Chłopcy poszli do garderoby a mnie roznosiło cóż Nathan mógł wymyślić ?
-Ejjj co on ma dla mnie ?- pytałam każdej z dziewczyn po kolei
-Nie wiem -odpowiedziała ze śmiechem Kaśka
-Yyy ...ja też nie - odparła Michael
-No kurde , a ty Nereesha?
-Nie mam pojęcia ,już się tak nie stresuj
Jedynie Kelsey siedziała cicho , pewnie coś wiedziała , ale i tak nic z niej nie wyciągnę .
Pozostało mi czekać ...
Wreszcie wyszli , ten czas dłużył mi się niemiłosiernie. Nathan wziął mnie za rękę i pożegnał się z chłopakami i dziewczynami oszołomiona zrobiłam to samo...
-To nie wracamy z nimi -powiedziałam odwracając głowę do tyłu
-Nie ...my idziemy tyłem -odpowiedział z uśmiechem
-Dobra nie wiem co jest grane , ale ufam ci ...
-To dobrze , nie bój się ja cię nie zjem
Gdy wyszliśmy moim oczom ukazał się ....
Helikopter !
-Nathan ..to żart ?
-Nie kochanie zapraszam na pokład -odparł otwierając przede mną drzwi ..
Pomyślałam ,że raz się żyje i podniecona tym co ma się stać wsiadłam obok mnie usiadł Nathan i wystartowaliśmy ..Po pewnym czasie dolecieliśmy na jakiś dach najprawdopodobniej taras widokowy .Wysiedliśmy a tam pięknie wystrojone poręcze orkiestra i stolik ...było naprawde romantyczne . Mój wzrok jednak skupił się na wielkim pudle ...
-Nathan jak tu pięknie -pocałowałam go
-Dziękuję miałem nadzieję , że Ci się spodoba
-Nawet nie wiesz jak bardzo kochanie -pocałowałam go
-To co siadamy -zapytał odsuwając mi krzesło
-A co jest tu?!- powiedziałam podchodząc do pudła
-A to jest na później -posłał mi uśmiech
-No dobrze - również się uśmiechnęłam
Po zjedzeniu kolacji Nath zapytał
-Zatańczymy ?- spojrzał na mnie tymi cudownymi paczydłami ^^
-Oczywiście
Właśnie orkiestra zaczęła grać jakąś piosenkę nie poznałam jej na początku dopiero po chwili rozpoznałam ją .To było "Born to die" utwór który śpiewałam na tym wymyślnym karaoke
-O jakie to wszystko słodkie - posłałam mu szczery uśmiech
-Dziękuję -odparł
-Nie to ja dziękuję tobie , to moje najlepsze urodziny
-A to jeszcze nie koniec - spojrzał na mnie
-Już się boję - udałam przestraszona
-Nie ma czego , teraz pora na pudło
-Dobra - odparłam szczęśliwa było bardzo duże ...o matko co ten Nathan wymyślił
Zaczęłam otwierać jedno pudło , potem następne i kolejne Nathan oglądał to rozbawiony ...o już 16 takie małe , aż się boję co w nim jest ...Otworzyłam a tam naszyjnik serce które w środku miało literkę" N "
-Jest wspaniały -rzuciłam mu się na szyję- Po raz kolejny dziękuję
-Nie ma za co - pocałował mnie w polik , po moim poliku spływały łzy szczęścia
-Kocham Cię ! Dziękuję ,że jesteś i nie wiem co bez ciebie zrobię -powiedziałam
-Ja też cię kocham nawet bardziej niż myślisz - wbił się w moje usta , właśnie w tym momencie gdy na niebie rozbłysły fajerwerki
To było takie romantyczne ...
Staliśmy jeszcze przy balustradzie oglądając Londyn z góry gdy powiedziałam
-Wracamy do domu jest już po 3
-A nie chcesz jeszcze zostać ?
-Chciałabym wrócić -odparłam zalotnie się uśmiechając
-Chyba rozumiem aluzję -uśmiechnął się radośnie
Szybkim krokiem wróciliśmy do domu , od progu Nathan zasłaniając mi oczy prowadził mnie , powoli i spokojnie całując . Centymetr po centymetrze ,wreszcie zrzucając koc posadził mnie na łóżku i wzrokiem pełnym namiętności obserwował , jakby chciał zapamiętać nawet najmniejsze szczegóły . Następnie powoli zdejmując moją sukienkę całował mnie w usta . Ja natomiast zdjęłam mu marynarkę i koszulę , szybko pozbyliśmy się ubrań by zachłannie powrócić do uścisku . Nathan obejmował mnie mocniej tak , że tylko bielizna nas dzieliła , ja obsypywałam pocałunkami jego ramiona i szyję by on już kładąc mnie na łóżku i zdejmując resztę zbędnej odzieży mógł powoli i spokojnie wbić się we mnie ...
W ekstazie wręcz krzycząc jego imię wbijałam paznokcie w jego plecy , on z kolei rękoma przeczesywał moje włosy mając na ustach uśmiech taki pełen uczucia ...
Po jakimś czasie wymęczeni i szczęśliwi zasnęliśmy wtuleni w siebie...
~~~~
:***
Przepraszam , że tak długo kazałam czekać
No i co podoba się ?
Ooo coraz szczegółowiej opisujesz te ich wspólne wieczory XD ...tak trzymaj! XD
OdpowiedzUsuńNie no z tym helikopterem przeszłaś samą siebie...
Rozdział CUDOWNY!
Nie mogę się już doczekać więcej! :D
KOCHAM <3
:*
się jeszcze pytasz no ;p no pewnie, że się podobało :D
OdpowiedzUsuńCUDOWNY rozdział!!!
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie:*
swietny!!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://icantbelieveihadtosee.blogspot.com/
aż mi się gorąco z wrażenia zrobiło ;D najlepszy rozdział ;***
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział :
OdpowiedzUsuńromantycznie
suuuuper.cudenko, uwielbiam cie :)
OdpowiedzUsuńOd tej miłości się zara porzygam!
OdpowiedzUsuńszalona-zuzia.blogspot.com