niedziela, 29 kwietnia 2012

Wszystko co dobre kiedyś się kończy !;))

Dobra !
Huuu...
Otóż , przyznam się bez bicia nie mam pomysłu !!!
Totalnie , nie wiem co zrobić z bohaterami więc pomimo obietnicy powrotu jednak kończę opowiadanie
OMG !!;))
Ciesze się , że chociaż HAPPY END był .
Za to na uronienie łez mówię mam pomysł na następne więc spokojnie , ponad to mam też bloga do którego linka zaraz podam ,również z opowiadaniem o zespole The Wanted .
Teraz pragnę wam podziękować za to wszystko :
- za  4 miesiące wytrzymania ze mną
-za 17 ,005 wejść
-za 110 głosów w ankiecie
-za 19 obserwatorów
-za przeczytanych 44 rozdziałów
-za 348 komentarzy
To wszystko bardzo mnie podnosiło na duchu i ciesze się ,że wam podobało się opowiadanie .
Dziękuję i  zarazem przepraszam jeżeli kogoś zawiodłam :**
Kocham was <3

Adresy:

http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/
tu już 25 rozdzialików ;D

http://i-need-somebody-please.blogspot.com/

tu wprowadzenie chwilowo tylko ;))

sobota, 21 kwietnia 2012

Last to know

Dobra zaraz bd opieprz i wgl ale z racji egzaminów i wgl ..
ZAWIESZAM BLOGA na czas nieokreślony , pewnie wkurzy was to , ale cóż takie życie .
Nie mam siły prowadzić dwóch opowiadań .
Obiecuje , że ogarnę siebie i swoje sprawy i powrócę do was z wielką bombą .
Tak miałam napisać dramat , ale niestety bd trzeba na niego poczekać , chyba że, po egzaminach coś napisze na razie przepraszam :**

Kocham Was , ściskam i całuje
Wasza NIEDOJEBANA Smerfetka :P

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 44

Przyszła pora na kupienie sukienki na tą jakże ważną okazje jaką okazał się ślub ...
Nie dobra to później .Kasia i Max dalej byli ze było wręcz idealnie , chodź ostatnio u Kasi zauważyłam przejawy zazdrości o fanki i ich czasami niepohamowane emocje w stosunku do chłopaków , nie powiem mnie tez to irytuje pomimo separacji (Boże , jak to brzmi jak w małżeństwie xD)
Ślub już w sobotę a ja jestem w czarnej duup..no nic nie jest kupione !
Dziś jest już piątek z racji , że szkoła jest odkażana ponieważ jakiś inteligent wpuścił gaz pieprzowy Kasia i ja wybrałyśmy się obkupić w niezbędne rzeczy.
Po wyjątkowo długim dojeździe , ludzie takie korki jakby nie wiem co najmniej miała być powtórka ze ślubu księcia Williama.Wreszcie udało nam się dostać do ulubionego butiku gdzie są prześliczne rzeczy , mnie interesują głównie spodnie lecz na tak ważną okazje potrzeba czegoś specjalnego .
-Kasia ale daj już spokój-błagałam ją w rękach trzymając stos różnych sukienek
-Nie !-odpowiedziała stanowczo
Gdyby nie ciuchy padłabym na kolana
-Nie starczy ?-zapytałam cichutko
-Nie ! Masz jeszcze to -powiedziała rzucając mi na kupkę kolejną sukienkę -Oooo i to ! A teraz marsz do przebieralni-rozkazała
-Tak jest -odparłam potulnie
Po przymierzeniu koło 15 sukienek wreszcie znalazłyśmy to czego chciałyśmy cały strój był prześliczny . Składały się na niego : pudrowo-różowa sukienka z falbanami przed kolano która wydawała się koronkowa z czarnym pasem w talii , kolczyki czarne w kształcie serc , mała czarna torebka i buty z ćwiekami na 10 cm obcasie .Kasia za to kupiła czerwoną sukienkę z koronką pod spodem również przed kolano do tego czarne lakierowane szpilki i dłuższe kolczyki zwiszające byłam pod wielkim wrażeniem naszych zakupów . Szczęśliwe poszłyśmy na kawę i około 18 byłyśmy w domu . Ślub zacząć miał się o 11 więc po obejrzeniu filmu odwiedzeniu facebooka i twittera , poszłam pod prysznic i miałam juz iść spać gdy mój telefon zaczął wibrować sms nadawca Nath :**

"Chciałem ci życzyć miłych snów i powiedzieć że przyjdę po ciebie o 10.00 dobrze?:***"

Chwile myślałam co mu odpisać

"Dziękuje i wzajemnie kolorowych ! :* Dobrze to do zobaczenia "

Zdążyłam to wysłać i odpłynęłam w krainę snów .
Rano niemiłosiernie i boleśnie wydarł mnie z niej budzik , człowiek który stworzył to urządzenia musiał byś jakimś krewnym Hitlera.
Jednak jakos udało mi się wygrzebać z łóżka na czworaka i dobić do łazienki gdy spojrzałam z dezaprobatą w swoje odbicie wydałam z siebie cichy jęk .Po prawie godzinie spędzenia czasu na próbowaniu ogarnięcia się poszłam do kuchni ,tam czekało śniadanko czyli tosty oraz herbata ..obiecuje , że będę niedługo jej nie lubić.Potem zostało mi umyć zęby poprawić make-up i fryzurę no i oczywiście ubrać się .Punktualnie usłyszałam pukanie do drzwi zabrałam kurtkę i otworzyłam je
-Hej -powitałam nieśmiało całując go w polik
-Witam moją jakże piękną towarzyszkę -przywitał się z szerokim uśmiechem na twarzy- wyglądasz olśniewająco
-Dziękuję -mówiłam rumieniąc się
-Pięknie się rumienisz -na te słowa podniosłam wzrok przypomniała mi się sytuacja w której pierwszy raz wypowiedział te słowa.
-Nie prawda ! Idziemy ?-zapytałam
-Tak -rzekł krótko po czym złapał mnie za rękę , jak dżentelmen otworzył mi drzwi od auta oraz pomógł wsiąść .Gdy szedł mogłam ocenić jego strój .Czerny garnitur oraz krawat dopasowany pod kolor mojej sukienki ale skąd?
Rozmowa podczas drogi nie szczególnie się kleiła .
Gdy dotarliśmy do katedry , wszyscy już byli , poszłyśmy usiąść w naszej ławce .Pan młody był ewidentnie zdenerwowany wszyscy w skupieniu czekaliśmy na przybycie jego przyszłej żony , nie trwało to długo gdy weszła do ślicznie ozdobionego kościoła zagrany został marsz Mendelsona a ona w białej suknie dumnie kroczyła w stronę ołtarza .
Ceremonia rozpoczęła się , byłam urzeczona widokiem tej kochającej się pary , nawet nie wiem kiedy ścisnęłam dłoń Natha .Potem spojrzałam na niego a on na mnie ta krótka chwila wystarczyła by wszystko co złe odeszło w niepamięć .
Po sakramentalnym tak nasi nowożeńcy wyszli i zostali obrzuceni ryżem .Każdy z nas życzył Sivie i Nereeshy jak najlepszej przyszłości która wspólnie ich czekała .
Przyszła pora na przyjęcie weselne , wszyscy juz na nie pojechali jeszcze tylko ja i Nath staliśmy pod kościołem .
-Ja chce cię przeprosić -zaczęłam
-Ale jak to?
-Proszę nie utrudniaj , jeżeli jest jakaś szansa to chce odbudować to co było..-wydukałam -Boże jak to brzmi -pomyślałam -Co ty na to?
Jak ja nie lubię tej niezręcznej i długiej ciszy ..
-Więc-ponagliłam
Nathan wtedy niespodziewanie pocałował mnie dodając
-Zapomnijmy o ostatnim czasie
Po jeszcze jednym długim pocałunku ruszyliśmy w drogę na salę gdzie na pewno zabawa trwała w najlepsze ...

~~~~
Wiem długo kazałam czekać , ale cóż tak wyszło .Przepraszam :**
Ded dla tych co czytają :]

ZAPOWIADAM dramat na następny rozdział :P

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rozdział 43

Po powrocie do domu , swoim zwykłym zwyczajem położyłam się na łóżku i patrząc w sufit myślałam o dzisiejszych wydarzeniach , nie chciało mi się nawet lekcji odrabiać pierwsze 2 godziny w-f a że nie ćwiczę to będzie wystarczająco dużo czasu ... W pewnym momencie zaczęłam mówić sama do siebie i płakać słuchając "Warzone"
-Boże co ja mam zrobić ? Ja go kocham , ale gdyby Nathan rozumiał jak to jest gdy cały świat twierdzi , że nie zasługujesz na osobę którą kochasz ... w szafce wyszukałam paczkę papierosów , jednego odpaliłam , po tylu miesiącach ... Łzy spływały stróżkami po moich polikach a ja jak w mantrze powtarzałam
-Czemu Boże tak mnie każesz -wpatrując się w dym wylatujący z mych ust
-Ola ? Ola nie płacz -usłyszałam , wtedy odwróciłam się i w oknie zobaczyłam siedzącego Nathana , chciałam otrzeć łzy a on wskoczył i mnie przytulił .
-Powiedz co się stało ? -Mówił spokojnie , gładząc moje włosy
-Nic ...-powiedziałam łamiącym się głosem -Powiedz po co przyszedłeś .
-No więc w sprawie tego wesela , bo wiesz nie mam za bardzo z kim iść ...-mówił spuszczając głowę
-A tabuny fanek ?-powiedziałam unosząc brew
-Nie obchodzą mnie , ani zdania innych . Lepiej by było gdybyś i ty się nimi nie przejmowała
Czyli słyszał co mówiłam do siebie
Po tych słowach wziął moją twarz w ręce i scałowywał krople łez wielkie niczym groch ...
-Chciałbym żeby tak było .-powiedziałam smutno-Kiedy to wesele
-W tą sobote -powiedział cicho
-Co ? Tak mało czasu?
-No proszę-zrobił maślane oczy -W końcu byliśmy lub jesteśmy razem
-Ok... dobre sobie byliśmy -po tym naszedł koleiny potok łez
-Ciii -koił swoim głosem moje skołatane nerwy w jego ramionach odpłynęłam ..
Rankiem obudziłam się z gorączką i bodajze grupą w ramionach Natha , od razu przypomniały mi się "stare" czasy ..
Wygramoliłam się z jego objęć i poszłam obudzić Kasię
-Piękna wstawaj ! Czas do szkoły .
-Yhym ..dobra..a ty ?Wyglądasz jak śmierś
- Dzięki kochana *kichnięcie* jesteś .Ja *kichnięcie* chora jestem
-A dobra to idę sie ogarniać . Zrobisz śniadanko ?
-Tak ale wstawaj juz !
-Dobra 5 minut
-Wstawaj -darłam jej się nad uchem
-Maaaamoooo biją - śmiała się
Po czym ściągnęłam jej kołdrę i w głowę walnęłam poduszką
-Wstajesz czy nie ?-zapytałam z groźną miną
-No już dobra -po czym zwlekła się z łóżka .
Ja pomaszerowałam do kuchni szybki look w lustro :
Dresy , kapcie , luźny kok cała zapłakana , rozmazana i z czerwonym nosem .
-No pięknie -pomyślałam -A w sumie co mnie to interesuje
Szybko zrobiłam jajko na bekonie oraz tosty , kawa w ekspresie sama się parzyła .
Długo nie byłam sama gdyż dołączyła do mnie Kasia a za chwile i Nathan ...bez koszulki .
Kasia rzuciła mi przenikliwe spojrzenie na co pokiwałam , że nie .Chłopak był tak zaspany , ze nic nie ogarnął .
Kasia po zjedzeniu najważniejszego posiłku podczas całego dnia poszła do szkoły,ja weszłam pod prysznic a Nath oglądał tv , jak za dawnych czasów .
Gdy już z niego wyszłam założyłam szare dresy , żółtą bokserkę i skate bluzę wtedy do pokoju wszedł chłopak spojrzał na mnie długim spojrzeniem i przybliżał się do mnie
-Nathan co ty chcesz ..-mówiłam odsuwając się , gdy mnie dogonił i staliśmy naprzeciw siebie a nasze twarze dzieliły centymetry dokończyłam
-...zrobić
-To -po czym pocałował mnie delikatnie lekko obejmując ramieniem , nie był zachłanny ja wręcz przeciwnie miałam ochotę wpleść się w niego roztopić się w tym pocałunku , tracąc kontrolę i wszelkie wątpliwości ...

No a co tam u Kasi ?
Perspektywa Katarzyny :

Cały ranek był dziwny , Nathan śpiący u nas ? Nie nadążam za nimi, chodź i moje życie strasznie się pogmatwało w przeciągu paru miesięcy ,szłam zamyślona gdy przekroczyłam próg szkoły dostałam esemasa od Maxa
"Hej kotku :* Miłych lekcji , przyjadę po cb .
Ps.: Nath spał u was ???"
Odpisałam
"No misiaku hej :** Dobrze przyjedź.
Spał nie wiem co jest chyba się zejdą , chociaż nie wiem u Oli to duma wchodzi w grę "

Byłam prze szczęśliwa gdy nagle zderzyłam się z jakąś dziewczyną
-Ejjj mogłabyś uważać ?-Wykrzyczała piskliwym głosikiem
-Sorry ale ty tez mogłaś !-gdy uniosłam głowę ujrzałam plastikową blondynkę i obok niej ...któż mój był Dominic ale co on tu robi
-O Dominiczek , może nas przedstawisz ?
-Ty znasz tą wywłokę ?-powiedziała fanka Barbie
-Tak to moja była-powiedział
-A ty licz się ze słowami.-powiedziałam
-Bo co ?-zapytała
-Gówno 1:0 grasz dalej ?-odpowiedziałam ze smiechem
-Ja ci dam- powiedziała wyskakując do mnie z łapami
-Bo sobie tipsy połamiesz -zaśmiałam się
Tamta "koleżanka " chciała się ze mną bić phi !
Na jej szczęście przyszła ochrona i nauczyciel
-Wszyscy do dyrektorki !-powiedziała pani McDonald
-No i zajebiście ...-pomyslałam

~~~~

Udało się !
Playlista TW działa
Dla rodzinki :**
I mojej Malinki kochanej ;)):**

wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 42

Miesiąc później :

Znowu muszę streścić was co się działo ...dalej nie byłam z Nathanem , w tym czasie chłopaki mieli trasę po Ameryce , ja chodziłam do szkoły . Z początku ciągle były plotki o naszym rozstaniu . Nawet gazety to interesowało , oczywiście wszystkie fanki TW a w szczególności Natha były w niebo wzięte takim obrotem spraw .
W między czasie Kaśka i Max z etapu randek przeszli na bycie parą i to tak na poważnie , Max przywoził , odwoził Kasię , kupował kwiaty i wgl ... Był dla niej szarmancki ograniczył alkohol i imprezy byłam pod wrażeniem tej zmiany . Jay ? Jakby to powiedzieć znalazł wielką miłość , przynajmniej tak tam tłumaczył , był nawet w stanie przeprosić Kasię i Maxa na początku nie chcieli mu wybaczyć jednak po długich namowach rozmowach i błaganiach udało się . Nie wiem czy mnie się tylko zdaje czy wszyscy wydorośleliśmy nawet Tom i Siva byli poważni . Co prawda nasza grupa byłaby znów idealna gdyby nie chłodne stosunki moje i Nathana .
Niedługo święta czyli wyjazd do domu , nie wiem czemu , jednak bardzo chciałam polecieć do polski atmosfera tutaj ...dusiłam się .

