wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 42

Miesiąc później :

Znowu muszę streścić was co się działo ...dalej nie byłam z Nathanem , w tym czasie chłopaki mieli trasę po Ameryce , ja chodziłam do szkoły . Z początku ciągle były plotki o naszym rozstaniu . Nawet gazety to interesowało , oczywiście wszystkie fanki TW a w szczególności Natha były w niebo wzięte takim obrotem spraw .
W między czasie Kaśka i Max z etapu randek przeszli na bycie parą i to tak na poważnie , Max przywoził , odwoził Kasię , kupował kwiaty i wgl ... Był dla niej szarmancki ograniczył alkohol i imprezy byłam pod wrażeniem tej zmiany . Jay ? Jakby to powiedzieć znalazł wielką miłość , przynajmniej tak tam tłumaczył , był nawet w stanie przeprosić Kasię i Maxa na początku nie chcieli mu wybaczyć jednak po długich namowach rozmowach i błaganiach udało się . Nie wiem czy mnie się tylko zdaje czy wszyscy wydorośleliśmy nawet Tom i Siva byli poważni . Co prawda nasza grupa byłaby znów idealna gdyby nie chłodne stosunki moje i Nathana .
Niedługo święta czyli wyjazd do domu , nie wiem czemu , jednak bardzo chciałam polecieć do polski atmosfera tutaj ...dusiłam się .

Właśnie był poniedziałek , godzina 6.45 a Kasia mój ,dobra nasz bo Max mnie zabije , ranny ptaszek nie wstał ? Postanowiłam pójść ją obudzić , byłam już ubrana i umalowana a jej nigdzie nie było z impetem przechodząc przez wspólną łazienkę wparowałam do jej pokoju gdzie zastała mnie dwuznaczna sytuacja
-Ups ...-powiedziałam zasłaniając oczy-Już wychodzę , przepraszam -dodałam zamykając oczy
Dobrze , że mieli kołdrę , Max się zmieszał a Kasia zrobiła oczy jak pięć złotych.
Za moment do kuchni wparowała niczym burza moje przyjaciółka cała rumiana i zdyszana
-Co jest ?-zapytała ..ach ona i ta jej bezpośredniość - Czemuż to śmiesz przeszkadzać mi w uniesieniach - zaśmiała się
-No tym iż jest poniedziałek i godzina - tu zrobiłam pauzę i spojrzałam na zegarek - 7.20
-Już jest tak późno ?-krzyknęła na cały dom -Boże to ja idę do łazienki
-Idź ,idź i powiedz Maxowi że kawa czeka - dodałam
Po zjedzeniu śniadania udało dotrzeć nam się na 8.00 cudem .

Lekcje ciągnęły się niemiłosiernie miałam ochotę wypruć z nich niczym proca , niestety nie mogłam już po poprzednich wagarach miałam pogadankę z wychowawczynią , wytłumaczyłam się problemami rodzinnymi .
Po lekcjach miałam zamiar iść z Kasią na zajęcia do domu kultury tak jak robimy to 3 razy w tygodniu , jednak ona miała umówioną wizytę u dentysty(ząb mądrości no wiecie)
Więc sama się musiałam pofatygować od wejścia widziałam rozgorączkowanie całej grupy uczęszczającej na warsztaty fotograficzno-filmowe.
-Co jest ?-zagadnęłam do Josha
-A wiesz jakiś dwóch nowych ma dojść -powiedział konspiracyjnym szeptem
-Ach tak , no to wszystko rozumiem- zaśmiałam się
-Idziesz do ciemni ?-powiedział kolega
-Chyba tak zdjęcia muszę wywołać
Lubię Josha jest naprawdę miły i sympatyczny , do tego szczery od razu i wprost powiedział mi że nie mam u niego szans nawet jeżeli bym chciała ..na co ja odpowiedziałam bulwerem .On po prostu jest gejem oświadczył to wszem i wobec . Nie był jak niektórzy totalnie spedaleni rurki i wgl , to normalny gość .Właśnie wychodziliśmy z ciemni śmiejąc się z żartu który mi się przypomniał gdy zauważyłam Nathana "No co to ma być do jasnej cholery ?"-pomyślałam
stał z nim jakiś chłopak przedstawił się
-Hej jestem Michael to Nathan bd z wami chodzić na zajęcia - powiedział uśmiechnięty chłopak o brązowych oczach i ciemnych włosach mniej więcej w wieku i wzroście Nathana.
Ten moment gdy moje oczy i mojego byłego (?) chłopaka się spotkały , ta chwila wystarczyłabym była bliska płaczu . Stanęłam jak słup soli , on zresztą też ..reszta obserwowała tą scenę jak w teatrze ...Wtedy podeszła do niego dziewczyna wymalowana ,odwalona nasza grupowa miss zaliczająca wszystkich i przestawiła się
-Hej misiaczku jestem Mirabel jestem z Hiszpanii
-Hej -odparł szeroko się do niej uśmiechając
Potem przyszła nasza nauczycielka która zaczęła wykładać teorię mieliśmy tak na przemian teoria-praktyka z czego większość była zadowolona .
Potem mieliśmy w parach powymieniać się spostrzeżeniami , na początku skupiona byłam na swojej pracy , jednak gdy zobaczyłam Mirabel i Natha śmiejących się do siebie nie wytrzymałam
-Przepraszam - szepnęłam do Josha-Muszę iść - po czym spakowałam swoje rzeczy i wybiegłam z sali .

Z perspektywy Kasi :

Właśnie zmierzałam na usunięcie zęba mądrości , strasznie bolał i cały polik mi spuchł jakbym trzymała w nim wielkiego granata .
W poczekalni nie mogłam już wytrzymać jednak gdy zobaczyłam pana doktora wielkiego , łysego i w białym kitlu nie byłam taka pewna swego ...Wyglądał jak ci szaleńcy z horrorów ,albo goście z psychiatryka do tego jego głos brzmiał jakby był na niezłym kacu , no ale cóż trzeba być twardym jak żelki z biedronki ...

Znowu Ola :

Usiałam na ławce nieopodal myśląc jaką byłam skończoną idiotką przerywając ten związek wtedy dostałam esemesa
-Poczekaj tam gdzie jesteś - nadawca" Nath :* "niezłego szoku doznałam nie powiem
-Jeszcze czego -pomyślałam , już miałam się zbierać gdy dobiegł do mnie łapiąc za ramię
-No pisałem poczekaj - powiedział
-Po co mam czekać ?-zapytałam ostro
-Chce cię o coś zapytać
-Słucham ?- zapytałam
-Bo wiesz czy pójdziesz ze mną na wesele ?
-Co?- zamurowało mnie
-No potrzebuję osoby towarzyszącej - uzupełnił swą wypowiedź
-Czemu ja ? Weź Mirabel na pewno się ucieszy - odparłam z ironią
-Zazdrość przez ciebie przemawia ?
-Nie fakty - uśmiechnęłam się nieszczerze
-Już nie bądź taka uparta -powiedział po czym spojrzał mi w oczy
-No dobra ...-powiedziałam niechętnie , czemu ja mu ulegam ...a czemu nie ? Jeszcze niedawno szlochałam , że niepotrzebnie to skończyłam . Będzie okazja do przekonania się
-To się ciesze -posłał mi jeden z cieplejszych uśmiechów od których wirowało mi w głowie-Wpadnę wieczorem aby wszystko ustalić , dobrze ?
-Jasne drzwi otwarte - zaśmiałam się
-Wolę okno -powiedział na odchodne -do zobaczenia
-Tak do zobaczenia -odparłam bardziej do siebie, podążając wzrokiem za odchodzącym chłopakiem....

~~~

No wreszcie napisałam .!
Wow jestem z siebie dumna ^^
Rozdział ten powinnam zadedykować koledze z klasy nieświadomie podsunął mi pomysł
więc

Dla Piotrka
Za twą jakże zacną pomoc przy mojej artystycznej działalności
Ola

ZAISTE !

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 41

Nathan tymczasem wyjął zza pleców bukiet róż ...czerwono-niebieski
-O matko po co to ?-zapytałam zaskoczona
-No na przeprosiny - odparł po prostu
-Ale ja się już nie gniewam , dawno mi przeszło
-To nie zmienia faktu , iż facet musi czasem kobiecie kupić kwiaty - zaśmiał się
-Jak tak , to dziękuję -pocałowałam go
Po jakimś czasie i my zebraliśmy się do domu ...
Siedzieliśmy właśnie u nas gdy postanowiłam , że będziemy robić babeczki ..z tego oczywiście nie wyszło nic dobrego ..walka na mąkę a potem wspólna kąpiel .
Po wyjściu spod prysznica dalej całując się zmierzaliśmy w stronę łóżka ...palcami badałam każdy centymetr jego klatki ... On natomiast całował całe moje ciało , delikatnie kładąc mnie na zimnym łóżku po chwili przerwał tą czynność dokładając drewna do kominka ...Było już ciemno , natomiast światło bijące z niego dawało aurę romantyczności ...chłopak wrócił i zachłannie wpił się w moje usta potem powoli wszedł we mnie rękoma gładząc moje uda, ja natomiast palce włożyłam w jego włosy ,przeczesując je . W chwili szczytowania Nathan na cały dom wydarł się
-Kocham cię - ja wbiłam mu paznokcie w plecy
-Ja ciebie też głuptasie
Po tak ekscytujących doznaniach , zmęczeni poszliśmy spać ...zdążyłam jeszcze nastawić budzik na 6.30 ..cóż za nieludzka pora .
Ranek:

No tak poniedziałek pora wstać , szybko umyłam się i ubrałam ,obudziłam Nathana sama z kolei poszłam ułożyć włosy i zrobić make-up w tym czasie Nath zrobił śniadanie , lataliśmy po domu jak po dopalaczach , ponieważ obudziłam się dopiero o 7.00 ..ciekawe czemu ?
Po zjedzeniu posiłku zabrałam torbę i już miałam wychodzić
-Ola - powiedział chłopak - Może cię podwieźć ?
-A mógłbyś ?
-No jasne - odparł
-To ruchy !-rozkazałam
Po zajechaniu do szkoły i pożegnaniach poszłam na lekcje , widziałam dziwne spojrzenia dziewczyn ze szkoły w szatni była Kasia spała u chłopaków bo do późna oglądała z nimi film..
Lekcje minęły szybko , tylko nie wiem czemu wszyscy mieli jakieś ale co do mojego zwiazku z Nathanem ...nauczyciele
"Pan Sykes , nie jest dla ciebie odpowiedni"
Dziewczyny
"Zostaw Nathana w spokoju "
Nawet chłopacy od nas ze szkoły
"Marnujesz się przy tym idiocie "
W pewnej chwili miałam dość po prostu musiałam opuścić szkołę , zwiałam z ostatniej lekcji
-Kasia ja idę - powiedziałam
-Jak idziesz a geografia?
-Wali ją . Mam dość dzisiaj !- odparłam
-Iść z tobą ?- zapytała
-Nie musze zostać sama
Wychodząc spotkałam Ally laska ewidentnie była divą
-I ty niby chodzić z Nathanem Sykesem
-A tb co do tego ?- zapytałam wkurzona
-A dużo - powiedziała blond lalunia podchodząc do mnie i uderzając
Zacisnęłam ręce w pięści i oddałam jej prosto pod oko , będzie piękny siniak ona próbowała znieść mnie do parteru ale jej nie wyszło ... ja odeszłam nie patrząc ..spacerowałam może godzinę , może więcej .
Gdy wróciłam do domu ,Kasia widziała mnie zapłakaną
-Zostałabym z tobą ale Max - powiedziała
-Nie, idź !- odpowiedziałam
-Na pewno ?-zapytała
-Tak ,baw sie dobrze. -uśmiechnęłam się
-To pa kochanie - pożegnała się
-Pa - posłałam jej buziaka
Długo nie siedziałam sama ponieważ przyszedł mój chłopak
-Jak tam skarbie?- powiedział
-Do dupy - odparłam
-Czemu?
-Komentarze na temat nas , jedna laska chciała się o cb bić , rozumiesz?
-Boże , ten świat schodzi na psy-wywrócił oczyma
-Wiesz ..pewnie bd żałować , ale ja tak nie mogę ..nie teraz .
-No mam rozumieć przez to ?
-Potrzebuje przerwy - odpowiedział płacząc
-To koniec?- powiedział chcąc mnie przytulić ,nie pozwoliłam
-Nie koniec , kocham cię ale nie umiem tak żyć na świeczniku , potępiona ..daj mi czas
-Tak ? Na pewno ..no przecież kochamy się , tak ?
-Tak ale wyjdź ..-pokazałam drzwi
Chłopak spojrzał na mnie i wyszedł trzaskając drzwiami a ja opadłam na podłogę zsuwając się po ścianie płacząc ...

~~~~
Zachęcam do komentowania ;)
Kocham was :**
Co sądzicie ?
Znowu szok ?o,O

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 40

Po powrocie Kasi ze szpitala atmosfera była napięta ..oczywiście mowy nie było o moim wspólnym mieszkaniu z Nathem ... chodź i tak większość czasu ...nocy spędzał u nas
Jay na pocieszenie codziennie przyprowadzał nową panienką, Kasia z Maxem byli na etapie randek , ja z Nathanem..no cóż ...było wręcz idealnie..
Od poniedziałku do piątku nasz czas zajmowały zajęcia ...dochodziły jeszcze kursy . Urwanie głowy jednym słowem , biorąc pod uwagę pracę chłopaków to nie mieliśmy zbyt dużo czasu dla siebie , jeżeli jeszcze będziemy musiały iść do pracy to chyba miesiąc na przód bd się umawiać.
Wreszcie środa była ustawowo wolna . Nie za bardzo pamiętam cóż to było za święto od rana już widziałam Nathana który postanowił mi zrobić romantyczną pobudkę ....zimną wodą ...otóż nalał do pełna wannę zimną wodą a potem odnosząc mnie z łóżka zaniósł do niej ...
-Ja pierdole jak zimno co jest ?- to były moje pierwsze słowa
-Zaoszczędzisz na myciu - uśmiechnął się
-Czyyyy ciebie do reszty popierdoliło - mówiłam wstając energicznie i zgrzytając zębami - Już szoruj po ręcznik !- rozkazałam
- No dobra - poszedł niczym podkulony piesek , ja w tym czasie wskoczyłam pod gorący prysznic . Po ubraniu się postanowiłam iść zrobić jakże zacne śniadanie jednak mój zamysł został uprzedzony przez moja szanowną współlokatorkę która w biegu jadła i za chwile juz jej nie było ...dowiedziałam się tyle , że idzie z Maxem na łyżwy .
-Może idziemy na spacer - zaproponował mój chłopak ( nadal uwielbiam tak mówić)
-Jak chcesz ...- powiedziałam
-Coś chyba nie w humorze ?- zagadnął
-No jak mam być po takiej pobudce ? Ja się pytam grzecznie !
-No już nie przesadzaj - uśmiechnął się
-Jak bd chora to ...to ...to ..
-To co ?
-Nie wiem co ale bd z tobą źle !- zagroziłam
-Strach się bać po prostu.
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz , żebyś się nie zdziwił czasem .
Nathan wstał od stołu biorąc naczyna przy czym dał mi buziaka w polik , dużo mu to nie pomogło ponieważ , tak na prawdę nie byłam wgl na niego obrażona . Niech nie myśli , że tak prosto będzie ...
Po jakiś 15 minutach ubrani już w kurtki wyszliśmy , w końcu listopad zima idzie...
Spacerując robiło nam się coraz zimniej więc usiedliśmy w cukierni jedząc ptysie i pijąc gorącą czekoladę , no i moją dietę szlak trafił .
-Poczekaj chwilę !- powiedział
-Na co ?- zapytałam oszołomiona
- Zaufaj mi i poczekaj - puścił mi oko
-Dobra
Po czym chłopak wstał i wyszedł ...

Tymczasem u Kasi i Maxa :

Wyszłam z domu niczym burza , byłam spóźniona ... nie lubię tego ..no ale kto lubi ?
Nie wliczając Dominiki która notorycznie się spóźniała , ale kit z nią .
Max stał przed domem z łyżwami w koszule i zarzuconej kurtce , ja natomiast zapięta pod szyje w kozakach . Boże , czy jemu zawsze tak gorąco ?
-Hej - powiedział uśmiechnięty
-No hej -odparłam
-Gotowa na jazdę ?
-Ja nie umiem .-
-To cię nauczę ..spokojnie - posłał mi jeden z piękniejszych uśmiechów-Na pewno gorsza niż Nathan nie bd ! To ci mogę obiecać
-A co jeżeli bd upadać ?
-To cię złapię - uspokajał mnie
-No dobra to chodźmy
W mniej więcej 10 minut doszliśmy na lodowisko ,po wypożyczeniu łyżew i opłacie zaczeliśmy jeździć , nawet nie wiedziałam , że Max jest tak zabawny i szarmancki ...
-Mogę cię złapać w pasie ?- powiedział gdy wchodziliśmy na lód
-Po co ? - zapytałam z miną z serii "ale o co chodzi"
-W razie jakbyś miała upaść będzie mi łatwiej cię złapać - wyjaśnił
-Jak tak to dobrze - odpowiedziałam
Po jakieś godzinie zeszliśmy i powoli idąc do domu TW zobaczyliśmy Jaya idącego z kolejną zdobyczą ...nie trudno było mu podrywać dziewczyny : był przystojny , dobrze tańczył , miał słodkie oczy i loki , był miły , dobrze wychowany , zabawny ...
Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to , iż Jay zmierzał w naszą stronę lekko pijany
-O a kogóż to widzę - powiedział - czyżby nasze gołąbeczki ?
-Piłeś ? Nie za wcześnie ?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-No a co cie to interesuje ?
-Równie dobrze mogę to samo tobie odpowiedzieć na to czy gołąbeczki
-Stary idź się połóż - wtrącił Max
-Zamknij się kurwa . Z tobą rozmawiam? Chyba nie ...
-Jay , Max ma racje idź się położyć .
-O tak twoje kochanie ma racje - zakpił - Dzień się nie kończy , dzień się zaczyna . Co nie maleńka ?- zwrócił się do stojącej obok dziewczyny
- To idź go spędzać w jakiś "pożyteczny "sposób . Na razie -powiedziałam po czym juz odchodziłam
-Jesteś szmatą - usłyszałam
Na te słowa , coś się we mnie zagotowało , Max miał ochotę iść mu wpierdolić
-Poczekaj - przystopowałam go - To twój przyjaciel . Sama pójdę
Wróciłam do niego i strzeliłam z liścia
-Szmatą to jesteś ty ! Ruchając się codziennie z inną panienką . Coś na kształt męskiej kurwy , nieprawdaż ?- powiedziałam na tyle spokojnie i bez emocji aby zabrzmiało wiarygodnie - A tobie kochanie - odezwałam się do dziewczyny - nie radzę , jeszcze jakieś gówno złapiesz , po czym spokojnie odeszłam z Maxem idąc do domu

Powracamy do Oli i Nathana :
Czekałam chyba z 15 minut po czym do budynku wbiegł zdyszany Nathan
-Co tak długo ? Coś ty tyle wyrabiał ? - bombardowałam go ilością pytań
-Przepraszam - powiedział po czym ...

~~~~

No udało się napisałam !
W sumie pod wpływem chwili ;)
Podoba się ?
Komentujcie :***
A ded dla INSPIRACJI domagała się tego rozdziału <3
No i rodzinka :**

środa, 21 marca 2012

Nowy początek ;) Prolog 2 części

Tydzień później :

Opowiadać zacznę od tego co działo się w między czasie ...
Kasie na szczęście udało się uratować w ostatnim momencie , pięć minut dłużej i byłoby po niej , nawet nie chce o tym myśleć ... jest na razie w śpiączce .
Jay chodzi od tego czasu jak w amoku , miota się między domem - studiem - szpitalem a ostatnio nawet kościołem.
Ja starałam się chodzić normalnie do szkoły , The Wanted promowali nowy singiel ...Ogólnie nie tylko James nie mógł się odnaleźć, drugą taką osobą był Max ..podczas naszego pobytu miał się odbyć jego ślub z Michael ona niestety dosłownie zwiała sprzed ołtarza .Nikt nic o tym nie wspominał , Nathan dopiero niedawno postanowił mi powiedzieć,żebym czegoś nie walnęła przy naszym koledze .
Opowiedzieć powinnam o tym co niedawno mi się przydarzyło...
Byłam właśnie na dodatkowych zajęciach z fotografii w domu kultury , gdy nagle poczułam smród spalenizny , po chwili zorientowałam się , że budynek się pali ... wyszłam z niego jak najszybciej , wraz ze mną pani prowadząca zajęcia i reszta klasy. Gdy byliśmy na zewnątrz zorientowałam się , iż brakuje Lissy , ona miała złamaną nogę . Pod wpływem impulsu weszłam z powrotem do płonącego budynku , Lissa leżała na podłodze
-Lissa ! Halo obudź się !!-krzyczałam
-Co się dzieje - mówiła kaszląc
-Budynek się pali ! Masz . -Podałam kaszlącej dziewczynie apaszkę - zasłoń usta.
Sama podniosłam ją z ziemi , powoli i metodycznie brnąć do wyjście , co nie było poste .
Udało się ! Byłyśmy na zewnątrz ..po chwili podjechała karetka i straż pożarna .
- Twój czyn był bardzo bohaterski -powiedział strażak po ugaszeniu pożaru- aczkolwiek nierozsądne i bezmyślne
-Wiem to było nie mądre ,ale do tego czasu ona mogła umrzeć . To był impuls
Po chwili podjechał i Nathan zabrał mnie do domu ...

Wracając jednak do dnia dzisiejszego , jest sobota jak co dziennie ubrałam się a po śniadaniu poszłam do Kasi do szpitala . Jakie było moje zdziwienie gdy z jej sali wybiegał wzburzony Jay a za nim wyszedł Max .
-Hej Max -powiedziałam wchodząc
-Hej -odparł
-A o mnie to już zapomniałaś ?-powiedziała Kasia
-O matko Kasia ty się obudziłaś !!!
-Tak- odpoweidziała- ałaaaa nie gnieć mnie - zawyła
-Czemu Jay stąd wybiegł ?-zapytał nagle Nathan
-No bo on...-zaczęła Kasia
-Widział jak się całowaliśmy -dokończył Max
-Co ?- zapytałam
-Najpierw z nim zerwałam, a potem to - dopowiedziała moja przyjaciółka
-To moja wina -powiedział chłopak
-Dobra chyba zostawimy was samych -powiedziałam do pary - Nathan idziemy co nie ?
-Tak ..tak -poparł mnie
-Pa -rzuciłam

Wyszliśmy ze szpitala , oboje zszokowani tym co się stało .
Chwile myślałam , że to była nauczka dla Jaya jednak Nath postanowił mi wszytko wyjaśnić
-Wiesz to nie był pierwszy "skok w bok " Jaya myślę , że Kasia nie chciała tego znosić w sumie nie dziwie się , iż postanowiła dać sobie z nim spokój . To mój przyjaciel ale nie pochwalam jego zachowania. Przejdzie mu , nigdy nie rozpaczał za dziewczynami .
-Boże , a ja myślałam , że on jest w porządku
-Bo jest , tyle , że nie dojrzał do związku ...- odparł mój chłopak
-Ale Max i Kasia ?
-Kto wie , oboje są po przejściach .
-Nie za duża różnica wieku ?
-Zdarzają się większe .
Ta rozmowa podniosła mnie na duchu , coś mi się zdaje , że ten czas w Londynie bd obfitował w ciekawe wydarzenia...;))

~~~~

Na życzenie mojej inspiracji Kasi ..Max !;D
Trochę wyjaśniam co i jak?
Komentujcie co myślicie
Jak to ktoś powiedział wystarczy komentować a rozdziały bd !!!!!

piątek, 16 marca 2012

Ogłoszenie !

Związkiem z chwilową przerwą na zebranie myśli i pomysłów ...
Zapraszam na drugiego bloga ..
http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/
Mam nadzieję , że to opowiadanie przyjmiecie z równym entuzjazmem :***
Postaram się szybko ogarnąć i tu pisać , bo to KOCHAM tak samo jak rodzinkę :**
<33
Obiecuję was nie zawieść

czwartek, 15 marca 2012

Rozdział 39 Chwilowy(?) koniec ;)

Reakcja Jaya była dziwna , zachowywał się jakby nic nigdy nie łączyło go z Kasią.
Po prostu , jakby byli normalnymi znajomymi , jeszcze bardziej zdziwiła mnie dziewczyna wychodząca w koszuli Jaya (którą dostał od Kasi) z jego pokoju .
-Hej kochanie - powiedziała leniwo
-Eee od kiedy to jestem twoim kochaniem -odparł sucho
My z Nathanem przyglądaliśmy się tej sytuacji z wielkim zaskoczeniem , Kasia natomiast próbowała się nie rozpłakać
-No a nie ?Wczorajsza noc chyba wszystko udowodniła- przymilała się do niego ta dziewczyna
-Sorry maleńka to był jednorazowy wyjazd do Dinsneylandu ..wspaniała lecz na jeden raz - znowu odparł nasz kolega w lekko ironicznym tonie
Dziewczyna spaliła cegłę , patrząc na nas a następnie chowając twarz w głowę wbiegła do pokoju Jamesa a potem szybko ulotniła się z domu . W tym czasie my z Nathem poszliśmy się napić czegoś , natomiast Kaśka stała patrząc w swojego byłego chłopaka oczyma niczym nie różniących się od pięciozłotówek . Po chwili usłyszałam plask a potem płacz i trzaśnięcie drzwiami
-Co się stało ?- zapytałam Jaya który stał trzymając się za polik
Chłopak nie odpowiadał , następnie Nathan spróbował
-Kurwa Jay odpowiesz czy nie ? Coś ty narobił ??
-Nic...-odparł niemrawo
-No to co tu zaszło?
Znowu cisza nie wytrzymałam i dostał z liścia w drugi polik , to go otrzeźwiło.
-To ona robiła wszystko żeby wrócić , o mało nie była z tobą w ciąży , od powrotu ryczy albo się uczy , ciągle patrzy na wasze zdjęcia ... Nie jest do poznania ... a ty jej taki numer odstawiasz? Ty skończony idioto !- wykrzyczałam
-Nie robię numeru ?-powiedział opanowany
-Tak a ta dziewczyna to co z nieba ? I ten ton zachowujesz się jak ostatni cham i prostak , tyle ci powiem ...- pomagało mi to się uspokoić
-Coś ty powiedziała ? Jaka ciąża ?- nagle go olśniło
-Po prostu spóźniał jej się okres i była obawa , że jest w ciąży a co ?
-To ja już rozumiem- zamyślił się
-Podzielisz się co tak nagle spłynęło w tą twoją pustą głowę- sarkastycznie zapytał Nathan
-Powiedziała , iż lepiej , że nie jest nas dwoje ...bd łatwiej to skończyć , że mnie kocha i to nie ma sensu żebym ją pamiętał i wszystko rozumie... A i musi iść po leki i że żegna mnie i was
-No pięknie - skwintował Nath
-O Boże !!!
-Co się stało ?- zapytali równo
-Kaśka idzie po leki ... na depresje ..ona chce ...chce się zabić - rozpłakałam się
-Trzeba jej szukać - powiedział Nathan
-To moja wina !- załamał się
-I owszem , też tak sądzę !- odparłam przez łzy
Potem obdzwoniliśmy szpitale i policję ...niestety bez skutku .
Zaczęliśmy chodzić pobliskimi uliczkami i to nic nie dało ...
Bałam się , tak bardzo się o nią bałam !
To straszne ! Kaśka woli umrzeć , niż żyć z myślą , że Jay i ona to już skończone .
Swoją drogą - pomyślałam patrząc na Nathana - zrobiłabym chyba to samo .
Nathan chyba odgadując moje myśli powiedział przytulając mnie mocno
-Spokojnie , znajdziemy ją ..przecież Ja chodzi pomiędzy jednym a drugim domem ...nie bój się - głaskał moją głowę - ja cię nie zostawię , Kasia tez tego nie zrobi .
Potem wpadłam na pomysł obdzwonienia całego The Wanted oraz dziewczyn , nikt nie wiedział co z moją przyjaciółką . Powoli traciłam nadzieję ... Jay też wysiadał przynajmniej na to wyglądało gdy z nim rozmawiałam , był na skraju załamania . Nagle wpadłam na pomysł aby zapytać go o pierwsze miejsce gdzie wybrali się razem , on powiedział mi o kawiarni w której był z nią i wyznał jej miłość, nie wiem czemu , ale coś mówiło mi że ona tam jest . Z tą myślą i szaleńczą prędkością dotarliśmy na miejsce , na sali jej nie było więc postanowiłam iść do łazienki w jednej z kabin znalazłam Kasię z tabletkami w jednym ręku a butelką whisky w drugim nie oddychała szybko zawołałam Nathana na pomoc ...obawiałam się najgorszego ...

Koniec !!!
~~~
Na razie to by było na tyle ...
Nie wiem co wy na to ...
Jednak ja muszę przemyśleć , czy to opowiadanie nie otwiera za bardzo mnie , pewne kwestię tu poruszane są dla mnie strasznie trudne i bolące ..
Prosze o komentarze czy chcecie abym pisała dalej ;)

wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 38

-Do kogo ?-dociekała mama
-Dobra do Kaśki ! Czy to coś zmienia ?
-Na pewno ?
-Tak na pewno . Jeszcze jakieś pytania ?
-Nie ...
-A wgl skąd ci przyszło do głowy ,że ja i Nathan ?-oburzyłam się
-Co jak co , ale głupia nie jestem. Poza tym to widać .
-Tak ? Na czole mam coś napisane?
-Oj przekonasz się kiedyś wierz mi , a teraz ja wybieram się do koleżanki a ty się może zacznij pakować .
-To jednak mogę -zapytałam zaskoczona zmianą tematu
-Nie mówię , że nie ...
-O tak ! Jest ! Londynie witaj !
-To super !- powiedział Nathan -Zadzwoń do Kasi i zapytaj co u niej ? Czy tez może ?
-Dobra , to jak mama pojedzie .
-Yhym a pokażesz mi co jeszcze kupiłaś - uśmiechnął się zadziornie
-Tak ale też później .
Puki co wzięłam klucze , psa na smycz i wyszliśmy do sąsiadującego lasku na spacer .
Obmyślaliśmy plan pogodzenia naszych przyjaciół, gdy nagle szedł mój kolega z klasy Kamil . Podszedł do mnie całując w polik , po minie Nathana zobaczyłam , że średnio mu się to podobało . Chłopaków przedstawiłam sobie , Nath wykazywał tyle miłego zachowania co ja do marginesu społecznego . Nie było to miłe i narastała niezręczna sytuacja więc postanowiłam zakończyć jakże "miłą " rozmowę .
Po powrocie do domu czas mijał nam na rozmowie - przytulaniu i całowaniu oraz oglądaniu telewizji , najlepsze miało być za tydzień , do tego czasu Nathanowi udało się ubłagać o "urlop" ...Zaraz w poniedziałek poszłyśmy złożyć papiery do szkoły w końcu nie codziennie dostaje się stypendium w szkole z kierunkami fotograficzno-filmowymi , wylot miałyśmy mieć za dwa dni więc dużo czasu nie było . Puki co , nauka w końcu nasze oceny z tej szkoły pójdą tam ...Karolina została poinformowana o naszym powrocie , cieszyła się jak dziecko.

Potem już tylko zamieszanie pakowanie i w ogóle .
Rozbawiła mnie sytuacja w dzień wylotu , miałam jeszcze dużo czasu , więc postanowiłam iść do sklepu , za mną szły dwie dziewczyny przytoczę ich rozmowę
-Ty Lila patrz !
-Na co ?
-Na tą laskę ona nie chodzi z Nathanem z TW ?
-Co ty gadasz , no weź!
-Zobacz to chyba ona !- mówiła jedna dziewczyna bardzo ożywiona
-Eee tam ta,ta jest ładniejsza . A to zwykła dziewczyna
-Może zapytajmy ?
-To nas wyśmieje .
Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem , jednak powstrzymałam się , jednak gdy wróciłam do domu zaczęłam się tak śmiać...wszyscy patrzyli na mnie jak na WARIATKĘ (Właśnie wariatka wracaj do nas !!)
-A tb co ? Leki się skończyły -zapytała Kasia
-Nie ...zaraz wam opowiem.Gdy skończyłam Nathan miał szok w oczach a Kaśka sikała ze śmiechu , wreszcie jednak musieliśmy wyjechać już po niecałych 3 godzinach byliśmy w Londynie , potem pojechaliśmy do domu chłopaków . Takiej reakcji Jaya na widok Kaśki się nie spodziewałam otóż on...
~~~

Drugi dziś robię to samo !
Zabijecie mnie za te zakończenia ...;)
Kocham was ! Komentujcie
Wiadomo , że wasza !

Dziękuję :**

Wchodzę wczoraj na bloga i przeżyłam taki szok jak nigdy !!!
Otóż mój licznik pokazuje ponad 10 tys wejść
Jestem naprawdę wdzięczna i zaskoczona tak pozytywnym przyjęciem .
Boże ! Nie wiem kto , to czyta ...
Dziękuję całej rodzinie z bloga i tym osobą o których nie wiem :***
Kocham was i całuje .
Postaram się nie zawieść zarówno w tym jak i w moim drugim opowiadaniu.
Wasza na zawsze !!!

poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 37

Chwila prawdy , wiem powtarzam się no ale cóż...
Kaśka z grobową miną wyszła z łazienki
-I jak ??- zapytałam przerażona
-Muszę cię zmartwić ...-zaczęła
-No super ... ciekawe jak skończysz szkołę
-Poczekaj .-poprosiła - Musze cię zmartwić , nie będziesz ciocią .-uśmiechnęła się
-Kamień z serca.- westchnęłam głośno .
Postanowiłyśmy uczcić nasze szczęście wyjściem na miasto .
Szybko wyszłyśmy na spacer a potem do galerii handlowej , po udanych prawie 3 godzinnych zakupach , wróciłyśmy do domu .
Potem było wielkie przymierzanie właśnie byłam w bieliźnie i peniuarku -postanowiłam je kupić na nasz wielki come back do Londynu
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kto to ? Przecież wiadome , że mama w pracy
-Nie mam pojęcia-odparła przyjaciółka
-Idę otworzyć - powiedziałam
-Ale wiesz ...zaczaj się !- zaśmiała się
-Ok-odparłam kładąc się na podłodze , doczołgałam się do drzwi i niczym Kung-fu Panda przybrałam pozę , otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Nathan!
Wskoczyłam na niego z okrzykiem radości
-Nathan !!! Kochanie - pocałowałam go w polik - Co ty tutaj robisz ?!
-Stoję a co nie widać ?I tylko tyle za taką podróż !To ja sobie idę . A wgl co to za strój ?!
-Nie nooo głuptasie - pocałowałam go namiętnie w usta .- Byłam na zakupach
-Wyglądasz ...wow bosko wiedziałem kiedy wybrać moment
Zaniósł mnie do środka ciągle całując , nogą zamykając drzwi , niósł mnie tak aż usłyszeliśmy chrząknięcie
-Zakochańce !- oczywiście Kasia
-O Kasia ty jesteś u Oli ..ups -powiedział zmieszany
-To ja się idę przebrać - powiedziałam
-Cześć Nathan miło cię widzieć - powiedziała uśmiechając się
Potem zaczęliśmy gadać , oczywiście moja przyjaciółka wypaplała się o wygranym konkursie więc z niespodzianki nici..
-Tak to wspaniale ! Bd mieszkać w Londynie ?-zapytał podekscytowany
-No jak dobrze pójdzie i mamy się zgodzą to tak !
-O właśnie muszę coś zrobić - powiedział wstając
Spojrzałam na niego , podszedł do Kaśki
-A ty !- spojrzał na nią wymownie -Jebinij się w łeb !- lekko klepnął ją w głowę
-Za co to ?- zapytała rozkojarzona
-No pomyśl - odparł -Jay prawie nie śpi , chodzi i zachowuje się jak zombie
W oczach mojej przyjaciółki stanęły łzy ..
-Przepraszam -powiedział kucając - Po prostu nie wiem czemu to zrobiłaś przecież go kochasz a on Ciebie ..nie rozumem was . My z Olą dajemy razem radę .
-Wiem ...wiecie co idę do domu -pożegnała się z Nathanem .
Ja postanowiłam ją odprowadzić do drzwi
-Kasia zadzwoń to pogadamy na pewno da się coś zrobić, ja się o to postaram
-Dziękuję , zadzwonię -uściskała mnie
Gdy wyszła , smutna wróciłam do Nathana
-Gryzie cię to ? - bezbłędnie odgadł powód mojego smutku
-Tak , oni byli ..są sobie pisani . Jak tylko przylecimy do Londynu to chodź bym miała się dwoić i troić to oni się zejdą
-I to w tobie lubię -powiedział całując mnie potem leżeliśmy przytuleni
Właśnie słuchaliśmy muzyki gdy usłyszałam głos mamy
-Ola ! A co z Nathanem ?
Oboje odwróciliśmy się
-A dobrze , nie ważne ...Witaj Nath ...Nathan co ty tu robisz - jej mina była bezcenna
-Dzień dobry -wstał- Mi też miło cię widzieć
-O to nawet lepiej , że jesteś Ola posiedzi w domu a ja będę mogła iść do koleżanki żeby wam nie przeszkadzać , dobrze ?
-Właśnie muszę z tobą porozmawiać -zaczęłam
-Mniemam , że o konkurs chodzi . Nie udało się ?
-Chodzi o to , że się udało . Wygrałyśmy !
-To wspaniale i usiłujesz mi powiedzieć , iż czeka cię przeprowadzka do Anglii ?
-Właśnie to . Co ty na to ?
-Przemyśle to i ci powiem . A teraz pójdę do łazienki a ty idź do Nathana a nie ?
-No dobrze już idę .
Zdążyła wejść do łazienki , gdy usłyszałam głośne wołanie . Wyślizgnęłam się z objęć mojego ukochanego
-Słucham ?
-Co to jest ? Co to ma znaczyć -Zaczęła po czym pokazała mi test ciążowy .
-Tooo... jest test ciążowy
-Tyle to i ja wiem ! Ale po co ci to ?
-To nie moje ?
-A czyje ?-była wkurzona , z jednej strony mogłam się wyjaśnić z drugiej chciałam chronić Kasię.
Pora wybrać co dla mnie ważniejsze ...
-To jest ...
Do akcji wkroczył Nathan ,który wiedział o całej akcji. Spojrzeliśmy po sobie
-To jest koleżanki Oli , minęłaś się z nią w drzwiach..
-Kasi ?!Powiedz prawdę - no nie co teraz ?
-Test należy do ...
~~~~

Dziś tak krócej ... chciałam was podtrzymać w napięciu xD
Proszę o komentarze zresztą jak zwykle .
Kocham i całuje :***
A i tak w ogóle zapraszam na dzisiaj założonego , drugiego bloga z opowiadaniem , mam nadzieję , że odzew będzie podobny jak i z tym a oto link
http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/2012/03/rozdzia-1.html#comment-form

niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 36

Obudziłam się o 5.00 budzik był na 7 więc miałam spokojnie dwie godziny , nie chcąc budzić Nathana wygramoliłam się z łóżka . Założyłam bluzę Natha ponieważ mimo lata chłodno było w domu i poszłam do kuchni nastawić ekspres na kawę . Włączyłam laptopa pierwszy raz od dawna , moja poczta była totalnie zawalona linkami do jakiś artykułów o naszym związku ...w sumie mało mnie to obchodziło . Usiadłam z kawą na kanapie , podciągnęłam kolana pod brodę , włączyłam tv akurat pech chciał leciało "Warzone " słuchając muzyki zatopiłam się w myślach , nawet nie zauważyłam kiedy Nath się dosiadł uważnie na mnie patrzył w końcu mnie przytulił
-Tylko nie mów , że będzie dobrze. To największe kłamstwo w które ludzkość usiłuje wierzyć .-powiedziałam ze łzami w oczach
-Dobrze -odparł- Jakoś to będzie . Obiecuje , że damy radę . Wierzysz mi ?
-Próbuje - uśmiechnęłam się niemrawo
Długo jeszcze trwaliśmy , w pewnym momencie Nathan usiusł mój podbródek i patrząc mi w oczy zaśpiewał

"Jeśli mógłbym wtedy chciałbym
Pójdę gdziekolwiek ty pójdziesz
Drogą wysoko w górę, czy nisko w dół
pójdę gdziekolwiek ty pójdziesz

I może dowiedziałbym się
Sposobu jak sprawić by to powróciło
By Cię obserwować, by kierować Cię
przez najciemniejsze z twoich dni..."

Podniosło mnie to trochę na duchu pocałowałam go
-Pora się chyba zbierać jest 7.00- powiedział spoglądając na zegarek
-Chyba tak -westchnęłam - Będę tęsknić za Londynem
-A za mną to nie ? No nie foch !- udał obrażonego
-Za tobą to nawet nie wspomnę , chyba umrę w tej Polsce bez ciebie - odpowiedziałam
Potem wstaliśmy wyszykowaliśmy się i o godzinie 8.20 wyjechaliśmy, to samo Kasia i Jay .
O godzinie 8.45 dojechaliśmy potem bilety i pora na pożegnanie . Na lotnisku byli wszyscy łącznie z Karoliną i Krzyśkiem oddaliśmy im klucze pożegnaliśmy się , została tylko nasza czwórka bardzo bałam się tego co zrobi Kasia ...to jednak później .
Moje pożegnanie z Nathanem trwało stanowczo za krótko po pocałunkach i usciskach
-Bd dzwonić -zapytał
-Codziennie - odparłam
-Esemesować ?
-Cały czas !
-Postaram się przylecieć za niedługo
-Trzymam Cię za słowo
-Musisz już iść -odparł smutno
-Wiem . Będę tęsknić
-Ja bardziej
-Pa kochanie
-Pa
Już szłam w stronę odprawy
-Ola - na dźwięk jego głosu , odwróciłam się i padliśmy sobie w ramiona
-Tak ?
Pocałował mnie namiętnie
-Kocham Cię - wyszeptał
-No myślałam , że tego nie powiesz ..Ja ciebie też bardzo kocham
Wreszcie juz powiedzieli
"Pasażerowie lecący do Polski , proszeni są do odprawy"
-Teraz już naprawdę muszę iść-puściłam jego rękę i poszłam .
Dopiero w samolocie zobaczyłam , że Kasia płacze
-Zrobiłam to ?-zaczęłam
-Tak ...żałuje - odpowiedziała dławiąc łzy
-Nie rozumiem Cię
-Sama siebie nie rozumiem . Czemu z nim zerwałam!- znowu zalał ją potok łez
-Ja też nie wiem-przytuliłam ją - Zraniłaś jego , zraniłaś siebie . Może da to się odkręcić ?
-Wątpię w to.
Przez resztę lotu nie odzywała się a ja nie wiedziałam co robić . Napisałam Nathanowi co i jak ...
Po powrocie do domu , zasiadłam do laptopa myśląc co zrobić żeby móc wrócić do Londynu od początku powiedziałam mamię , że będę do tego dążyć ..nawet mnie rozumiała .
Spędzałam właśnie 10 godzinę przy komputerze popijając 6 kawę i robiąc sobie przerwy na rozmowy z Nathanem a to Kasią , gdy natrafiłam na konkurs .
"Nagrajcie film o waszych wakacyjnych wspomnieniach"
To coś dla nas , Kaśka nagrywała filmy , ja robiłam zdjęcia , szybko do niej zadzwoniłam krzycząc przez telefon , że coś znalazłam .
Fil nagrywałyśmy i montowałyśmy prawię tydzień , po szkole biegnąc az do jednej raz do drugiej ale efekt przerósł nasze oczekiwania


Miesiąc później :

Szkoła nas dobijała , materiał był bardzo wymagający a my padałyśmy na twarz .
Liceum profil humanistyczny , tyle książek , wypracowań , opracowań jeszcze nigdy nie było na moim biurku .
Dzisiaj miały przyjść wyniki konkursu.Właśnie jadłam śniadanie gdy Kaśka napisała esemesa "Wychodź przed dom . Czekam ! Pilne"
Nigdy ...a przynajmniej od powrotu nie zachowywała się tak , założyłam torbę przez ramię , wzięłam bluzę Nathana którą mi ofiarował jeszcze pachniała jego perfumami a może to moja podświadomość ? Założyłam trampki i wyszłam

-Hej . Co jest takiego pilnego ?-zagadnęłam
-Nie wiem jak mam ci to powiedzieć.
-Może prosto z mostu - motywowałam ją
-Spóźnia mi się okres jak nigdy
-Czy myślisz , że ...- nie dokończyłam
-Nie wiem-odparła zmieszana
-Uprawialiście sex bez zabezpieczenia ?-zapytała rzeczowo
-Raz - powiedziała spuszczając oczy-pójdziesz ze mną do apteki po szkole
-Tak ...no jasne w końcu się przyjaźnimy-przytuliłam ją - Nie martw się , na razie myśl o konkursie
Jak na boskie zmiłowanie czekałyśmy na wyniki , miały być po 6 godzinie czyli naszej ostatniej .
Ku naszemu zdziwieniu był remis my i jeszcze jeden filmik z naszej szkoły - to dziwne dwa filmiki z jednej szkoły na całą Polskę . Wybrać miała publiczność . Obejrzała oba , jednak gdy dziewczyny zobaczyły THE WANTED wywołały taki pisk , że to nam udało się wygrać . Piską radości nie było końca . Teraz chwila prawdy poszłyśmy do apteki...Kasia się wstydziła więc ja weszłam
-Dzień dobry
-Dzień dobry - odpowiedział aptekarka -Czym mogę służyć
-Poproszę test ciążowy - odpowiedziałam. Spojrzała na mnie a potem podała
-Proszę 14.50 zł
Wydała mi pieniądzę i poszłyśmy do mnie na szczęście mam wolny dom.
Kaśka właśnie poszła sprawdzić wynik .....

~~~

Proszę bardzo !
Dodałam xD
I jak ?

sobota, 10 marca 2012

Rozdział 35

Mamy już 29 sierpnia .
Od rana miął mi ten dzień na pakowaniu.
Ze smutkiem musiałam , zapakować wszytko . Przyzwyczaiłam się do tego miejsce , w końcu spędziłam tu dwa miesiące . Nathana wysłałam na zakupy , a sama mając łzy w oczach siedziałam myśląc .
Jak wytrzymam bez Nathana ?
Czy ktoś będzie jeszcze mówił o Hubercie ?
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi .
To była Kasia

-Hej -powiedziała pod denerwowana
-No hej -odpowiedziałam - Stało się coś ?
-Tak będę musiała się z tobą pogadać o tym co będzie jak wrócimy ...
-No to słucham -odpowiedziałam spokojnie-Albo nie , najpierw wejdź
Gdy przyjaciółka weszła do domu , zaprosiłam ją do salonu a sama poszłam po sok .
Za chwilę dołączyłam do niej siadając na kanapie .
Kasia zaczęła mówić myślałam z początku , że żartuje niestety nie...
-Czyś ty oszalała ? Padło ci na mózg totalnie ?! Jakaś zaćma ! No nie wierze po prostu !! Długo nad tym myślałaś ?!- krzyczałam na nią energicznie chodząc po pokoju .
-Nie to już postanowione . Wiem , że to nie jest mądre ale muszę tak .
-Wiesz co ? Głupia jesteś - dalej się darłam żywo gestykulując .
-Może i głupia , może nie ..to się okaże - odpowiedziała spokojnie
Na te słowa westchnęłam głośno , właśnie miał się polać potok moich słów jednak w tym momencie Nath przyszedł obładowany torbami
-Wiesz co , ja pójdę muszę się spakować do zobaczenia wieczorem na imprezie pożegnalnej -powiedziała szybko Kasia i wyszła po drodze rzucając jeszcze - Cześć Nath
-Cześć - odparł lekko zdezorientowany pośpiesznym wyjściem mojej przyjaciółki
Jednak zajął się rozpakowywaniem zakupów a potem gotowaniem . Przez niego tak się rozleniwię, że mama mnie zabije jak wrócę do domu.
Gdy ja robiłam deser , Nathan pakował swoje rzeczy .
Około godziny 13.00 wyszliśmy i Natk powiedział , że musimy odwiedzić jedno miejsce zanim wyjadę .Co prawda nic z tego nie rozumiałam no ale cóż pozostało mi czekać ...
W czasie dość długiej jazdy opuściłam sobie fotel i słuchając radia podśpiewywałam razem z Nathanem .
Czas mijał nam błogo w końcu zasnęłam , gdy się przebudziłam byliśmy na stacji i Nathan przyniósł mi kawę . Wypiliśmy ją i ruszyliśmy w dalszą drogę , po chwili znowu odpłynęłam . Obudził mnie czuły szept Natha właśnie mijaliśmy tabliczkę "Witamy w Gloucester"
-Nathan przywiozłeś mnie do swojej rodziny ?
-No tak jakoś wyszło.
-Ale jak nie jestem przygotowana ! Co oni sobie o mnie pomyślą ? O matko - panikowałam
-Spokojnie będzie dobrze . Idziemy tylko na przysłowiową herbatkę do babci , następnie spacer i powrót ...to nic strasznego - uspokajał mnie
-Nie wiem .
-Nie bój się nie gryzą .

Gdy to powiedział dojechaliśmy do ładnego domu w starym stylu . Z gankiem i dużym ogrodem , na przeciw nam wyszła energiczna starsza pani
-Nathan dziecko jak ja cię dawno nie widziałam - powiedziała ściskając chłopaka
-Witaj babciu no wiesz zobowiązania .
To Ola moja dziewczyna o której tyle ci opowiadałem -powiedział
-Dzień dobry - przywitałam się zmieszana
-Witaj kochanie , nie wstydź się . Tyle mi Nathan o tobie opowiadał , dziurę w brzuchu bym mu wywierciła gdyby cię nie przedstawił przed twoim powrotem.
-Bardzo mi miło panią poznać . Niestety nie mogę tego samego pani -odpowiedziałam rzucając Nathanowi spojrzenie typu "Ja cię chyba uduszę "
-Wchodźmy do środka a nie stoimy tak - zaproponowała pani Anna
-Dobrze - potwierdziliśmy zgodnie
-A gdzie dziadek ? - zabrał głos chłopak gdy siedzieliśmy przy lemoniadzie
-W pracowni , znowu coś kombinuje
-O szatańskie plany ! To idę do niego - zaśmiał się puszczając mi oko
Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi , zaczęłyśmy rozmawiać o babskich sprawach . Pani Anna a w sumie babcia bo tak kazała się nazywać pokazała mi albumy jak Nathan był mały jego pierwsze teksty piosenek i dała mi przepis na ulubione ciasto Natha .
Gdy mężczyźni już do nas dołączyli szybko zapoznałam i złapałam kontakt z dziadkiem mojego chłopaka czyli Jamesem po nim Nathan ma drugie imię.

Po bardzo miłej rozmowie poszliśmy na spacer po Gloucester zobaczyłam katedrę gdzie były sceny z Harrego Pottera ...od razu przypomniały mi się akcje chłopaków oraz port .
Pospacerowaliśmy jeszcze dzielnicami rodzinnego miasta mojego ukochanego - jak ja lubię to mówić . Po pożegnaniach ruszyliśmy w drogę powrotną .

Po dotarciu do domu szybki prysznic , szykowanie się i czas na imprezę.
Wszyscy zebraliśmy się do clubu .
Była świetna zabawa mimo , że chłopaki zabrali swoje dziewczyny to i tak co parę piosenek była zmiana takim oto sposobem tańczyłam z każdym z nich po parę razy . Niestety koło godziny 23.30 wstawili się tak , iż tańczyli kankana jedynie Jay i Nath byli ogarnięci więc we czwórkę zebraliśmy się tym bardziej było to wskazane ponieważ Jay obgadał z dziewczynami żeby chłopaków na noc nie było.

Jay i Kasia wrócili jednym samochodem , my drugim . Szybko się pożegnaliśmy i każde prawie biegiem szło do domów . Myślę , że wszyscy chcieliśmy jak najlepiej te ostatnie godziny wykorzystać.
Nathan od progu wziął mnie na ręce całując delikatnie i zaniósł na łóżko .
-To co przyda nam się twój wczorajszy zakup - posłał mi zadziorny uśmiech
-Gumki ? Sądzę , że tak - odpowiedziałam mu równie pożądliwym uśmiechem
Nathan powoli zdejmował mi ubrania i delikatnie całował każde miejsce na moim nagim ciele jakby chciał zapamiętać . Ja z kolei byłam w zenicie , nie chciałam się cackać ... Chciałam chłonąć tą chwilę dziko i zachłannie . Tak więc Przyciągnęłam go .
-Całuj mnie a nie myślisz ..to nie czas na filozofowanie - zaśmiałam się a potem przeczesałam jego grzywkę
-Jak chcesz kochanie - odparł wpijając się w moje usta z taką pasją i pożądaniem . Nigdy w życiu tak się nie czułam to jakby nagle latać we mnie zaczęło stado motyli . Potem z początku delikatnie wszedł we mnie i prawie brutalnie poruszał się ... Oboje nie mogliśmy nacieszyć się sobą.
Na koniec opadliśmy na łóżko nie miałam siły nastawić budzika , na szczęście Nathan to zrobił
-Kocham Cię powiedziałam -całując jego ramię które mnie obejmowało
-Ja też cię kocham i to bardziej - odpowiedział mi pocałunkiem w szyję
-Nie prawda bo jaa...- nie dokończyłam gdyż zasnęłam


~~~

Długo kazałam czekać .
Przepraszam , brak czasu .
I jak opłacało się ?