niedziela, 29 kwietnia 2012

Wszystko co dobre kiedyś się kończy !;))

Dobra !
Huuu...
Otóż , przyznam się bez bicia nie mam pomysłu !!!
Totalnie , nie wiem co zrobić z bohaterami więc pomimo obietnicy powrotu jednak kończę opowiadanie
OMG !!;))
Ciesze się , że chociaż HAPPY END był .
Za to na uronienie łez mówię mam pomysł na następne więc spokojnie , ponad to mam też bloga do którego linka zaraz podam ,również z opowiadaniem o zespole The Wanted .
Teraz pragnę wam podziękować za to wszystko :
- za  4 miesiące wytrzymania ze mną
-za 17 ,005 wejść
-za 110 głosów w ankiecie
-za 19 obserwatorów
-za przeczytanych 44 rozdziałów
-za 348 komentarzy
To wszystko bardzo mnie podnosiło na duchu i ciesze się ,że wam podobało się opowiadanie .
Dziękuję i  zarazem przepraszam jeżeli kogoś zawiodłam :**
Kocham was <3

Adresy:

http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/
tu już 25 rozdzialików ;D

http://i-need-somebody-please.blogspot.com/

tu wprowadzenie chwilowo tylko ;))

sobota, 21 kwietnia 2012

Last to know

Dobra zaraz bd opieprz i wgl ale z racji egzaminów i wgl ..
ZAWIESZAM BLOGA na czas nieokreślony , pewnie wkurzy was to , ale cóż takie życie .
Nie mam siły prowadzić dwóch opowiadań .
Obiecuje , że ogarnę siebie i swoje sprawy i powrócę do was z wielką bombą .
Tak miałam napisać dramat , ale niestety bd trzeba na niego poczekać , chyba że, po egzaminach coś napisze na razie przepraszam :**

Kocham Was , ściskam i całuje
Wasza NIEDOJEBANA Smerfetka :P

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 44

Przyszła pora na kupienie sukienki na tą jakże ważną okazje jaką okazał się ślub ...
Nie dobra to później .Kasia i Max dalej byli ze było wręcz idealnie , chodź ostatnio u Kasi zauważyłam przejawy zazdrości o fanki i ich czasami niepohamowane emocje w stosunku do chłopaków , nie powiem mnie tez to irytuje pomimo separacji (Boże , jak to brzmi jak w małżeństwie xD)
Ślub już w sobotę a ja jestem w czarnej duup..no nic nie jest kupione !
Dziś jest już piątek z racji , że szkoła jest odkażana ponieważ jakiś inteligent wpuścił gaz pieprzowy Kasia i ja wybrałyśmy się obkupić w niezbędne rzeczy.
Po wyjątkowo długim dojeździe , ludzie takie korki jakby nie wiem co najmniej miała być powtórka ze ślubu księcia Williama.Wreszcie udało nam się dostać do ulubionego butiku gdzie są prześliczne rzeczy , mnie interesują głównie spodnie lecz na tak ważną okazje potrzeba czegoś specjalnego .
-Kasia ale daj już spokój-błagałam ją w rękach trzymając stos różnych sukienek
-Nie !-odpowiedziała stanowczo
Gdyby nie ciuchy padłabym na kolana
-Nie starczy ?-zapytałam cichutko
-Nie ! Masz jeszcze to -powiedziała rzucając mi na kupkę kolejną sukienkę -Oooo i to ! A teraz marsz do przebieralni-rozkazała
-Tak jest -odparłam potulnie
Po przymierzeniu koło 15 sukienek wreszcie znalazłyśmy to czego chciałyśmy cały strój był prześliczny . Składały się na niego : pudrowo-różowa sukienka z falbanami przed kolano która wydawała się koronkowa z czarnym pasem w talii , kolczyki czarne w kształcie serc , mała czarna torebka i buty z ćwiekami na 10 cm obcasie .Kasia za to kupiła czerwoną sukienkę z koronką pod spodem również przed kolano do tego czarne lakierowane szpilki i dłuższe kolczyki zwiszające byłam pod wielkim wrażeniem naszych zakupów . Szczęśliwe poszłyśmy na kawę i około 18 byłyśmy w domu . Ślub zacząć miał się o 11 więc po obejrzeniu filmu odwiedzeniu facebooka i twittera , poszłam pod prysznic i miałam juz iść spać gdy mój telefon zaczął wibrować sms nadawca Nath :**

"Chciałem ci życzyć miłych snów i powiedzieć że przyjdę po ciebie o 10.00 dobrze?:***"

Chwile myślałam co mu odpisać

"Dziękuje i wzajemnie kolorowych ! :* Dobrze to do zobaczenia "

Zdążyłam to wysłać i odpłynęłam w krainę snów .
Rano niemiłosiernie i boleśnie wydarł mnie z niej budzik , człowiek który stworzył to urządzenia musiał byś jakimś krewnym Hitlera.
Jednak jakos udało mi się wygrzebać z łóżka na czworaka i dobić do łazienki gdy spojrzałam z dezaprobatą w swoje odbicie wydałam z siebie cichy jęk .Po prawie godzinie spędzenia czasu na próbowaniu ogarnięcia się poszłam do kuchni ,tam czekało śniadanko czyli tosty oraz herbata ..obiecuje , że będę niedługo jej nie lubić.Potem zostało mi umyć zęby poprawić make-up i fryzurę no i oczywiście ubrać się .Punktualnie usłyszałam pukanie do drzwi zabrałam kurtkę i otworzyłam je
-Hej -powitałam nieśmiało całując go w polik
-Witam moją jakże piękną towarzyszkę -przywitał się z szerokim uśmiechem na twarzy- wyglądasz olśniewająco
-Dziękuję -mówiłam rumieniąc się
-Pięknie się rumienisz -na te słowa podniosłam wzrok przypomniała mi się sytuacja w której pierwszy raz wypowiedział te słowa.
-Nie prawda ! Idziemy ?-zapytałam
-Tak -rzekł krótko po czym złapał mnie za rękę , jak dżentelmen otworzył mi drzwi od auta oraz pomógł wsiąść .Gdy szedł mogłam ocenić jego strój .Czerny garnitur oraz krawat dopasowany pod kolor mojej sukienki ale skąd?
Rozmowa podczas drogi nie szczególnie się kleiła .
Gdy dotarliśmy do katedry , wszyscy już byli , poszłyśmy usiąść w naszej ławce .Pan młody był ewidentnie zdenerwowany wszyscy w skupieniu czekaliśmy na przybycie jego przyszłej żony , nie trwało to długo gdy weszła do ślicznie ozdobionego kościoła zagrany został marsz Mendelsona a ona w białej suknie dumnie kroczyła w stronę ołtarza .
Ceremonia rozpoczęła się , byłam urzeczona widokiem tej kochającej się pary , nawet nie wiem kiedy ścisnęłam dłoń Natha .Potem spojrzałam na niego a on na mnie ta krótka chwila wystarczyła by wszystko co złe odeszło w niepamięć .
Po sakramentalnym tak nasi nowożeńcy wyszli i zostali obrzuceni ryżem .Każdy z nas życzył Sivie i Nereeshy jak najlepszej przyszłości która wspólnie ich czekała .
Przyszła pora na przyjęcie weselne , wszyscy juz na nie pojechali jeszcze tylko ja i Nath staliśmy pod kościołem .
-Ja chce cię przeprosić -zaczęłam
-Ale jak to?
-Proszę nie utrudniaj , jeżeli jest jakaś szansa to chce odbudować to co było..-wydukałam -Boże jak to brzmi -pomyślałam -Co ty na to?
Jak ja nie lubię tej niezręcznej i długiej ciszy ..
-Więc-ponagliłam
Nathan wtedy niespodziewanie pocałował mnie dodając
-Zapomnijmy o ostatnim czasie
Po jeszcze jednym długim pocałunku ruszyliśmy w drogę na salę gdzie na pewno zabawa trwała w najlepsze ...

~~~~
Wiem długo kazałam czekać , ale cóż tak wyszło .Przepraszam :**
Ded dla tych co czytają :]

ZAPOWIADAM dramat na następny rozdział :P

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rozdział 43

Po powrocie do domu , swoim zwykłym zwyczajem położyłam się na łóżku i patrząc w sufit myślałam o dzisiejszych wydarzeniach , nie chciało mi się nawet lekcji odrabiać pierwsze 2 godziny w-f a że nie ćwiczę to będzie wystarczająco dużo czasu ... W pewnym momencie zaczęłam mówić sama do siebie i płakać słuchając "Warzone"
-Boże co ja mam zrobić ? Ja go kocham , ale gdyby Nathan rozumiał jak to jest gdy cały świat twierdzi , że nie zasługujesz na osobę którą kochasz ... w szafce wyszukałam paczkę papierosów , jednego odpaliłam , po tylu miesiącach ... Łzy spływały stróżkami po moich polikach a ja jak w mantrze powtarzałam
-Czemu Boże tak mnie każesz -wpatrując się w dym wylatujący z mych ust
-Ola ? Ola nie płacz -usłyszałam , wtedy odwróciłam się i w oknie zobaczyłam siedzącego Nathana , chciałam otrzeć łzy a on wskoczył i mnie przytulił .