Właśnie był poniedziałek , godzina 6.45 a Kasia mój ,dobra nasz bo Max mnie zabije , ranny ptaszek nie wstał ? Postanowiłam pójść ją obudzić , byłam już ubrana i umalowana a jej nigdzie nie było z impetem przechodząc przez wspólną łazienkę wparowałam do jej pokoju gdzie zastała mnie dwuznaczna sytuacja
-Ups ...-powiedziałam zasłaniając oczy-Już wychodzę , przepraszam -dodałam zamykając oczy
Dobrze , że mieli kołdrę , Max się zmieszał a Kasia zrobiła oczy jak pięć złotych.
Za moment do kuchni wparowała niczym burza moje przyjaciółka cała rumiana i zdyszana
-Co jest ?-zapytała ..ach ona i ta jej bezpośredniość - Czemuż to śmiesz przeszkadzać mi w uniesieniach - zaśmiała się
-No tym iż jest poniedziałek i godzina - tu zrobiłam pauzę i spojrzałam na zegarek - 7.20
-Już jest tak późno ?-krzyknęła na cały dom -Boże to ja idę do łazienki
-Idź ,idź i powiedz Maxowi że kawa czeka - dodałam
Po zjedzeniu śniadania udało dotrzeć nam się na 8.00 cudem .

Lekcje ciągnęły się niemiłosiernie miałam ochotę wypruć z nich niczym proca , niestety nie mogłam już po poprzednich wagarach miałam pogadankę z wychowawczynią , wytłumaczyłam się problemami rodzinnymi .
Po lekcjach miałam zamiar iść z Kasią na zajęcia do domu kultury tak jak robimy to 3 razy w tygodniu , jednak ona miała umówioną wizytę u dentysty(ząb mądrości no wiecie)
Więc sama się musiałam pofatygować od wejścia widziałam rozgorączkowanie całej grupy uczęszczającej na warsztaty fotograficzno-filmowe.
-Co jest ?-zagadnęłam do Josha
-A wiesz jakiś dwóch nowych ma dojść -powiedział konspiracyjnym szeptem
-Ach tak , no to wszystko rozumiem- zaśmiałam się
-Idziesz do ciemni ?-powiedział kolega
-Chyba tak zdjęcia muszę wywołać
Lubię Josha jest naprawdę miły i sympatyczny , do tego szczery od razu i wprost powiedział mi że nie mam u niego szans nawet jeżeli bym chciała ..na co ja odpowiedziałam bulwerem .On po prostu jest gejem oświadczył to wszem i wobec . Nie był jak niektórzy totalnie spedaleni rurki i wgl , to normalny gość .Właśnie wychodziliśmy z ciemni śmiejąc się z żartu który mi się przypomniał gdy zauważyłam Nathana "No co to ma być do jasnej cholery ?"-pomyślałam
stał z nim jakiś chłopak przedstawił się
-Hej jestem Michael to Nathan bd z wami chodzić na zajęcia - powiedział uśmiechnięty chłopak o brązowych oczach i ciemnych włosach mniej więcej w wieku i wzroście Nathana.
Ten moment gdy moje oczy i mojego byłego (?) chłopaka się spotkały , ta chwila wystarczyłabym była bliska płaczu . Stanęłam jak słup soli , on zresztą też ..reszta obserwowała tą scenę jak w teatrze ...Wtedy podeszła do niego dziewczyna wymalowana ,odwalona nasza grupowa miss zaliczająca wszystkich i przestawiła się
-Hej misiaczku jestem Mirabel jestem z Hiszpanii
-Hej -odparł szeroko się do niej uśmiechając
Potem przyszła nasza nauczycielka która zaczęła wykładać teorię mieliśmy tak na przemian teoria-praktyka z czego większość była zadowolona .
Potem mieliśmy w parach powymieniać się spostrzeżeniami , na początku skupiona byłam na swojej pracy , jednak gdy zobaczyłam Mirabel i Natha śmiejących się do siebie nie wytrzymałam
-Przepraszam - szepnęłam do Josha-Muszę iść - po czym spakowałam swoje rzeczy i wybiegłam z sali .

Z perspektywy Kasi :

Właśnie zmierzałam na usunięcie zęba mądrości , strasznie bolał i cały polik mi spuchł jakbym trzymała w nim wielkiego granata .
W poczekalni nie mogłam już wytrzymać jednak gdy zobaczyłam pana doktora wielkiego , łysego i w białym kitlu nie byłam taka pewna swego ...Wyglądał jak ci szaleńcy z horrorów ,albo goście z psychiatryka do tego jego głos brzmiał jakby był na niezłym kacu , no ale cóż trzeba być twardym jak żelki z biedronki ...

Znowu Ola :

Usiałam na ławce nieopodal myśląc jaką byłam skończoną idiotką przerywając ten związek wtedy dostałam esemesa
-Poczekaj tam gdzie jesteś - nadawca" Nath :* "niezłego szoku doznałam nie powiem
-Jeszcze czego -pomyślałam , już miałam się zbierać gdy dobiegł do mnie łapiąc za ramię
-No pisałem poczekaj - powiedział
-Po co mam czekać ?-zapytałam ostro
-Chce cię o coś zapytać
-Słucham ?- zapytałam
-Bo wiesz czy pójdziesz ze mną na wesele ?
-Co?- zamurowało mnie
-No potrzebuję osoby towarzyszącej - uzupełnił swą wypowiedź
-Czemu ja ? Weź Mirabel na pewno się ucieszy - odparłam z ironią
-Zazdrość przez ciebie przemawia ?
-Nie fakty - uśmiechnęłam się nieszczerze
-Już nie bądź taka uparta -powiedział po czym spojrzał mi w oczy
-No dobra ...-powiedziałam niechętnie , czemu ja mu ulegam ...a czemu nie ? Jeszcze niedawno szlochałam , że niepotrzebnie to skończyłam . Będzie okazja do przekonania się
-To się ciesze -posłał mi jeden z cieplejszych uśmiechów od których wirowało mi w głowie-Wpadnę wieczorem aby wszystko ustalić , dobrze ?
-Jasne drzwi otwarte - zaśmiałam się
-Wolę okno -powiedział na odchodne -do zobaczenia
-Tak do zobaczenia -odparłam bardziej do siebie, podążając wzrokiem za odchodzącym chłopakiem....

~~~

No wreszcie napisałam .!
Wow jestem z siebie dumna ^^
Rozdział ten powinnam zadedykować koledze z klasy nieświadomie podsunął mi pomysł
więc

Dla Piotrka
Za twą jakże zacną pomoc przy mojej artystycznej działalności
Ola

ZAISTE !

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 41

Nathan tymczasem wyjął zza pleców bukiet róż ...czerwono-niebieski
-O matko po co to ?-zapytałam zaskoczona
-No na przeprosiny - odparł po prostu
-Ale ja się już nie gniewam , dawno mi przeszło
-To nie zmienia faktu , iż facet musi czasem kobiecie kupić kwiaty - zaśmiał się
-Jak tak , to dziękuję -pocałowałam go
Po jakimś czasie i my zebraliśmy się do domu ...
Siedzieliśmy właśnie u nas gdy postanowiłam , że będziemy robić babeczki ..z tego oczywiście nie wyszło nic dobrego ..walka na mąkę a potem wspólna kąpiel .
Po wyjściu spod prysznica dalej całując się zmierzaliśmy w stronę łóżka ...palcami badałam każdy centymetr jego klatki ... On natomiast całował całe moje ciało , delikatnie kładąc mnie na zimnym łóżku po chwili przerwał tą czynność dokładając drewna do kominka ...Było już ciemno , natomiast światło bijące z niego dawało aurę romantyczności ...chłopak wrócił i zachłannie wpił się w moje usta potem powoli wszedł we mnie rękoma gładząc moje uda, ja natomiast palce włożyłam w jego włosy ,przeczesując je . W chwili szczytowania Nathan na cały dom wydarł się
-Kocham cię - ja wbiłam mu paznokcie w plecy
-Ja ciebie też głuptasie
Po tak ekscytujących doznaniach , zmęczeni poszliśmy spać ...zdążyłam jeszcze nastawić budzik na 6.30 ..cóż za nieludzka pora .
Ranek:

No tak poniedziałek pora wstać , szybko umyłam się i ubrałam ,obudziłam Nathana sama z kolei poszłam ułożyć włosy i zrobić make-up w tym czasie Nath zrobił śniadanie , lataliśmy po domu jak po dopalaczach , ponieważ obudziłam się dopiero o 7.00 ..ciekawe czemu ?
Po zjedzeniu posiłku zabrałam torbę i już miałam wychodzić
-Ola - powiedział chłopak - Może cię podwieźć ?
-A mógłbyś ?
-No jasne - odparł
-To ruchy !-rozkazałam
Po zajechaniu do szkoły i pożegnaniach poszłam na lekcje , widziałam dziwne spojrzenia dziewczyn ze szkoły w szatni była Kasia spała u chłopaków bo do późna oglądała z nimi film..
Lekcje minęły szybko , tylko nie wiem czemu wszyscy mieli jakieś ale co do mojego zwiazku z Nathanem ...nauczyciele
"Pan Sykes , nie jest dla ciebie odpowiedni"
Dziewczyny
"Zostaw Nathana w spokoju "
Nawet chłopacy od nas ze szkoły
"Marnujesz się przy tym idiocie "
W pewnej chwili miałam dość po prostu musiałam opuścić szkołę , zwiałam z ostatniej lekcji
-Kasia ja idę - powiedziałam
-Jak idziesz a geografia?
-Wali ją . Mam dość dzisiaj !- odparłam
-Iść z tobą ?- zapytała
-Nie musze zostać sama
Wychodząc spotkałam Ally laska ewidentnie była divą
-I ty niby chodzić z Nathanem Sykesem
-A tb co do tego ?- zapytałam wkurzona
-A dużo - powiedziała blond lalunia podchodząc do mnie i uderzając
Zacisnęłam ręce w pięści i oddałam jej prosto pod oko , będzie piękny siniak ona próbowała znieść mnie do parteru ale jej nie wyszło ... ja odeszłam nie patrząc ..spacerowałam może godzinę , może więcej .
Gdy wróciłam do domu ,Kasia widziała mnie zapłakaną
-Zostałabym z tobą ale Max - powiedziała
-Nie, idź !- odpowiedziałam
-Na pewno ?-zapytała
-Tak ,baw sie dobrze. -uśmiechnęłam się
-To pa kochanie - pożegnała się
-Pa - posłałam jej buziaka
Długo nie siedziałam sama ponieważ przyszedł mój chłopak
-Jak tam skarbie?- powiedział
-Do dupy - odparłam
-Czemu?
-Komentarze na temat nas , jedna laska chciała się o cb bić , rozumiesz?
-Boże , ten świat schodzi na psy-wywrócił oczyma
-Wiesz ..pewnie bd żałować , ale ja tak nie mogę ..nie teraz .
-No mam rozumieć przez to ?
-Potrzebuje przerwy - odpowiedział płacząc
-To koniec?- powiedział chcąc mnie przytulić ,nie pozwoliłam
-Nie koniec , kocham cię ale nie umiem tak żyć na świeczniku , potępiona ..daj mi czas
-Tak ? Na pewno ..no przecież kochamy się , tak ?
-Tak ale wyjdź ..-pokazałam drzwi
Chłopak spojrzał na mnie i wyszedł trzaskając drzwiami a ja opadłam na podłogę zsuwając się po ścianie płacząc ...

~~~~
Zachęcam do komentowania ;)
Kocham was :**
Co sądzicie ?
Znowu szok ?o,O

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 40

Po powrocie Kasi ze szpitala atmosfera była napięta ..oczywiście mowy nie było o moim wspólnym mieszkaniu z Nathem ... chodź i tak większość czasu ...nocy spędzał u nas
Jay na pocieszenie codziennie przyprowadzał nową panienką, Kasia z Maxem byli na etapie randek , ja z Nathanem..no cóż ...było wręcz idealnie..
Od poniedziałku do piątku nasz czas zajmowały zajęcia ...dochodziły jeszcze kursy . Urwanie głowy jednym słowem , biorąc pod uwagę pracę chłopaków to nie mieliśmy zbyt dużo czasu dla siebie , jeżeli jeszcze będziemy musiały iść do pracy to chyba miesiąc na przód bd się umawiać.
Wreszcie środa była ustawowo wolna . Nie za bardzo pamiętam cóż to było za święto od rana już widziałam Nathana który postanowił mi zrobić romantyczną pobudkę ....zimną wodą ...otóż nalał do pełna wannę zimną wodą a potem odnosząc mnie z łóżka zaniósł do niej ...
-Ja pierdole jak zimno co jest ?- to były moje pierwsze słowa
-Zaoszczędzisz na myciu - uśmiechnął się
-Czyyyy ciebie do reszty popierdoliło - mówiłam wstając energicznie i zgrzytając zębami - Już szoruj po ręcznik !- rozkazałam
- No dobra - poszedł niczym podkulony piesek , ja w tym czasie wskoczyłam pod gorący prysznic . Po ubraniu się postanowiłam iść zrobić jakże zacne śniadanie jednak mój zamysł został uprzedzony przez moja szanowną współlokatorkę która w biegu jadła i za chwile juz jej nie było ...dowiedziałam się tyle , że idzie z Maxem na łyżwy .
-Może idziemy na spacer - zaproponował mój chłopak ( nadal uwielbiam tak mówić)
-Jak chcesz ...- powiedziałam
-Coś chyba nie w humorze ?- zagadnął
-No jak mam być po takiej pobudce ? Ja się pytam grzecznie !
-No już nie przesadzaj - uśmiechnął się
-Jak bd chora to ...to ...to ..
-To co ?
-Nie wiem co ale bd z tobą źle !- zagroziłam
-Strach się bać po prostu.
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz , żebyś się nie zdziwił czasem .
Nathan wstał od stołu biorąc naczyna przy czym dał mi buziaka w polik , dużo mu to nie pomogło ponieważ , tak na prawdę nie byłam wgl na niego obrażona . Niech nie myśli , że tak prosto będzie ...
Po jakiś 15 minutach ubrani już w kurtki wyszliśmy , w końcu listopad zima idzie...
Spacerując robiło nam się coraz zimniej więc usiedliśmy w cukierni jedząc ptysie i pijąc gorącą czekoladę , no i moją dietę szlak trafił .
-Poczekaj chwilę !- powiedział
-Na co ?- zapytałam oszołomiona
- Zaufaj mi i poczekaj - puścił mi oko
-Dobra
Po czym chłopak wstał i wyszedł ...

Tymczasem u Kasi i Maxa :

Wyszłam z domu niczym burza , byłam spóźniona ... nie lubię tego ..no ale kto lubi ?
Nie wliczając Dominiki która notorycznie się spóźniała , ale kit z nią .
Max stał przed domem z łyżwami w koszule i zarzuconej kurtce , ja natomiast zapięta pod szyje w kozakach . Boże , czy jemu zawsze tak gorąco ?
-Hej - powiedział uśmiechnięty
-No hej -odparłam
-Gotowa na jazdę ?
-Ja nie umiem .-
-To cię nauczę ..spokojnie - posłał mi jeden z piękniejszych uśmiechów-Na pewno gorsza niż Nathan nie bd ! To ci mogę obiecać
-A co jeżeli bd upadać ?
-To cię złapię - uspokajał mnie
-No dobra to chodźmy
W mniej więcej 10 minut doszliśmy na lodowisko ,po wypożyczeniu łyżew i opłacie zaczeliśmy jeździć , nawet nie wiedziałam , że Max jest tak zabawny i szarmancki ...
-Mogę cię złapać w pasie ?- powiedział gdy wchodziliśmy na lód
-Po co ? - zapytałam z miną z serii "ale o co chodzi"
-W razie jakbyś miała upaść będzie mi łatwiej cię złapać - wyjaśnił
-Jak tak to dobrze - odpowiedziałam
Po jakieś godzinie zeszliśmy i powoli idąc do domu TW zobaczyliśmy Jaya idącego z kolejną zdobyczą ...nie trudno było mu podrywać dziewczyny : był przystojny , dobrze tańczył , miał słodkie oczy i loki , był miły , dobrze wychowany , zabawny ...
Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to , iż Jay zmierzał w naszą stronę lekko pijany
-O a kogóż to widzę - powiedział - czyżby nasze gołąbeczki ?
-Piłeś ? Nie za wcześnie ?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-No a co cie to interesuje ?
-Równie dobrze mogę to samo tobie odpowiedzieć na to czy gołąbeczki
-Stary idź się połóż - wtrącił Max
-Zamknij się kurwa . Z tobą rozmawiam? Chyba nie ...
-Jay , Max ma racje idź się położyć .
-O tak twoje kochanie ma racje - zakpił - Dzień się nie kończy , dzień się zaczyna . Co nie maleńka ?- zwrócił się do stojącej obok dziewczyny
- To idź go spędzać w jakiś "pożyteczny "sposób . Na razie -powiedziałam po czym juz odchodziłam
-Jesteś szmatą - usłyszałam
Na te słowa , coś się we mnie zagotowało , Max miał ochotę iść mu wpierdolić
-Poczekaj - przystopowałam go - To twój przyjaciel . Sama pójdę
Wróciłam do niego i strzeliłam z liścia
-Szmatą to jesteś ty ! Ruchając się codziennie z inną panienką . Coś na kształt męskiej kurwy , nieprawdaż ?- powiedziałam na tyle spokojnie i bez emocji aby zabrzmiało wiarygodnie - A tobie kochanie - odezwałam się do dziewczyny - nie radzę , jeszcze jakieś gówno złapiesz , po czym spokojnie odeszłam z Maxem idąc do domu

Powracamy do Oli i Nathana :
Czekałam chyba z 15 minut po czym do budynku wbiegł zdyszany Nathan
-Co tak długo ? Coś ty tyle wyrabiał ? - bombardowałam go ilością pytań
-Przepraszam - powiedział po czym ...

~~~~

No udało się napisałam !
W sumie pod wpływem chwili ;)
Podoba się ?
Komentujcie :***
A ded dla INSPIRACJI domagała się tego rozdziału <3
No i rodzinka :**

środa, 21 marca 2012

Nowy początek ;) Prolog 2 części

Tydzień później :

Opowiadać zacznę od tego co działo się w między czasie ...
Kasie na szczęście udało się uratować w ostatnim momencie , pięć minut dłużej i byłoby po niej , nawet nie chce o tym myśleć ... jest na razie w śpiączce .
Jay chodzi od tego czasu jak w amoku , miota się między domem - studiem - szpitalem a ostatnio nawet kościołem.
Ja starałam się chodzić normalnie do szkoły , The Wanted promowali nowy singiel ...Ogólnie nie tylko James nie mógł się odnaleźć, drugą taką osobą był Max ..podczas naszego pobytu miał się odbyć jego ślub z Michael ona niestety dosłownie zwiała sprzed ołtarza .Nikt nic o tym nie wspominał , Nathan dopiero niedawno postanowił mi powiedzieć,żebym czegoś nie walnęła przy naszym koledze .
Opowiedzieć powinnam o tym co niedawno mi się przydarzyło...
Byłam właśnie na dodatkowych zajęciach z fotografii w domu kultury , gdy nagle poczułam smród spalenizny , po chwili zorientowałam się , że budynek się pali ... wyszłam z niego jak najszybciej , wraz ze mną pani prowadząca zajęcia i reszta klasy. Gdy byliśmy na zewnątrz zorientowałam się , iż brakuje Lissy , ona miała złamaną nogę . Pod wpływem impulsu weszłam z powrotem do płonącego budynku , Lissa leżała na podłodze
-Lissa ! Halo obudź się !!-krzyczałam
-Co się dzieje - mówiła kaszląc
-Budynek się pali ! Masz . -Podałam kaszlącej dziewczynie apaszkę - zasłoń usta.
Sama podniosłam ją z ziemi , powoli i metodycznie brnąć do wyjście , co nie było poste .
Udało się ! Byłyśmy na zewnątrz ..po chwili podjechała karetka i straż pożarna .
- Twój czyn był bardzo bohaterski -powiedział strażak po ugaszeniu pożaru- aczkolwiek nierozsądne i bezmyślne
-Wiem to było nie mądre ,ale do tego czasu ona mogła umrzeć . To był impuls
Po chwili podjechał i Nathan zabrał mnie do domu ...

Wracając jednak do dnia dzisiejszego , jest sobota jak co dziennie ubrałam się a po śniadaniu poszłam do Kasi do szpitala . Jakie było moje zdziwienie gdy z jej sali wybiegał wzburzony Jay a za nim wyszedł Max .
-Hej Max -powiedziałam wchodząc
-Hej -odparł
-A o mnie to już zapomniałaś ?-powiedziała Kasia
-O matko Kasia ty się obudziłaś !!!
-Tak- odpoweidziała- ałaaaa nie gnieć mnie - zawyła
-Czemu Jay stąd wybiegł ?-zapytał nagle Nathan
-No bo on...-zaczęła Kasia
-Widział jak się całowaliśmy -dokończył Max
-Co ?- zapytałam
-Najpierw z nim zerwałam, a potem to - dopowiedziała moja przyjaciółka
-To moja wina -powiedział chłopak
-Dobra chyba zostawimy was samych -powiedziałam do pary - Nathan idziemy co nie ?
-Tak ..tak -poparł mnie
-Pa -rzuciłam

Wyszliśmy ze szpitala , oboje zszokowani tym co się stało .
Chwile myślałam , że to była nauczka dla Jaya jednak Nath postanowił mi wszytko wyjaśnić
-Wiesz to nie był pierwszy "skok w bok " Jaya myślę , że Kasia nie chciała tego znosić w sumie nie dziwie się , iż postanowiła dać sobie z nim spokój . To mój przyjaciel ale nie pochwalam jego zachowania. Przejdzie mu , nigdy nie rozpaczał za dziewczynami .
-Boże , a ja myślałam , że on jest w porządku
-Bo jest , tyle , że nie dojrzał do związku ...- odparł mój chłopak
-Ale Max i Kasia ?
-Kto wie , oboje są po przejściach .
-Nie za duża różnica wieku ?
-Zdarzają się większe .
Ta rozmowa podniosła mnie na duchu , coś mi się zdaje , że ten czas w Londynie bd obfitował w ciekawe wydarzenia...;))

~~~~

Na życzenie mojej inspiracji Kasi ..Max !;D
Trochę wyjaśniam co i jak?
Komentujcie co myślicie
Jak to ktoś powiedział wystarczy komentować a rozdziały bd !!!!!

piątek, 16 marca 2012

Ogłoszenie !

Związkiem z chwilową przerwą na zebranie myśli i pomysłów ...
Zapraszam na drugiego bloga ..
http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/
Mam nadzieję , że to opowiadanie przyjmiecie z równym entuzjazmem :***
Postaram się szybko ogarnąć i tu pisać , bo to KOCHAM tak samo jak rodzinkę :**
<33
Obiecuję was nie zawieść

czwartek, 15 marca 2012

Rozdział 39 Chwilowy(?) koniec ;)

Reakcja Jaya była dziwna , zachowywał się jakby nic nigdy nie łączyło go z Kasią.
Po prostu , jakby byli normalnymi znajomymi , jeszcze bardziej zdziwiła mnie dziewczyna wychodząca w koszuli Jaya (którą dostał od Kasi) z jego pokoju .
-Hej kochanie - powiedziała leniwo
-Eee od kiedy to jestem twoim kochaniem -odparł sucho
My z Nathanem przyglądaliśmy się tej sytuacji z wielkim zaskoczeniem , Kasia natomiast próbowała się nie rozpłakać
-No a nie ?Wczorajsza noc chyba wszystko udowodniła- przymilała się do niego ta dziewczyna
-Sorry maleńka to był jednorazowy wyjazd do Dinsneylandu ..wspaniała lecz na jeden raz - znowu odparł nasz kolega w lekko ironicznym tonie
Dziewczyna spaliła cegłę , patrząc na nas a następnie chowając twarz w głowę wbiegła do pokoju Jamesa a potem szybko ulotniła się z domu . W tym czasie my z Nathem poszliśmy się napić czegoś , natomiast Kaśka stała patrząc w swojego byłego chłopaka oczyma niczym nie różniących się od pięciozłotówek . Po chwili usłyszałam plask a potem płacz i trzaśnięcie drzwiami
-Co się stało ?- zapytałam Jaya który stał trzymając się za polik
Chłopak nie odpowiadał , następnie Nathan spróbował
-Kurwa Jay odpowiesz czy nie ? Coś ty narobił ??
-Nic...-odparł niemrawo
-No to co tu zaszło?
Znowu cisza nie wytrzymałam i dostał z liścia w drugi polik , to go otrzeźwiło.
-To ona robiła wszystko żeby wrócić , o mało nie była z tobą w ciąży , od powrotu ryczy albo się uczy , ciągle patrzy na wasze zdjęcia ... Nie jest do poznania ... a ty jej taki numer odstawiasz? Ty skończony idioto !- wykrzyczałam
-Nie robię numeru ?-powiedział opanowany
-Tak a ta dziewczyna to co z nieba ? I ten ton zachowujesz się jak ostatni cham i prostak , tyle ci powiem ...- pomagało mi to się uspokoić
-Coś ty powiedziała ? Jaka ciąża ?- nagle go olśniło
-Po prostu spóźniał jej się okres i była obawa , że jest w ciąży a co ?
-To ja już rozumiem- zamyślił się
-Podzielisz się co tak nagle spłynęło w tą twoją pustą głowę- sarkastycznie zapytał Nathan
-Powiedziała , iż lepiej , że nie jest nas dwoje ...bd łatwiej to skończyć , że mnie kocha i to nie ma sensu żebym ją pamiętał i wszystko rozumie... A i musi iść po leki i że żegna mnie i was
-No pięknie - skwintował Nath
-O Boże !!!
-Co się stało ?- zapytali równo
-Kaśka idzie po leki ... na depresje ..ona chce ...chce się zabić - rozpłakałam się
-Trzeba jej szukać - powiedział Nathan
-To moja wina !- załamał się
-I owszem , też tak sądzę !- odparłam przez łzy
Potem obdzwoniliśmy szpitale i policję ...niestety bez skutku .
Zaczęliśmy chodzić pobliskimi uliczkami i to nic nie dało ...
Bałam się , tak bardzo się o nią bałam !
To straszne ! Kaśka woli umrzeć , niż żyć z myślą , że Jay i ona to już skończone .
Swoją drogą - pomyślałam patrząc na Nathana - zrobiłabym chyba to samo .
Nathan chyba odgadując moje myśli powiedział przytulając mnie mocno
-Spokojnie , znajdziemy ją ..przecież Ja chodzi pomiędzy jednym a drugim domem ...nie bój się - głaskał moją głowę - ja cię nie zostawię , Kasia tez tego nie zrobi .
Potem wpadłam na pomysł obdzwonienia całego The Wanted oraz dziewczyn , nikt nie wiedział co z moją przyjaciółką . Powoli traciłam nadzieję ... Jay też wysiadał przynajmniej na to wyglądało gdy z nim rozmawiałam , był na skraju załamania . Nagle wpadłam na pomysł aby zapytać go o pierwsze miejsce gdzie wybrali się razem , on powiedział mi o kawiarni w której był z nią i wyznał jej miłość, nie wiem czemu , ale coś mówiło mi że ona tam jest . Z tą myślą i szaleńczą prędkością dotarliśmy na miejsce , na sali jej nie było więc postanowiłam iść do łazienki w jednej z kabin znalazłam Kasię z tabletkami w jednym ręku a butelką whisky w drugim nie oddychała szybko zawołałam Nathana na pomoc ...obawiałam się najgorszego ...

Koniec !!!
~~~
Na razie to by było na tyle ...
Nie wiem co wy na to ...
Jednak ja muszę przemyśleć , czy to opowiadanie nie otwiera za bardzo mnie , pewne kwestię tu poruszane są dla mnie strasznie trudne i bolące ..
Prosze o komentarze czy chcecie abym pisała dalej ;)

wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 38

-Do kogo ?-dociekała mama
-Dobra do Kaśki ! Czy to coś zmienia ?
-Na pewno ?
-Tak na pewno . Jeszcze jakieś pytania ?
-Nie ...
-A wgl skąd ci przyszło do głowy ,że ja i Nathan ?-oburzyłam się
-Co jak co , ale głupia nie jestem. Poza tym to widać .
-Tak ? Na czole mam coś napisane?
-Oj przekonasz się kiedyś wierz mi , a teraz ja wybieram się do koleżanki a ty się może zacznij pakować .
-To jednak mogę -zapytałam zaskoczona zmianą tematu
-Nie mówię , że nie ...
-O tak ! Jest ! Londynie witaj !
-To super !- powiedział Nathan -Zadzwoń do Kasi i zapytaj co u niej ? Czy tez może ?
-Dobra , to jak mama pojedzie .
-Yhym a pokażesz mi co jeszcze kupiłaś - uśmiechnął się zadziornie
-Tak ale też później .
Puki co wzięłam klucze , psa na smycz i wyszliśmy do sąsiadującego lasku na spacer .
Obmyślaliśmy plan pogodzenia naszych przyjaciół, gdy nagle szedł mój kolega z klasy Kamil . Podszedł do mnie całując w polik , po minie Nathana zobaczyłam , że średnio mu się to podobało . Chłopaków przedstawiłam sobie , Nath wykazywał tyle miłego zachowania co ja do marginesu społecznego . Nie było to miłe i narastała niezręczna sytuacja więc postanowiłam zakończyć jakże "miłą " rozmowę .
Po powrocie do domu czas mijał nam na rozmowie - przytulaniu i całowaniu oraz oglądaniu telewizji , najlepsze miało być za tydzień , do tego czasu Nathanowi udało się ubłagać o "urlop" ...Zaraz w poniedziałek poszłyśmy złożyć papiery do szkoły w końcu nie codziennie dostaje się stypendium w szkole z kierunkami fotograficzno-filmowymi , wylot miałyśmy mieć za dwa dni więc dużo czasu nie było . Puki co , nauka w końcu nasze oceny z tej szkoły pójdą tam ...Karolina została poinformowana o naszym powrocie , cieszyła się jak dziecko.

Potem już tylko zamieszanie pakowanie i w ogóle .
Rozbawiła mnie sytuacja w dzień wylotu , miałam jeszcze dużo czasu , więc postanowiłam iść do sklepu , za mną szły dwie dziewczyny przytoczę ich rozmowę
-Ty Lila patrz !
-Na co ?
-Na tą laskę ona nie chodzi z Nathanem z TW ?
-Co ty gadasz , no weź!
-Zobacz to chyba ona !- mówiła jedna dziewczyna bardzo ożywiona
-Eee tam ta,ta jest ładniejsza . A to zwykła dziewczyna
-Może zapytajmy ?
-To nas wyśmieje .
Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem , jednak powstrzymałam się , jednak gdy wróciłam do domu zaczęłam się tak śmiać...wszyscy patrzyli na mnie jak na WARIATKĘ (Właśnie wariatka wracaj do nas !!)
-A tb co ? Leki się skończyły -zapytała Kasia
-Nie ...zaraz wam opowiem.Gdy skończyłam Nathan miał szok w oczach a Kaśka sikała ze śmiechu , wreszcie jednak musieliśmy wyjechać już po niecałych 3 godzinach byliśmy w Londynie , potem pojechaliśmy do domu chłopaków . Takiej reakcji Jaya na widok Kaśki się nie spodziewałam otóż on...
~~~

Drugi dziś robię to samo !
Zabijecie mnie za te zakończenia ...;)
Kocham was ! Komentujcie
Wiadomo , że wasza !

Dziękuję :**

Wchodzę wczoraj na bloga i przeżyłam taki szok jak nigdy !!!
Otóż mój licznik pokazuje ponad 10 tys wejść
Jestem naprawdę wdzięczna i zaskoczona tak pozytywnym przyjęciem .
Boże ! Nie wiem kto , to czyta ...
Dziękuję całej rodzinie z bloga i tym osobą o których nie wiem :***
Kocham was i całuje .
Postaram się nie zawieść zarówno w tym jak i w moim drugim opowiadaniu.
Wasza na zawsze !!!

poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 37

Chwila prawdy , wiem powtarzam się no ale cóż...
Kaśka z grobową miną wyszła z łazienki
-I jak ??- zapytałam przerażona
-Muszę cię zmartwić ...-zaczęła
-No super ... ciekawe jak skończysz szkołę
-Poczekaj .-poprosiła - Musze cię zmartwić , nie będziesz ciocią .-uśmiechnęła się
-Kamień z serca.- westchnęłam głośno .
Postanowiłyśmy uczcić nasze szczęście wyjściem na miasto .
Szybko wyszłyśmy na spacer a potem do galerii handlowej , po udanych prawie 3 godzinnych zakupach , wróciłyśmy do domu .
Potem było wielkie przymierzanie właśnie byłam w bieliźnie i peniuarku -postanowiłam je kupić na nasz wielki come back do Londynu
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kto to ? Przecież wiadome , że mama w pracy
-Nie mam pojęcia-odparła przyjaciółka
-Idę otworzyć - powiedziałam
-Ale wiesz ...zaczaj się !- zaśmiała się
-Ok-odparłam kładąc się na podłodze , doczołgałam się do drzwi i niczym Kung-fu Panda przybrałam pozę , otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Nathan!
Wskoczyłam na niego z okrzykiem radości
-Nathan !!! Kochanie - pocałowałam go w polik - Co ty tutaj robisz ?!
-Stoję a co nie widać ?I tylko tyle za taką podróż !To ja sobie idę . A wgl co to za strój ?!
-Nie nooo głuptasie - pocałowałam go namiętnie w usta .- Byłam na zakupach
-Wyglądasz ...wow bosko wiedziałem kiedy wybrać moment
Zaniósł mnie do środka ciągle całując , nogą zamykając drzwi , niósł mnie tak aż usłyszeliśmy chrząknięcie
-Zakochańce !- oczywiście Kasia
-O Kasia ty jesteś u Oli ..ups -powiedział zmieszany
-To ja się idę przebrać - powiedziałam
-Cześć Nathan miło cię widzieć - powiedziała uśmiechając się
Potem zaczęliśmy gadać , oczywiście moja przyjaciółka wypaplała się o wygranym konkursie więc z niespodzianki nici..
-Tak to wspaniale ! Bd mieszkać w Londynie ?-zapytał podekscytowany
-No jak dobrze pójdzie i mamy się zgodzą to tak !
-O właśnie muszę coś zrobić - powiedział wstając
Spojrzałam na niego , podszedł do Kaśki
-A ty !- spojrzał na nią wymownie -Jebinij się w łeb !- lekko klepnął ją w głowę
-Za co to ?- zapytała rozkojarzona
-No pomyśl - odparł -Jay prawie nie śpi , chodzi i zachowuje się jak zombie
W oczach mojej przyjaciółki stanęły łzy ..
-Przepraszam -powiedział kucając - Po prostu nie wiem czemu to zrobiłaś przecież go kochasz a on Ciebie ..nie rozumem was . My z Olą dajemy razem radę .
-Wiem ...wiecie co idę do domu -pożegnała się z Nathanem .
Ja postanowiłam ją odprowadzić do drzwi
-Kasia zadzwoń to pogadamy na pewno da się coś zrobić, ja się o to postaram
-Dziękuję , zadzwonię -uściskała mnie
Gdy wyszła , smutna wróciłam do Nathana
-Gryzie cię to ? - bezbłędnie odgadł powód mojego smutku
-Tak , oni byli ..są sobie pisani . Jak tylko przylecimy do Londynu to chodź bym miała się dwoić i troić to oni się zejdą
-I to w tobie lubię -powiedział całując mnie potem leżeliśmy przytuleni
Właśnie słuchaliśmy muzyki gdy usłyszałam głos mamy
-Ola ! A co z Nathanem ?
Oboje odwróciliśmy się
-A dobrze , nie ważne ...Witaj Nath ...Nathan co ty tu robisz - jej mina była bezcenna
-Dzień dobry -wstał- Mi też miło cię widzieć
-O to nawet lepiej , że jesteś Ola posiedzi w domu a ja będę mogła iść do koleżanki żeby wam nie przeszkadzać , dobrze ?
-Właśnie muszę z tobą porozmawiać -zaczęłam
-Mniemam , że o konkurs chodzi . Nie udało się ?
-Chodzi o to , że się udało . Wygrałyśmy !
-To wspaniale i usiłujesz mi powiedzieć , iż czeka cię przeprowadzka do Anglii ?
-Właśnie to . Co ty na to ?
-Przemyśle to i ci powiem . A teraz pójdę do łazienki a ty idź do Nathana a nie ?
-No dobrze już idę .
Zdążyła wejść do łazienki , gdy usłyszałam głośne wołanie . Wyślizgnęłam się z objęć mojego ukochanego
-Słucham ?
-Co to jest ? Co to ma znaczyć -Zaczęła po czym pokazała mi test ciążowy .
-Tooo... jest test ciążowy
-Tyle to i ja wiem ! Ale po co ci to ?
-To nie moje ?
-A czyje ?-była wkurzona , z jednej strony mogłam się wyjaśnić z drugiej chciałam chronić Kasię.
Pora wybrać co dla mnie ważniejsze ...
-To jest ...
Do akcji wkroczył Nathan ,który wiedział o całej akcji. Spojrzeliśmy po sobie
-To jest koleżanki Oli , minęłaś się z nią w drzwiach..
-Kasi ?!Powiedz prawdę - no nie co teraz ?
-Test należy do ...
~~~~

Dziś tak krócej ... chciałam was podtrzymać w napięciu xD
Proszę o komentarze zresztą jak zwykle .
Kocham i całuje :***
A i tak w ogóle zapraszam na dzisiaj założonego , drugiego bloga z opowiadaniem , mam nadzieję , że odzew będzie podobny jak i z tym a oto link
http://lasttoknowopowiadanie.blogspot.com/2012/03/rozdzia-1.html#comment-form

niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 36

Obudziłam się o 5.00 budzik był na 7 więc miałam spokojnie dwie godziny , nie chcąc budzić Nathana wygramoliłam się z łóżka . Założyłam bluzę Natha ponieważ mimo lata chłodno było w domu i poszłam do kuchni nastawić ekspres na kawę . Włączyłam laptopa pierwszy raz od dawna , moja poczta była totalnie zawalona linkami do jakiś artykułów o naszym związku ...w sumie mało mnie to obchodziło . Usiadłam z kawą na kanapie , podciągnęłam kolana pod brodę , włączyłam tv akurat pech chciał leciało "Warzone " słuchając muzyki zatopiłam się w myślach , nawet nie zauważyłam kiedy Nath się dosiadł uważnie na mnie patrzył w końcu mnie przytulił
-Tylko nie mów , że będzie dobrze. To największe kłamstwo w które ludzkość usiłuje wierzyć .-powiedziałam ze łzami w oczach
-Dobrze -odparł- Jakoś to będzie . Obiecuje , że damy radę . Wierzysz mi ?
-Próbuje - uśmiechnęłam się niemrawo
Długo jeszcze trwaliśmy , w pewnym momencie Nathan usiusł mój podbródek i patrząc mi w oczy zaśpiewał

"Jeśli mógłbym wtedy chciałbym
Pójdę gdziekolwiek ty pójdziesz
Drogą wysoko w górę, czy nisko w dół
pójdę gdziekolwiek ty pójdziesz

I może dowiedziałbym się
Sposobu jak sprawić by to powróciło
By Cię obserwować, by kierować Cię
przez najciemniejsze z twoich dni..."

Podniosło mnie to trochę na duchu pocałowałam go
-Pora się chyba zbierać jest 7.00- powiedział spoglądając na zegarek
-Chyba tak -westchnęłam - Będę tęsknić za Londynem
-A za mną to nie ? No nie foch !- udał obrażonego
-Za tobą to nawet nie wspomnę , chyba umrę w tej Polsce bez ciebie - odpowiedziałam
Potem wstaliśmy wyszykowaliśmy się i o godzinie 8.20 wyjechaliśmy, to samo Kasia i Jay .
O godzinie 8.45 dojechaliśmy potem bilety i pora na pożegnanie . Na lotnisku byli wszyscy łącznie z Karoliną i Krzyśkiem oddaliśmy im klucze pożegnaliśmy się , została tylko nasza czwórka bardzo bałam się tego co zrobi Kasia ...to jednak później .
Moje pożegnanie z Nathanem trwało stanowczo za krótko po pocałunkach i usciskach
-Bd dzwonić -zapytał
-Codziennie - odparłam
-Esemesować ?
-Cały czas !
-Postaram się przylecieć za niedługo
-Trzymam Cię za słowo
-Musisz już iść -odparł smutno
-Wiem . Będę tęsknić
-Ja bardziej
-Pa kochanie
-Pa
Już szłam w stronę odprawy
-Ola - na dźwięk jego głosu , odwróciłam się i padliśmy sobie w ramiona
-Tak ?
Pocałował mnie namiętnie
-Kocham Cię - wyszeptał
-No myślałam , że tego nie powiesz ..Ja ciebie też bardzo kocham
Wreszcie juz powiedzieli
"Pasażerowie lecący do Polski , proszeni są do odprawy"
-Teraz już naprawdę muszę iść-puściłam jego rękę i poszłam .
Dopiero w samolocie zobaczyłam , że Kasia płacze
-Zrobiłam to ?-zaczęłam
-Tak ...żałuje - odpowiedziała dławiąc łzy
-Nie rozumiem Cię
-Sama siebie nie rozumiem . Czemu z nim zerwałam!- znowu zalał ją potok łez
-Ja też nie wiem-przytuliłam ją - Zraniłaś jego , zraniłaś siebie . Może da to się odkręcić ?
-Wątpię w to.
Przez resztę lotu nie odzywała się a ja nie wiedziałam co robić . Napisałam Nathanowi co i jak ...
Po powrocie do domu , zasiadłam do laptopa myśląc co zrobić żeby móc wrócić do Londynu od początku powiedziałam mamię , że będę do tego dążyć ..nawet mnie rozumiała .
Spędzałam właśnie 10 godzinę przy komputerze popijając 6 kawę i robiąc sobie przerwy na rozmowy z Nathanem a to Kasią , gdy natrafiłam na konkurs .
"Nagrajcie film o waszych wakacyjnych wspomnieniach"
To coś dla nas , Kaśka nagrywała filmy , ja robiłam zdjęcia , szybko do niej zadzwoniłam krzycząc przez telefon , że coś znalazłam .
Fil nagrywałyśmy i montowałyśmy prawię tydzień , po szkole biegnąc az do jednej raz do drugiej ale efekt przerósł nasze oczekiwania


Miesiąc później :

Szkoła nas dobijała , materiał był bardzo wymagający a my padałyśmy na twarz .
Liceum profil humanistyczny , tyle książek , wypracowań , opracowań jeszcze nigdy nie było na moim biurku .
Dzisiaj miały przyjść wyniki konkursu.Właśnie jadłam śniadanie gdy Kaśka napisała esemesa "Wychodź przed dom . Czekam ! Pilne"
Nigdy ...a przynajmniej od powrotu nie zachowywała się tak , założyłam torbę przez ramię , wzięłam bluzę Nathana którą mi ofiarował jeszcze pachniała jego perfumami a może to moja podświadomość ? Założyłam trampki i wyszłam

-Hej . Co jest takiego pilnego ?-zagadnęłam
-Nie wiem jak mam ci to powiedzieć.
-Może prosto z mostu - motywowałam ją
-Spóźnia mi się okres jak nigdy
-Czy myślisz , że ...- nie dokończyłam
-Nie wiem-odparła zmieszana
-Uprawialiście sex bez zabezpieczenia ?-zapytała rzeczowo
-Raz - powiedziała spuszczając oczy-pójdziesz ze mną do apteki po szkole
-Tak ...no jasne w końcu się przyjaźnimy-przytuliłam ją - Nie martw się , na razie myśl o konkursie
Jak na boskie zmiłowanie czekałyśmy na wyniki , miały być po 6 godzinie czyli naszej ostatniej .
Ku naszemu zdziwieniu był remis my i jeszcze jeden filmik z naszej szkoły - to dziwne dwa filmiki z jednej szkoły na całą Polskę . Wybrać miała publiczność . Obejrzała oba , jednak gdy dziewczyny zobaczyły THE WANTED wywołały taki pisk , że to nam udało się wygrać . Piską radości nie było końca . Teraz chwila prawdy poszłyśmy do apteki...Kasia się wstydziła więc ja weszłam
-Dzień dobry
-Dzień dobry - odpowiedział aptekarka -Czym mogę służyć
-Poproszę test ciążowy - odpowiedziałam. Spojrzała na mnie a potem podała
-Proszę 14.50 zł
Wydała mi pieniądzę i poszłyśmy do mnie na szczęście mam wolny dom.
Kaśka właśnie poszła sprawdzić wynik .....

~~~

Proszę bardzo !
Dodałam xD
I jak ?

sobota, 10 marca 2012

Rozdział 35

Mamy już 29 sierpnia .
Od rana miął mi ten dzień na pakowaniu.
Ze smutkiem musiałam , zapakować wszytko . Przyzwyczaiłam się do tego miejsce , w końcu spędziłam tu dwa miesiące . Nathana wysłałam na zakupy , a sama mając łzy w oczach siedziałam myśląc .
Jak wytrzymam bez Nathana ?
Czy ktoś będzie jeszcze mówił o Hubercie ?
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi .
To była Kasia

-Hej -powiedziała pod denerwowana
-No hej -odpowiedziałam - Stało się coś ?
-Tak będę musiała się z tobą pogadać o tym co będzie jak wrócimy ...
-No to słucham -odpowiedziałam spokojnie-Albo nie , najpierw wejdź
Gdy przyjaciółka weszła do domu , zaprosiłam ją do salonu a sama poszłam po sok .
Za chwilę dołączyłam do niej siadając na kanapie .
Kasia zaczęła mówić myślałam z początku , że żartuje niestety nie...
-Czyś ty oszalała ? Padło ci na mózg totalnie ?! Jakaś zaćma ! No nie wierze po prostu !! Długo nad tym myślałaś ?!- krzyczałam na nią energicznie chodząc po pokoju .
-Nie to już postanowione . Wiem , że to nie jest mądre ale muszę tak .
-Wiesz co ? Głupia jesteś - dalej się darłam żywo gestykulując .
-Może i głupia , może nie ..to się okaże - odpowiedziała spokojnie
Na te słowa westchnęłam głośno , właśnie miał się polać potok moich słów jednak w tym momencie Nath przyszedł obładowany torbami
-Wiesz co , ja pójdę muszę się spakować do zobaczenia wieczorem na imprezie pożegnalnej -powiedziała szybko Kasia i wyszła po drodze rzucając jeszcze - Cześć Nath
-Cześć - odparł lekko zdezorientowany pośpiesznym wyjściem mojej przyjaciółki
Jednak zajął się rozpakowywaniem zakupów a potem gotowaniem . Przez niego tak się rozleniwię, że mama mnie zabije jak wrócę do domu.
Gdy ja robiłam deser , Nathan pakował swoje rzeczy .
Około godziny 13.00 wyszliśmy i Natk powiedział , że musimy odwiedzić jedno miejsce zanim wyjadę .Co prawda nic z tego nie rozumiałam no ale cóż pozostało mi czekać ...
W czasie dość długiej jazdy opuściłam sobie fotel i słuchając radia podśpiewywałam razem z Nathanem .
Czas mijał nam błogo w końcu zasnęłam , gdy się przebudziłam byliśmy na stacji i Nathan przyniósł mi kawę . Wypiliśmy ją i ruszyliśmy w dalszą drogę , po chwili znowu odpłynęłam . Obudził mnie czuły szept Natha właśnie mijaliśmy tabliczkę "Witamy w Gloucester"
-Nathan przywiozłeś mnie do swojej rodziny ?
-No tak jakoś wyszło.
-Ale jak nie jestem przygotowana ! Co oni sobie o mnie pomyślą ? O matko - panikowałam
-Spokojnie będzie dobrze . Idziemy tylko na przysłowiową herbatkę do babci , następnie spacer i powrót ...to nic strasznego - uspokajał mnie
-Nie wiem .
-Nie bój się nie gryzą .

Gdy to powiedział dojechaliśmy do ładnego domu w starym stylu . Z gankiem i dużym ogrodem , na przeciw nam wyszła energiczna starsza pani
-Nathan dziecko jak ja cię dawno nie widziałam - powiedziała ściskając chłopaka
-Witaj babciu no wiesz zobowiązania .
To Ola moja dziewczyna o której tyle ci opowiadałem -powiedział
-Dzień dobry - przywitałam się zmieszana
-Witaj kochanie , nie wstydź się . Tyle mi Nathan o tobie opowiadał , dziurę w brzuchu bym mu wywierciła gdyby cię nie przedstawił przed twoim powrotem.
-Bardzo mi miło panią poznać . Niestety nie mogę tego samego pani -odpowiedziałam rzucając Nathanowi spojrzenie typu "Ja cię chyba uduszę "
-Wchodźmy do środka a nie stoimy tak - zaproponowała pani Anna
-Dobrze - potwierdziliśmy zgodnie
-A gdzie dziadek ? - zabrał głos chłopak gdy siedzieliśmy przy lemoniadzie
-W pracowni , znowu coś kombinuje
-O szatańskie plany ! To idę do niego - zaśmiał się puszczając mi oko
Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi , zaczęłyśmy rozmawiać o babskich sprawach . Pani Anna a w sumie babcia bo tak kazała się nazywać pokazała mi albumy jak Nathan był mały jego pierwsze teksty piosenek i dała mi przepis na ulubione ciasto Natha .
Gdy mężczyźni już do nas dołączyli szybko zapoznałam i złapałam kontakt z dziadkiem mojego chłopaka czyli Jamesem po nim Nathan ma drugie imię.

Po bardzo miłej rozmowie poszliśmy na spacer po Gloucester zobaczyłam katedrę gdzie były sceny z Harrego Pottera ...od razu przypomniały mi się akcje chłopaków oraz port .
Pospacerowaliśmy jeszcze dzielnicami rodzinnego miasta mojego ukochanego - jak ja lubię to mówić . Po pożegnaniach ruszyliśmy w drogę powrotną .

Po dotarciu do domu szybki prysznic , szykowanie się i czas na imprezę.
Wszyscy zebraliśmy się do clubu .
Była świetna zabawa mimo , że chłopaki zabrali swoje dziewczyny to i tak co parę piosenek była zmiana takim oto sposobem tańczyłam z każdym z nich po parę razy . Niestety koło godziny 23.30 wstawili się tak , iż tańczyli kankana jedynie Jay i Nath byli ogarnięci więc we czwórkę zebraliśmy się tym bardziej było to wskazane ponieważ Jay obgadał z dziewczynami żeby chłopaków na noc nie było.

Jay i Kasia wrócili jednym samochodem , my drugim . Szybko się pożegnaliśmy i każde prawie biegiem szło do domów . Myślę , że wszyscy chcieliśmy jak najlepiej te ostatnie godziny wykorzystać.
Nathan od progu wziął mnie na ręce całując delikatnie i zaniósł na łóżko .
-To co przyda nam się twój wczorajszy zakup - posłał mi zadziorny uśmiech
-Gumki ? Sądzę , że tak - odpowiedziałam mu równie pożądliwym uśmiechem
Nathan powoli zdejmował mi ubrania i delikatnie całował każde miejsce na moim nagim ciele jakby chciał zapamiętać . Ja z kolei byłam w zenicie , nie chciałam się cackać ... Chciałam chłonąć tą chwilę dziko i zachłannie . Tak więc Przyciągnęłam go .
-Całuj mnie a nie myślisz ..to nie czas na filozofowanie - zaśmiałam się a potem przeczesałam jego grzywkę
-Jak chcesz kochanie - odparł wpijając się w moje usta z taką pasją i pożądaniem . Nigdy w życiu tak się nie czułam to jakby nagle latać we mnie zaczęło stado motyli . Potem z początku delikatnie wszedł we mnie i prawie brutalnie poruszał się ... Oboje nie mogliśmy nacieszyć się sobą.
Na koniec opadliśmy na łóżko nie miałam siły nastawić budzika , na szczęście Nathan to zrobił
-Kocham Cię powiedziałam -całując jego ramię które mnie obejmowało
-Ja też cię kocham i to bardziej - odpowiedział mi pocałunkiem w szyję
-Nie prawda bo jaa...- nie dokończyłam gdyż zasnęłam


~~~

Długo kazałam czekać .
Przepraszam , brak czasu .
I jak opłacało się ?

niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział 34

Od samego rana panowało wielkie zamieszanie u chłopaków , stojąc na tarasie juz po śniadaniu słyszałam ich krzyki i śmiechy. Postanowiłam jednak iść pooglądać tv . Przeszłam do salonu i usiadłam na kanapie obok Nathana który przeglądał rubryki sportowe w gazecie ..gdy mój wzrok utknął na kartce zostawionej na stole wyglądało to jak anonim na początku bałam się , ze to fanki Natha się dowiedziały jednak treść była następująca


Ty i Kasia macie nam oddać nasz skarb !!!
Zmuszamy was ( Ciebie i Nathana ) abyście do nas przyszli zaraz i wy dziewczyny oddały nam swoją biżuterię albo inaczej łaskotki do tego zapraszamy na dzień kopciuszkiem !!!
Tom , Siva i Max ;D

-O mój Boże , co im znowu walnęło do głowy ?!- zapytałam bardziej siebie
Nathan wychylając głowę ponad moje ramię ,czytał po czym wybuchnął śmiechem
-Nie wiem , ale napewno to bd coś szalonego - powiedział już opanowany
-To zbieramy się ! - odparłam
Szybko wyszykowaliśmy się ja zabrałam ze sobą 3 sznury korali , parę bransoletek i pierścionków ...

Od wejścia zobaczyłam jak Kaśka z Jayem zwija się ze śmiechu i biła brawo .
Szłam dalej i zobaczyłam chłopaków przebranych za dziewczyny ..chyba królewny Disneya
Tom miał na sobie gorset Kaśki i prześcieradło do tego podbiegł do mnie po biżuterię ...
Był w pełnym make -up i na szpilkach
-Mój skarb !!- powiedział Tom ściskając mój pierścionek
-Czyżbyś znowu oglądał "Władce pierścienia " ? -zapytał Nathan
-Tak , a co nie odpowiada ci ?- oburzył się chłopak
-A nie no nic - śmiał się
-Bajki to też twoja sprawka ?
-Nie to Siva ... oglądał jeszcze gejowskie Teletubisie . To ukryty trenswestyta !
-Ej no ! -powiedział Siva okładając poduszką Toma
-No już kochanie !-odparł bity- Ale nie zdradzasz mnie ?
-Nie no nigdy
-A ja ? - z wyrzutem wtrącił się Max
Chłopcy rzucili się na niego krzycząc
-TUUUULIMY !
Powracając do strojów chłopaków , Max miał na sobie letnią sukienkę Michael
do tego perukę ( zastanawia mnie skąd )
Natomiast Siva pobijał wszystko miał top Kasi założony jako spódnicę do tego stanik wypchany skarpetkami i koronkowe body
Myślałam , że pęknę ze śmiechu widząc ich Jay włączył muzykę
-Zaczynamy bal ? -spytał Siva
-Ależ oczywiście o piękna dziewojo - odparł Max
-Ty księżniczka mogłaś się ogolić - szturchnął go łokciem Tom
-Ja chce to nagrać - zakomunikował Nath wyciągając telefon
Po chwili urządziliśmy potańcówkę ...w środku dnia
Chłopaki mieli iść na zakupy , jednak my stwierdziłyśmy , że to nie jest za dobry pomysł...

Z Kaśką robiąc zakupy postanowiłyśmy zaszaleć i kupiłyśmy 10 paczek prezerwatyw ...
Pan sprzedawca ...jego mina była bezcenna.
Jednak my grzecznie zapłaciłyśmy , podziękowałyśmy i wyszłyśmy
Po powrocie do domu od razu zaczęłyśmy odpakowywać ...
Chłopaki i ich miny widok niezapomniany
-Yyy my nie przeszkadzamy - powiedział Siva
-Nie no chłopaki zazdroszczę kondycji - śmiał się Max
-Spokojnie ! To nie bd to co myślicie - odpowiedziała Kasia
-To potem - zaśmiałam się dając jedną paczkę Nathanowi
-A teraz -powiedziałyśmy równo- robimy balony !

Po skończeniu pompowania , rzucaliśmy się nimi ...Tom jednego kondoma rozciągnął tak , że miał czapkę na głowę .
Był z tego niezły bałagan.
Koło 22 zaczęliśmy ogarniać i usiedliśmy rozgrywając turniej w szachy ^^
Oczywiście wygrałam drugi był Jay , trzeci Siva
Potem zebraliśmy się z Nathanem do domu

~~~~
No i doczekaliście się ^^
Co sądzicie ?
O komentarze proszę :*:*:*

czwartek, 23 lutego 2012

Rozdział 33

Chłopcy poszli do garderoby a mnie roznosiło cóż Nathan mógł wymyślić ?
-Ejjj co on ma dla mnie ?- pytałam każdej z dziewczyn po kolei
-Nie wiem -odpowiedziała ze śmiechem Kaśka
-Yyy ...ja też nie - odparła Michael
-No kurde , a ty Nereesha?
-Nie mam pojęcia ,już się tak nie stresuj
Jedynie Kelsey siedziała cicho , pewnie coś wiedziała , ale i tak nic z niej nie wyciągnę .
Pozostało mi czekać ...
Wreszcie wyszli , ten czas dłużył mi się niemiłosiernie. Nathan wziął mnie za rękę i pożegnał się z chłopakami i dziewczynami oszołomiona zrobiłam to samo...
-To nie wracamy z nimi -powiedziałam odwracając głowę do tyłu
-Nie ...my idziemy tyłem -odpowiedział z uśmiechem
-Dobra nie wiem co jest grane , ale ufam ci ...
-To dobrze , nie bój się ja cię nie zjem
Gdy wyszliśmy moim oczom ukazał się ....
Helikopter !
-Nathan ..to żart ?
-Nie kochanie zapraszam na pokład -odparł otwierając przede mną drzwi ..
Pomyślałam ,że raz się żyje i podniecona tym co ma się stać wsiadłam obok mnie usiadł Nathan i wystartowaliśmy ..Po pewnym czasie dolecieliśmy na jakiś dach najprawdopodobniej taras widokowy .Wysiedliśmy a tam pięknie wystrojone poręcze orkiestra i stolik ...było naprawde romantyczne . Mój wzrok jednak skupił się na wielkim pudle ...
-Nathan jak tu pięknie -pocałowałam go
-Dziękuję miałem nadzieję , że Ci się spodoba
-Nawet nie wiesz jak bardzo kochanie -pocałowałam go
-To co siadamy -zapytał odsuwając mi krzesło
-A co jest tu?!- powiedziałam podchodząc do pudła
-A to jest na później -posłał mi uśmiech
-No dobrze - również się uśmiechnęłam

Po zjedzeniu kolacji Nath zapytał
-Zatańczymy ?- spojrzał na mnie tymi cudownymi paczydłami ^^
-Oczywiście
Właśnie orkiestra zaczęła grać jakąś piosenkę nie poznałam jej na początku dopiero po chwili rozpoznałam ją .To było "Born to die" utwór który śpiewałam na tym wymyślnym karaoke
-O jakie to wszystko słodkie - posłałam mu szczery uśmiech
-Dziękuję -odparł
-Nie to ja dziękuję tobie , to moje najlepsze urodziny
-A to jeszcze nie koniec - spojrzał na mnie
-Już się boję - udałam przestraszona
-Nie ma czego , teraz pora na pudło
-Dobra - odparłam szczęśliwa było bardzo duże ...o matko co ten Nathan wymyślił
Zaczęłam otwierać jedno pudło , potem następne i kolejne Nathan oglądał to rozbawiony ...o już 16 takie małe , aż się boję co w nim jest ...Otworzyłam a tam naszyjnik serce które w środku miało literkę" N "
-Jest wspaniały -rzuciłam mu się na szyję- Po raz kolejny dziękuję
-Nie ma za co - pocałował mnie w polik , po moim poliku spływały łzy szczęścia
-Kocham Cię ! Dziękuję ,że jesteś i nie wiem co bez ciebie zrobię -powiedziałam
-Ja też cię kocham nawet bardziej niż myślisz - wbił się w moje usta , właśnie w tym momencie gdy na niebie rozbłysły fajerwerki
To było takie romantyczne ...
Staliśmy jeszcze przy balustradzie oglądając Londyn z góry gdy powiedziałam
-Wracamy do domu jest już po 3
-A nie chcesz jeszcze zostać ?
-Chciałabym wrócić -odparłam zalotnie się uśmiechając
-Chyba rozumiem aluzję -uśmiechnął się radośnie

Szybkim krokiem wróciliśmy do domu , od progu Nathan zasłaniając mi oczy prowadził mnie , powoli i spokojnie całując . Centymetr po centymetrze ,wreszcie zrzucając koc posadził mnie na łóżku i wzrokiem pełnym namiętności obserwował , jakby chciał zapamiętać nawet najmniejsze szczegóły . Następnie powoli zdejmując moją sukienkę całował mnie w usta . Ja natomiast zdjęłam mu marynarkę i koszulę , szybko pozbyliśmy się ubrań by zachłannie powrócić do uścisku . Nathan obejmował mnie mocniej tak , że tylko bielizna nas dzieliła , ja obsypywałam pocałunkami jego ramiona i szyję by on już kładąc mnie na łóżku i zdejmując resztę zbędnej odzieży mógł powoli i spokojnie wbić się we mnie ...
W ekstazie wręcz krzycząc jego imię wbijałam paznokcie w jego plecy , on z kolei rękoma przeczesywał moje włosy mając na ustach uśmiech taki pełen uczucia ...
Po jakimś czasie wymęczeni i szczęśliwi zasnęliśmy wtuleni w siebie...

~~~~
:***
Przepraszam , że tak długo kazałam czekać
No i co podoba się ?

poniedziałek, 20 lutego 2012

Rozdział 32

Dzisiaj chłopaki mają koncert !!!!
Omg jak mogłam zapomnieć kobieto ogarnij się - ganiłam w myślach sama siebie .
Spojrzałam na biurko , leżała na nim płyta z nagraniem ...ciekawiło mnie co tam jest ?
Szybko zabrałam ją i poszłam do salonu odpalając wierze..
Na nagraniu były szelesty szybko rozpoznałam głos Huberta ale ten drugi ...
TO NIE MÓJ OJCIEC !!!
Coś jest nie halo ... Moment chwila ja skądś znam ten głos ...
Już wiem ! To mój chrzestny , znienawidzony przez rodzinę brat bliźniak mojego ojca ...
Chwilami zastanawiam sie których z nich jest głupi a który głupszy?
To niestety jest jak odwiecznie zadawane pytanie co było pierwsze jajko czy kura ?
Ale co jest grane ? -Myślałam słuchając dalej -Przecież on podaje się za mojego ojca - byłam w szoku
Ja rozumiem , ze oni się pokłócili o kasę i to dużą ...ale czy to powód aby się mścić ?
Chyba będę musiała porozmawiać o tym z mamą , bo coś mi nie gra ....

Po chwili ktoś zaszedł mnie od tyłu i pocałował w szyję ..oczywiście Nathan
-Hej skarbie -powiedziałam -Jak się spało
-A nie narzekam
-Mniemam , że pamiętasz o dzisiejszym koncercie?
-Oczywiście .
Wyjęłam płytę , Nathan patrzył na mnie zaciekawiony ... moja nerwica chyba dała o sobie znac ponieważ ręce trzęsły ..
-Coś mi tu nie gra !- wypaliłam
-Ale co ?- zapytał zaskoczony
-No to nagranie ...! To nie głos mojego ojca ...!
-Nie ? No to czyj bo nie kumam ?
-No mojego chrzestnego ale to dłuższa historia a poza tym ja sama tego nie ogarniam ...nie znam wszystkich szczegółów .
-Dobra to co robimy dzisiaj koncert dopiero o 20.00 ?
-Hmmm propozycję ?
-No nie wiem ..nie wiem ...-powiedział przybliżając się do mnie
Zaparłam jego klatkę rękoma
-Ale ja wiem ! Idziemy do skate parku na rolki !
Jego mina mówiła takie "Are you fucking kidding me ?"
-Nie ja mówię serio . Idę pod prysznic ogarniam się robię śniadania i come on :P
-No dobra ...-powiedział zawiedziony
Ja z głupim uśmieszkiem już miałam odchodzić powoli wchodziłam do pokoju gdy nagle odwróciłam się i pędem z rozbiegu wskoczyłam na niego łapiąc go za szyję i namiętnie całując .
Gdy brakło mi już tchu spojrzałam na niego i palcami przeczesałam mu grzywkę .
Nathan patrzył na mnie uśmiechając się .
-Już muszę iść , postaw mnie a wgl to czemu trzymasz mnie za tyłek ?
-Bo...to było takie znienacka i jakoś musiałem - wymigiwał się
-Jasne , jasne powiedz , że napalony jesteś a nie ?- zaśmiałam się
-Oczywiście , że tak . Zawsze gotowy do akcji !
Pocałował mnie w szyję powoli schodząc w dół i równocześnie kładąc na dywanie w salonie , ja nie pozostawał mu dłużna , bardzo podobało mi się to co robił ...potrafił być czuły i delikatny a za chwilę stanowczy wręcz brutalny , pociągało mnie to u niego i to cholernie ...Stanowczym ruchem zdejmował mi tunikę jednak w porę się otrząsnęłam
-Dziękuję , że mi pomogłeś teraz mogę iść pod prysznic -pocałowałam go jeszcze w polik .

Poszłam pod prysznic i nie śpiesząc się , delektowałam się gorącem gdy poczułam , że ktoś masuje mi plecy .
-Och Nathan ..jak miło
-Nie ma za co .
Gdy się odwróciłam przeżyłam szok ...Nathan był nagi !! Obrzuciłam go lustrującym wzrokiem
- No nie tak to ja stąd nigdy nie wyjdę -zaśmiałam się
-Ja nawet nie mam ochoty - Nathan patrzył na mnie
Jak go od rana wzięło , niech on hamuje ten popęd bo inaczej to się wymęczy i do mnie będą mieli pretensję ,że na koncercie ledwo żyję .
-Już ja wychodzę przesuń się .
-Nie ma takiej opcji -odpowiedział mi z kpiącym uśmiechem
Wtedy pocałowałam go i dopchnęłam do ściany kabiny a sama otworzyłam drzwi i przerywając tę chwilę wyszłam
-Oszustka ! -powiedział udając urażonego
-Kochanie życie jest brutalne -odpowiedziałam


Dość szybko udało nam się zebrać i poszliśmy jeździć na rolkach , Nathan chyba nie bardzo potrafi . Ja za to na rampie nieźle wymiatałam ...mój chłopak stał i patrzył pełen podziwu .
Po pewnym czasie zmęczyłam się więc poszliśmy na szejka i na spacer .
Po drodze zajrzeliśmy do paru sklepów gdzie wreszcie kupiłam jakieś pamiątki dla koleżanek .
Domi kupiłam koszulkę z napisem "I wan't say I'm never for you"
Natomiast Patrycji Jacka Danielsa (burbon)
Nath był moim tragarzem no niestety musiał się poświęcić
W tym momencie dostałam esemesa potem następnego o kolejnego
-Co jest do cholery ? Wszyscy mnie nagle kochają-powiedziałam to bardziej do siebie niż do idącego obok Nathana
-Dziwisz się , bo ja nie !
Na początku nie zrozumiałam aluzji , jednak gdy przeczytałam esa o treści

"100 latek ! Spełnienia marzeń i czego sobie życzysz ! Hot 16 !:*** Kiedy pijemy ?"
Chyba zrozumiałam
-Nath co dziś mamy?
-Sobotę !
-Chodzi mi o datę
-27 sierpnia
-O kur...de - powiedziałam zdziwiona , jak mogłam zapomnieć o własnych urodzinach ?

Gdy wróciliśmy do domu czas minął nawet nie wiem jak ?
Była już 17.30 !
Biegiem się wyszykowałam i Nathan tez ubrałam małą czarną , czerwone szpilki do tego małą torebkę . Włosy zakręciłam aby były loki i pomalowałam się, efekt zdziwił nawet mnie ...
Jednak najbardziej bawił mnie wyraz twarzy Natha
-Wow ! Ola ale ze mnie szczęściarz wyglądasz olśniewająco
-Dziękuję ty również .
Wsiedliśmy do samochodu , gdy dojechaliśmy na miejsce próby i późniejszego koncertu Nathan szepnął mi do ucha
-Jesteś tu najpiękniejsza
Oczywiście zawstydziłam się , ponieważ dziewczyny wyglądały naprawdę wspaniale , jednak gdy weszliśmy .
Dziewczyny zaczęły przekrzykiwać się , natomiast chłopaki gwizdać . My poszłyśmy na kawę a oni ćwiczyli ..
O 19.50 zawitałyśmy na halę , oczywiście miałyśmy wejściówki VIP
koncert trwał w najlepsze gdy nagle
-Stop ! -powiedział Max
-Musimy przerwać - dodał Tom
-Co jest ?- zagadnęłam do Kasi
-Nie mam pojęcia -odpowiedziała
Wtedy Nathan wyszedł po mnie , wziął za rękę .
-O co chodzi ?-zapytałam zaskoczona
-Oto powód !-powiedział pokazując na mnie
-Ja , ale czemu ?
-Otóż bardzo ważna dla nas osoba , a już szczególnie ważna dla mnie ma dziś urodziny odśpiewamy jej Happy Birthday
Następnie na scenę wjechał wielki tort i krzesełka . Gdy zdmuchnęłam świeczki chłopcy poszli po swoje dziewczyny i do końca koncertu byłyśmy na scenie od czasu do czasu trzymając ich za ręce nie zapomnę tego do końca życia ...Cudowne uczucie .
Gdy już schodziliśmy ze sceny Nath szepnął do mnie :
-Mam niespodziankę !
-Już się boje

~~~~
I jak ?
Opinię proszę w komentarzach !
Całuję :**

sobota, 18 lutego 2012

Rozdział 31

List brzmiał mniej wiecej tak

"Droga Olu .
Napisałbym "Kochana " , jednak nie bardzo pasuje to do naszych stosunków
Na początku chciałbym Cię przeprosić za to , że strawiłem Ci przykrość .
Widzę , iż jednak teraz jesteś szczęśliwa . Wiesz wiadomości szybko się rozchodzą . Mam nadzieję , że to coś na dłużej.
Jednak nie po to piszę ten list .
Chce wyjaśnić czemu się powiesiłem , otóż chodzi o twojego ojca ..tak dobrze przeczytałaś o niego!
Twój ojciec prowadzi szemrane interesy , pożycza kasę na procent ...
Sam od niego pożyczyłem a potem mnie szantażował ...
W sumie naliczył mi 100 000 a ja chcąc Cię ratować , zerwałem .
Nie chciałem , żebyś straciła ojca .
Wiem , ze pewnie mi nie wierzysz w kopercie jest jeszcze płyta z nagraniem idź z tym na policję !
Hubert
Ps Kocham Cie i byłaś najlepszym co mnie spotkało . Szczęścia . "
-O ja pierdole -powiedziałam do siebie po angielsku i upuściłam szklankę
Co to ma być , ja się pytam ?
Nie no chyba sobie kpi mój ojciec może nie jest idealny , ale MAFIA ?!
Szemrane interesy ?
Jezu tyle lat człowiek żyje pod jednym dachem i nagle Bum ! Jak grom z jasnego nieba .
-Nathan -krzyknęłam
Chłopak wbiegł do pokoju i ukląkł przy mnie cała ,dygotałam .
-Co tam pisze ?-powiedział wkurzony oddając mi wcześniej zabrany list . Ponieważ ani słowa nie rozumiał po polsku
-Hubert mówi , że mój ojciec ma jakieś ciemne interesy i mój były był mu winny kasę
-O ja pier...-pohamował się -Wiesz co robić ?
-Nie ! Nic nie wiem za dużo to jak na mnie ! Mam dość -wykrzyczałam po czym powiedziałam-Idę się przejść .
-Ale ..
-Nie ! Chce być sama
Wyszłam nie patrząc gdzie idę doszłam na jakiś stary cmentarz ,usiadłam na ławeczce i czytałam list jeden , drugi trzeci raz ... nie wiem ile czasu minęło ale miałam już 10 połączeń nieodebranych . Wybrałam numer mamy

-Halo -powiedziała
- Mamusiu ...-powiedziałam przez łzy
-Co się stało ? Kochanie powiedz !
-Hubert i ten list to jest straszne nie wiem co robić czy iść na policję ..
-Ale jaśniej o co chodzi ?
-O ojca ! On jest w jakiejś mafii czy coś . Wszystko w liście mam też nagranie co teraz ?
-Teraz musisz poczekać aż wrócisz do Polski , na razie korzystaj z wakacji i zapomnij o tym !
-Dobra dzięki pa :*
-Pa kocham Cię córeczko i proszę nie martw się

Powoli zbierałam się do domu zadzwoniłam jeszcze do Nathana mówiąc mu , żeby się nie martwił i , że wracam do domu .
On powiedział żebym jeżeli chce przyszła do chłopaków bd tam na mnie czekać , oczywiście zgodziłam się , u nich zawsze jest śmieszne .
Po powrocie do domu wzięłam prysznic , ogarnęłam się i poszłam do domu obok .
A u nich jak zwykle masakra Nathan nagrywał chłopaków . Tom z Sivą rzucali się marmoladą . Jay zlizywał z pączków cukier puder zastępując go mąką a Max żonglował skarpetkami.
Z góry schodziła Kasia która niosła wieńce i spódnice hawajskie do hula .
Ciekawe co znowu wymyślili ? Moja mina musiała być genialna bo jak zobaczyli mnie to wpadli w niezły atak śmiechu , Nathan podszedł objął mnie ramieniem i powiedział
-Martwiłem się - i dał mi buziaka w polik
-Nie ma o co -uśmiechnęłam się kładąc mu rękę na klatce piersiowej .
Za chwilę chłopaki włączyli muzykę i zaczęliśmy tańczyć , Siva mylił strony , Max wykazywał się popisem wyćwiczenia miednicy cokolwiek to znaczy ^^natomiast Tom odstawiał freestyla
Około 24 zebraliśmy się do domu i po masażu ze strony Nathana - on mnie cały czas zaskakuje ...
Długiej rozmowie i czułościach zasnęliśmy .


Rankiem nie mogłam uwierzyć w to co widzę ...jest 27 sierpnia ...O nie !!!!


~~~~
Zaznaczam brak weny !!!
Wyszło trochę do dupy ..
Komentujcie !
Buziaki i uściski
Just Breathe

środa, 15 lutego 2012

Rozdział 30

Coraz bliżej końca wakacji , dobija mnie ta myśl jednak Nath nie daje mi o tym myśleć ...
-Hej kochanie -powiedziałam całując Nathana na powitanie
-Ooo hej jak miło .
-Rozumiesz za niecały tydzień wasz koncert
-Już za tydzień
-No powiedz , kto powinien o tym pamiętać ja czy ty ?
-No ja wiem ... ale wiem tez coś czego nie wiesz turararara...
-Co ?
-No nie powiem !
-Nie to nie -powiedziałam udając focha- Idę pod prysznic
Wstałam i poszłam do łazienki
Jednak zamiast prysznica wybrałam kąpiel w wannie nalałam wody dodałam płatków do kąpieli i weszłam chyba przysypiałam gdy nagle poczułam jak ktoś mnie unosi
-Nath co ty wyrabiasz ?-powiedziałam do ubranego już chłopaka
-Koniec tego dobrego , pora na coś milszego
-Ale bd cały mokry . Zobacz jakie ślady są od wody
-Oj tam ...oj tam -stwierdził kładąc mnie na łóżku i całując
-Ej no !
-Co ? Nie chcesz ?
-Nie czuje się po prostu pokrzywdzona
Nath zrobił minę z serii "Ale o co chodzi ?"
- Po pierwsze jesteś ubrany , po drugie przerwałeś mi kąpiel a teraz pora na moją zemstę- to mówią podeszłam do szafki wyjmując przepaskę i ... to później
Zawiązałam oczy Nathanowi a ręce przypięłam mu do łóżka (Dzięki ci za te metalowe obręcze )
Miał naprawdę zaskoczoną minę , dość szybko udało mi się pozbyć go ubrań gdyż wymusiłam na nim noszenie koszul a spodnie były łatwizną. Pocałowałam go w usta a potem powoli podążając za rękoma całowałam jego szyję i tors . Wtedy właśnie przerwałam i odsunęłam się , czekając na reakcję
-Olu ? Gdzie ty jesteś i czy możesz mnie rozpiąć ?
-Nie ! Zrobię ci zdjęcie i bd wspominać jak już wrócę do polski i bd tęsknić
-No dobra , ale to nie jest śmieszne
-Wiesz mi , że jest -powiedziałam śmiejąc się rozpięłam mu te kajdanki on zdjął opaskę , złapał mnie w tali i odwrócił tak , że leżałam pod nim . Pocałunkami badał całe moje ciało by na końcu z wielką namiętnością wpić się w moje usta ....
Następnie wszedł we mnie bardzo delikatnie , razem w ekstazie wyznawaliśmy sobie miłość .
Po wszystkim leżałam wtulona w Natha który zasnął i wprost nie mogłam uwierzyć w moje szczęście gdy dostałam esemesa od Dominiki
"Ola , Hubert się powiesił !!! W środę pogrzeb przylatujecie . Zostawił dla ciebie list "
Ale jak to ?
Mój były się powiesił ?!
Czemu ? Po co ?
I jeszcze ten list ...
Jednak postanowiłam o tym nie myśleć , ale jak ja powiem Nathanowi , że jadę na pogrzeb byłego ...
Wstałam z łóżka ubrałam się w jeansy i koszule Natha ...znajdzie sobie coś .
Zrobiłam kawę w termos i śniadanie na tacy zaniosłam je na taras i zadzwoniłam do Kaśki

-Hej
-Buziak -odpowiedziałam
-Gadałaś z Domi ?
-Nie a co ?
-Hubert się powiesił po jutrze pogrzeb lecisz ze mną ?
-A po co ty tam lecisz ?- zapytała z oburzeniem
-Bo zostawił mi list
-To lecę z tb a Nathan leci z tobą ?
-Nie wiem śpi , jeszcze z nim nie gadałam
-O tej godzinie ? Kobieto , ale ty go męczysz . Nimfomanka !
-Zboczeniec !
-Wpadniecie wieczorem ?
-Tak ;) Raczej tak
-No to do zobaczenia pa :*
-Pa :*

Odwróciłam się a tu Nath stoi oparty o framugę jak on wyglądał z tymi rozczochranymi włosami .
Mój ideał , świdrował mnie swoimi pięknymi oczyma .
- Ej no zacyganiłaś mi koszulę ! -udawał oburzenie , chodź uśmiechał się łobuzersko
-Oj no ona jest taka ładna ...-zrobiłam słodkie oczka
-I moja ulubiona ale dobra tobie w niej ładniej .Siadamy ? -zapytał pokazując na śniadanie
-Tak ..tak -powiedziałam podchodząc do stolika
-Coś cię gryzie , prawda ?-spytał bacznie mi się przyglądając
-Nie , to znaczy tak . Pamiętasz jak opowiadałam ci o Hubercie moim byłym ?
-No tak , ten idiota który cię zostawił
-On ...on się powiesił w środę pogrzeb i muszę na niego polecieć bo Hubert zostawił mi list -wywaliłam wszystko na jednym oddechu
-I to to ?
-Tak i jedno pytanie ,polecisz ze mną ? Nie chce być sama. Nienawidzę pogrzebów
-Oczywiście ,że polecę .

Po śniadaniu poszismy na bilard potem na basen i na koniec lody i park .
Nie wiem czemu , ale obydwoje mamy do tego parku sentyment .
Nasza pierwsza kłótnia się tu odbyła i nic , że parę godzin po zapoznaniu.
Potem wolnym krokiem zmierzaliśmy do domu chłopaków gdy weszliśmy zdziwiła nas normalność .
-Hej -powiedziałam
-Hej -odpowiedzieli chórem
-Chyba pomyliliśmy domu - stwierdziłam do Nathana
-Albo tak albo to cisza przed burzą
No i oczywiście miał rację chłopaki dorwali się do paluszków najpierw bawili się , że to ich miecze
-Ty motylek jak ci zaraz walnę tulupa to zobaczysz -stwierdził Max do Toma
-Co to TULUP ?-zapytał mnie Nath
-Figura w łyżwiarstwie figurowym
-No ty łysy zgredziku mam zdjąć moją skarpetkę żebyś był wolny -kpił Tom
Znowu Harry Potter ?
-Ej Tom od września idziesz do Hogwartu ! -powiedziałam
W tym samym czasie Siva
-Tom nie zdejmuj ! To grozi kataklizmem ! Tego smrodu nikt nie wytrzyma !
Zasłonił nos i schował się za sofą.
Wpadłam w taki śmiech , że gdyby nie obejmujący mnie Nath chyba leżałabym na podłodze .
Następnie kochani panowie ustawili butelki wody i okrągłą piłką do ręcznej grali w kręgle . Wygrał Max ;) Oszukiwał no ale
Na koniec wymyślili grę w twistera , na koniec to już głowa Toma była pomiędzy nogami Sivy który z kolei swoja miał na tyłku Maxa który wąchał pachy Toma no jednym słowem makabra !!
Około 23.00 zebraliśmy się do domu od progu Nathn wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko
-Nie uważasz , że za ciężka jestem?
-Ani trochę -posłał mi jeden z najładniejszych uśmiechów
-A teraz co bd ?
-Twój osobisty striptiz
-Że co ? - aż się podniosłam
-Tak ! To co słyszysz
Najpierw się roześmiałam a potem czekałam
Nathan puścił muzykę a potem powili robił striptiz z uwagą i rozbawieniem się przyglądałam temu , gdy był już tylko w bokserkach wstałam i za ramiona przewróciłam go razem ze sobą na łóżko ... chwilami uniesień zakończył się nasz dzień
We wtorek było załatwianie biletów , pakowanie i wylot
W środę o 12.00 był pogrzeb , bałam się zobaczyć Huberta w trumnie to było okropne ...nie zapomnę tego widoku do końca życia na szczęście Nath i Jay z nami przyjacieli była Domi i Patrycja i wielu znajomych wszyscy zastanawiali się dlaczego ?
Od Dominiki dowiedziałam się , że mama Huberta ma ten list podeszłam do niej (bez Nathana )

-Dzień Dobry
-Witam Cię Olu
-Najszczersze kondolencje
-Dziękuję, wiem ,że są szczere jednak to mi syna nie wóci -powiedziała płacząc To do ciebie -powiedziała podając kopertę - Długo bd w Polsce ? Słysząłam , że jesteś w Londynie na wakacjach.
-Ja za 1,5 godziny mam wylot .
-To nie zatrzymuję cię , byłaś naprawdę za dobra dla mojego syna . Do widzenie moje dziecko
-Do widzenia
-Olu !
-Tak ?- odwróciłam się
-Mogłaś podejść z chłopakiem , ja nie gryzę
-Nie chciałam robić pani przykrości

Po wstąpieniu do mojej mamy i szejku w Mc pojechaliśmy na lotnisko . Chodź mnie korciło powiedziałam , że list otworzę w Londynie i tak też zrobiłam jednak to co w nim przeczytałam było dla mnie szokiem...

~~~~

No i jak ?
Komentujcie , proszę .
Ściskam i całuję z zasypanego miasta
Rozdział dla Weer Siostro ty wiesz co xD
I Anonimowej która chciała Huberta ;D
Rodzinko I <3 U
Just Breathe

wtorek, 14 lutego 2012

Rozdział 29

Pocałunkom i uściskom przez resztę dnia nie było końca ...
Nie mogliśmy nacieszyć się sobą
-Tak się bałem o ciebie moja mała -powiedział Nath między jednym a drugim pocałunkiem
-Ale już wszystko dobrze . -opowiedziałam zachłanniej go całując -Nie wiem czemu cię nie pamiętałam i w ogóle nie wiem co się ze mną działo jak zderzyłam się z tym samochodem
-Poczekaj -powiedział głaskając kciukami moje poliki- wszystko ci opowiem
Usiedliśmy na kanapie i Nathan patrząc mi w oczy zaczął mówić
-Otóż kierowca byl pijany a ty uderzyłaś tak mocno , że byłaś bliska śmierci Kasia cię reanimowała potem w karetce elektrowstrząsy ... Twój stan był krytyczny - tu zrobił pauzę widząc mój szok w oczach - To nie koniec . Okazało się , że masz krwiaka i potrzebna była operacja po której niestety mnie nie pamiętałaś .
-A ja mówię , że mam nudne życie -powiedziałam a potem zaczęłam wyliczać- przeżyłam wypadek i operacje, miałam amnezję , jestem na wakacjach w Londynie , moje sprawy rodzinne , chodzę z gwiazdą ..co nie ? W sumie to ja nie wiem czy my jesteśmy ze sobą niby wiele się działo ale nigdy wprost o tym nie gadaliśmy ...
-No wiesz , też chciałem o tym pogadać
Oj zapaliła mi się czerwona lampka w głowie . Zaraz mi powie , że to wakacyjny romans i wtedy to go chyba zabiję na miejscu
Ku mojemu zaskoczeniu Nathan wyszedł z pokoju wracając z pudełeczkiem i ukląkł
WTF ??!!
-Nie rób takich wielkich oczu ! Bo ci wypadną , a szkoda bo takie ładne - zaśmiał się
- Co to ? -powiedziałam pokazując na pudełeczko - Wiesz to co mówiłam o małżeństwie to tylko żarty !
Nathan znowu się zaśmiał .
-Nie bój się to nie pierścionek zaręczynowy . Otworzyć czy sama chcesz ?
-Otwórz ! -powiedziałam zasłaniając oczy rękoma
-Już !
Powoli odkrywałam oczy ...
W środku były piękne kolczyki w kształcie łezki długie z kamieniem bodajże białym topazem .
- O jejku jakie śliczne -powiedziałam rzucając mu się na szyje i dając buziaka w policzek - Dziękuję
-Bardzo się ciesze , że ci się podobają
-Ale ...
-Jakie znowu ale ?
-Nie mogę ich przyjąć.
-Że to niby czemu ?
-Bo na pewno sporo kosztowały a ja nie mogę pozwolić , żebyś tyle na mnie wydawał .
Nath zrobił
-To co ja mam zrobić ? Sam je nosić ?
-Nie powinieneś tego kupować
-Podobają ci się ?
-Nawet nie wiesz jak bardzo ...
-No to bez marudzenia zakładasz ! I bez żadnych ale ...-dodał widząc co chce powiedzieć
Potem jeszcze długie podziękowania i wgl w końcu około 14 .00 poszliśmy do chłopaków bo moja mama miała wracać do domu zobowiązania w pracy i jeszcze moja siostra .
Gdy tylko weszliśmy do domu , wszyscy patrzyli czy idziemy razem ...
-Już dobrze ?-zapytali chórem
-Lepiej być nie mogło
Pożegnania przy odstawieniu mamy na lotnisko , potem poszliśmy wszyscy do kina chwile zastanawialiśmy się na co ponieważ dziewczyny chciały komedie romantyczną , chłopaki sensację w końcu rzuciłam nieśmiało propozycję
-A może "Igrzyska Śmierci "?
-O tak !-poparł mnie Tom
-No będzie mi miłość i sensacja a dla Jaya fantastyka -wyliczał Max
-No to ustalone -powiedziała Michael
-No to chłopaki po bilety skoczcie !-powiedziała Nereesha
Film był naprawdę ciekawy , a poprzedzające go reklamy spędziłam na patrzeniu ( a może PACZENIU ?) w hipnotyzujące oczy Natha oraz czułych pocałunkach niestety w połowie jakieś dziecko zaczęło rzucać popcornem i usiedliśmy popijając cole i jedząc nachosy .
Później poszliśmy do baru aby zjeść kolacje i wróciliśmy do domu .

Następny dzień :
Z samego rana ktoś bombardował mnie telefonami , co oczywiście nie wzbudziło mojego entuzjazmu gdyż do godziny 2 w nocy gadałam z Nathanem o muzyce fotografii planach na przyszłość i takich tam ...Jednak powracając do natrętnego ktosia , podniosłam się z łóżka , Nath również jednak gdy zobaczyłam na wyświetlaczu o mało nie spadłam z łóżka
-Stało się coś ? Kto dzwoni ? -zagadnął Nath
-Mój ojciec !
Oczywiście mina Nathana była bezcenna . Ja nie wiem skąd on je bierze ...

-Czego ?-powiedziałam na dzień dobry
-Może by tak grzeczniej -odpowiedział
-Nie muszę , ale niech ci bd słucham cię drogi ojcze -powiedziałam z sarkazmem
-Co to za chłopak ?
-Jak chłopak -powiedziałam uważnie rozglądając się po pokoju i szukając kamer
-No nie wypieraj się kupuję gazety a tu nagłówek "Gwiazdor znalazł miłość . Kim jest tajemnicza wybranka ?"
-Hahahah- wpadłam w taką pompę , że nie mogłam się opanować
-I to cię bawi ?
-Tak . Od kiedy ty taki opiekuńczy się zrobiłeś ? -nie kryłam swojej niechęci
-Pogadamy jak bd rozprawa o alimenty , a poza tym odzyskam prawa . Mój prawnik tak powiedział , i wtedy bd się musiała podporządkować i tańczyć jak ci zagram . Zobaczysz jeszcze gówniaro ! Zobaczysz zniszczę twoją matkę i ciebie , dwie suki które chciały mi udupić . Kurwa nie ze mną takie numery , wojny wam się zachciało teraz poznacie dopiero zemstę
I się rozłączył ... No miałam zamiaru płakać , ani rozpaczać przez tego ...już się nie wyrażę byłam wręcz wkurwiona , co on sobie wyobraża
Nie przebierałam w słowach
-Oj ...co on ci takiego powiedział ?
-Że odzyska do mnie prawa a przez artykuł o mnie i tobie , będzie mieć większe szanse .Nie pozwolę mu na to ! Wyzwał mnie i mamę od najgorszych .Nienawidzę go ! Z całego serca -płakałam już ze złości , Nath jak zwykle mnie pocieszał
-Spokojnie to się wyjaśni
-Myślisz , że on ma szansę ?
-Nie ! Po tym wszystkim
-To dobrze - bicie jego serca i równy oddech uspokajały i mnie .
Do południa nudziło nam się w sumie to około 11 stwierdziłam , że nie ma siedzenia w domu i idziemy poznawać architekturę Londynu , potrzebowałam zdjęć do portfolio na warsztaty z fotografii na początku Nathan niezbyt był przekonany jednak po moim "pożegnaniu " i stwierdzeniu "spoko zostań w domu , ja się bd świetnie bawić " stwierdził , iż nagle zmienił zdanie
Przez 4 godziny zrobiłam moją lustrzanką ponad 3000 zdjęć , Nath oczywiście marudził , że go nogi bolą . Poprosiliśmy przechodniów aby zrobili nam zdjęcie i otóż mamy takie kiedy ja stoję na palcach mając rękę na jego ramionach i całuje go . Pani stwierdziła , że taka ładna z nas para i zrobiła nam jeszcze ze 3 zdjęcia . Po powrocie do Polski zrobię z nich kolaż na ścianę .

O 16.00 byliśmy w domu szybko się ogarnęliśmy i poszliśmy do sąsiedniego domu .
U chłopaków jak zwykle wesoło Tom i Max zjeżdżali na workach w środku z piórkami ,po schodach udając , że to bolidy Formuły 1 . Nie zdążyłam zapytać gdzie Siva bo usłyszeliśmy straszny krzyk chłopaka wszyscy pobiegliśmy na taras skąd dochodził krzyk a tam co ?
Siva krzyczał "Ratunku ! Topie się !" leżąc w basenie dla dzieci takim najmniejszym
-Siva wstań -powiedziałam
-Topie się !-odparł
-Idiota -podsumował Jay
I nagle wszyscy wybuchliśmy śmiechem .
Max poszedł do lodówki i wrócił z puszką piwa a w sumie z samą puszką
-Gdzie jest moje piwo ?- zapytał wkurzony
Tom i Siva spojrzeli na siebie
-Nie wiemy -odparli pośpiesznie .
-Był 6-pak a teraz jest niecała 1/4 piwa niech ja was dorwę
Chłopcy zaczęli biegać do domu wykonując parkour ;)
Siva zaliczył face to podłoga chyba z sześć razy , natomiast Tom przeskakując z sofy na stolik zaczął śpiewać
"Motylem byłem ale utyłem " robiąc przy tym ruchy motyla , gdy już wskoczył an stój ten się załamał , myślałam normalnie że posikam się ze śmiechu
-Ała mój tyłek -lamentował Tom
-Dobra wybaczam ci piwa !
-Rzeczywiście BYŁEŚ motylem -zaakcentował Nath
W taki oto sposób chłopcy skoczyli się wydurniać i potem graliśmy już w Monopoly do wieczora ;)

~~~~

Co sądzicie ?
Komentujcie ,proszę
Kocham , ściskam i całuję x2 w ten dzień komercji !
Just Breathe jak zawsze wasza

poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział 28

Obudziłem się około 9.00 nie wiem jakim cudem tak późno ...chociaż biorąc pod uwagę iż zasnąłem o 5.00 to nie tak długo , właśnie byłem po kawie i red bullu otworzyłem drzwi a tam stała mama Oli
-Nathan cieszę się , że cię jeszcze zastałam. Możemy chwilę pogadać. Jak ty wyglądasz ? Spałeś w ogóle
-Tak oczywiście , zapraszam . Spałem chyba 4 godziny-powiedziałem robiąc jakiś nieokreślony gest ręką .
Gdy usiedliśmy i spojrzałem w oczy Renaty
-Przepraszam -szepnąłem-Miałem jej pilnować , rozumiem , że jesteś zła
-Nathan to był wypadek ,jak mogłabym być na ciebie zła ? Przecież to wina tego kierowcy pożal się Boże ,który jechał pijany
-Ale to chyba coś poważnego skoro musiałaś przylecieć ?
-Nie wiem jeszcze nie byłam w szpitalu chciałam tobie najpierw powiedzieć , że nie jestem zła . Tak myślałam , że bd siebie obwiniać
Spojrzałem na nią i puściły mi nerwy , a łzy poleciały z oczu , szybko je wytarłem w końcu nie wypada , żebym się rozkleił
-Nathan będzie dobrze trzeba w to wierzyć . Dobra ja idę do szpitala .
-Ale ja właśnie miałem jechać , możemy pojechać razem.

Dzisiaj już sam prowadziłem , do szpitala dotarliśmy po około 15 minut . Gdy dotarliśmy na miejsce byli już wszyscy łącznie z Karoliną i Krzyśkiem , oczywiście wyglądali jakby ktoś zabrał z nich życie , najgorzej trzymała Kasia która mimo uścisku Jaya cała dygotała.
Mama Oli poszła do gabinety doktora , gdy z niego wyszła osunęła by się po ścianie lecz Max i Tom ją złapali , przyniosłem jej wodę a Siva krzesło wtedy powiedziała co usłyszała od doktora
-To krwiak , ona ma krwiaka który uciska mózg , on może w każdej chwili pęknąć i umrze - mówiła łkając -Jedyną opcją jest operacja . Zgodziłam się zaraz powinni ją przenieść na blok . Jeżeli operacja się powiedzie to Ola powinna niedługo stad wyjść a jeżeli nie to...
-Trzeba być dobrej myśli- powiedziała Michael
-Musimy wierzyć -powiedziała Kelsey
-I się modlić -dodała Nereesha
-Dziękuję , że przyjechaliście -powiedziała Renata
A ja stałem w miejscu , analizowałem usłyszane słowa i nic nie mogłem pojąć , za chwilę z sali 27 wyjechało łóżko a na nim Ola przewieźli ją na blok , operacja trwała ponad 4 godziny nic z tego nie pamiętam , jak film który oglądałem z boku .Wreszcie wyszedł doktor mówiąc , że operacja się udała i za dwie godziny Ola powinna się wybudzić .
W tym czasie poszliśmy po kawę nie wiem którą już dzisiaj piłem chyba 6 i zjadłem kapakę nawet nie sprawdzałem z czym była . Wszyscy cieszyliśmy się tym , że operacja się powiodła . W końcu poszliśmy do jej sali powoli się budziła .
-Ola jak się czujesz -zapytała mama
-Już dobrze a gdzie ja jestem
-Jesteś w szpitali miałaś wypadek - powiedziała Kasia
-Boże jak was wszystkich dużo ..dziękuję , że przyszliście .
Wyłoniłem się zza Jaya
-A ty to kto ? -zapytała Ola
-Jak to kto , skarbie
-Ja cię nie znam ! Kasiu kto to ?!
-Ola to nie jest śmieszne -zgromiła ją mama
-Mamo , ale ja go nie pamiętam . Kto to jest ?
-To Nathan twój chłopak , nie poznajesz go ?-powiedział Siva
-Mój chłopak ...- myślała -Ałaaaa nie wiem . Czarna dziura- była coraz bardziej poirytowana
Wtedy nie wytrzymałem i wybiegłem , jak to Ola mnie nie pamięta !
Moja dziewczyna nie wie kim jestem .
Czy to jest możliwe ?
-Nathan stój !-krzyknął Max
-Odwal się , chce być sam -odparłem

Z perspektywy Oli
Wybudziłam się , głowa mnie bolała wszyscy przyszli i nagle jakiś chłopak mówił do mnie skarbie . Kim on jest ?
Mówią , że to mój chłopak kojarzę twarz i mam miłe skojarzenia z imieniem , ale nic poza tym nie wiem ! Co jest grane ?

-Mamo ! Czy to naprawdę mój chłopak . Ja nie wiem , ja go nie pamiętam - łzy leciały mi z oczu
Patrzyłam na wszystkich byli w szoku...
-Olu poczekaj idę do lekarza zapytać o co chodzi , dobrze ?
-Tak

W tym samym czasie Jay powiedział do innych żeby wyszli a sam usiał na moim łóżku
-Naprawdę nic nie pamiętasz ?
-Pamiętam was i wszystko , ale nic na temat tego ...
-Nathana -dokończył za mnie
-Tak , mam dobre skojarzenia co do twarzy i imienia , ale nic poza tym .
-Czy bardzo się kochaliśmy ...bądź kochamy
-Tak ! Nath poza tobą świata nie widzi , ty poza nim też .
-Jezu !-teraz już płakałam
Jay przytulił mnie
-Ale jak to możliwe , że od razu poznałam was a jego nie ?
-Nie wiem mała , to się okaże .
Jeszcze chwilę płakałam , chodź w sumie nie wiedziałam czy mam nad czym ...

Rozmowa mamy Oli z doktorem
-Przepraszam pana
-Tak ? Czy Ola się wybudziła
-Już tak , ale jest mały problem ..nie pamięta swojego chłopaka a jak próbuje sobie przypomnieć to boli ją strasznie głowa
-To nie powinno tak być . Znaczy są przypadki ale to raz na milion i to wypierają pacjenci złe wspomnienia . Czy tu też tak jest ?
-Nie zapewne nie ..
-A no tak widziałem tego chłopca , raczej nie wygląda na tyrana ani nic w tym stylu . Miejmy nadzieję , że to czasowe ?
-Miejmy nadzieję ? No chyba to kpiny , nic nie można zrobić ?! -Renata podniosła głos
-Trzeba czekać -odparł spokojnie lekarz

W tym samym czasie u Nathana :

Szedłem ulicą aby iść do baru , gdy wreszcie udało mi się do niego dotrzeć poprosiłem od razu 4 kolejki Balantais whisky a potem jeszcze 4 ...chciałem zapomnieć o wydarzeniach z ostatnich dwóch dni , dobiłem chyba do 9 drinków i byłem zalany wtedy podeszła do mnie jakaś napalona laska
-Hej misiu -powiedziała - Jestem Eva a ty ?
-Nathan-odparłem podając jej rękę
-A ty tak sam tutaj ?- zagadnęła
-Jak widać - chciałem ją spławić gdy nagle wyskoczyła z tekstem
-Wiesz ja dość dawno nie miałam do czynienia z facetami a wiesz ty jesteś naprawdę fajny . Tam na górze są pokoje to co ?
Spojrzałem na nią od góry do dołu wyglądała jak pomieszanie prostytutki z uczennicą
-Wiesz w sumie to ...-w chwili obecnej było mi wszystko jedno jednak przypomniałem sobie chwilę kiedy byliśmy szczęśliwi z Olą -nie chyba podziękuje cześć
-No to cześć -odparła
Poszedłem do domu , chłopaki odstawili mój samochód i położyłem się spać

Następny dzień :

O godzinie 10.00 obudził mnie telefon miałem już 9 połączeń nieodebranych od każdego po jednym
-No wreszcie kur..de -powiedział Max
-Czego ?-warknąłem
-Czytaliśmy dużo ..-zaczął
-...ta super czego ? Opisów na gadu Kasi
-Uspokój się wiemy , że jesteś rozżalony ale kurwa (wkurzony już był) posłuchaj mnie !
-No dobra, mów.
-Otóż wiemy jak można Oli przywrócić pamięć .
-Tak ? Jak ?- aż z tego wszystkiego wstałem z łóżka
-Czy jest jakaś rzecz taka wasza która tylko z tobą jej się kojarzy ?
Chwilę myślałem
-Tak jest ! Mam !
-A jaka ?
-No grałem dla niej na pianinie I'll be your strength
-To o 10.30 wychodzi za szpitala mama ją przywiezie do domu masz zagrać ! Jeżeli to nie pomoże to nie wiem ..
-Dobra dzięki wam nara
-Nara a gdzie ty wczoraj - nie zdążył dokończyć gdyż już rozłączyłem połączenie

Biegiem obiegłem do łazienki a potem ogarnąłem dom i o 10.50 byłem gotowy .
Teraz juz tylko zasiadłem przy pianinie i czekałem aż wróci . W końcu to nastało ...

Tymczasem wracamy do perspektywy Oli :

Mama powiedziała mi że dzisiaj wychodzę i mam czekać na niespodziankę . Oczywiście nie lubię ich , jednak uparła się o 10.30 podjechaliśmy pod dom Karoliny . Mama kazała mi wysiaść a sama idzie do domu moich przyjaciół
Otworzyłam drzwi i nagle rozbrzmiało pianino Nathan siedział i grał śpiewając piosenkę którą bardzo dobrze znałam...
I nagle przypomniałam sobie kim jest Nathan , wszystko wróciło .On skończył grać podszedł do mnie , złapał za ręce i spojrzał w oczy , uśmiechnęłam się zarzuciłam mu ręce na szyje i pocałowałam
-Pamiętasz mnie już ? - zapytał oszołomiony
-Nie no co ty całuję każdego faceta bo szukam mojej żaby -odparłam
-A to nie powinno być odwrotnie ?! - spojrzał na mnie uśmiechając się zadziornie
-Nie drocz się ze mną ty moja oślizgła żabko ! - zaśmiałam się
-Oślizgła ?! -oburzył się -Wypraszam sobie
-Dobra skończ trzeba nadrobić dwa dni -stwierdziłam przyciągając go i zaplatając
dłonie we włosy ...

~~~

Boże jaki bezsens!
Przepraszam ! :(
Komentujcie chodź wątpię żebyście chciały ...
Kocham ,całuje i ściskam w te zimne szare dni ;)
Wasza Just Breathe :*