środa, 8 lutego 2012

Rozdział 24

Ranek zaczął się bardzo miło , Nathan całował moje ramię powili zmierzając do ust , leniwie się uśmiechnęłam i powiedziałam
-Witam panie Sykes
-Witam pani ... a właśnie jak masz na nazwisko ?
-Hahah - zaśmiałam się -Jagielska
-A więc witam pani Jagielska . Jak minęła pani noc ?
-Była rozkosznie udana a panu ?
-Również . Tak na serio Olu może zrobię śniadanie ?
-Jak bardzo chcesz -pocałowałam go i spojrzałam na zegarek 9.00 - Boże co ty ze mną robisz, jak ja wrócę po wakacjach do wstawania o 6.30 ?!
-Eee tam nie bd tak źle -stwierdził wstając z łóżka - Pamiętasz gdzie ja zostawiłem spodnie ?- zapytał z uśmiechem na ustach
-Hmmm niech pomyślę -powiedziałam rozglądając się - Nath hahah one są na żyrandolu !
- Co ?!
-Sam zobacz-pokazałam ponad jego głowę
-Ale jakim prawem ?-myślał chwilę a potem zdjął wreszcie spodnie .
Ubrał się i poszedł do kuchni , ja w tym czasie też się ubrałam i umalowałam na dole czekały na mnie naleśniki z czekoladą
-Coś Ci się ta czekolada spodobała , no nie?
-Nie powiem , że nie ...Smacznego -powiedział całując mnie w polik
-Dziękuję i nawzajem .-jedliśmy a ja nie mogłam wyjść z podziwu -Nathan jak ty gotujesz , ja przy tobie mogę się schować !
-Wiesz -powiedział teatralnie poprawiając koszulę - Ma się ten talent , nie no żartuje to lekcje u Jaya -powiedział śmiejąc się -Muszę ci coś powiedzieć -spoważniał - Powinienem wcześniej
-Nathan co się stało ? -położyłam mu rękę na ramieniu
-Twoja mama powiedziała , że bd musiała polecieć do polski ...
-No wiem a potem pozwoliła mi zostać
-To nie do końca jest tak ...-zawiesił głos
-No to jak do cholery ?-teraz byłam już zirytowana
-Musisz lecieć na rozprawę ...bd zeznawać przeciwko ojcu .
-Jak to ?-powiedziałam ze łzami w oczach
-Twoja mam złożyła pozew no wiesz o to bicie i tak dalej -przytulił mnie -Nie płacz polecę z tobą
-A kiedy jest rozprawa ?
-1 sierpnia ... a wylot już jutro . Wiem powinienem wcześniej , ale nie mogłem się zebrać na to .
-Naprawdę polecisz ze mną ?
-Tak chce Cię wesprzeć .
-Dziękuję- powiedziałam całując go
-Nie masz ze co .-odparł

Po skończonym śniadaniu , zasiedliśmy przed pianinem Nathan uparł się , że nauczy mnie grać .
Nie było to moim zdaniem mądre no ale , z nim nie ma dyskusji .
Nauczyłam się grać prostą angielską piosenkę dla dzieci , oczywiście mój ukochany stwierdził , iż posiadam potencjał . Około godziny 12 poszliśmy na obiad potem przeszliśmy się trochę ulicami Londynu i wróciliśmy aby spakować rzeczy . O 18 przybiegła do nas Nereesha
-Hej gołąbki jak tam życie domowe się toczy ?
-A bardzo dobrze cześć -powiedziałam uśmiechając się
-Idziecie do nas na karaoke ? Tom wymyślił
-Brzmi ciekawie -odpowiedział Nath wychodząc z kuchni
-No dobra ale ja śpiewać nie bd!
-Dobra to zbierajcie się
Zgasiliśmy światło , zamknęliśmy dom i poszliśmy do sąsiadów .
Od progu było głośne powitanie . A potem przeszliśmy do salonu Tom od razu zagadnął żeby wyjaśnić zasady
-Siadamy w kółku i robimy obrót butelką na kogo wypadnie śpiewa , a my wybieramy piosenkę
-A co jak duet bd chcieli ?- zapytał Jay
-Hmmm-zamyślił się Tom
-To reszta gra w łapki !- wymyślił Siva
-Genialne -poparł go Max
-No nie .. bez jaj!-odparłam
-No to co zaczynamy powiedziała Nereesha
-Tak ! odparł szaleńczo szczęśliwy Tom
Byłam ja , Nath , Kasia , Max , Siva ,Nereesha i Tom . Nie było Kelsey i Michael bo jedna była w pracy natomiast druga miała zjazd rodzinny .
Zaczeliśmy zabawę wypadło na Kasia no i w duecie miałam być ja z nią
-Nie ja nie umiem ...nie chce ...nie -starałam ich przekonać
-No dawaj- powiedział Jay
Wybrali nam piosenkę z musicalu "Moulin Rouge " pod tytułem "Lady Marmalade " zaśpiewałyśmy ją dla żartów przyłączyła się do nas dziewczyna Sivy i było naprawdę zabawnie
Potem był Tom i jego zadaniem było zaśpiewanie "Ai se eu te pego " wykonywał przy tym bliżej nieokreślone ruchy . Max i Siva dostali "Break Your Heart " Taio Cruza śpiewając to do siebie i na koniec dając sobie po namiętnym buziaku . Jay i Kasia "I'm sexy and I know it " Lmfao . Nathanowi kazali zaśpiewać "Papi " JLO największym zaskoczeniem okazał się to co wybrali mi Lena del Rey "Born to die"
-Nie wiem co to !-powiedział Tom
-Ale ja znam -odparłam
Gdy zaczęłam śpiewać , wczuwając się w piosenkę nagle nastała cisza jak makiem zasiał

Stopy nie zawiedźcie mnie teraz
Ponieście mnie do mety
Całe moje serce pęka, z każdym krokiem, który robię
Ale mam nadzieje, że u bram
powiedzą mi ze jesteś mój

Spacerując ulicami miasta
Czy to przez pomyłkę, czy umyślnie?
Czuję się tak samotna w piątkowe noce
Czy możesz sprawić, że poczuję się jak w domu, jeśli ci powiem, że jesteś mój?
Jest tak jak Ci mówiłam, kochanie...

Nie zasmucaj mnie, nie doprowadzaj do płaczu
Czasami miłość nie wystarcza, gdy droga zaczyna być trudna
Nie wiem dlaczego...
Nie przestawaj mnie rozśmieszać
Zjarajmy się,
Droga jest długa, wciąż idziemy,
Próbujemy się bawić w międzyczasie.

Chodź, przejdźmy się po dzikiej stronie
Pozwól się ostro całować w strugach deszczu
Lubisz szaleństwo swojej dziewczyny
Wybierz swoje ostatnie słowa
To jest ostatni raz
Bo ty i ja
Urodziliśmy się po to by umrzeć

Zagubiona, lecz teraz się odnalazłam
Widzę, ale kiedyś byłam ślepa
Byłam zakłopotana jak małe dziecko
Starałam się brać co mogłam dostać
Przerażona, że nie potrafiłam znaleźć
Wszystkich odpowiedzi, kochanie...

Nie zasmucaj mnie, nie doprowadzaj do płaczu
Czasami miłość nie wystarcza, gdy droga zaczyna być trudna
Nie wiem dlaczego...
Nie przestawaj mnie rozśmieszać
Zjarajmy się,
Droga jest długa, wciąż idziemy,
Próbujemy się bawić w międzyczasie.

Chodź, przejdźmy się po dzikiej stronie
Pozwól się ostro całować w strugach deszczu
Lubisz szaleństwo swojej dziewczyny
Wybierz swoje ostatnie słowa
To jest ostatni raz
Bo ty i ja
Urodziliśmy się po to by umrzeć

Urodziliśmy się po to by umrzeć
Urodziliśmy się po to by umrzeć

Chodź, przejdźmy się po dzikiej stronie
Pozwól się ostro całować w strugach deszczu
Lubisz szaleństwo swojej dziewczyny

Nie zasmucaj mnie, nie doprowadzaj do płaczu
Czasami miłość nie wystarcza, gdy droga zaczyna być trudna
Nie wiem dlaczego...
Nie przestawaj mnie rozśmieszać
Zjarajmy się,
Droga jest długa, wciąż idziemy,
Próbujemy się bawić w międzyczasie.

Chodź, przejdźmy się po dzikiej stronie
Pozwól się ostro całować w strugach deszczu
Lubisz szaleństwo swojej dziewczyny
Wybierz swoje ostatnie słowa
To jest ostatni raz
Bo ty i ja
Urodziliśmy się po to by umrzeć

Na koniec dostałam oklaski , oczywiście spaliłam buraka
-Wow ! A ty mówiłaś , że nie umiesz śpiewać -powiedziała Nereesha
-Bo nie umiem !-odparłam

Nagle usłyszeliśmy huk , za ścianą zastaliśmy Maxa który leżał na Tomie (?)
-EEE ...co jest ?-odparł Nath
-Nic , robimy zapasy !-powiedział Tom ledwo zipiąc
Siva wparował z kulkami żelowymi takimi do ozdoby i zaczął nimi rzucać rozpętała się istna bitwa
Nathan wziął na bok Jaya i powiedział o wylocie , ten oczywiście wszystko zrozumiał gdy wrócili właśnie Max celował w Sivę mówiąc
-Ja strażnik teksasu zaraz cię wykończę !
-No chyba kpisz ! Batmana nie pokonasz !-odparł mu
-Jam jest Puszek Okruszek kto ze mną zadarł umarł w butach - odpalił kwestie ze Shreka Tom .
Ja z dziewczynami stałam sikając ze śmiechu , Nath podszedł do mnie szepcząc
-Pożegnaj się jutro mamy o 9.00 wylot trzeba się wyspać a juz jest .24.00
-To już ? O jak to zleciało
-Dobra pa :*
Kasia przy progu podeszła do mnie przytuliła i powiedziała , że bd dobrze .
Oczywiście szybko padłam na łóżko i nawet nie wiem kiedy odleciałam.
Następnego dnia zaspaliśmy , obudziliśmy się o 8.15
-Nathan pobudka !
-Jeszcze 5 minut
-Jest 8.15
Zerwał się jak oparzony , lataliśmy po domu niczym torpedy to cud, że się nie zderzyliśmy. Na szczęście udało nam się dotrzeć na czas , gdy zajechaliśmy od razu zajeliśmy pokój mój - chodź mamy i gościnny . Natalka była bardziej szczęsliwa widokiem Natha niż mnie ;| . Do rozprawy dzień minął nam bardzo miło pokazałam mu swoją byłą szkołe parę miejsc które lubię

Rozprawa

Rozprawę mieliśmy o 10.00 przed salą był już mój ojciec , bardzo nie chciałam z nim rozmawiać , jednak czułam jego świdrujacy wzrok , przytuliłam się do Natha a on uspokajająco głaskał mnie po głowie , gdy przyszła moja kolei na zeznania rzuciłam niemrawy uśmiech Nathanowi i musiałam wszystko opowiedzieć , skazali go na 3 lata i pozbawili wszelkich praw do mnie i mojej siostry , po powrocie do domu odetchnęłam z ulgą dałam siostrze prezent urodzinowy , ma je jutro oraz zebraliśmy rzeczy z Nathanem ponieważ jeszcze tego samego dnia mielismy lot do Londynu , pożegnaniom nie było końca...

Gdy tylko zajechaliśmy , poszłam do Kasi mówiąc , że wrócę za parę godzin.
Oczywiście rozmowa z Kasią bardzo mi pomogła ona skomentowała to
-Należało się temu skurwielowi
-Tak wiem , dobra zbieram się dzięki :*
Pożegnałyśmy się a poszłam do domu to co tak ujrzałam przeszło moje najgorsze sny ....

~~~~

Bezsens wyszedł !!!;(
Komentujcie ale coś myślę że sie nie spodoba
Kocham was<3

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział !
    Musisz kończyć w takim momencie .. nie masz serca :( ♥ .. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny Rozdział! Czekam na kolejny... Tylko szybko XD
    Ja ci dam bezsens! Bezsens to dopiero u mnie będzie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, ekstra, fantastyczny rodział:D
    "Jam jest Puszek Okruszek kto ze mną zadarł umarł w butach"-padłam na tym:D
    Juz się nie moge doczekac, Co takiego zobaczy Ola:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :) i pisz szybko następny , bo jestem ciekawa , co takiego zobaczyła Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. kolejna kopa dostanie no xd ja też cię kocham ;* i świetny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. surerowy rozdział
    "biagaliśmy jak torpedy"omalo co sie nie posikalam
    czekam na nastepny
    :D

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnee .
    A bezsensowne to jest twoje gadanie , bo mówisz źle , a jest dobrze .

    OdpowiedzUsuń