-Powiedz co się stało ? -Mówił spokojnie , gładząc moje włosy
-Nic ...-powiedziałam łamiącym się głosem -Powiedz po co przyszedłeś .
-No więc w sprawie tego wesela , bo wiesz nie mam za bardzo z kim iść ...-mówił spuszczając głowę
-A tabuny fanek ?-powiedziałam unosząc brew
-Nie obchodzą mnie , ani zdania innych . Lepiej by było gdybyś i ty się nimi nie przejmowała
Czyli słyszał co mówiłam do siebie
Po tych słowach wziął moją twarz w ręce i scałowywał krople łez wielkie niczym groch ...
-Chciałbym żeby tak było .-powiedziałam smutno-Kiedy to wesele
-W tą sobote -powiedział cicho
-Co ? Tak mało czasu?
-No proszę-zrobił maślane oczy -W końcu byliśmy lub jesteśmy razem
-Ok... dobre sobie byliśmy -po tym naszedł koleiny potok łez
-Ciii -koił swoim głosem moje skołatane nerwy w jego ramionach odpłynęłam ..
Rankiem obudziłam się z gorączką i bodajze grupą w ramionach Natha , od razu przypomniały mi się "stare" czasy ..
Wygramoliłam się z jego objęć i poszłam obudzić Kasię
-Piękna wstawaj ! Czas do szkoły .
-Yhym ..dobra..a ty ?Wyglądasz jak śmierś
- Dzięki kochana *kichnięcie* jesteś .Ja *kichnięcie* chora jestem
-A dobra to idę sie ogarniać . Zrobisz śniadanko ?
-Tak ale wstawaj juz !
-Dobra 5 minut
-Wstawaj -darłam jej się nad uchem
-Maaaamoooo biją - śmiała się
Po czym ściągnęłam jej kołdrę i w głowę walnęłam poduszką
-Wstajesz czy nie ?-zapytałam z groźną miną
-No już dobra -po czym zwlekła się z łóżka .
Ja pomaszerowałam do kuchni szybki look w lustro :
Dresy , kapcie , luźny kok cała zapłakana , rozmazana i z czerwonym nosem .
-No pięknie -pomyślałam -A w sumie co mnie to interesuje
Szybko zrobiłam jajko na bekonie oraz tosty , kawa w ekspresie sama się parzyła .
Długo nie byłam sama gdyż dołączyła do mnie Kasia a za chwile i Nathan ...bez koszulki .
Kasia rzuciła mi przenikliwe spojrzenie na co pokiwałam , że nie .Chłopak był tak zaspany , ze nic nie ogarnął .
Kasia po zjedzeniu najważniejszego posiłku podczas całego dnia poszła do szkoły,ja weszłam pod prysznic a Nath oglądał tv , jak za dawnych czasów .
Gdy już z niego wyszłam założyłam szare dresy , żółtą bokserkę i skate bluzę wtedy do pokoju wszedł chłopak spojrzał na mnie długim spojrzeniem i przybliżał się do mnie
-Nathan co ty chcesz ..-mówiłam odsuwając się , gdy mnie dogonił i staliśmy naprzeciw siebie a nasze twarze dzieliły centymetry dokończyłam
-...zrobić
-To -po czym pocałował mnie delikatnie lekko obejmując ramieniem , nie był zachłanny ja wręcz przeciwnie miałam ochotę wpleść się w niego roztopić się w tym pocałunku , tracąc kontrolę i wszelkie wątpliwości ...

No a co tam u Kasi ?
Perspektywa Katarzyny :

Cały ranek był dziwny , Nathan śpiący u nas ? Nie nadążam za nimi, chodź i moje życie strasznie się pogmatwało w przeciągu paru miesięcy ,szłam zamyślona gdy przekroczyłam próg szkoły dostałam esemasa od Maxa
"Hej kotku :* Miłych lekcji , przyjadę po cb .
Ps.: Nath spał u was ???"
Odpisałam
"No misiaku hej :** Dobrze przyjedź.
Spał nie wiem co jest chyba się zejdą , chociaż nie wiem u Oli to duma wchodzi w grę "

Byłam prze szczęśliwa gdy nagle zderzyłam się z jakąś dziewczyną
-Ejjj mogłabyś uważać ?-Wykrzyczała piskliwym głosikiem
-Sorry ale ty tez mogłaś !-gdy uniosłam głowę ujrzałam plastikową blondynkę i obok niej ...któż mój był Dominic ale co on tu robi
-O Dominiczek , może nas przedstawisz ?
-Ty znasz tą wywłokę ?-powiedziała fanka Barbie
-Tak to moja była-powiedział
-A ty licz się ze słowami.-powiedziałam
-Bo co ?-zapytała
-Gówno 1:0 grasz dalej ?-odpowiedziałam ze smiechem
-Ja ci dam- powiedziała wyskakując do mnie z łapami
-Bo sobie tipsy połamiesz -zaśmiałam się
Tamta "koleżanka " chciała się ze mną bić phi !
Na jej szczęście przyszła ochrona i nauczyciel
-Wszyscy do dyrektorki !-powiedziała pani McDonald
-No i zajebiście ...-pomyslałam

~~~~

Udało się !
Playlista TW działa
Dla rodzinki :**
I mojej Malinki kochanej ;)):**

wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 42

Miesiąc później :

Znowu muszę streścić was co się działo ...dalej nie byłam z Nathanem , w tym czasie chłopaki mieli trasę po Ameryce , ja chodziłam do szkoły . Z początku ciągle były plotki o naszym rozstaniu . Nawet gazety to interesowało , oczywiście wszystkie fanki TW a w szczególności Natha były w niebo wzięte takim obrotem spraw .
W między czasie Kaśka i Max z etapu randek przeszli na bycie parą i to tak na poważnie , Max przywoził , odwoził Kasię , kupował kwiaty i wgl ... Był dla niej szarmancki ograniczył alkohol i imprezy byłam pod wrażeniem tej zmiany . Jay ? Jakby to powiedzieć znalazł wielką miłość , przynajmniej tak tam tłumaczył , był nawet w stanie przeprosić Kasię i Maxa na początku nie chcieli mu wybaczyć jednak po długich namowach rozmowach i błaganiach udało się . Nie wiem czy mnie się tylko zdaje czy wszyscy wydorośleliśmy nawet Tom i Siva byli poważni . Co prawda nasza grupa byłaby znów idealna gdyby nie chłodne stosunki moje i Nathana .
Niedługo święta czyli wyjazd do domu , nie wiem czemu , jednak bardzo chciałam polecieć do polski atmosfera tutaj ...dusiłam się .

Właśnie był poniedziałek , godzina 6.45 a Kasia mój ,dobra nasz bo Max mnie zabije , ranny ptaszek nie wstał ? Postanowiłam pójść ją obudzić , byłam już ubrana i umalowana a jej nigdzie nie było z impetem przechodząc przez wspólną łazienkę wparowałam do jej pokoju gdzie zastała mnie dwuznaczna sytuacja
-Ups ...-powiedziałam zasłaniając oczy-Już wychodzę , przepraszam -dodałam zamykając oczy
Dobrze , że mieli kołdrę , Max się zmieszał a Kasia zrobiła oczy jak pięć złotych.
Za moment do kuchni wparowała niczym burza moje przyjaciółka cała rumiana i zdyszana
-Co jest ?-zapytała ..ach ona i ta jej bezpośredniość - Czemuż to śmiesz przeszkadzać mi w uniesieniach - zaśmiała się
-No tym iż jest poniedziałek i godzina - tu zrobiłam pauzę i spojrzałam na zegarek - 7.20
-Już jest tak późno ?-krzyknęła na cały dom -Boże to ja idę do łazienki
-Idź ,idź i powiedz Maxowi że kawa czeka - dodałam
Po zjedzeniu śniadania udało dotrzeć nam się na 8.00 cudem .

Lekcje ciągnęły się niemiłosiernie miałam ochotę wypruć z nich niczym proca , niestety nie mogłam już po poprzednich wagarach miałam pogadankę z wychowawczynią , wytłumaczyłam się problemami rodzinnymi .
Po lekcjach miałam zamiar iść z Kasią na zajęcia do domu kultury tak jak robimy to 3 razy w tygodniu , jednak ona miała umówioną wizytę u dentysty(ząb mądrości no wiecie)
Więc sama się musiałam pofatygować od wejścia widziałam rozgorączkowanie całej grupy uczęszczającej na warsztaty fotograficzno-filmowe.
-Co jest ?-zagadnęłam do Josha
-A wiesz jakiś dwóch nowych ma dojść -powiedział konspiracyjnym szeptem
-Ach tak , no to wszystko rozumiem- zaśmiałam się
-Idziesz do ciemni ?-powiedział kolega
-Chyba tak zdjęcia muszę wywołać
Lubię Josha jest naprawdę miły i sympatyczny , do tego szczery od razu i wprost powiedział mi że nie mam u niego szans nawet jeżeli bym chciała ..na co ja odpowiedziałam bulwerem .On po prostu jest gejem oświadczył to wszem i wobec . Nie był jak niektórzy totalnie spedaleni rurki i wgl , to normalny gość .Właśnie wychodziliśmy z ciemni śmiejąc się z żartu który mi się przypomniał gdy zauważyłam Nathana "No co to ma być do jasnej cholery ?"-pomyślałam
stał z nim jakiś chłopak przedstawił się
-Hej jestem Michael to Nathan bd z wami chodzić na zajęcia - powiedział uśmiechnięty chłopak o brązowych oczach i ciemnych włosach mniej więcej w wieku i wzroście Nathana.
Ten moment gdy moje oczy i mojego byłego (?) chłopaka się spotkały , ta chwila wystarczyłabym była bliska płaczu . Stanęłam jak słup soli , on zresztą też ..reszta obserwowała tą scenę jak w teatrze ...Wtedy podeszła do niego dziewczyna wymalowana ,odwalona nasza grupowa miss zaliczająca wszystkich i przestawiła się
-Hej misiaczku jestem Mirabel jestem z Hiszpanii
-Hej -odparł szeroko się do niej uśmiechając
Potem przyszła nasza nauczycielka która zaczęła wykładać teorię mieliśmy tak na przemian teoria-praktyka z czego większość była zadowolona .
Potem mieliśmy w parach powymieniać się spostrzeżeniami , na początku skupiona byłam na swojej pracy , jednak gdy zobaczyłam Mirabel i Natha śmiejących się do siebie nie wytrzymałam
-Przepraszam - szepnęłam do Josha-Muszę iść - po czym spakowałam swoje rzeczy i wybiegłam z sali .

Z perspektywy Kasi :

Właśnie zmierzałam na usunięcie zęba mądrości , strasznie bolał i cały polik mi spuchł jakbym trzymała w nim wielkiego granata .
W poczekalni nie mogłam już wytrzymać jednak gdy zobaczyłam pana doktora wielkiego , łysego i w białym kitlu nie byłam taka pewna swego ...Wyglądał jak ci szaleńcy z horrorów ,albo goście z psychiatryka do tego jego głos brzmiał jakby był na niezłym kacu , no ale cóż trzeba być twardym jak żelki z biedronki ...

Znowu Ola :

Usiałam na ławce nieopodal myśląc jaką byłam skończoną idiotką przerywając ten związek wtedy dostałam esemesa
-Poczekaj tam gdzie jesteś - nadawca" Nath :* "niezłego szoku doznałam nie powiem
-Jeszcze czego -pomyślałam , już miałam się zbierać gdy dobiegł do mnie łapiąc za ramię
-No pisałem poczekaj - powiedział
-Po co mam czekać ?-zapytałam ostro
-Chce cię o coś zapytać
-Słucham ?- zapytałam
-Bo wiesz czy pójdziesz ze mną na wesele ?
-Co?- zamurowało mnie
-No potrzebuję osoby towarzyszącej - uzupełnił swą wypowiedź
-Czemu ja ? Weź Mirabel na pewno się ucieszy - odparłam z ironią
-Zazdrość przez ciebie przemawia ?
-Nie fakty - uśmiechnęłam się nieszczerze
-Już nie bądź taka uparta -powiedział po czym spojrzał mi w oczy
-No dobra ...-powiedziałam niechętnie , czemu ja mu ulegam ...a czemu nie ? Jeszcze niedawno szlochałam , że niepotrzebnie to skończyłam . Będzie okazja do przekonania się
-To się ciesze -posłał mi jeden z cieplejszych uśmiechów od których wirowało mi w głowie-Wpadnę wieczorem aby wszystko ustalić , dobrze ?
-Jasne drzwi otwarte - zaśmiałam się
-Wolę okno -powiedział na odchodne -do zobaczenia
-Tak do zobaczenia -odparłam bardziej do siebie, podążając wzrokiem za odchodzącym chłopakiem....

~~~

No wreszcie napisałam .!
Wow jestem z siebie dumna ^^
Rozdział ten powinnam zadedykować koledze z klasy nieświadomie podsunął mi pomysł
więc

Dla Piotrka
Za twą jakże zacną pomoc przy mojej artystycznej działalności
Ola

ZAISTE !

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 41

Nathan tymczasem wyjął zza pleców bukiet róż ...czerwono-niebieski
-O matko po co to ?-zapytałam zaskoczona
-No na przeprosiny - odparł po prostu
-Ale ja się już nie gniewam , dawno mi przeszło
-To nie zmienia faktu , iż facet musi czasem kobiecie kupić kwiaty - zaśmiał się
-Jak tak , to dziękuję -pocałowałam go
Po jakimś czasie i my zebraliśmy się do domu ...
Siedzieliśmy właśnie u nas gdy postanowiłam , że będziemy robić babeczki ..z tego oczywiście nie wyszło nic dobrego ..walka na mąkę a potem wspólna kąpiel .
Po wyjściu spod prysznica dalej całując się zmierzaliśmy w stronę łóżka ...palcami badałam każdy centymetr jego klatki ... On natomiast całował całe moje ciało , delikatnie kładąc mnie na zimnym łóżku po chwili przerwał tą czynność dokładając drewna do kominka ...Było już ciemno , natomiast światło bijące z niego dawało aurę romantyczności ...chłopak wrócił i zachłannie wpił się w moje usta potem powoli wszedł we mnie rękoma gładząc moje uda, ja natomiast palce włożyłam w jego włosy ,przeczesując je . W chwili szczytowania Nathan na cały dom wydarł się
-Kocham cię - ja wbiłam mu paznokcie w plecy
-Ja ciebie też głuptasie
Po tak ekscytujących doznaniach , zmęczeni poszliśmy spać ...zdążyłam jeszcze nastawić budzik na 6.30 ..cóż za nieludzka pora .
Ranek:

No tak poniedziałek pora wstać , szybko umyłam się i ubrałam ,obudziłam Nathana sama z kolei poszłam ułożyć włosy i zrobić make-up w tym czasie Nath zrobił śniadanie , lataliśmy po domu jak po dopalaczach , ponieważ obudziłam się dopiero o 7.00 ..ciekawe czemu ?
Po zjedzeniu posiłku zabrałam torbę i już miałam wychodzić
-Ola - powiedział chłopak - Może cię podwieźć ?
-A mógłbyś ?
-No jasne - odparł
-To ruchy !-rozkazałam
Po zajechaniu do szkoły i pożegnaniach poszłam na lekcje , widziałam dziwne spojrzenia dziewczyn ze szkoły w szatni była Kasia spała u chłopaków bo do późna oglądała z nimi film..
Lekcje minęły szybko , tylko nie wiem czemu wszyscy mieli jakieś ale co do mojego zwiazku z Nathanem ...nauczyciele
"Pan Sykes , nie jest dla ciebie odpowiedni"
Dziewczyny
"Zostaw Nathana w spokoju "
Nawet chłopacy od nas ze szkoły
"Marnujesz się przy tym idiocie "
W pewnej chwili miałam dość po prostu musiałam opuścić szkołę , zwiałam z ostatniej lekcji
-Kasia ja idę - powiedziałam
-Jak idziesz a geografia?
-Wali ją . Mam dość dzisiaj !- odparłam
-Iść z tobą ?- zapytała
-Nie musze zostać sama
Wychodząc spotkałam Ally laska ewidentnie była divą
-I ty niby chodzić z Nathanem Sykesem
-A tb co do tego ?- zapytałam wkurzona
-A dużo - powiedziała blond lalunia podchodząc do mnie i uderzając
Zacisnęłam ręce w pięści i oddałam jej prosto pod oko , będzie piękny siniak ona próbowała znieść mnie do parteru ale jej nie wyszło ... ja odeszłam nie patrząc ..spacerowałam może godzinę , może więcej .
Gdy wróciłam do domu ,Kasia widziała mnie zapłakaną
-Zostałabym z tobą ale Max - powiedziała
-Nie, idź !- odpowiedziałam
-Na pewno ?-zapytała
-Tak ,baw sie dobrze. -uśmiechnęłam się
-To pa kochanie - pożegnała się
-Pa - posłałam jej buziaka
Długo nie siedziałam sama ponieważ przyszedł mój chłopak
-Jak tam skarbie?- powiedział
-Do dupy - odparłam
-Czemu?
-Komentarze na temat nas , jedna laska chciała się o cb bić , rozumiesz?
-Boże , ten świat schodzi na psy-wywrócił oczyma
-Wiesz ..pewnie bd żałować , ale ja tak nie mogę ..nie teraz .
-No mam rozumieć przez to ?
-Potrzebuje przerwy - odpowiedział płacząc
-To koniec?- powiedział chcąc mnie przytulić ,nie pozwoliłam
-Nie koniec , kocham cię ale nie umiem tak żyć na świeczniku , potępiona ..daj mi czas
-Tak ? Na pewno ..no przecież kochamy się , tak ?
-Tak ale wyjdź ..-pokazałam drzwi
Chłopak spojrzał na mnie i wyszedł trzaskając drzwiami a ja opadłam na podłogę zsuwając się po ścianie płacząc ...

~~~~
Zachęcam do komentowania ;)
Kocham was :**
Co sądzicie ?
Znowu szok ?o,O

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 40

Po powrocie Kasi ze szpitala atmosfera była napięta ..oczywiście mowy nie było o moim wspólnym mieszkaniu z Nathem ... chodź i tak większość czasu ...nocy spędzał u nas
Jay na pocieszenie codziennie przyprowadzał nową panienką, Kasia z Maxem byli na etapie randek , ja z Nathanem..no cóż ...było wręcz idealnie..
Od poniedziałku do piątku nasz czas zajmowały zajęcia ...dochodziły jeszcze kursy . Urwanie głowy jednym słowem , biorąc pod uwagę pracę chłopaków to nie mieliśmy zbyt dużo czasu dla siebie , jeżeli jeszcze będziemy musiały iść do pracy to chyba miesiąc na przód bd się umawiać.
Wreszcie środa była ustawowo wolna . Nie za bardzo pamiętam cóż to było za święto od rana już widziałam Nathana który postanowił mi zrobić romantyczną pobudkę ....zimną wodą ...otóż nalał do pełna wannę zimną wodą a potem odnosząc mnie z łóżka zaniósł do niej ...
-Ja pierdole jak zimno co jest ?- to były moje pierwsze słowa
-Zaoszczędzisz na myciu - uśmiechnął się
-Czyyyy ciebie do reszty popierdoliło - mówiłam wstając energicznie i zgrzytając zębami - Już szoruj po ręcznik !- rozkazałam
- No dobra - poszedł niczym podkulony piesek , ja w tym czasie wskoczyłam pod gorący prysznic . Po ubraniu się postanowiłam iść zrobić jakże zacne śniadanie jednak mój zamysł został uprzedzony przez moja szanowną współlokatorkę która w biegu jadła i za chwile juz jej nie było ...dowiedziałam się tyle , że idzie z Maxem na łyżwy .
-Może idziemy na spacer - zaproponował mój chłopak ( nadal uwielbiam tak mówić)
-Jak chcesz ...- powiedziałam
-Coś chyba nie w humorze ?- zagadnął
-No jak mam być po takiej pobudce ? Ja się pytam grzecznie !
-No już nie przesadzaj - uśmiechnął się
-Jak bd chora to ...to ...to ..
-To co ?
-Nie wiem co ale bd z tobą źle !- zagroziłam
-Strach się bać po prostu.
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz , żebyś się nie zdziwił czasem .
Nathan wstał od stołu biorąc naczyna przy czym dał mi buziaka w polik , dużo mu to nie pomogło ponieważ , tak na prawdę nie byłam wgl na niego obrażona . Niech nie myśli , że tak prosto będzie ...
Po jakiś 15 minutach ubrani już w kurtki wyszliśmy , w końcu listopad zima idzie...
Spacerując robiło nam się coraz zimniej więc usiedliśmy w cukierni jedząc ptysie i pijąc gorącą czekoladę , no i moją dietę szlak trafił .
-Poczekaj chwilę !- powiedział
-Na co ?- zapytałam oszołomiona
- Zaufaj mi i poczekaj - puścił mi oko
-Dobra
Po czym chłopak wstał i wyszedł ...

Tymczasem u Kasi i Maxa :

Wyszłam z domu niczym burza , byłam spóźniona ... nie lubię tego ..no ale kto lubi ?
Nie wliczając Dominiki która notorycznie się spóźniała , ale kit z nią .
Max stał przed domem z łyżwami w koszule i zarzuconej kurtce , ja natomiast zapięta pod szyje w kozakach . Boże , czy jemu zawsze tak gorąco ?
-Hej - powiedział uśmiechnięty
-No hej -odparłam
-Gotowa na jazdę ?
-Ja nie umiem .-
-To cię nauczę ..spokojnie - posłał mi jeden z piękniejszych uśmiechów-Na pewno gorsza niż Nathan nie bd ! To ci mogę obiecać
-A co jeżeli bd upadać ?
-To cię złapię - uspokajał mnie
-No dobra to chodźmy
W mniej więcej 10 minut doszliśmy na lodowisko ,po wypożyczeniu łyżew i opłacie zaczeliśmy jeździć , nawet nie wiedziałam , że Max jest tak zabawny i szarmancki ...
-Mogę cię złapać w pasie ?- powiedział gdy wchodziliśmy na lód
-Po co ? - zapytałam z miną z serii "ale o co chodzi"
-W razie jakbyś miała upaść będzie mi łatwiej cię złapać - wyjaśnił
-Jak tak to dobrze - odpowiedziałam
Po jakieś godzinie zeszliśmy i powoli idąc do domu TW zobaczyliśmy Jaya idącego z kolejną zdobyczą ...nie trudno było mu podrywać dziewczyny : był przystojny , dobrze tańczył , miał słodkie oczy i loki , był miły , dobrze wychowany , zabawny ...
Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to , iż Jay zmierzał w naszą stronę lekko pijany
-O a kogóż to widzę - powiedział - czyżby nasze gołąbeczki ?
-Piłeś ? Nie za wcześnie ?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-No a co cie to interesuje ?
-Równie dobrze mogę to samo tobie odpowiedzieć na to czy gołąbeczki
-Stary idź się połóż - wtrącił Max
-Zamknij się kurwa . Z tobą rozmawiam? Chyba nie ...
-Jay , Max ma racje idź się położyć .
-O tak twoje kochanie ma racje - zakpił - Dzień się nie kończy , dzień się zaczyna . Co nie maleńka ?- zwrócił się do stojącej obok dziewczyny
- To idź go spędzać w jakiś "pożyteczny "sposób . Na razie -powiedziałam po czym juz odchodziłam
-Jesteś szmatą - usłyszałam
Na te słowa , coś się we mnie zagotowało , Max miał ochotę iść mu wpierdolić
-Poczekaj - przystopowałam go - To twój przyjaciel . Sama pójdę
Wróciłam do niego i strzeliłam z liścia
-Szmatą to jesteś ty ! Ruchając się codziennie z inną panienką . Coś na kształt męskiej kurwy , nieprawdaż ?- powiedziałam na tyle spokojnie i bez emocji aby zabrzmiało wiarygodnie - A tobie kochanie - odezwałam się do dziewczyny - nie radzę , jeszcze jakieś gówno złapiesz , po czym spokojnie odeszłam z Maxem idąc do domu

Powracamy do Oli i Nathana :
Czekałam chyba z 15 minut po czym do budynku wbiegł zdyszany Nathan
-Co tak długo ? Coś ty tyle wyrabiał ? - bombardowałam go ilością pytań
-Przepraszam - powiedział po czym ...

~~~~

No udało się napisałam !
W sumie pod wpływem chwili ;)
Podoba się ?
Komentujcie :***
A ded dla INSPIRACJI domagała się tego rozdziału <3
No i rodzinka :**