sobota, 10 marca 2012

Rozdział 35

Mamy już 29 sierpnia .
Od rana miął mi ten dzień na pakowaniu.
Ze smutkiem musiałam , zapakować wszytko . Przyzwyczaiłam się do tego miejsce , w końcu spędziłam tu dwa miesiące . Nathana wysłałam na zakupy , a sama mając łzy w oczach siedziałam myśląc .
Jak wytrzymam bez Nathana ?
Czy ktoś będzie jeszcze mówił o Hubercie ?
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi .
To była Kasia

-Hej -powiedziała pod denerwowana
-No hej -odpowiedziałam - Stało się coś ?
-Tak będę musiała się z tobą pogadać o tym co będzie jak wrócimy ...
-No to słucham -odpowiedziałam spokojnie-Albo nie , najpierw wejdź
Gdy przyjaciółka weszła do domu , zaprosiłam ją do salonu a sama poszłam po sok .
Za chwilę dołączyłam do niej siadając na kanapie .
Kasia zaczęła mówić myślałam z początku , że żartuje niestety nie...
-Czyś ty oszalała ? Padło ci na mózg totalnie ?! Jakaś zaćma ! No nie wierze po prostu !! Długo nad tym myślałaś ?!- krzyczałam na nią energicznie chodząc po pokoju .
-Nie to już postanowione . Wiem , że to nie jest mądre ale muszę tak .
-Wiesz co ? Głupia jesteś - dalej się darłam żywo gestykulując .
-Może i głupia , może nie ..to się okaże - odpowiedziała spokojnie
Na te słowa westchnęłam głośno , właśnie miał się polać potok moich słów jednak w tym momencie Nath przyszedł obładowany torbami
-Wiesz co , ja pójdę muszę się spakować do zobaczenia wieczorem na imprezie pożegnalnej -powiedziała szybko Kasia i wyszła po drodze rzucając jeszcze - Cześć Nath
-Cześć - odparł lekko zdezorientowany pośpiesznym wyjściem mojej przyjaciółki
Jednak zajął się rozpakowywaniem zakupów a potem gotowaniem . Przez niego tak się rozleniwię, że mama mnie zabije jak wrócę do domu.
Gdy ja robiłam deser , Nathan pakował swoje rzeczy .
Około godziny 13.00 wyszliśmy i Natk powiedział , że musimy odwiedzić jedno miejsce zanim wyjadę .Co prawda nic z tego nie rozumiałam no ale cóż pozostało mi czekać ...
W czasie dość długiej jazdy opuściłam sobie fotel i słuchając radia podśpiewywałam razem z Nathanem .
Czas mijał nam błogo w końcu zasnęłam , gdy się przebudziłam byliśmy na stacji i Nathan przyniósł mi kawę . Wypiliśmy ją i ruszyliśmy w dalszą drogę , po chwili znowu odpłynęłam . Obudził mnie czuły szept Natha właśnie mijaliśmy tabliczkę "Witamy w Gloucester"
-Nathan przywiozłeś mnie do swojej rodziny ?
-No tak jakoś wyszło.
-Ale jak nie jestem przygotowana ! Co oni sobie o mnie pomyślą ? O matko - panikowałam
-Spokojnie będzie dobrze . Idziemy tylko na przysłowiową herbatkę do babci , następnie spacer i powrót ...to nic strasznego - uspokajał mnie
-Nie wiem .
-Nie bój się nie gryzą .

Gdy to powiedział dojechaliśmy do ładnego domu w starym stylu . Z gankiem i dużym ogrodem , na przeciw nam wyszła energiczna starsza pani
-Nathan dziecko jak ja cię dawno nie widziałam - powiedziała ściskając chłopaka
-Witaj babciu no wiesz zobowiązania .
To Ola moja dziewczyna o której tyle ci opowiadałem -powiedział
-Dzień dobry - przywitałam się zmieszana
-Witaj kochanie , nie wstydź się . Tyle mi Nathan o tobie opowiadał , dziurę w brzuchu bym mu wywierciła gdyby cię nie przedstawił przed twoim powrotem.
-Bardzo mi miło panią poznać . Niestety nie mogę tego samego pani -odpowiedziałam rzucając Nathanowi spojrzenie typu "Ja cię chyba uduszę "
-Wchodźmy do środka a nie stoimy tak - zaproponowała pani Anna
-Dobrze - potwierdziliśmy zgodnie
-A gdzie dziadek ? - zabrał głos chłopak gdy siedzieliśmy przy lemoniadzie
-W pracowni , znowu coś kombinuje
-O szatańskie plany ! To idę do niego - zaśmiał się puszczając mi oko
Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi , zaczęłyśmy rozmawiać o babskich sprawach . Pani Anna a w sumie babcia bo tak kazała się nazywać pokazała mi albumy jak Nathan był mały jego pierwsze teksty piosenek i dała mi przepis na ulubione ciasto Natha .
Gdy mężczyźni już do nas dołączyli szybko zapoznałam i złapałam kontakt z dziadkiem mojego chłopaka czyli Jamesem po nim Nathan ma drugie imię.

Po bardzo miłej rozmowie poszliśmy na spacer po Gloucester zobaczyłam katedrę gdzie były sceny z Harrego Pottera ...od razu przypomniały mi się akcje chłopaków oraz port .
Pospacerowaliśmy jeszcze dzielnicami rodzinnego miasta mojego ukochanego - jak ja lubię to mówić . Po pożegnaniach ruszyliśmy w drogę powrotną .

Po dotarciu do domu szybki prysznic , szykowanie się i czas na imprezę.
Wszyscy zebraliśmy się do clubu .
Była świetna zabawa mimo , że chłopaki zabrali swoje dziewczyny to i tak co parę piosenek była zmiana takim oto sposobem tańczyłam z każdym z nich po parę razy . Niestety koło godziny 23.30 wstawili się tak , iż tańczyli kankana jedynie Jay i Nath byli ogarnięci więc we czwórkę zebraliśmy się tym bardziej było to wskazane ponieważ Jay obgadał z dziewczynami żeby chłopaków na noc nie było.

Jay i Kasia wrócili jednym samochodem , my drugim . Szybko się pożegnaliśmy i każde prawie biegiem szło do domów . Myślę , że wszyscy chcieliśmy jak najlepiej te ostatnie godziny wykorzystać.
Nathan od progu wziął mnie na ręce całując delikatnie i zaniósł na łóżko .
-To co przyda nam się twój wczorajszy zakup - posłał mi zadziorny uśmiech
-Gumki ? Sądzę , że tak - odpowiedziałam mu równie pożądliwym uśmiechem
Nathan powoli zdejmował mi ubrania i delikatnie całował każde miejsce na moim nagim ciele jakby chciał zapamiętać . Ja z kolei byłam w zenicie , nie chciałam się cackać ... Chciałam chłonąć tą chwilę dziko i zachłannie . Tak więc Przyciągnęłam go .
-Całuj mnie a nie myślisz ..to nie czas na filozofowanie - zaśmiałam się a potem przeczesałam jego grzywkę
-Jak chcesz kochanie - odparł wpijając się w moje usta z taką pasją i pożądaniem . Nigdy w życiu tak się nie czułam to jakby nagle latać we mnie zaczęło stado motyli . Potem z początku delikatnie wszedł we mnie i prawie brutalnie poruszał się ... Oboje nie mogliśmy nacieszyć się sobą.
Na koniec opadliśmy na łóżko nie miałam siły nastawić budzika , na szczęście Nathan to zrobił
-Kocham Cię powiedziałam -całując jego ramię które mnie obejmowało
-Ja też cię kocham i to bardziej - odpowiedział mi pocałunkiem w szyję
-Nie prawda bo jaa...- nie dokończyłam gdyż zasnęłam


~~~

Długo kazałam czekać .
Przepraszam , brak czasu .
I jak opłacało się ?

11 komentarzy:

  1. Opłacało się... nawet bardzo!
    Kocham twoje opowiadanie!
    Świetne!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super
    oplacalo sie just
    pisz szybko nastepny
    czekam
    pozdrwiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnyy ! . ;)

    - Monia

    OdpowiedzUsuń
  4. opłacało się i to bardzo ;*
    rozdział świetny, z niecierpliwością czekam na następny :D
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. super,super, super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. długo czekałam ale warto było ;) rozdział zajebisty ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. długo kazałaś czekać na ten rozdział , ale warto było , jest cudowny
    pisz szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  8. się jeszcze pyta ci się opłacało no xd jak tak możesz! xd no pewnie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. opłacało i to bardzo,super,pisz szybko nexta!!

    OdpowiedzUsuń