piątek, 20 stycznia 2012

Rozdział 14

Największa i najdroższa restauracja w Londynie . Weszłam do środka a tam czekał już kelner czekał z kolejnym listem ...Wrrry ! Mam dość tych podchodów

"Kochanie wiem ,że już się wkurzasz, ale to ostatni list . Idź za kelnerem "

-No dobra , a mam inne wyjście ?!- pomyślałam
Szliśmy pustym korytarzem , chłopak który był kelnerem nie wyglądał na więcej niż 18 lat .
-Czemu tu tak pusto? -zapytałam
-Nathan wynajął cały lokal.
-Caaały ? Czy jego pogięło -przeżyłam szok
-Miłość robi z ludźmi dziwne rzeczy , też bym tak chciał- rozmarzył -A poza tym obiecał z kolegami zagrać tu koncert .O Boże ale mam długi język nie wygada się pani
-No jasne ...- obiecałam
Wreszcie wkroczyliśmy do jakiejś sali .. chyba balowej .
A tam znowu pianino(on to mnie lubi brać pod włos) i Nathan w garniturze .
Cóż to był za widok ...!
Biała koszula , czarny garnitur i krawat ...Ojjj no i jak tu się na niego gniewać ?
Normalnie nie mam słów, gdy chłopak wstał był również zaskoczony ,podszedł do mnie
-Wow , ale wyglądasz , aż brak mi słów
-No już nie przesadzaj .Wystarczy ładnie .- powiedziałam speszona jak zwykle przy nim
-Ładnie? Chyba żartujesz Wyglądasz : ślicznie , pięknie , cudownie idealnie ...Mam wymieniać dalej ?
-No przestań jak zrobię się czerwona to nie bd już tak dobrze . Dziękuje ty również
-Poczekaj muszę coś zrobić
-Co ?
Chłopak podszedł do pianina i zagrał piosenkę Britney Spears -Everytime
Gdy skończył , stanął blisko mnie i wyszeptał "Przepraszam"
-To po to , to wszystko ?
-Tak , wszystko dla ciebie !
-Powiem Ci , że to podchody nic nie dały ...
-Czyli to koniec ? Myślałem ,że mnie kochasz .
-No koniec ? Nie nazwałabym tego tak
-Nie rozumiem ...!
-Nie potrzebnie się wykosztowałeś i wysilałeś ...
-Czemu ?
-Ponieważ i bez tego nie gniewam się , zbytnio Cię kocham wariacie !-Po tych słowach rzuciłam mu ręce na szyje , spojrzałam w oczy i zbliżyłam swoje usta do jego .Było już blisko pocałunku gdy nagle chłopak przerwał tak magiczną chwilę ;|
-Moment to skoro robiłem to na darmo to chociaż podobało Ci się
-Tak to naprawdę słodkie i najbardziej romantyczne wydarzenie w moim życiu . Dziękuję i kocham Cię . Wiem jak dużo musiało Cię kosztować .
-Eeee no nie tak dużo ...
-Przyznaj się , bawiło Cię to ?!
-Ale co ?
-No podchody
-Oczywiście , bardziej niż myślisz
-To możemy kontynuować ?
-Tak , a na czym stanęło ?
Pocałowaliśmy się , to chyba trwało dość długo bo nie zobaczyłam jak orkiestra weszła na salę i zaczęła grać jakąś typową przytulankę . Oparłam głowę na ramieniu Nathana i bujaliśmy się , to on prowadził . Po paru piosenkach usiedliśmy do stołu podano kolacje . Gdy wyszliśmy z lokalu było grubo po 23.00.
-Idziemy na spacer ?
-Teraz ?
-Tak , wiesz mam deja vu ..
-Ja też , przypomina mi się nasze pierwsze spotkanie i pierwsza kłótnia.
-Mnie też .
-Ogarniasz ile stało się przez ten czas ?- -zapytał
-Nie a ty ?
-Ja też nie , nigdy czegoś takiego nie czułem .
-Właśnie ja też nie .-zapytałam zszokowana własną otwartością
Szyliśmy ulicami Londynu , wpatrzeni w siebie . Nic , że ja byłam w sukni balowej , Nathan w garniturze . Nic mnie nie obchodził wzrok innych ...
Szliśmy gdy jakaś grupa chłopaków zaczęła gwizdać chyba na mnie . Nathan był ewidentnie wkurzony
-Daj spokój , proszę
-No ale zobacz , co oni robią !- widziałam jak żyła mu wyskakuję
-Dla mnie ? Proszę chodźmy !
-Jak chcesz !- widziałam że nie podoba mu się ten pomysł , no ale ..
-Wiesz , że wziąłeś mnie pod włos ?!
-Niby jak ?
-Ty w garniaku ? Uwielbiam koszule ale cały garnitur ....Och Nathan i do tego masz wspaniałe perfumy , oczy i uśmiech . Ładnie to tak uderzać w słaby punkt kobiety ?
-Teraz to ty chcesz mnie zawstydzić? - zapytał
-A wychodzi mi to ?
-Możliwe ...możliwe - powiedział .
Tak ! Wreszcie to on się rumienił
-Rumienisz się !- przyznałam z uśmiechem
-Nie prawda !- sprzeczał się ze mną
-Jak nie , jak tak ...No i nie mów , że dziewczyny Cię nie komplementują bo w to nie uwierzę
-Może i tak , ale ci innego usłyszeć takie słowa od osoby na której ci zależy- stwierdził rzeczowo
Wreszcie dotarliśmy do domu była 2 .00 Nathan pocałował mnie na dobranoc i stwierdziliśmy , że każde idzie spać do siebie. Była 3 ja byłam po kąpieli , Nathan już spał a ja właśnie usypiałam wspominając dzisiejszy wieczór , gdy nagle zaczęłam się dusić ...nie mogłam złapać oddechu .
Nathan...Pomocy ! - tylko tyle udało mi się wykrztusić

4 komentarze:

  1. Mega! :D
    przerywasz w takim momencie, serca nie masz :)
    czekam na kolejny z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niee ! Kurde nie wytrzymam .. w takim momencie przerwać ! ; ** Fajny rozdział < 3 ..

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z dziewczynami ;p serca nie masz xd ale czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. o masz, ale zakończenie, jak możesz? z niecierpliwością czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń