środa, 18 stycznia 2012

Rozdział 12

Szybko wybiegliśmy , Nathan za nim ja z Kasią . Jak burza wpadliśmy do domu . Jay leżał na łóżku nieprzytomny .
-Ola dzwoń po karetkę - kazał Nathan
-Dobra , ale jaki numer ?
-999
Szybko wykręciłam numer , po tych wszystkich formułek i podaniu adresu pozostało nam czekać na przyjazd pogotowia , okazało się iż nie trwało to tak długo chodź nam czas dłużył się w nieskończoność. Ratownicy położyli go na noszach , zaczął odzyskiwać przytomność jeszcze trochę i by im uciekł ale wtedy wtrącił się Nathan
-To nie jest pierwszy raz , tyle że tym razem nie pozwolimy mu już zostać
-Dobrze dziękuję ,że mi to powiedziałeś
Spojrzenie Jaya mówiło wszystko . Zaraz poszłyśmy pozamykać domy , Nath wyprowadził auto i pojechaliśmy za karetką . Na miejscu musieliśmy czekać ..znowu .. nienawidzę tego ! A co dopiero Kasia czuła mimowolnie ją przytuliłam była cała we łzach. Postanowiłam jednak zadzwonić do Karoliny która jest pielęgniarką
-Gdzie idziesz - zapytał Nath widząc że odchodzę
-Idę zadzwonić do Karoliny
-Iść z tobą ?
-Nie zostań z Kasią idźcie na dół do baru na kawę ale najpierw zaprowadzę ją do łazienki . Dobra poczekaj !- plątałam się w słowach , nawet sensownej wypowiedzi nie mogłam skleić a Nathan ? Jay był jego przyjacielem .
-Nathan jak myślisz co mu jest ?
-Nie wiem , mam nadzieję , ze wszystko w porządku - powiedział - boję się o niego
Przytuliłam go , takich wyznań się nie spodziewałam
-Ja też Nath
-To jedyna osoba w zespole która mnie rozumie - stwierdził z powagą
-Bd dobrze kochanie mówię Ci . Uwierz mi !
-Wierze , naprawdę
-Idę zadzwonić a ty pogadaj z Kasią , rozumiesz to co czuję ,przynajmniej po części
-Dobra
Szybko wykręciłam numer kuzynki powiedziałam jej że Jay leży w szpitalu Św .Tomasza . Karolina natomiast powiedziała , że ona zaraz zaczyna zmianę więc przyjdzie do nas .
Jak dobrze , że ona tu pracuje ! -pomyślałam
Nathan w tym czasie zadzwonił do Maxa i wszystko mu opowiedział , nie chciał psuć im wakacji ale niestety poinformować ich wypadało . Ustalił z nim , że jeżeli Jay nie wyjdzie w ciągu 2 dni to wracają .
-Karolina zaraz tu bd .
-Chłopaki już wiedzą .
- To dobrze , i jak wracają ?
-Na razie mówiłem że nie ma potrzeby w razie czego mam ich zawiadomić . Chodźmy do Kasi .
Podeszliśmy , moja przyjaciółka z tępym wzrokiem wpatrywała się w "COŚ" ledwo trzymała się na krześle
-Kasiu chodź ze mną do łazienki - spojrzałam na Nathana
-Dobra - spróbowała wstać ale zachwiała się , razem z Nathanem ją przytrzymaliśmy
-Kaśka idziesz z Olą do łazienki się ogarnąć i idziemy coś zjeść
-Ale ja nie chce - mówiła moja koleżanka
-Nie ma ale idziesz i już .
-Z nim nie ma zmiłuj , jak się uprze to po tb - próbowałam ją rozweselić - Jay potrzebuje wsparcia a nie żebyś i ty się pochorowała
-Tak wiem powiedziała z płaczem
-Chodźmy już
Poszłyśmy do łazienki Kasia przemyła twarz .
-Kasiu nie martw się za zapas , wszystko bd dobrze jest młody .
-Boję się , ja go kocham !
-Wiem ... wiem kochana - przytuliłam ją i właśnie usłyszałam pukanie do drzwi - to Nathan
-Karolina już przyszła - powiedział
-Dobra wychodzimy , chodź Kasiu dowiemy się czegoś
Karolina powiedziała nam że siedzimy tu juz 3 godziny ...nie wiem kiedy to zleciało.
Jak na razie wszystko wskazuje na przemęczenie organizmu ale przytrzymają go na obserwacji i zrobią dodatkowe badania , po tych słowach poczuliśmy się lepiej .
-A może mam wrócić ? - zapytała Karolina
-Nie !- powiedzieliśmy w trójkę .

Gdy poszła :

-Kasia może chcesz wrócić do siebie ? Ja wrócę do siebie - zapytał Nath
-Nie ...nie bd wam psuć tego , poza tym zapoznałam bardzo miłą kuzynkę Jaya która mieszka niedaleko więc z nią się spotkam i bd siedzieć u niego i przygotuję coś specjalnego na ten powrót - puściła mi oczko . Olu bd musiały pogadać o czymś na Skype
-Tak jest odpowiedziałam - uśmiechnęłam się Kasi wrócił humor
-Ja idę do mojego skarbu a wy gołąbki idźcie już
-A kto Cię odwiezie - zapytał przejęty Nath
-Marcin . Idźcie już
-Dobra ...- odpowiedzieliśmy razem

Podczas powrotu do domu :
-Nathan ulżyło mi .
-Mnie też .
-Dobrze prowadzisz .
-Dziękuję
-I to ja jestem niby chodząca zagadką . Chyba kpisz !
-Nie śmiał bym.

Wróciliśmy do domu , padnięci , tyle wrażeń ...nawet nie miałam siły żeby rękę podnieść .
Nathan zrobił nam kakao ja w tym czasie poszłam do sb przebrać się w moją tunikę od spania oraz po książkę , pocałował mnie i włączył tv żeby sprawdzić czy juz rozniosło się że Jay jest w szpitalu ...
-Cisza na razie .
-Oby nie przed burzą - odpowiedziałam
-Ja tam ostatnio polubiłem burzę - uśmiechnął się do mnie promiennie
Znowu przypomniał mi naszą noc , na pewno się zarumieniłam . Jednak zatopiłam się w książce . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam . Nathan wziął mnie na ręce , chwilę zastanawiał się do którego łóżka zanieść , w końcu wybrał swoje . Sam usiadł w fotelu i zaczął pisać piosenkę , jednak nie mógł się skupić

Myśli Nathana :

Ale się to wszystko pokręciło , oby ten czas który mamy nie minął tak szybko . Jak ona słodko wygląda gdy śpi , jest taka bezbronna . Gdybym mógł ochronił bym ją przed wszystkimi przeszkodami . Wytarł każdą łzę , wymazał każde złe wspomnienie ...
Ola zbyt dużo przeszła , ale ja jej nie zranię i nikomu na to nie pozwolę !
Chyba pierwszy raz w życiu zakochałem się ...
Jak Jay wróci to dostanie taki wpierdol , że mnie popamięta .
Tak nas wystraszył , i Kasię ją najbardziej ...
On też chyba się zakochał . Dlaczego one nie mogą mieszkać tu w Londynie ?

Jego rozważania przerwał krzyk Oli , przez sen szamotała się i krzyczała żeby ktoś ją zostawił bo ona nic nie zrobiła...
Nath nie na żarty się przestraszył , objął ją i zaczął uspokajać
Wtedy dobiegł go cichutki głos
-Nathan ...
-Już jestem , spokojnie to tylko zły sen
-Bałam się !
-Wiem , już też idę spać , nie martw się
Chłopak położył się koło niej . Zasnęli .

Następny dzień :
Tym razem to Nathan wstał wcześniej , nie chciał budzić swojej dziewczyny tak słodko spała , ubrał się i poszedł do sklepu . Po jakiejś niecałej godzinie przede mną była taca ze śniadaniem do łóżka i róża .
-Ojjj Nathan .. to cudowne
-Wiem - uśmiechnął się
-Jakiś ty skromny !- zakpiłam
-To jedna z moich zalet .To co może podziękowanie się należy
-Dziękuję -droczyłam się z nim
-Nie o takie mi chodziło
Złapałam go za kołnierz koszuli i pocałowałam
-O tooo już co innego ! ;)
Nathan nawet pozmywał a ja w tym czasie wzięłam prysznic i ubrałam się w koszulkę z wielkim sercem i napisem "Never for you ... sorry I'm busy" i zeszłam na dół
Nathan uśmiechnął się na ten tekst z koszulki

-Mam nadzieję , ze przeze mnie - wyszeptał mi do ucha
-A jak myślisz ?
-Że tak . - spojrzał na zegarek - O Boże wgl wychodzimy !
-Gdzie? -byłam totalnie zaskoczona
-Niespodzianka !- powiedział uradowany
-No powiedz !
-Nie . I wiesz , że nawet twoje piękne oczy nie pomogą idziemy i już .
Zdążyłam pomyśleć tylko "Co on znowu wymyślił ?!"

5 komentarzy:

  1. Boże jaka kicha wyszła, sorry ! Nie miałam siły ...

    OdpowiedzUsuń
  2. mi się podoba :) czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. mi też się podoba :D next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. noo, mi też się podoba i już nie mogę się doczekać kolejnego xd

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne, jaka znowu kicha?! :D
    czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń