki wam nara<br />-Nara a gdzie ty wczoraj - nie zdążył dokończyć gdyż już rozłączyłem połączenie<br /><br />Biegiem obiegłem do łazienki a potem ogarnąłem dom i o 10.50 byłem gotowy .<br />Teraz juz tylko zasiadłem przy pianinie i czekałem aż wróci . W końcu to nastało ...<br /><br />Tymczasem wracamy do perspektywy Oli :<br /><br />Mama powiedziała mi że dzisiaj wychodzę i mam czekać na niespodziankę . Oczywiście nie lubię ich , jednak uparła się o 10.30 podjechaliśmy pod dom Karoliny . Mama kazała mi wysiaść a sama idzie do domu moich przyjaciół<br />Otworzyłam drzwi i nagle rozbrzmiało pianino Nathan siedział i grał śpiewając piosenkę którą bardzo dobrze znałam...<br />I nagle przypomniałam sobie kim jest Nathan , wszystko wróciło .On skończył grać podszedł do mnie , złapał za ręce i spojrzał w oczy , uśmiechnęłam się zarzuciłam mu ręce na szyje i pocałowałam<br />-Pamiętasz mnie już ? - zapytał oszołomiony<br />-Nie no co ty całuję każdego faceta bo szukam mojej żaby -odparłam<br />-A to nie powinno być odwrotnie ?! - spojrzał na mnie uśmiechając się zadziornie<br />-Nie drocz się ze mną ty moja oślizgła żabko ! - zaśmiałam się<br />-Oślizgła ?! -oburzył się -Wypraszam sobie<br />-Dobra skończ trzeba nadrobić dwa dni -stwierdziłam przyciągając go i zaplatając<br />dłonie we włosy ...<br /><br />~~~<br /><br />Boże jaki bezsens!<br />Przepraszam ! :(<br />Komentujcie chodź wątpię żebyście chciały ...<br />Kocham ,całuje i ściskam w te zimne szare dni ;)<br />Wasza Just Breathe :*justbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-44427202325529739082012-02-11T11:54:00.000+00:002012-02-11T13:32:53.423+00:00Rozdział 27Postanowiliśmy zagrać w kalambury , oczywiście śmiechu było co nie miara ...<br />Wygrałam ja z Kasią chodź chłopaki udawali , że to tylko przez to , iż dawali nam fory ...<br />Zasnęliśmy około 3.00 nad ranem .<br /><br />Obie z Kasią po pobudce i ogarnięciu się stwierdziłyśmy , że trzeba iść na zakupy.<br />Wybrałyśmy opcję na pieszo , ponieważ o 10.30 jeszcze reszta smacznie spała<br />Zostawiłyśmy im tylko kartkę , żeby się nie martwili i że za niedługo bd<br /><br />Wyszłyśmy z domu zmierzając pełnymi ludzi ulicami Londynu , gadałyśmy i śmiałyśmy się .<br />Przeglądając wystawy , Kasia robiła nam zdjęcia oczywiście robiłyśmy głupie miny ..<br />Miałyśmy zielone światło więc ruszyłam , niestety nie zauważyłam rozpędzonej ciężarówki<br />Usłyszałam tylko przeraźliwy krzyk Kaśki<br />-Olka stój !!!<br />I poczułam ból nie do zniesienia a potem już ciemność<br /><br />Kaśka podbiegła do Oli zaraz zebrał się tłum gapiów , a kierowca chciał zwiać udało jej się zapisać numery , spojrzała na przyjaciółkę ta nie oddychała . Bezpośrednio poprosiła jakąś kobietę aby zadzwoniła po pogotowie a sama zabrała się za reanimację , cała przy tym drżała<br />Po niedługim czasie przyjechało pogotowie na sygnale od razu zapakowali Olę do karetki , Kasia wsiadła z nią<br />-Pani z rodziny ?-zapytał ratownik<br />-Nie jestem jej przyjaciółką jesteśmy tu na wakacjach u kuzynki Oli .<br />Kontem oka zauważyła , że wyjmują elektrowstrząsy<br />-Mogę zadzwonić do jej kuzynki , jest pielęgniarką w szpitalu Św .Tomasz<br />-Tak prosił bym aby skontaktować się z rodziną<br /><br />Kasia z płaczem zadzwoniła do Karoliny i poinformowała ją o całym zdarzeniu..kuzynka Oli nie mogła pojąć jak to mogło się stać.<br />Po przyjeździe do szpitala stwierdzili , że Ola jest w stanie krytycznym .<br />Kaśka wybrała numer do Nathana<br />-Halo-powiedział chłopak<br />-Nathan?-mówiła Kasia płacząc<br />-Co jest ? Czekamy na was !<br />-Ola ...ona -nie mogła z siebie wydusić prawdy<br />-Co z Olą ? Kaśka uspokój się i mi powiedz !-chłopak był zdenerwowany<br />-Ona jest w stanie krytycznym . Jesteśmy w szpitalu . Błagam przyjedźcie tu !!<br />-Już jedziemy !- powiedział Nath<br />Kasi nie pozostało nic jak czekać<br /><br /><br />Zmiana perspektywy teraz opowiada Nathan<br /><br />Wstaliśmy z chłopakami w sumie w tym samym czasie .<br />Właśnie poszedłem po wodę gdy zobaczyłem kartkę<br />-Chłopaki dziewczyny poszły po zakupy bd śniadanie !-powiedziałem uradowany<br />-O świetnie-krzyknął jak zwykle głosny Tom<br />-Jak one o nas dbają -rozmarzył się Jay<br />Zasiedliśmy przed tv dochodziła 12.00 a dziewczyn nadal nie ma..<br />Powoli zaczynałem się martwić , zresztą my wszyscy jednak uspokajał nas Max<br />-Pewnie szaleją na zakupach a my tu się ...<br />Przerwał mu telefon<br />-O Kaśka dzwoni<br />Z każdym jej słowem ja bladłem a chłopaki coraz większe oczy robili<br />Po skończonej rozmowie poderwałem się ale za ramię zlapał mnie Jay<br />-Co jest ?<br />-Zbieraj się dziewczyny są w szpitalu ...Ola jest w stanie krytycznym. Puść mnie muszę jechać !- głos mi się łamał<br />-Nie bd w takim stanie jechał nie potrzeba nam drugiej tragedii- powiedział Jay<br />Wszyscy zapakowaliśmy się do samochodów i pojechaliśmy do szpitala ...<br />Wbiegłem i zobaczyłem Kasię łkającą a obok niej klęczącą Karolinę . Jay podbiegł do Kasi i przytulił ją ja natomiast zabrałem Karoliną na rozmowę<br /><br />-Jak z Olą -powiedziałem przestraszony<br />-No dobrze nie jest ... Potrąciła ją ciężarówka . Ty rozumiesz , że ten gościu chciał zwić dobrze że Kasia spisała numery złapali go był pijany !<br />-Takiemu skurwielowi powinni zabrać prawo jazdy<br />-No ale wyjdzie z tego ?<br />-Nie wiem ...nie mam pojęcia . Muszą sprawdzić czy organy wewnętrzne są w porządku<br />Naszą rozmowę przerwało przybycie doktora<br />-I co ?<br />-I jak ?<br />-Jak się Ola czuje ?<br />Zasypywaliśmy go tysiącem pytań<br />-No więc tak . Czy jest tu ktoś z rodziny ?<br />-To ja odezwała się Karolina<br />-Więc Ola jest w śpiączce stan się na razie nie poprawił . Cudem udało nam się ją odratować . To dzięki szybkiej reanimacji . To silna dziewczyna musimy wierzyć i mieć nadzieję<br />-Możemy ją zobaczyć ?-zapytała Karolina<br />-Góra 3 osoby i to nie za długo<br />Wszyscy spojrzeliśmy po sobie w między czasie dotarły Nereesha , Kelsey i Michael zawiadomione przez chłopaków.<br />-Ja uważam że powinni iść Karolina , Nath i Kasia !- stwierdził milczący Siva<br />-Popieram -ledwo słyszalnym szeptem powiedział Tom<br />Weszliśmy weszliśmy do sali numer 27 , Ola leżała taka blada ... Spojrzałem na Kasie i Karolinę widziałem przerażenie na ich twarzach Kasia wybiegła , Karolina spojrzała na mnie i powiedziała , że idzie zadzwonić do Renaty mamy Oli ..<br />Usiałem obok jej łózka i nerwy mi puściły zacząłem płakać<br />Nie wiem ile czasu minęło siedziałem trzymając jej rękę w swojej miała obandażowaną głowę i pojawiły się siniaki . Niedługo po ten przyszedł po mnie Max .<br />-Nathan chodź .<br />-Nie ja tu zostaje !-warknąłem<br />-Tak jej nie pomożesz , przyjdziesz jutro<br />Spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem<br />-Rozumiem cię ,nie wiem co bym zrobił gdyby tu leżała Michael .Poza tym doktor ma coś nam do powiedzenia<br />-No dobra -pocałowałem moją dziewczynę w polik i ledwo idąc wyszedłem na korytarz<br /><br />-Otóż kidy bd rodzic albo prawny opiekun Aleksandry -zaczął doktor<br />-Dzwoniłam do jej mamy powinna być jutro<br />-To dobrze , potrzebny bd podpis<br />-A cos nie tak ? -zapytałem<br />-Jeżeli jest to ,to o czym myślę to tak .-powiedział -ale więcej informacji udzielę dopiero przy rodzicu .A teraz radzę wam wrócić do domu<br />-Ja nie mogę-zaprzeczyłem<br />-Dobrze juz idziemy -powiedział Tom łapiąc mnie za ramię<br />-Do widzenia -odpowiedzieli doktorowi<br />-Do widzenia Ola ma szczęście mając tylu przyjaciół do jutra .<br /><br />Wychodziliśmy , byłem ledwo żywy jeszcze w dodatku nic nie mogłem wiedzieć i zawiodłem mamę Oli miałem się nią opiekować a teraz ona jest bliska śmierci ...<br />Byłem tak zamyślony , że nie zauważyłem paparazzi<br />-No kurwa ich tu jeszcze brakuje -powiedział co dziwne u niego Siva<br />Spojrzałem na nich<br />-Nathan ...czy udzielisz komentarza ? To twoja dziewczyna ?-przekrzykiwali się<br />-Nie brak komentarzy !-warknął Jay -A teraz idziemy<br />-Załatwimy to nikt nie bd jej nękał obiecujemy -powiedział Tom<br /><br />Potem wszyscy wróciliśmy do domu ...<br />Usiadłem przy pianinie i zacząłem grać "I'll be your Strength " Ola ją lubiła ...co ja gadam lubi !<br />Ona wyjdzie z tego !!!<br />Jeszcze wczoraj śmialiśmy się że żyjemy tu jak małżeństwo , a teraz ona jest w szpitalu .<br />Za dużo złego ją spotyka .<br />Miałem nadzieję , że to zły sen a jak si obudzę Ola bd leżeć obok mnie i spokojnie spać niestety tak nie było .<br />Pozostało mi czekać do jutra...<br /><br />~~~~<br /><br />I jak trochę dramatyzmu zrobiłam<br />Jak się podoba ? Dramat jak dobrze pójdzie bd jeszcze przez rozdział lub 2<br />Komentujcie ;)<br />Kocham Was , pozdrawiam i całuję :***<br />Na zawsze wasza Just Breathejustbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-28613017089456487172012-02-10T22:20:00.000+00:002012-02-10T22:23:00.375+00:00O żesz kurde !!!Mam ponad 5000 wejść !!!<br />Jezu !!!<br />Szok ! ;O Bd zęby z podłogi zbierać<br />Dziękuję wam bardzo , że czytacie to moje opowiadanie<br />Rodzinko <33<br />Kocham , całuje i pozdrawiam :**<br />Wasza Just Breathejustbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8138700532081358220.post-74538755742265558122012-02-10T16:33:00.001+00:002012-02-10T18:46:32.379+00:00Rozdział 26Szczerze to myślałam , że się posikam ze śmiechu kiedy próbowali Sivę upchnąć w samochodzie jeszcze trochę to byłby leżał do góry nogami...<br />Gdy wreszcie chłopakom się udało , wszyscy zapakowaliśmy się do dwóch samochodów ...<br />Jak już dotarliśmy na miejsce i doktor ujrzał Sivę myślałam , że wybuchnie śmiechem jednak zrobił poker face i zapytał dławiąc śmiech<br />-Co pana skłoniło aby wejść do śmietnika<br />-No ...yyyy...-jąkał się Seev<br />-Głupota -odpowiedzieliśmy równo Ja , Nath , Jay i Kasia<br />-A no wszystko jasne -zaśmiał się doktor<br />-To wcale nie jest zabawne -oburzył się Siva<br />-Och jest -powiedział Max<br />-Teraz musimy iść na blok aby przeciąć blachę<br />-A nie można inaczej ja się boję - drżała nasza pokraka<br />-Ach Luby będę na ciebie czekał -powiedział Tom głaszcząc Sivę po głowie<br /><br />Po jakiejś godzinie wreszcie nasz kolega powrócił<br />Od razu z Tomem wpadli sobie w ramiona wymieniając "czułe" uściski<br />-O Siva jak ty urosłeś -zakpiłam<br />Chłopak spojrzał na mnie spode łba .<br />-Jak powiecie cos Nereeshi o tej akcji ze śmietnikiem to zabiję<br />-A o twoim związku z Tomem mogę ?-zaśmiała się Kasia<br />-Ona już wie , prawda Kochanie ?-Tom zamrugał powiekami<br />-Nie dobra starczy tych ekscesów na dziś jedziemy do domu -stwierdził Jay<br />-Tak to dobry pomysł -potwierdziłam<br /><br />Po powrocie do domu każdy wrócił do siebie<br />Ja odpaliłam skype , a Nathan grał w najnowszą Fifę (Boże swoją drogą co oni w tym widzą ?)<br />Od razu zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Dominiki<br />-Hej Domi<br />-Hej Oluś<br />-Jak tam wakacje ?<br />-A no dobrze , a u cb ?<br />-Bardzo dobrze ...wgl muszę ci się przyznać , że nasza przysięga na temat czekania do ślubu ..z tym ...no nie wyszła mi<br />-Ej a Nathan nas nie rozumie ?-zapytała podejrzliwie<br />Spojrzałam na niego wiedział , że bd rozmawiać z koleżanką i byl zajęty grą<br />-Nie a co ?<br />-No bo mnie tez ta obietnica nie wyszła<br />-Serio ?<br />-No tak ale wolę ci opowiedzieć w realu kiedy wracasz ?<br />-30 sierpnia<br />-Are you fucking kidding me ?<br />-Nie no serio mówię ...<br />-No ja tu już pierdolca dostaje bez twoich szalonych akcji a pamiętasz taniec na lodzie w lesie ?<br />-No oczywiście dobra ja lecę pa:*<br />-pa:*<br /><br />Pocałowałam Nathana w polik i powiedziałam<br />-Kochanie nie sądzisz , że odrobina snu byłaby wskazana ?<br />-Taaaak myślę , że dobrze by było<br />Wziął mnie na ręce i zaniósł na taras (?)<br />WTF ?!<br />-Nathan co ty wyrabiasz ?<br />-Romantyczny piknik pod gwiazdami<br />-O północy<br />-Dobre i to<br />Rzeczywiście postarał się był koc dwie poduszki szampan , kieliszki ozdobione cukrem oraz koszyk z różnymi smakołykami ...Było nawet radio a pogoda wręcz idealna gwiazdy i północ wręcz perfekcyjnie ...<br />Leżeliśmy wtuleni w siebie zaczęłam nucić "Iris"<br /><br />I jedyne czego mogę skosztować to ta chwila<br />I jedyne czym mogę oddychać to twoje życie<br />Bo prędzej czy później to się skończy<br />Tylko nie chcę tęsknić za Tobą dziś w nocy<br /><br />Nathan pocałował mnie<br />-Nigdy nie pozwolę ci za sobą tęsknić -powiedział<br />-A jak wrócę do Polski wakacje szybko zlecą -powiedziałam smutno<br />-Wymyślimy coś ! Nie martw się tym na razie -uspokajał mnie<br />Długo jeszcze rozmawialiśmy patrząc na gwiazdy a potem zasnęliśmy<br /><br />Rano :<br />Po wszystkich porannych czynnościach Nathan powiedział iż idziemy pobiegać , no dobra nie ma sprawy pomyślałam . Potem urządziliśmy sobie przechadzkę po Londynie i postanowiłam zadać mu pytanie<br />-Nath skarbie-powiedziałam uśmiechając się najsłodziej jak tylko mogłam<br />-Słucham ?<br />-Bo wiesz ja w Polsce byłam w wolontariacie i tak sobie pomyślałam , że możemy iść do schroniska tu w Londynie i wyprowadzać psy czy coś , co o tym myślisz ?<br />-Szczerze wolę koty , ale niech bd .<br />Szybko poszliśmy po schroniska i od ręki wzieliśmy na spacer po parku 2 labradory i 1 husky-iego<br />Około godziny 15 oddaliśmy psy i poszliśmy na obiad .<br />Potem graliśmy w karty<br />-Nathan oszuście !<br />-Co ? Jaaaa? Nigdy w życiu -szedł w zapartę<br />-Nie no foch -zarzuciłam grzywką przedrzeźniając jego gest<br />-O nie !- przewrócił mnie na sofę zachłannie całując -Zgoda ?<br />-No dobra zgoda<br />Po jakiejś godzinie dostałam esa od Jaya<br />"Chłopaki dziś nic nie odwalają wbijacie na maraton horrorów "<br />Stwierdziliśmy z Nathem że czemu nie<br />"O której u was "<br />Szybka odpowiedź<br />"Nawet teraz , my właśnie z Kasią idziemy do wypożyczalni "<br /><br />-Nathan idę pod prysznic<br />-A ja ?<br />-Idź do drugiej łazienki<br />-A nie mogę z tobą<br />-No chyba kpisz ! Za mało miejsca<br /><br />Po 30 minutach byliśmy gotowi i weszliśmy do domu obok a tam co ?<br />Max trzyma "KAMASUTRĘ"i tłumaczy jak mają się postępować leżący na dywanie Tom i Siva<br />-A Jay mówił że są spokojni -powiedziałam<br />-No widzisz zostawić ich chwilę samych<br />-Właśnie widzę<br />-Chłopaki zostawicie te igraszki na później ok bo się porzygam !-powiedział Nath<br />- O już jesteście ?-Stwierdzili chórem<br />-No popatrz niespodzianka !-odparłam z ironią<br />-Wiecie co my idziemy robić popcorn !-powiedział Nathan prowadząc mnie do kuchni<br /><br />Za niedługo przyszli Jay z Kasia i stertą filmów ...<br />Oczywiście ja z Kasią z każdym filmem bardziej wkręcałyśmy się w swoich chłopaków .<br />Natomiast nasza trójca święta ściskała się razem<br />Tom oczywiście jako ich guru głupich pomysłów zaczął rzucać poduszkami (to bezpieczniejsze niż lody )<br />W chwilę potem była istna III wojna światowa.<br /><br />Gdy uspokoiłyśmy się Kasia wpadła na pomysł<br />-Chłopaki macie lody ?<br />-No jasne -powiedział Max<br />-To przynieś - powiedziała Kasia<br />-Siivaaa leć - powiedział Max<br />-Czemu ja ? Naathaaan ! Ty jesteś najmłodszy<br />-Ale ja tu chwilowo nie mieszkam -powiedział uśmiechnięty Nath<br />-Kasiu ?-powiedział Seev<br />Kasia zrobiła minę "No chyba kpisz ? Jestem dziewczyną !"<br />-Ja idę -stwierdził Tom czając się niczym Przyczajony Tygrys Ukryty Smok<br />Po chwili Kasia mrugała do mnie i wrzucałyśmy popcorn do lodów<br />Jay i Nath patrzyli na nas z minami<br />"No nie wy też "<br />Potem jeszcze do godziny 3.00 oglądaliśmy filmy ,ale nasza trójka stwierdziła , że boi się zombie<br />i ułożyli sobie schron z krzeseł , koców i poduszek<br />-Ja tu śpię bd jak Janek Koss z "Czterech pancernych i psa" -stwierdził Tom -Wypad z mojego bunkru<br />- Albo wszyscy albo ja to niszczę -oburzył się Max<br />-No dobra powiesimy się -powiedział spokojnie Siva<br />-Coooo ?-powiedzieli koledzy<br />-No wszyscy się tu powiesimy !<br />-A nie pomieścimy inteligencie ?-zapytał Tom<br />-No przecież to mówię<br /><br />Tymczasem ja z Nathem oraz Kasia z Jayem z racji , że nie chciało nas się spać wpadliśmy na genialny pomysł ....<br /><br />~~~~<br /><br />Więc co sądzicie ?<br />Komentujcie zachęcam !<br />Pozdrawiam i całuje :***<br />Rodzinko Kocham Was !<br />Wasza JustBreathejustbreathehttp://www.blogger.com/profile/15711790340539820517noreply@blogger.com9