sobota, 11 lutego 2012

Rozdział 27

Postanowiliśmy zagrać w kalambury , oczywiście śmiechu było co nie miara ...
Wygrałam ja z Kasią chodź chłopaki udawali , że to tylko przez to , iż dawali nam fory ...
Zasnęliśmy około 3.00 nad ranem .

Obie z Kasią po pobudce i ogarnięciu się stwierdziłyśmy , że trzeba iść na zakupy.
Wybrałyśmy opcję na pieszo , ponieważ o 10.30 jeszcze reszta smacznie spała
Zostawiłyśmy im tylko kartkę , żeby się nie martwili i że za niedługo bd

Wyszłyśmy z domu zmierzając pełnymi ludzi ulicami Londynu , gadałyśmy i śmiałyśmy się .
Przeglądając wystawy , Kasia robiła nam zdjęcia oczywiście robiłyśmy głupie miny ..
Miałyśmy zielone światło więc ruszyłam , niestety nie zauważyłam rozpędzonej ciężarówki
Usłyszałam tylko przeraźliwy krzyk Kaśki
-Olka stój !!!
I poczułam ból nie do zniesienia a potem już ciemność

Kaśka podbiegła do Oli zaraz zebrał się tłum gapiów , a kierowca chciał zwiać udało jej się zapisać numery , spojrzała na przyjaciółkę ta nie oddychała . Bezpośrednio poprosiła jakąś kobietę aby zadzwoniła po pogotowie a sama zabrała się za reanimację , cała przy tym drżała
Po niedługim czasie przyjechało pogotowie na sygnale od razu zapakowali Olę do karetki , Kasia wsiadła z nią
-Pani z rodziny ?-zapytał ratownik
-Nie jestem jej przyjaciółką jesteśmy tu na wakacjach u kuzynki Oli .
Kontem oka zauważyła , że wyjmują elektrowstrząsy
-Mogę zadzwonić do jej kuzynki , jest pielęgniarką w szpitalu Św .Tomasz
-Tak prosił bym aby skontaktować się z rodziną

Kasia z płaczem zadzwoniła do Karoliny i poinformowała ją o całym zdarzeniu..kuzynka Oli nie mogła pojąć jak to mogło się stać.
Po przyjeździe do szpitala stwierdzili , że Ola jest w stanie krytycznym .
Kaśka wybrała numer do Nathana
-Halo-powiedział chłopak
-Nathan?-mówiła Kasia płacząc
-Co jest ? Czekamy na was !
-Ola ...ona -nie mogła z siebie wydusić prawdy
-Co z Olą ? Kaśka uspokój się i mi powiedz !-chłopak był zdenerwowany
-Ona jest w stanie krytycznym . Jesteśmy w szpitalu . Błagam przyjedźcie tu !!
-Już jedziemy !- powiedział Nath
Kasi nie pozostało nic jak czekać


Zmiana perspektywy teraz opowiada Nathan

Wstaliśmy z chłopakami w sumie w tym samym czasie .
Właśnie poszedłem po wodę gdy zobaczyłem kartkę
-Chłopaki dziewczyny poszły po zakupy bd śniadanie !-powiedziałem uradowany
-O świetnie-krzyknął jak zwykle głosny Tom
-Jak one o nas dbają -rozmarzył się Jay
Zasiedliśmy przed tv dochodziła 12.00 a dziewczyn nadal nie ma..
Powoli zaczynałem się martwić , zresztą my wszyscy jednak uspokajał nas Max
-Pewnie szaleją na zakupach a my tu się ...
Przerwał mu telefon
-O Kaśka dzwoni
Z każdym jej słowem ja bladłem a chłopaki coraz większe oczy robili
Po skończonej rozmowie poderwałem się ale za ramię zlapał mnie Jay
-Co jest ?
-Zbieraj się dziewczyny są w szpitalu ...Ola jest w stanie krytycznym. Puść mnie muszę jechać !- głos mi się łamał
-Nie bd w takim stanie jechał nie potrzeba nam drugiej tragedii- powiedział Jay
Wszyscy zapakowaliśmy się do samochodów i pojechaliśmy do szpitala ...
Wbiegłem i zobaczyłem Kasię łkającą a obok niej klęczącą Karolinę . Jay podbiegł do Kasi i przytulił ją ja natomiast zabrałem Karoliną na rozmowę

-Jak z Olą -powiedziałem przestraszony
-No dobrze nie jest ... Potrąciła ją ciężarówka . Ty rozumiesz , że ten gościu chciał zwić dobrze że Kasia spisała numery złapali go był pijany !
-Takiemu skurwielowi powinni zabrać prawo jazdy
-No ale wyjdzie z tego ?
-Nie wiem ...nie mam pojęcia . Muszą sprawdzić czy organy wewnętrzne są w porządku
Naszą rozmowę przerwało przybycie doktora
-I co ?
-I jak ?
-Jak się Ola czuje ?
Zasypywaliśmy go tysiącem pytań
-No więc tak . Czy jest tu ktoś z rodziny ?
-To ja odezwała się Karolina
-Więc Ola jest w śpiączce stan się na razie nie poprawił . Cudem udało nam się ją odratować . To dzięki szybkiej reanimacji . To silna dziewczyna musimy wierzyć i mieć nadzieję
-Możemy ją zobaczyć ?-zapytała Karolina
-Góra 3 osoby i to nie za długo
Wszyscy spojrzeliśmy po sobie w między czasie dotarły Nereesha , Kelsey i Michael zawiadomione przez chłopaków.
-Ja uważam że powinni iść Karolina , Nath i Kasia !- stwierdził milczący Siva
-Popieram -ledwo słyszalnym szeptem powiedział Tom
Weszliśmy weszliśmy do sali numer 27 , Ola leżała taka blada ... Spojrzałem na Kasie i Karolinę widziałem przerażenie na ich twarzach Kasia wybiegła , Karolina spojrzała na mnie i powiedziała , że idzie zadzwonić do Renaty mamy Oli ..
Usiałem obok jej łózka i nerwy mi puściły zacząłem płakać
Nie wiem ile czasu minęło siedziałem trzymając jej rękę w swojej miała obandażowaną głowę i pojawiły się siniaki . Niedługo po ten przyszedł po mnie Max .
-Nathan chodź .
-Nie ja tu zostaje !-warknąłem
-Tak jej nie pomożesz , przyjdziesz jutro
Spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem
-Rozumiem cię ,nie wiem co bym zrobił gdyby tu leżała Michael .Poza tym doktor ma coś nam do powiedzenia
-No dobra -pocałowałem moją dziewczynę w polik i ledwo idąc wyszedłem na korytarz

-Otóż kidy bd rodzic albo prawny opiekun Aleksandry -zaczął doktor
-Dzwoniłam do jej mamy powinna być jutro
-To dobrze , potrzebny bd podpis
-A cos nie tak ? -zapytałem
-Jeżeli jest to ,to o czym myślę to tak .-powiedział -ale więcej informacji udzielę dopiero przy rodzicu .A teraz radzę wam wrócić do domu
-Ja nie mogę-zaprzeczyłem
-Dobrze juz idziemy -powiedział Tom łapiąc mnie za ramię
-Do widzenia -odpowiedzieli doktorowi
-Do widzenia Ola ma szczęście mając tylu przyjaciół do jutra .

Wychodziliśmy , byłem ledwo żywy jeszcze w dodatku nic nie mogłem wiedzieć i zawiodłem mamę Oli miałem się nią opiekować a teraz ona jest bliska śmierci ...
Byłem tak zamyślony , że nie zauważyłem paparazzi
-No kurwa ich tu jeszcze brakuje -powiedział co dziwne u niego Siva
Spojrzałem na nich
-Nathan ...czy udzielisz komentarza ? To twoja dziewczyna ?-przekrzykiwali się
-Nie brak komentarzy !-warknął Jay -A teraz idziemy
-Załatwimy to nikt nie bd jej nękał obiecujemy -powiedział Tom

Potem wszyscy wróciliśmy do domu ...
Usiadłem przy pianinie i zacząłem grać "I'll be your Strength " Ola ją lubiła ...co ja gadam lubi !
Ona wyjdzie z tego !!!
Jeszcze wczoraj śmialiśmy się że żyjemy tu jak małżeństwo , a teraz ona jest w szpitalu .
Za dużo złego ją spotyka .
Miałem nadzieję , że to zły sen a jak si obudzę Ola bd leżeć obok mnie i spokojnie spać niestety tak nie było .
Pozostało mi czekać do jutra...

~~~~

I jak trochę dramatyzmu zrobiłam
Jak się podoba ? Dramat jak dobrze pójdzie bd jeszcze przez rozdział lub 2
Komentujcie ;)
Kocham Was , pozdrawiam i całuję :***
Na zawsze wasza Just Breathe

13 komentarzy:

  1. Świetny rozdział !:)
    Biedna ola i Nath ; [

    OdpowiedzUsuń
  2. zaszalałaś O.O biedny Nathan ;**
    pisz szybko kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział .
    Biedna Ola i Nath ;(

    <33

    OdpowiedzUsuń
  4. biedny Nath i Ola ;(
    rozdział super, czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsz raz się rozpłakałam na opowiadaniu...Biedna Ola i Nath.;( Mam nadzieję, że wyjdzie z tego..:)

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdial
    biedny Nathan
    biedna Ola mam nadzieje ze z tego wyjdzie
    czekam na nastepny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :)
    Mam nadzieję , że Ola wyjdzie z tego

    OdpowiedzUsuń
  9. O mój Boże! Ejjj ale ona wyjdzie z tego prawda???
    No szybko dodaj następne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieje ze nie są to powolne plany zakończenia opowiadania już jedno opowiadanie zakończyło się śmiercią głównej bohaterki i strasznie to przeżywałam wiec proszę dodaj następny i nie kończ tego! I dziękuje za to że piszesz to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  11. joanna szczepanik11 lutego 2012 21:33

    justbreathe no nie moge...prawie plakałam, ale ty masz pomysły:)ale blagam cie nie koncz tego opowiadania:)

    OdpowiedzUsuń
  12. tylko jej nie zabijaj, just!!!!!!!!!!!!! wtedy ja cię zabiję!!!!!!!! a tak wgl to spoko rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozpłakałam się i jak ja teraz pójdę do szkoły rozdział świetny niesmowity itp.

    OdpowiedzUsuń