środa, 15 lutego 2012

Rozdział 30

Coraz bliżej końca wakacji , dobija mnie ta myśl jednak Nath nie daje mi o tym myśleć ...
-Hej kochanie -powiedziałam całując Nathana na powitanie
-Ooo hej jak miło .
-Rozumiesz za niecały tydzień wasz koncert
-Już za tydzień
-No powiedz , kto powinien o tym pamiętać ja czy ty ?
-No ja wiem ... ale wiem tez coś czego nie wiesz turararara...
-Co ?
-No nie powiem !
-Nie to nie -powiedziałam udając focha- Idę pod prysznic
Wstałam i poszłam do łazienki
Jednak zamiast prysznica wybrałam kąpiel w wannie nalałam wody dodałam płatków do kąpieli i weszłam chyba przysypiałam gdy nagle poczułam jak ktoś mnie unosi
-Nath co ty wyrabiasz ?-powiedziałam do ubranego już chłopaka
-Koniec tego dobrego , pora na coś milszego
-Ale bd cały mokry . Zobacz jakie ślady są od wody
-Oj tam ...oj tam -stwierdził kładąc mnie na łóżku i całując
-Ej no !
-Co ? Nie chcesz ?
-Nie czuje się po prostu pokrzywdzona
Nath zrobił minę z serii "Ale o co chodzi ?"
- Po pierwsze jesteś ubrany , po drugie przerwałeś mi kąpiel a teraz pora na moją zemstę- to mówią podeszłam do szafki wyjmując przepaskę i ... to później
Zawiązałam oczy Nathanowi a ręce przypięłam mu do łóżka (Dzięki ci za te metalowe obręcze )
Miał naprawdę zaskoczoną minę , dość szybko udało mi się pozbyć go ubrań gdyż wymusiłam na nim noszenie koszul a spodnie były łatwizną. Pocałowałam go w usta a potem powoli podążając za rękoma całowałam jego szyję i tors . Wtedy właśnie przerwałam i odsunęłam się , czekając na reakcję
-Olu ? Gdzie ty jesteś i czy możesz mnie rozpiąć ?
-Nie ! Zrobię ci zdjęcie i bd wspominać jak już wrócę do polski i bd tęsknić
-No dobra , ale to nie jest śmieszne
-Wiesz mi , że jest -powiedziałam śmiejąc się rozpięłam mu te kajdanki on zdjął opaskę , złapał mnie w tali i odwrócił tak , że leżałam pod nim . Pocałunkami badał całe moje ciało by na końcu z wielką namiętnością wpić się w moje usta ....
Następnie wszedł we mnie bardzo delikatnie , razem w ekstazie wyznawaliśmy sobie miłość .
Po wszystkim leżałam wtulona w Natha który zasnął i wprost nie mogłam uwierzyć w moje szczęście gdy dostałam esemesa od Dominiki
"Ola , Hubert się powiesił !!! W środę pogrzeb przylatujecie . Zostawił dla ciebie list "
Ale jak to ?
Mój były się powiesił ?!
Czemu ? Po co ?
I jeszcze ten list ...
Jednak postanowiłam o tym nie myśleć , ale jak ja powiem Nathanowi , że jadę na pogrzeb byłego ...
Wstałam z łóżka ubrałam się w jeansy i koszule Natha ...znajdzie sobie coś .
Zrobiłam kawę w termos i śniadanie na tacy zaniosłam je na taras i zadzwoniłam do Kaśki

-Hej
-Buziak -odpowiedziałam
-Gadałaś z Domi ?
-Nie a co ?
-Hubert się powiesił po jutrze pogrzeb lecisz ze mną ?
-A po co ty tam lecisz ?- zapytała z oburzeniem
-Bo zostawił mi list
-To lecę z tb a Nathan leci z tobą ?
-Nie wiem śpi , jeszcze z nim nie gadałam
-O tej godzinie ? Kobieto , ale ty go męczysz . Nimfomanka !
-Zboczeniec !
-Wpadniecie wieczorem ?
-Tak ;) Raczej tak
-No to do zobaczenia pa :*
-Pa :*

Odwróciłam się a tu Nath stoi oparty o framugę jak on wyglądał z tymi rozczochranymi włosami .
Mój ideał , świdrował mnie swoimi pięknymi oczyma .
- Ej no zacyganiłaś mi koszulę ! -udawał oburzenie , chodź uśmiechał się łobuzersko
-Oj no ona jest taka ładna ...-zrobiłam słodkie oczka
-I moja ulubiona ale dobra tobie w niej ładniej .Siadamy ? -zapytał pokazując na śniadanie
-Tak ..tak -powiedziałam podchodząc do stolika
-Coś cię gryzie , prawda ?-spytał bacznie mi się przyglądając
-Nie , to znaczy tak . Pamiętasz jak opowiadałam ci o Hubercie moim byłym ?
-No tak , ten idiota który cię zostawił
-On ...on się powiesił w środę pogrzeb i muszę na niego polecieć bo Hubert zostawił mi list -wywaliłam wszystko na jednym oddechu
-I to to ?
-Tak i jedno pytanie ,polecisz ze mną ? Nie chce być sama. Nienawidzę pogrzebów
-Oczywiście ,że polecę .

Po śniadaniu poszismy na bilard potem na basen i na koniec lody i park .
Nie wiem czemu , ale obydwoje mamy do tego parku sentyment .
Nasza pierwsza kłótnia się tu odbyła i nic , że parę godzin po zapoznaniu.
Potem wolnym krokiem zmierzaliśmy do domu chłopaków gdy weszliśmy zdziwiła nas normalność .
-Hej -powiedziałam
-Hej -odpowiedzieli chórem
-Chyba pomyliliśmy domu - stwierdziłam do Nathana
-Albo tak albo to cisza przed burzą
No i oczywiście miał rację chłopaki dorwali się do paluszków najpierw bawili się , że to ich miecze
-Ty motylek jak ci zaraz walnę tulupa to zobaczysz -stwierdził Max do Toma
-Co to TULUP ?-zapytał mnie Nath
-Figura w łyżwiarstwie figurowym
-No ty łysy zgredziku mam zdjąć moją skarpetkę żebyś był wolny -kpił Tom
Znowu Harry Potter ?
-Ej Tom od września idziesz do Hogwartu ! -powiedziałam
W tym samym czasie Siva
-Tom nie zdejmuj ! To grozi kataklizmem ! Tego smrodu nikt nie wytrzyma !
Zasłonił nos i schował się za sofą.
Wpadłam w taki śmiech , że gdyby nie obejmujący mnie Nath chyba leżałabym na podłodze .
Następnie kochani panowie ustawili butelki wody i okrągłą piłką do ręcznej grali w kręgle . Wygrał Max ;) Oszukiwał no ale
Na koniec wymyślili grę w twistera , na koniec to już głowa Toma była pomiędzy nogami Sivy który z kolei swoja miał na tyłku Maxa który wąchał pachy Toma no jednym słowem makabra !!
Około 23.00 zebraliśmy się do domu od progu Nathn wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko
-Nie uważasz , że za ciężka jestem?
-Ani trochę -posłał mi jeden z najładniejszych uśmiechów
-A teraz co bd ?
-Twój osobisty striptiz
-Że co ? - aż się podniosłam
-Tak ! To co słyszysz
Najpierw się roześmiałam a potem czekałam
Nathan puścił muzykę a potem powili robił striptiz z uwagą i rozbawieniem się przyglądałam temu , gdy był już tylko w bokserkach wstałam i za ramiona przewróciłam go razem ze sobą na łóżko ... chwilami uniesień zakończył się nasz dzień
We wtorek było załatwianie biletów , pakowanie i wylot
W środę o 12.00 był pogrzeb , bałam się zobaczyć Huberta w trumnie to było okropne ...nie zapomnę tego widoku do końca życia na szczęście Nath i Jay z nami przyjacieli była Domi i Patrycja i wielu znajomych wszyscy zastanawiali się dlaczego ?
Od Dominiki dowiedziałam się , że mama Huberta ma ten list podeszłam do niej (bez Nathana )

-Dzień Dobry
-Witam Cię Olu
-Najszczersze kondolencje
-Dziękuję, wiem ,że są szczere jednak to mi syna nie wóci -powiedziała płacząc To do ciebie -powiedziała podając kopertę - Długo bd w Polsce ? Słysząłam , że jesteś w Londynie na wakacjach.
-Ja za 1,5 godziny mam wylot .
-To nie zatrzymuję cię , byłaś naprawdę za dobra dla mojego syna . Do widzenie moje dziecko
-Do widzenia
-Olu !
-Tak ?- odwróciłam się
-Mogłaś podejść z chłopakiem , ja nie gryzę
-Nie chciałam robić pani przykrości

Po wstąpieniu do mojej mamy i szejku w Mc pojechaliśmy na lotnisko . Chodź mnie korciło powiedziałam , że list otworzę w Londynie i tak też zrobiłam jednak to co w nim przeczytałam było dla mnie szokiem...

~~~~

No i jak ?
Komentujcie , proszę .
Ściskam i całuję z zasypanego miasta
Rozdział dla Weer Siostro ty wiesz co xD
I Anonimowej która chciała Huberta ;D
Rodzinko I <3 U
Just Breathe

6 komentarzy:

  1. te imię mnie prześladuje ;D
    a rozdział super, i ta "Nimfomanka", haha ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. I co? I co było w tym liście?!
    Pisz szybko następny bo się doczekać nie mogę XD
    Super... a twister był najlepszy! XD
    Nimfomanka hah...!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ! :)
    Udał ci się heh :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział :)
    co było w tym liście ?

    OdpowiedzUsuń
  5. no to jest megaa <3

    List ? Ciekawe co w nim będzie napisane . .
    Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń